Tetris Effect – Opinia

4/5

Tetris Effect to kolejna odsłona Tetrisa, najlepiej sprzedającej się gry wideo w historii. Od oryginalnego wydania w 1984 roku Tetris doczekał się dziesiątek różnych odsłon na bodajże wszystkie możliwe systemy i sprzedał się w liczbie 170 milionów egzemplarzy. Tym razem swoją wizję do tej gry postanowił zastosować Tetsuya Mizuguchi, znany między innymi z takich tytułów jak Rez czy Lumines. Jaki jest efekt połączenia najpopularniejszej gry logicznej z mózgiem artysty znanego z synestetycznego podejścia do swojej twórczości? W skrócie – genialny. Dokładnie dlaczego postaram się opisać poniżej.

Ukończenie trybu Podróży na poziomie Expert było dla mnie nie lada wyzwaniem.

Dobrą wiadomością jest fakt, że Tetris Effect trzyma się bardzo ściśle podstawowej mechaniki kultowej gry. Czteroelementowe klocki spadają w dół studni, a zadaniem gracza jest budowanie linii w celu wyczyszczenia pola gry. Tetromina, które czekają na swoją kolejkę, pokazane są z prawej strony ekranu, a jeden klocek, który możemy sobie zostawić 'na później’ cały czas widnieje z lewej strony. W skrócie – to „tylko” i „aż” stary dobry Tetris. Magia tego wcielenia tkwi jednak w oprawie audiowizualnej. W pierwszym trybie gry – Podróży – Tetris Effect oferuje kilkadziesiąt różnorodnych poziomów, które dynamicznie reagują na to, co gracz robi na planszy. Wraz z czyszczeniem kolejnych linii zmienia się grafika i animacje dookoła studni, jak również muzyka. Co ciekawe, szybkość spadania klocków nie rośnie wraz z liczbą usuniętych linii, lecz jest dostosowana do utworu, który towarzyszy danej planszy. Niektóre z nich nabierają tempa i kończą się klockami spadającymi od razu na samo dno studni. W innych, poziom może zacząć się spokojnie, przyspieszyć w środku, lecz ponownie zwolnić pod koniec, świetnie komponując się do tego, co widać dookoła studni i słychać w słuchawkach. Oprócz muzyki, dodatkowym elementem w sferze audio są efekty dźwiękowe, które są odgrywane wraz z każdym ruchem klocka, jego obrotem, opadaniem i zatrzymywaniem się na dole konstrukcji. Świetnie sprawdza się to na przykład w poziomie Downtown Jazz, gdzie ruchy Tetromino 'brzmią’ jak pianino. Na początku muzyka tworzona jest wyłącznie przez gracza, lecz wraz z czyszczeniem linii dochodzą do niej kolejne ścieżki, tworząc z jednej strony chaotyczną i jednocześnie usystematyzowaną jazzową improwizację. Każdy poziom oferuje inne dźwięki, inaczej składające się w całość, ale efekt końcowy jest praktycznie za każdym razem niesamowity, wzmocniony  dynamicznie reagującymi animacjami. Nie można nie wspomnieć o poziomach, w których wykorzystano ścieżki wokalne. Już pierwszy z nich serwuje graczom piosenkę „I’m Yours Forever (Connected)”, która oczarowała publiczność w jednym z trailerów. Z kolei ostatni poziom, Metamorphosis, zamyka całą podróż przez tryb 'fabularny’ utworem „Always Been But Never Dreamed”. Obie z nich swoim rytmem i tempem potrafią wprowadzić gracza w trans, wspomagając skupienie niezbędne do pokonania wyzwań gry.

Gra umożliwia zmianę kąta widzenia i przybliżenie kamery. Mało praktycznie dla rozgrywki.

Tetris Effect wprowadza jedną zmianę do sprawdzonego przepisu w postaci możliwości aktywowania efektu Zone. Zdobywanie punktów w ramach normalnej gry napełnia licznik Strefy. Po jej włączeniu czas się zatrzymuje, a klocki przestają samoistnie spadać. Pozwala to mniej doświadczonym graczom odetchnąć na moment i uporządkować swoje pole gry – każda wyczyszczona linia z aktywnym trybem Zone spada na sam dół studni. Dla ekspertów jest to z kolei okazja na osiąganie jeszcze lepszych wyników. Linie zdobyte w Strefie nie liczą się do limitu poziomu i kumulują się przez cały czas trwania efektu, co umożliwia usunięcie nawet kilkunastu rzędów na raz. Nie jest to duża zmiana w mechanice gry i nie trzeba nawet z niej korzystać, lecz każde odświeżenie sprawdzonej formuły, które nie niszczy jej podstaw jest mile widziane.

Oprócz Podróży, w grze znajduje się też dział Effect, w którym dostajemy dostęp do kolejnych trybów rozgrywki. Podzielone są one na cztery kategorie – Classic, Relax, Focus i Adventurous. Z małymi wyjątkami podstawowa mechanika pozostaje tam bez zmian. Celem może być zdobycie jak największej liczby punktów w określonym czasie lub czyszcząc określoną liczbę linii. W innych trybach musimy w taki sposób umieszczać Tetromina, aby nabić jak największe kombo lub pozbywać się konkretnego klocka na planszy. Jest to ciekawe urozmaicenie rozgrywki, szczególnie w trybie Mystery, który dodaje takie wariacje jak odwracanie pola gry do góry nogami, odwracanie sterowania czy generowanie dużych klocków.

Balony wśród gwiazd… a w środku Tetris.

Ukończenie każdego poziomu nagradzane jest punktami doświadczenia, które przekładają się na zdobywanie kolejnych poziomów przez gracza. Gra nagradza nas dodatkowymi avatarami i utworami muzycznymi, które można aktywować w trybie Effect. W trakcie mojej przygody z Tetris Effect udało mi się dobić do poziomu 30., przechodząc tryb Podróży na trudności Expert, oraz próbując wszystkich innych trybów. Zajęło mi to około 12 godzin, lecz i tak nie pozwoliło na odblokowanie nawet połowy bonusów. Wziąłem natomiast udział w cotygodniowym wydarzeniu społecznościowym, w którym wszyscy gracze dokładają punkty zdobyte w konkretnym trybie gry, aby osiągnąć zaproponowany przez twórców wynik. Nagrodą są kolejne avatary oraz poziomy. Odblokowanie wszystkiego może zająć graczom dziesiątki, jeśli nie setki, godzin. Zależy to jednak od umiejętności, gdyż liczba punktów doświadczenia rośnie wraz z osiąganymi wynikami. Nie zaliczam się do doświadczonych tetrisowców, więc zagrania takie jak podwójny czy potrójny T-spin są dla mnie czarną magią, a wydają się one być wymagane do wbijania naprawdę wysokiej liczby punktów i rankingu SS w poszczególnych poziomach.

Kluczową cechą Tetris Effect jest fakt, że gra wspiera PSVR i prezentuje się w goglach wyśmienicie. Stałym problemem tego sprzętu jest trochę mniejsza postrzegana rozdzielczość, lecz jest to w stu procentach rekompensowane pełnym zanurzeniem się w świat gry. Być może brzmi to śmiesznie, gdyż i tak, aby grać, trzeba skupić się na studni i Tetrominach. Jednak fakt, że wszystkie efekty wizualne dosłownie oplatają głowę gracza i pole widzenia nie jest zaburzone meblami, światłami, dźwiękami pralki czy innymi elementami świata rzeczywistego w trudny do opisania sposób zmienia postrzeganie tej gry. W tych momentach liczy się tylko Tetris. Tetris Effect w trybie wirtualnej rzeczywistości naprawdę zrobił na mnie ogromne wrażenie wspaniałą oprawą audiowizualną, która zaskakująco dobrze współgra z mimo wszystko prostą mechaniką tego tytułu.

Mapka generowana w czasie rzeczywistym pokazuje aktywnych graczy.

Pozostaje tylko odpowiedzieć na pytanie czy Tetris Effect jest grą wartą polecenia. Z jednej strony mamy do czynienia z arcydziełem graficznym i muzycznym, szczególnie w wirtualnej rzeczywistości. Z drugiej strony… ta gra to po prostu Tetris, która dodatkowo kosztuje 170 złotych. Nie posiada też żadnego trybu multiplayer, więc cała zabawa polega tylko na zdobywaniu jak największej liczby punktów w różnych trybach gry. Jeśli posiadacie PSVR i nie macie awersji do Tetrisa, na pewno warto zaopatrzyć się w ten tytuł, chociaż być może warto też poczekać na jakąś przecenę. Fani gatunku raczej nie będą się zastanawiać. Dla wszystkich nowych graczy jest to na pewno dobre miejsce, aby poznać Tetris, chociaż znowu barierą może być dość wysoka cena. Jeśli akurat dla Ciebie nie jest to jednak problem, wejście w piękny świat Mizuguchiego będzie na pewno niezapomnianym przeżyciem.

 

PLUSY:

  • przepiękna, synestetyczna oprawa audiowizualna,
  • kilka ciekawych, niestandardowych trybów rozgrywki,
  • tryb kinowy, pozwalający oglądać poziomy bez 'konieczności’ grania.

MINUSY:

  • w gruncie rzeczy to 'tylko’ Tetris,
  • brak trybu wieloosobowego.
Grę dostarczyło Sony Computer Entertainment.