Poznaj MX Master 4 – mysz zapewniającą wciągającą kontrolę i precyzję, którą jesteś w stanie poczuć dzięki konfigurowalnej haptycznej informacji zwrotnej towarzyszącej konkretnym działaniom.
Logitech od wielu lat cieszy się uznaniem wśród użytkowników profesjonalnych myszy komputerowych, a seria MX Master jest tego najlepszym przykładem. Model MX Master 4 (w moim przypadku wersja pod Maca) to najnowsza odsłona tej linii, dedykowana ludziom, którzy oczekują wysokiej ergonomii, wygody oraz rozbudowanych funkcji wspierających efektywność pracy. W porównaniu do poprzednika, czyli MX Master 3 i 3S, nowa generacja wprowadza subtelne, ale istotne usprawnienia, które w codziennym użytkowaniu mogą okazać się naprawdę wartościowe. Zapraszam do przeczytania mojej opinii po miesiącu korzystania z białej rakiety!
WYGLĄD TO NIE WSZYSTKO

Jeżeli chodzi o wygląd MX Master 4 nie różni się bardzo od swojej poprzedniczki. Do wyboru mamy 4 wersje kolorystyczne – wersja Windows dostępna jest w kolorach grafitowym i jasnoszarym, z kolei wersja dla komputerów Mac występuje w odcieniach czarnym i białym. Ja miałam okazję korzystaj z tej ostatniej. Pierwsze wrażenie to kontynuacja kosmicznego, rozpoznawalnego dla serii kształtu, który od lat zdobył uznanie wśród użytkowników. Jednak po bliższym przyjrzeniu nie można nie zauważyć kilku drobnych zmian, które mają realny wpływ na komfort i fun użytkowania. Profil myszy stał się troszkę bardziej kanciasty, a panel podparcia kciuka został powiększony (nie bez powodu, ale o tym później) i lepiej dopasowany do naturalnej pozycji dłoni. Dzięki temu praca nawet przez wiele godzin nie była dla mnie męcząca, a dłoń spoczywała stabilnie, nie nadwyrężając nadgarstka.
Materiał, z którego wykonano MX Master 4, również przeszedł poprawki. W porównaniu do MX Master 3 zastosowano powierzchnie, które są łatwiejsze w czyszczeniu i mniej podatne na ścieranie czy pozostawianie odcisków palców. Niestety powierzchnia mocno łapie kurz i wszelkiego rodzaju włosy (pozdrawiam stąd mojego psa i kota), więc na białej wersji jest widoczny każda jedna igiełka. Natomiast wrażenie solidności jest zauważalne od pierwszego chwytu. W miejscu pracy mam niestety zwykłą „zakładową mysz”, ale gdy wracam do domu to osobiście odczuwam różnicę już po kilku godzinach pracy – ręka mi się nie męczy, a przyciski boczne oraz rolka pod kciukiem są intuicyjnie rozmieszczone i łatwo dostępne, nawet jak dla mojej mniejszej dłoni.
Specyfikacja techniczna MX Master 4 jak zawsze prezentuje się imponująco. Mysz nadal korzysta z wysokiej klasy sensora o rozdzielczości 8000 DPI, co zapewnia precyzyjne i płynne śledzenie ruchu na różnych powierzchniach, w tym na szkle i matowych biurkach, a nawet na zwykłej pościeli :). Rolka MagSpeed, znana z poprzednich modeli, pozostaje jednym z największych atutów tej myszy. Pozwala na szybkie przewijanie dużych dokumentów lub stron internetowych w trybie swobodnym, a jednocześnie oferuje precyzyjny tryb krokowy, który sprawdza się w pracy z edytorami graficznymi i arkuszami kalkulacyjnymi. Bateria o deklarowanej żywotności według producenta około 70 dni (u mnie na razie miesiąc bez ładowania – spadek baterii z 80% do 20%) w praktyce nie spisuje się aż tak dobrze, a ogólnie szybki charging odbywa się wygodnie przez port USB-C, co eliminuje problem ciągłej wymiany baterii. Warto zaznaczyć, że wersja „For Mac” nie posiada odbiornika bluetooth!
ALE AKCJA!
Największą nowością w MX Master 4 są funkcje haptics oraz Action Ring. Panel dotykowy z wibracjami, umieszczony w obszarze kciuka, pozwala na subtelne drgania (powiadomienia) przy wykonywaniu określonych działań. Action Ring natomiast oferuje dostęp do kołowego panelu skrótów, co w praktyce pozwala na szybkie uruchamianie ulubionych funkcji bez konieczności sięgania po klawiaturę. Osobiście, przy korzystaniu z takich programów, jak Lightroom czy Spotify, doceniłam możliwość przypisania najczęściej używanych komend do jednego przycisku – choć trzeba przyznać, że w pełni wykorzystanie tych funkcji wymaga trochę czasu i dostosowania ustawień pod własne potrzeby. W aplikacji jest kilka przygotowanych zestawów, ale jak na razie są to pojedyncze programy (dla Maca 8 paneli, także szału nie ma). Natomiast jeżeli chodzi o samą jakość użytkowania, to Action Ring zwiększył mi wielokrotnie przyjemność korzystania z laptopa. Przypisałam sobie pod koło ulubione strony, menu emoji, sterowanie Spotify – i tak naprawdę przy takim normalnym użytkowaniu, to nic mi więcej nie było potrzebne do szczęścia. Super opcja, dla niej warto zaopatrzyć się w tę myszkę.

KONFIGURACJA JEST KLUCZEM
Oprogramowanie Logi Options+ pozostaje kluczowym elementem integracji myszy z systemem Apple i Windows. Konfiguracja przycisków, przewijania, gestów i przypisywania skrótów do konkretnych aplikacji jest intuicyjna, a możliwość dostosowania myszy do własnych preferencji znacząco zwiększa komfort pracy. Tworzenie swoich profili, konfiguracja pod dane programy – jest tutaj co robić i jeżeli nie lubicie się najpierw trochę pobawić, by uzyskać świetny efekt – to nie jest to myszka dla Was.
ZMIANA GENERACJI?
W praktyce, po przejściu z MX Master 3 na MX Master 4 wyraźnie zyskałam na komforcie. Kliknięcia są nieco cichsze i bardziej stłumione, a przewijanie zarówno w pionie, jak i poziomie działa bez zarzutu. Nowe podparcie kciuka i lepsze materiały powierzchni bocznych minimalizują zmęczenie dłoni, co szczególnie doceniłam podczas długich sesji filmów. Funkcje haptics i Action Ring, choć nie są niezbędne dla każdego użytkownika, w moim codziennym użytkowaniu okazały się przydatne, zwiększając efektywność i umożliwiając szybszy dostęp do najczęściej używanych stron i narzędzi. To wszystko jednak nie oznacza, że MX Master 4 jest pozbawiona wad. Wciąż jest to mysz przeznaczona wyłącznie dla praworęcznych użytkowników, a jej waga i rozmiar mogą być zbyt duże dla osób o mniejszych dłoniach lub preferujących bardziej kompaktowe modele. Nowe funkcje wymagają również świadomej konfiguracji, a ich przydatność w codziennej pracy zależy od rodzaju wykonywanych zadań. Dla osób, które używają myszy głównie do przeglądania internetu lub pisania dokumentów, różnica w stosunku do MX Master 3 czy innej mniejszej myszki może być mniej odczuwalna, co warto wziąć pod uwagę przed decyzją o zakupie.
Logitech MX Master 4 to mysz, która kontynuuje sprawdzone zalety serii MX, jednocześnie wprowadzając kosmetyczne, ale i istotne ulepszenia w ergonomii, jakości materiałów i funkcjonalności. Dla profesjonalistów i wymagających użytkowników, którzy potrzebują zaawansowanych funkcji i komfortu podczas wielogodzinnej pracy na komputerze, jest to zdecydowanie model wart rozważenia. Jeśli natomiast korzystacie już z MX Master 3 i jesteście zadowoleni z jego wydajności, upgrade do wersji 4 nie ma sensu.
W mojej opinii czwórka łączy w sobie wszystkie najlepsze cechy poprzednich generacji, dodając nowoczesne rozwiązania, które w praktyce zwiększają przyjemność i efektywność pracy. Jest to mysz solidna, precyzyjna, wygodna i elegancka, która doskonale wpisuje się w system Apple i Windows, a jednocześnie oferuje funkcje, które docenią użytkownicy wymagający od swojego sprzętu więcej niż standardowe rozwiązania biurowe. Jest to produkt, który nie tylko wygląda profesjonalnie, ale przede wszystkim takim jest w codziennym użytkowaniu.
Sprzęt do testu użyczył producent.
Podsumowanie
Zalety
- świetna ergonomia i komfort użytkowania
- solidna jakość wykonania i jeszcze lepsze materiały,
- nowości: haptic panel oraz Action Ring – przy odpowiedniej konfiguracji mogą znacznie zwiększyć przyjemność i efektywność pracy,
- świetny przewijanie (MagSpeed) i boczna rolka – nadal jedne z najlepszych,
- długa żywotność baterii
Wady
- wciąż tylko wersja dla praworęcznych, więc czuję się poszkodowana,
- wersja „For Mac” nie zawiera odbiornika USB – oszczędzamy :),
- mimo wszystko rozmiar i waga – użytkownicy z mniejszymi dłońmi lub preferujący lżejsze myszy mogą czuć się nieco przytłoczeni,
- trzeba poświęcić sporo czasu na konfigurację.
- jeśli macie już MX Master 3 jesteście z niego zadowoleni – upgrade nie ma sensu,
- cena





