Alaskan Road Truckers – Recenzja

Zobacz poradnik
14 sierpnia 2024
0
3/5
Opis:

Alaskan Road Truckers stworzona przez zrodzimy zespół Road Studio gra związana z tematem trudnego transportu ciężarowego na terenie Alaski. Siadamy za kierownicą potężnych ciężarówek i przemierzamy mroźne, zalesione terytoria dostarczając rozmaite produkty lokalnym przedsiębiorcom.

Alaskan Road Truckers stworzona przez zrodzimy zespół Road Studio gra związana z tematem trudnego transportu ciężarowego na terenie Alaski. Jest to pierwszy projekt tego studia i uderza w tematy niszowe, ale ciekawe. Sam swego czasu miałem okazję w TV oglądać program o kierowcach transportujących towary przez skute lodem zamarznięte wodne akweny. I jest to dobra baza na stworzenie gry czerpiącej przy tym z ogólnych podstaw powstałych już symulatorów. Jako fan tego typu specyficznych produkcji nie mogłem przejść obojętnie. Tym bardziej, że lubię wspierać rodzime produkcję. Jak więc się moja przygoda na Alasce udała? Zapraszam do zapoznania się z opinią.

Pod kątem fabularnym Alaskan Road Truckers nie oferuje nam niestety żadnej opowieści. Nie jest to rzecz niezbędna w symulatorach, ale osobiście lubię, gdy jest nakreślone jakieś tło do ogólnej zabawy. Truck Driver przykładowo robił to bardzo dobrze w obu częściach. Możemy wybrać sobie jednego z dostępnych awatarów, ale na nic to nie wpływa. W tym wypadku po prostu lądujemy na Alasce i przyjmujemy kolejne zlecenia transportowe z rozsianych po mapce zakładów. Zdobywamy renomę realizując kolejne przewozy i przy tym rozwijamy też naszego kierowcę oraz bazę.

Jeśli chodzi o ten rozwój to wypada sympatycznie. Nasz kierowca ma trzy drzewka związane różnymi typami interakcji. Drzewko socjalne odpowiada za konkretnie rozwój postaci. Pozwala dłużej wytrzymać za kierownicą bez snu, zmniejszyć postęp paska głodu, powiększyć ekwipunek, czy dodać możliwości usuwania przeszkód na drodze. Drzewko transportowe związane jest konkretnie z przyjmowanymi zleceniami. Napełnia się z ukończeniem każdego transportu. Kolejne odblokowania pozwolą nam realizować bardziej zaawansowane zlecenia, transporty medyczne, czy wojskowe oraz umożliwią też zakup ciężarówek wyższej klasy. Ostatnie drzewko dotyczy mechaniki. Jej rozwój pozwoli nam rozbudować główną bazę o kolejne budynki związane z personalizowaniem i naprawą ciężarówki.

Jak widać z powyższego mamy tu do czynienia z aspektami RPGowego rozwoju. Ale oprócz symulatora transportu w głównym rzędzie stoi też aspekt gry survivalowej. Alaskan Road Truckers kładzie dość mocny nacisk na konieczność przetrwania w tej trudnej, mroźnej krainie. Sen jest powszechną mechaniką znaną z podobnych tytułów. Ale tu też został potraktowany ciekawie. Można bowiem korzystać z hoteli, ale mamy też oczywiście łóżko w kabinie. Tego mi zawsze w tych grach brakowało! Oprócz snu jest też kwestia głodu. Możemy zatrzymywać się na stacji by coś przekąsić, walnąć kawę, czy energetyka oraz jest opcja zakupienia mrożonej i odgrzania sobie w mikrofali w kabinie. No i na deser – mróz. Gra ma wbudowany system pór roku. I gdy nastanie zima trzeba dbać też o to by nie zamarznąć gdzieś pośrodku niczego. Konieczne jest ubieranie kurtki, czy odpalanie ogrzewania w ciężarówce.

Ogólnie ten wspomniany system pór roku świetnie się sprawdza. Wiele zmienia nie tylko w kwestii wizualnej świata gry, ale przede wszystkim w warunkach drogowych. Lato jest najbardziej spokojne. Wiosna i jesień obfitują w deszcze i często natrafimy na powalone drzewa na drodze, które trzeba usunąć lub jakoś minąć. Zima zaś to najcięższy orzech. Po pierwsze mróz wpływający na kierowcę. Po drugie wycieraczki przymarzają nam na przykład do szyby i ogranicza się widoczność. Po trzecie śniegu jest tyle, że nie widać drogi. Ślisko, musimy korzystać z łańcuchów na kołach, a na domiar złego tworzą się nieprzejezdne zaspy. Świetnie buduje to klimat.

W związku z tym mrozem ktoś morze rzec – ale co to za problem? Przecież siedzisz sobie w ciepłej kabinie. Otóż nie zawsze. Ciężarówka bowiem tutaj potrafi się nam zużyć lub uszkodzić w trasie. I o ile nie chcemy ładować sporej kasy w pomoc drogową należy pogrzebać przy niej samemu na zewnątrz. To też jest bardzo dobrze wprowadzona mechanika, gdy mając narzędzia możemy podreperować silnik, chłodnicę, czy wymienić filtr powietrza. Oprócz tego samo dołączanie przyczepy też nie dzieje się automatycznie. Należy podjechać odpowiednio, wyjść i zaczepić naczepę, następnie podnieść jej „nóżki” i podłączyć przewody. Nie spodziewałem się tego, ale dobrze buduje tą immersje zabawy w transport.

Warta wspomnienia jest ogólna budowa obszaru gry. Nie jest to specjalnie ogromny obszar, ale jeździć będzie grze. Mamy kilka małych miasteczek i spore połacie lasów między nimi. Oprócz zakładów dostępne są sklepy, stacje benzynowe, czy atrakcje turystyczne. Najciekawszą rzeczą jest jednak pewien specyficzny obszar jezior. Bo wprowadza on wspominaną we wstępie mechanikę jazdy po lodzie. Jest to coś innego niż zwykły transport drogowy. Musimy dostosować odpowiednią prędkość, by nie skończyć morsując razem z ciężarówką. Ogólnie model jazdy w grze jest przyjemny. Nie jakaś symulacja, ale wśród tych mniejszych, niszowych gier o transporcie chyba najlepszy jaki napotkałem.

Gra oferuje nam też prowadzenie własnej bazy w jednym miejscu na mapie. I sama idea jest bardzo spoko, jednak zrealizowana została dość marnie. Rozbudowa bazy nie ma za bardzo sensu. Możemy tam naprawić, czy spersonalizować ciężarówkę taniej niż w warsztatach w miastach. Do tego można kupić nową i się przesiąść. Tyle. Szkoda, że nie pokoszono się o coś więcej. Ja rozbudowałem maksymalnie swoją bazę tylko ze względu na trofeum. Gdyby nie to, zupełnie nie widziałbym takiej potrzeby.

Wizualnie niestety Alaskan Road Truckers to bardzo archaiczny twór. Jak na dzisiejsze czasy oprawa w wersji konsolowej robi dość negatywne wrażenie. Tym bardziej, że wszelkich gliczy nie brakuje. Przenikające obiekty, mocno zauważalne ładowanie się obiektów w oddali. Przed jednym z patchy było też migotanie podłoża, czy mgła, która nie mogła się zdecydować o swoim pojawieniu. Na plus projektowo pochwalę jednak projekt wnętrza ciężarówki. Wszystkie istotne przyciski są tam interaktywne, możemy wygodnie przejść do pomieszczenia za fotelami, gdzie mamy łóżko, szafki oraz mikrofalówkę.

Pod kątem technicznym jest sporo bolączek. Bowiem prócz wspomnianych graficznych niedoskonałości trafiają się i inne. Zdarza się, że całkowicie zanika dźwięk, a niekiedy zostaje zastąpiony przez irytujące brzęczenie. Kilka razy totalnie wysypało mi grę. Raz zdarzyło się zlecenie w którym nie możliwe okazało się wyjechanie z bazy, bo przyczepa okazała się nie mieścić pod rurowym przejazdem. Widać tu wiele takich rozmaitych baboli, które potrafią niestety dokuczyć.

A jak wygląda lista trofeów? Tak ogólnie trochę czasochłonna to będzie platyna. Przede wszystkim przejechanie 100 000 mil wydaje się sporym dystansem. Nie są one jednak oddane 1:1 i wpadają nam szybciej niż, gdybyśmy próbowali pokonać taką odległość w realnym świecie. Mimo wszystko według mnie dystans ten jest zdecydowanie przesadzony. Bowiem spokojnie wbijemy wszystkie pozostałe trofea jeszcze nim uda nam się nabić połowę wymagana do trofeum. Powinno się to trochę zmniejszyć, by człowiek nie musiał tylko do samej platyny jeszcze krążyć po tym jak już pozna w grze wszystko. Oprócz tego są pucharki za rozwój postaci, konkretne podejście do zleceń, czy ogólne korzystanie z mechanik. Na chwilę obecną niestety jednak trofeum a utrzymanie reputacji na poziomie 4,5 jest zepsute i nie wpada. Mam nadzieję, że zostanie załatane.

Jak bym podsumował moją zabawę w Alaskan Road Truckers? Otóż jest w tym serducho i gra oferuje trochę naprawdę dobrze wprowadzonych mechanik, których brakowało mi w grach transportowych. Niestety jednak całość rujnuje przede wszystkim słaby stan techniczny i duża ilość rozmaitych błędów. Archaiczność oprawy też nie działa na plus. Jeśli jednak potraktujemy ten tytuł ulgowo z uwagi, że jest to mniejszy projekt to możemy się tu całkiem dobrze bawić. Osobiście nie żałuję, że się zabrałem za trasę na Alasce. Mogło być lepiej, ale w gruncie rzeczy bawiłem się dobrze.

Podsumowanie

Nie można odmówić grze serducha, choć technicznie problemów nie brakuje. Pojawia się sporo ciekawych mechanik, których próżno szukać u konkurencji. Model jazdy jest przyjemny, zmienne warunki pór roku i pogody dobrze wpływają na rozgrywkę. Pod kątem oprawy całość może wygląda archaiczne, jednak jeśli lubimy tego typu pomniejsze niszowe tytuły warto rzucić okiem. Tym bardziej jak tytuł zostanie z czasem połatany.

Zalety

  • całkiem przyjemny system rozwoju kierowcy,
  • nacisk na survivalowy aspekt gry,
  • zaimplementowanie nieoczywistych mechanik związanych z transportem,
  • interaktywne wnętrze ciężarówki,
  • system pór roku,
  • część obszaru gry dobrze korzysta z motywu transportu po zamarzniętych zbiornikach wodnych.

Wady

  • sporo rozmaitych problemów technicznych,
  • problemy z płynnością,
  • archaiczna oprawa,
  • zmarnowany potencjał rozwoju bazy.