Po ponad roku oczekiwania, na polski rynek trafiła nowa abstrakcyjna gra logiczna autora Dana Halstadt, od wydawnictwa REBEL, na którą bardzo czekałam. Mowa oczywiście o BEEZ, pięknie wydanej grze, w której wcielamy się w pracowite pszczółki latające z kwiatka na kwiatek, które zbierają pyłek, by zrobić najlepszy miód dla swojego ula. Temat ostatnio mocno chwytliwy w świecie planszowym.
W grze musimy wszystko ostrożnie planować z wyprzedzeniem, oraz kombinować kilka ruchów do przodu, by zrealizować cele – osobiste i wspólne, ale o tym później. Rozgrywka jest bardzo przyjemna, a przede wszystkim BEEZ plasuje się jako idealna gra typowo rodzinna, w tym dla rodziców z dziećmi, ze względu na przystępne zasady, mądry – edukacyjny temat i świetne wykonanie. Planowanie i przewidywanie ruchów przeciwnika to podstawa tej planszówki, a dodatkowo podział na poziom łatwy i zaawansowany oraz modułowa plansza znacznie zwiększa regrywalność tytułu. Rozgrywka trwa szybko i zamyka się w ok. 30 minutach, a ponadto gra ma syndrom „kolejnej” partyjki.
Wykonanie to wielki atut, bo wszystkie komponenty są na najwyższym możliwym poziomie, począwszy od przemyślanej i wygodnej wypraski, stonowane kolory kwiatów, dwuwarstwowe planszetki gracza – plastry miodu, drewniane komponenty nektaru czy w końcu rewelacyjne plastikowe urocze pszczółki ze skrzydełkami, którymi latamy z kwiatka na kwiatek. Karty – moim zdaniem – nie wymagają koszulkowania, bo pełnią jedynie rolę celów do osiągnięcia. Gra moim zdaniem najlepiej działa w 3-4 osoby, gorzej w dwie osoby z uwagi na mniejszą planszę i ograniczone ruchy naszych owadów. Nie zmienia to faktu, że w każdym wariancie osobowym gra się po prostu przyjemnie.
Mechanika gry mile mnie zaskoczyła – przede wszystkim w zakresie poruszania się naszą pszczółką, gdzie najpierw obieramy kierunek i liczbę pól ruchu, a następnie lecimy naszym owadem po pyszny nektar, oczywiście – na kwiatek na którym inna pszczoła nie zdołała osiąść. Sama rozgrywka składa się z kolejno rozgrywanych tur, podzielonych na właśnie trzy fazy – plan lotu, kiedy decydujemy gdzie i o ile pól się przemieszczamy, lot właściwy (dodatkowy ruch jeżeli dolecimy na liść z kroplą rosy) i zbieranie nektaru (stykającego się z krawędzią gdzie znajduje się pszczoła – pobieramy mały nektar, albo na środkowym polu kwiatu – pobieramy duży nektar i mały – jeżeli taki jest), a następnie przechowywanie nektaru, wytworzenie miodu i umieszczenie ich na naszym osobistym plastrze miodu w miejscu odpowiadającym wartości odbytego lotu. Gra kończy się po zebraniu co najmniej 12 kostek nektaru.
Beez to mocno strategiczna gra o umiejętnym planowaniu ruchów, ponieważ płytki kwiatów, liści, po których latamy, ograniczają nasze możliwości decyzyjne – możemy odlecieć tylko w określonym kierunku, o konkretnie sprecyzowaną liczbę pól. Oczywiście znaczenie ma tez kolor pozyskiwanego nektaru czy rodzaj wytworzonego miodu – a wszystko po to by zrealizować określone cele z kart (indywidualne i grupowe).
Wbrew pozorom gra ma niski próg wejścia, przystępne zasady i wiele dróg do zwycięstwa. Sama instrukcja napisana jest wzorcowo i nie pozostawia żadnych wątpliwości co do reguł. Temat gry? Jak to w grach abstrakcyjnych, nie ma wielkiego znaczenia, aczkolwiek jest przyjemny, świetnie zobrazowany, a przede wszystkim ma walor edukacyjny. Gra jest świetną pozycją rodzinno-logiczną, rozgrywka jest miodna , a BEEZ zostanie ze mną zapewne na długo – zagram w nią z rodzicami, znajomymi czy siedmioletnią bratanicą. Cena gry jest zachęcająca – z uwagi na liczbę i jakość komponentów oraz lekkość i przyjemność z rozgrywki.
Dla kogo?
- 2-4 graczy
- od 8 lat
- ok. 30-45 minut
W pudełku znajdziemy:
- 4 plastry miodu
- 4 pszczoły z ulami
- 4 znaczniki graczy
- 15 płytek kwiatów
- 5 płytek liści
- płytka startowa
- 45 małych i dużych znaczników nektaru
- 18 kart zadań
- arkusz z opisem kart
- instrukcja
- notes punktacji
Grę kupisz TUTAJ!
Grę udostępnił wydawca: