Inspirowana prawdziwymi wydarzeniami opowieść o dwóch zakochanych i dzielnych polarnych liskach, które muszą stawić czoła nieoczekiwanej rozłące. Liski zostają rozdzielone na skutek topnienia lodowców.
Na wstępie trzeba zaznaczyć, że Kina & Yuk to kino skierowane głównie dla młodszych odbiorców. Nie jest jednak tak, że starsi widzowie nie znajdą niczego dla siebie. Mamy tu w końcu do czynienia z historią o miłości, która wydaje się być uniwersalna niezależnie od naszego wieku. Dorosły widz będzie mógł dla siebie znaleźć w tym dziele coś więcej. Jednak dzieło to jest samoświadome i zdaje się wiedzieć kto jest jego głównym odbiorcą. Oczywiście nie ma w tym nic złego, obranie takiej drogi wydaje się być dobrym zabiegiem, który działa tutaj zdecydowanie na plus.
Sama historia jest dosyć prosta w swoich założeniach. Mamy tutaj dwa lisy polarne, które związują sie ze sobą na całe życie. Gdy spodziewają się dziecka Yuk niespodziewanie zostaje rozdzielony od swojej partnerki – Kiny, która będzie musiała zmierzyć się z okrutnymi realiami świata przyrody. Będziemy tutaj świadkami opowieści o naturze, zmianach klimatycznych i próbie odnalezienia miłości swojego życia.
Dzikość natury
To, co wyróżnia się w tym dziele, to forma wizualna. Mamy tu do czynienia z opowieścią fabualaryzowaną natomiast całość jest nakręcona bardzo dokumentalnie. Taki zabieg sprawdza się bardzo dobrze w kontekście produkcji. Obcujemy tu z surowymi kadrami pełnymi śniegu i dzikiej natury, które przeplatane są działaniami głównych bohaterów. Pierwsze skojarzenie, które się nasuwa to dokumenty emitowane przez National Geographic. Jeśli ktoś z Was także w młodości oglądał rozmaite produkcje przyrodnicze, to odnajdzie się także w stylistyce prezentowanej przez film.
Na płaszczyźnie wizualnej produkcja też prezentuje cząstkowe przesłanie fabularne. To właśnie widok roztopionych lodowców i uwięzionych w pułapce zwierząt jest tutaj jednym z elementów opowiadanej historii. Twórcy ewidentnie chcieli przedstawić skalę zniszczeń, które spowodowane są działaniami ludzkimi, a przez które jak to zwykle bywa, cierpią niewinne istoty. Nie są to jednak sceny bardzo obrazowe. Twórcy bezpiecznie podeszli do tematu subtelnie nakierowując widza na problem globalnego ocieplenia. To jest kolejny atut, który pozwoli młodym widzom uwrażliwić się na bardzo istotny problem naszych czasów.
Uczucia bez granic
Główną osią jest jednak temat miłości. Poprzez personifikacje twórcy ukazują nam tutaj tematykę rozłąki, niesprawiedliwości losu i uniwersalności uczuć. Na przykładzie głównych bohaterów ukazywana jest nam powszechność miłości. To, że nie obserwujemy tutaj dwójki zakochanych ludzi nie znaczy, że emocje przekazywane nam na ekranie nie są prawdziwe. Mimo, że mamy do czynienia ze zwierzętami – nadal rozumiemy uczucie, które nimi kieruje.
Z perspektywy osoby dorosłej cała opowieść może wydawać się dosyć banalna. Ot, mamy tutaj prostą historyjkę o miłości, która musi pokonać wszelkie przeciwności. I faktem jest, że film średnio działa w samej warstwie przekazywanych uczuć. Nie mamy tutaj pola do utożsamienia się z bohaterami i wejścia w ich skórę. Rozumiemy tragizm sytuacji, natomiast nie działa on na nas emocjonalnie. Plusem w tym przypadku jest to, że twórcy nie działają na prostych zabiegach, by tylko wzbudzić w nas żal czy smutek. Za to należy się duży plus, bo jest to pułapka, w którą często popadają produkcje z tego gatunku. Będzie to też niewątpliwie pozytywną rzeczą dla młodych odbiorców, którzy z seansu nie wyjdą przygnębieni i przytłoczeni prezentowanymi wydarzeniami.
Poważnym minusem jest jednak udźwiękowienie. O ile w początkowych etapach filmu możemy rozkoszować się głosem lektora (w polskiej wersji jest to Michał Żebrowski, który sprawdza się w tej roli świetnie), to od połowy filmu ścieżka dźwiękowa zmierza w bardzo dziwnym kierunku. Nagle dostajemy zupełną zmianę klimatu i bombardowani jesteśmy mocnymi, czasem wręcz metalowymi utworami. Jest to o tyle dziwne, że często nie współgra to z przedstawianymi wydarzeniami, a jedynie psuje odbiór tego dzieła.
Krótka historia o miłości dwóch lisów polarnych, którym na przeszkodzie staje jednak rozłąka. Kina & Yuk to kino ciekawe, które jednak nie odkrywa koła na nowo. Jest to prosta w założeniach historia o uniwersalności uczuć, a przy tym mająca sobą do przekazania coś więcej.
Podsumowanie
Kina & Yuk jest ciekawym zabiegiem filmowym, który śmiało mogę polecić dla osób szukających kina familijnego. Jeśli ktoś chce się wybrać z dziećmi na jakiś seans, to będzie to bardzo dobra odskocznia od bajek i animacji. Dzieło to wydaje się być dobrym kompromisem. Dorośli napawać się mogą tutaj ładnymi kadrami, a dzieci wyniosą z tego dzieła piękną historię, która sama w sobie przekazuje coś istotnego.
Zalety
- wizualia,
- prosta historia,
- nakierowanie na młodszą publikę
Wady
- muzyka,
- słabo przedstawione uczucia bohaterów.