Uwielbiam filmy biograficzne. Jest to rodzaj kina, który oprócz ciekawych historii potrafi również przemycić oryginalne myśli moralizatorskie. Ale niestety nie zawsze tak jest. Czasami ma być po prostu kolorowo, kiczowato i w założeniu oscarowo. Piszę w założeniu, bo chociaż Rocketman bardzo starał się być jak Bohemian Rhapsody (a jest zdecydowanie lepszym filmem), tak w sezonie nagród został prawie całkowicie pominięty, co musi być na pewno sporym rozczarowaniem dla twórców.
Nie ma na świecie osoby dorosłej, która by nie słyszała o Eltonie Johnie. Jedna z największych muzycznych legend wreszcie doczekała się swojego filmu, swojej laurki, przedstawiającej drogę na szczyt, która mówiąc krótko – nie była usłana różami. Wiele z nas, szczególnie młodych ludzi, nie ma pojęcia o początkach tego ponadczasowego gwiazdora. Film ten to najlepszy sposób, by szybko i miło nadrobić tę zaległość.
Taron Egerton jest wszechstronnym aktorem, co już nie raz udowodnił. Tym razem widzimy go w musicalowej roli, która nie należała do najłatwiejszych. Wszystkie piosenki są wykonywane przez niego, co automatycznie wznosi go na wyższy poziom wcielenia się w postać niż w przypadku zeszłorocznego laureata Oscarów, który raz, że nic nie pokazał, dwa – lipsync był słaby aż miło. Co jest też ważne podkreślenia – twórcy postawili na musicalowe wstawki, które są najjaśniejszym elementem filmu i wybornym podejściem do tematu osoby Eltona.
Mimo pozytywnych aspektów, film jest nudny przez swoją mnogość wątków i dialogów, które niekoniecznie są ważne dla widza. Momentami „Rocketman” jest nawet męczący i wprowadza w senny nastrój. Dlatego jestem w pewien sposób rozdarta między pozytywnym a negatywnym odbiorem tego tytułu. Z jednej strony szalony obraz, z drugiej pospolity biopic.
Na tle zeszłorocznego „Bohemian Rhapsody” film o Eltonie Johnie jest arcydziełem. Kolorowa jazda bez trzymanki wzbogacona o prześwietny soundtrack to coś, na co warto rzucić okiem. Obraz pozytywnie kiczowaty, energiczny, pełen cekin, kolorów i świateł, który rozświetli Wasze życie na dwie godziny. Ale mimo wszystko „Rocketman” pozostawia duży niedosyt, szczególnie na płaszczyźnie scenariusza, który mógłby być sklejony z większą werwą. Koniec końców jest to seans na raz, o którym szybko zapomnicie.
WYDANIE PUDEŁKOWE:
Polskie wydanie Imperiala można uznać za naprawdę udane. Bardzo ładna szata graficzna okładki – nieprzesadzona i skromna, z dobrze wyglądającym bokiem na półce. Z przodu i z tyłu znajdziemy kadr z jednego z koncertów Eltona, więc spójność wydania jest jak najbardziej godna pochwały. Film jest dosyć barwny jak na tego typu produkcję i jak na wydanie Blu-ray obraz jest zadowalający i to samo można powiedzieć o Dolby Atmosie wrzuconym na krążku.
Film nie zachwycił mnie na tyle, by z miłą chęcią oglądać materiały dodatkowe. Nie mniej jest ich sporo – przygotowano dla nas prawie dwadzieścia minut usuniętych scen oraz rozwinięte momenty musicalowe. Oprócz tego standardowe omówienie początków filmu, zagłębienie się w świat kostiumów, charakteryzacji i scenografii. Przeniesiemy się również do studia nagraniowego i oczywiście nie mogło zabraknąć sing along! Wszystkie dodatki posiadają polskie napisy.
SPECYFIKACJA WYDANIA:
Czas trwania: | 121 minut |
Obraz: | 1080 High Definition ; 2.39:1 ; 16×9 |
Dźwięk: |
Dolby Atmos: angielski Dolby Digital 5.1: czeski, japoński, polski (lektor), rosyjski, węgierski |
Napisy | angielskie, arabskie, czeskie, greckie, islandzkie, japońskie, polskie, portugalskie, rosyjskie, rumuńskie, słowackie, węgierskie |
Menu: | j. angielski |
EAN: | 5903570074707 |
Dystrybucja: | Imperial CinePix |
LISTA DODATKÓW:
- Extended musical numbers – 00:14:48 – Rozszerzone momenty muzyczne.
- Introduction by Dexter Fletcher
- The bitch is back
- Saturday night’s alright (for fighting)
- Breaking down the walls o heartache
- Honky cat
- Deleted and extended scenes – 00:19:39 – Prawie dwadzieścia minut usuniętych scen.
- Introduction by Dexter Fletcher
- I love rock and roll
- You’ve got to kill the person you were born to be
- Arabella
- Elton in the gas oven
- Stylish boots
- You’re not the first closet Queer with a mummy complex
- The Blood test
- The heart attck
- The launderette
- Do you want anything
- It’s going to be a wild ride: Creative vision – 00:07:08- O początkach tworzenia filmu.
- Becomning Elton John: Taron’s transformation – 00:06:52 – Jak z Tarona zrobiono Eltona.
- Larger than life: Production Design & Costuming – 00:08:55 – Trochę o scenografii i kostiumach.
- Full tilt: staging the muscial numbers – 00:10:09 – Kręcenie musicalowych momentów.
- Muscic reimagined: The studio sessions – 00:11:33 – Materiał prosto ze studia nagraniowego.
- Rocketman lyric companion: sing along with select songs (english only) – 00:35:44 – Materiał do pośpiewania sobie trochę pośpiewać
- Rocketman jukebox: jump straight to the music – 00:52:49 – Po prostu wybór piosenek z filmu.