Nadszedł Twój czas jako producenta! Aspirujący idole potrzebują wskazówek na swojej drodze do sławy i tylko Ty możesz je zapewnić.
I*CHU: Chibi Edition to połączenie rytmicznej zabawy i visual novel, które pierwotnie ukazało się jako gra mobilna w 2015 roku i wzbudziło dość spore zainteresowanie graczy w Japonii. Po tym jak grę wycofano w 2020 roku rozpoczęto prace nad przystosowaniem jej do rozgrywek offline. Finalnie tytuł wylądował na Switchu z angielskim tłumaczeniem, dzięki czemu miałam okazję się z nim zapoznać.
W I*CHU wcielamy się w rolę młodego producenta, który szkoli grupę 32 początkujących idoli. Oczywiście każda z prezentowanych postaci charakteryzuje się unikalnymi cechami, typowymi dla świata anime (jak to w visual novel bywa – wszyscy gracze muszą mieć szansę znaleźć swój typ). Mamy więc przykładowo uroczą nieśmiałą dziewczynkę, tajemniczego przystojniaka, mało rozgarniętego ale ambitnego ekstrawertyka czy też bliźnięta o specyficznej relacji (oraz wielu innych). Z jednej strony taka różnorodność postaci jest przyjemna, bo rzeczywiście jest z kim sympatyzować, z drugiej jednak ja osobiście odczułam przytłoczenie.
Sporo godzin z dobrą muzyką
Mechanika gry jak to w przypadku tytułów rytmicznych bywa jest niezbyt skomplikowana – tak naprawdę część muzyczną może odpalić każdy niezależnie od wieku, jeśli tylko potrafi wystarczająco szybko klikać. Jedyna zasada – gracz musi przyciskać odpowiednie klawisze w momencie, gdy pojawią się one na ekranie. Ogromna biblioteka japońskiej muzyki pop to duży atut tej publikacji, zwłaszcza że dostosowano ją do różnych poziomów trudności. Sama rozgrywka również jest satysfakcjonująca, zwłaszcza że na Switchu można korzystać także z ekranu dotykowego. Niestety mimo wszystko gra pozostawia pewne wrażenie niedopracowania – joy-cony są w mojej opinii mniej precyzyjne niż ekran dotykowy, co może irytować tych, którzy przywykli do bardziej responsywnych kontrolerów. Mnie momentami drażnił także fakt, że na podstawowym-najprostszym poziomie piosenki nie zawsze miały dobrze dopasowaną klikalność do rytmu (jestem na to wyczulona), z kolei na wyższych poziomach była odczuwalna znaczna różnica w liczbie kliknięć do wykonania (nagle robiło się o wiele trudniej). Mimo owych mankamentów rytmicznej części I*CHU: Chibi Edition zdecydowanie udało się wciągnąć mnie na długie godziny.
Co nie do końca mnie przekonało to system gacha, który był oparty na zdobywaniu swoistej waluty podczas gry aby następnie wydać ją na odkrycie kolejnych bohaterów. Początkowo nie zrozumiałam po co mam to robić, a gdy w końcu to do mnie dotarło okazało się, że wylosowane postacie często się powtarzają. Dodatkowym minusem są generujące się losowo grafiki w znacznie niższej rozdzielczości niż sama gra, co zdecydowanie psuje efekt „niespodzianki” przy zdobyciu rzadkiego bohatera. Także opcja łączenia posiadanych kart w pozornie lepsze, budziła u mnie głównie frustrację, gdyż nie było dla mnie jasne co ma mi owa czynność dać. Nie ukrywam – zrozumienie, jak dokładnie działa ten system było najbardziej irytującą częścią w doświadczaniu tej gry i tu pojawia się pytanie czy zostało to kiepsko zaplanowane, czy była to też kwestia angielskiego tłumaczenia?
Coś miałkie to rozmowy
Część fabularna, początkowo przyciąga, jednak szybko traci impet. Rozpoczynamy od poznania różnych postaci oraz ich głównej motywacji i to rozbudza zainteresowanie na wstępnym etapie. Niestety po kilku rozdziałach tempo wydarzeń zauważalnie spada. Choć seria testów, które nowicjusze muszą przejść, by zostać I-Chu, zapowiada się interesująco, fabuła staje się przewidywalna – wręcz nużąca. Postacie okazują się być bardzo stereotypowe, a historia wraz z kolejnymi wydarzeniami zmienia w obowiązkowy przerywnik do odklikania między nowymi piosenkami. Dialogi brzmią sztucznie, a dodatkowo podzielono je na siłę między masę wprowadzonych do fabuły bohaterów. Rozmowy ani nie wnoszą nic ciekawego do kreacji postaci (które są przez to bardzo płytkie) ani nie zwiększają tempa wydarzeń. Podsumowując jest to bardziej gra dla osób szukających lekkiego wprowadzenia w świat visual novel, gdyż głębokiej fabuły czy historii się tutaj nie uraczy.
I*CHU: Chibi Edition to tytuł bardzo nierówny. Z jednej strony oferuje całkiem solidną rozgrywkę rytmiczną i szeroki wybór japońskich utworów pop, które mogą dostarczyć radości miłośnikom tego gatunku. Z drugiej jednak strony, system gacha oraz fabuła pozostawiają sporo do życzenia. Mimo wielu elementów składowych, gra nie jest w stanie przyciągnąć na dłużej, szczególnie tych, którzy liczyli na bardziej angażującą historię i głębsze relacje między postaciami. Niewymagającym fanom gier rytmicznych I*CHU może dostarczyć miłej, choć momentami frustrującej, rozgrywki.
Grę udostępnił wydawca.
Podsumowanie
I*CHU: Chibi Edition to produkcja bardzo nierówna.
Zalety
- różnorodne postacie
- duża baza utworów
- prosta mechanika rozgrywek muzycznych
Wady
- nudna fabuła
- płytkie charaktery postaci
- grafiki o słabszej jakości
- skomplikowany system gacha
- nie zawsze dopasowane kliknięcia do rytmu