Gdy tancerka erotyczna poznaje syna jednego z rosyjskich oligarchów, jej życie wywraca się do góry nogami. Tytułowa Anora doświadcza uroków życia w luksusie i przepychu. Z czasem jednak piękna historia zamienia się w tragiczną opowieść o miłości, pogoni za szczęściem i poszukiwaniu siebie.
Sean Baker powraca ze swoim kolejnym dziełem. Tym razem dostajemy z pozoru prostą opowieść o Kopciuszku, która z czasem odkrywa swoją wielowątkową historię. „Anora” jest filmem niezwykle poruszającym i dojrzałym emocjonalnie. Nie dostajemy tutaj prostej opowiastki o biednej dziewczynie zakochującej się w synu bogacza. Mamy tu bardzo subtelnie wykreowaną opowieść, gdzie błądzić nam przyjdzie w odcieniach szarości, a humor przeplatany będzie z tragedią. Wszystko to podane w niezwykle hipnotyzującej formie wizualnej, od której ciężko oderwać wzrok.
Po bardzo udanych „The Florida Project” oraz „Red Rocket” Baker zabiera nas tym razem do świata pełnego przepychu, blichtru i dużych pieniędzy. Nie dostajemy tutaj tego, do czego byliśmy przyzwyczajeni w poprzednich produkcjach tego reżysera. Nie obracamy się już w obrębie nizin społecznych amerykańskich przedmieść. Nie oznacza to jednak, że film zatracił wszystko to, co było dla tego twórcy tak charakterystyczne. Najnowsze dzieło wydaje się czerpać pełnymi garściami z pomysłów wcześniejszych produkcji, będąc przy tym jednym z najlepszych filmów tego roku.
Anora – Magia i mrok
Naszą główną bohaterką jest tutaj Ani, która pracuje w klubie ze striptizem jako tancerka erotyczna. Pewnej nocy jednak jej życie zmienia się diametralnie poprzez poznanie Ivana – syna rosyjskich oligarchów. Ich relacja z czasem zaczyna się pogłębiać, aż w końcu decydują się na małżeństwo. Taki obrót spraw nie podoba się rodzicom Ivana. Uważają, że syn przynosi im wstyd, więc starają się doprowadzić do unieważnienia osobliwego mariażu. Ten stosunkowo prosty zarys fabuły zawiera jednak w sobie dużo więcej. Przedstawia nam historię, która w pierwszej połowie filmu prezentuje baśniowe elementy, po to, by w drugiej diametralnie zmienić kierunek.
To właśnie wydaje się być największą siłą tego filmu – historia. Jest ona napisana w sposób niezwykle przemyślany i kunsztowny. Z jednej strony mamy tutaj ogrom emocji, które chłoniemy jako widzowie, z drugiej zaś pełne realizmu zachowania bohaterów przyprawione tragizmem przedstawianych zdarzeń. Niesamowite jest to, jak naturalnie mamy tu przedstawianą fabułę. Baker kolejny raz udowadnia, że jak mało kto potrafi zaprezentować nam opowieści, które są w niezwykły sposób bliskie naszej rzeczywistości. Nie mamy tutaj do czynienia z odrealnionymi osobami, z którymi nie sposób się utożsamiać. Mamy tu zwykłych ludzi – takich jak my, którym może w życiu przydarzyć się dokładnie to samo, co nam. Wierzymy w przedstawiane nam wydarzenia przez co czujemy się jakbyśmy byli ich świadkami.
Odcienie szarości
Sama opowieść jednak nie byłaby tak dobra, gdyby nie bohaterowie. Są oni niezwykle wielowątkowi i niejednoznaczni. Podobnie jak w „The Florida Project”, dzieło to w żaden sposób nie piętnuje swoich bohaterów. Mamy tu niemal dokumentalne ukazane osobowości, z których sami jako widzowie musimy wysnuwać odpowiednie wnioski. Wszystko to nasycają dodatkowo świetne dialogi, które mają odpowiednie tempo, a do tego potrafią nas niezwykle zaangażować.
Przy okazji bohaterów nie sposób nie zwrócić uwagi na casting. Nie mamy tutaj plejady wielkich nazwisk. Zamiast tego obcujemy z mało znanymi lub początkującymi aktorami, którzy grają po prostu świetnie. Mikey Madison w roli Anory jest zjawiskowa i hipnotyzująca. To w jaki sposób przedstawia emocje sprawia, że jej postać kupujemy w całości. Nie sposób wyobrazić sobie scenariusza, w którym nie dostaje ona nominacji do przyszłorocznych Oscarów. Na wyróżnienie zasługuje tutaj też Yuriy Borisov, który sprawdza się niezwykle dobrze w roli Igora – jednego z ochroniarzy Ivana, prezentując nam postać niejednoznaczną i angażującą.
Bliżej nas
Kolejną zaletą tego dzieła niewątpliwie jest szereg tematów, które porusza. Przy tym wszystkie są w stanie nas dogłębnie poruszyć i skłonić do refleksji. Temat klasizmu został tu ograny niezwykle umiejętnie. Z jednej strony mamy Ani – ubogą tancerkę erotyczną, z drugiej zaś Ivana – syna rosyjskich bogaczy. Takie zestawienie wydaje się dla reżysera pobudką do refleksji na temat podziałów klasowych, które prezentowane są nadwyraz subtelnie. Nie mamy tu jednoznaczej klasyfikacji na dobrych i złych. Zamiast tego dostajemy rozważania na temat ułomności ludzkiej percepcji oraz piętnowania społecznego.
Znajdziemy tu też ogromny hołd oddany kobiecości. Wątek sex workingu jest tu ukazany w sposób niezwykle umiejętny. Nie dostajemy obierania jednej ze stron dyskursu. Sama postać Anory wyraża więcej niż poparcie czy krytykę tego zawodu. Ukazuje ona po prostu ludzką perspektywę, gdzie nie wszystko jest czarno-białe. Pokazuje też, że nieistotne co robimy, nadal jesteśmy ludźmi, którzy mają swoje pragnienia, ambicje i marzenia. Wybrzmiewa to w sposób wybitny w scenie końcowej. Ostatni etap tego dzieła ma nam do przekazania najwięcej, będąc tym samym niezwykle wzruszającym i ciężkim emocjonalnie zakończeniem.
Anora jest obrazem wybitnym. Jest niezwykle samoświadomym dziełem, które zostaje z nami na długo po seansie. To, co w nim najlepsze to, że nie jest on po prostu kolejnym wytworem kinematografii. Jest niezwykle umiejętnie skonsturowanym komentarzem społecznym, który wpasowuje się w dzisiejsze problemy i zmagania ludzi na całym świecie Bardzo ciężko jest pisać o tym filmie. Jest to jedno z tych dzieł, które trzeba przeżyć i poczuć na własnej skórze. Wynika to z tego, że najlepiej działa ono właśnie w kategorii emocjonalnej, która dla każdego jest subiektywna. Mimo to z pewnością jest w stanie skłonić nas do refleksji i przemyśleń, a to właśnie jest cechą kina wielkiego, które zostaje z nami na długo.
Podsumowanie
Gorąco zachęcam każdego do wybrania się na najnowszy film Seana Bakera. Jest to najlepsze z jego dotychczasowych dzieł. Czerpie on pełnymi garściami ze stylu, który wypracował ten niezwykle utalentowany reżyser, dodając do tego niesamowitą i wielowątkową historię pełną uczuć, naturalności i emocji.
Zalety
- wizualia,
- bohaterowie,
- wątki humorystyczne,
- casting,
- tematyka,
- muzyka,
Wady
- lekkie dłużyzny pojawiające się w drugim akcie.