The Darkside Detective – Opinia

15 kwietnia 2021
2
3.5/5
Opis:

Miasteczko Twin Lakes jest epicentrum wielu nadprzyrodzonych wydarzeń. Tylko tytułowy detektyw – McQueen – jest w stanie zbadać i rozwiązać te sprawy, korzystając ze starej i sprawdzonej techniki point-and-click.

Co by wyszło po połączeniu Twin Peaks, Wielkiej Stopy, Ghostbusters i Archiwum X, wszystko doprawione kilkoma łyżkami humoru i podane w formie pikselowej gry przygodowej? The Darkside Detective. Spróbuj pomóc Detekywowi McQueenowi w rozwiązaniu nadprzyrodzonych spraw, które nawiedzają miasteczko Twin Lakes.

Jeśli postanowiliście przeczytać tę opinię, myśląc że dotyczy ona gry wydanej na Commodore 64 to mam dla was złą wiadomość – The Darkside Detective właśnie miało swoją premierę na PS4! Pixel art nie umiera, chociaż coraz rzadziej mamy do czynienia z klockami aż takiej wielkości. Sprawdzają się one jednak nieźle w grach przygodowych, gdzie niesławne polowanie na piksele staje się dużo prostsze, kiedy jeden z nich zajmuje 1% ekranu. Problemem z oprawą graficzną The Darkside Detective nie jest jej pikselowatość, lecz ubogość pozostałych elementów. W grze do minimum ograniczono animacje a postacie nawet nie poruszają się w zwiedzanych lokacjach, lecz teleportują się z jednego pomieszczenia do kolejnego. Autorzy zdają sobie sprawę z tej sytuacji, żartując kilka razy z ograniczonego budżetu produkcji, lecz statyczność środowisk została w tytule studia Spooky Doorway została doprowadzana do granicy tolerancji. Drobne uwagi mam też do sposobu sterowania. Zebrane przedmioty pokazują się w lewym górnym rogu ekranu, lecz żeby użyć ich w środowisku trzeba przytrzymać krzyżyk i przeciągnąć je na hotspot. Jest to ewidentna kopia sterowania z wersji PC a spotkałem się z lepszymi rozwiązaniami, które nie wymuszają aż takiego emulowania myszki na kontrolerze.

Nic tylko czekać na nadejście Zuula.

Prezentacja gry to na szczęście jedyny element, w którym gra mnie zawiodła. Główny nacisk The Darkside Detective stawia na nadprzyrodzony humor. Rozwiązując dziewięć spraw detektyw McQueen i mundurowy Dooley stawią czoła duchom w bibliotece, potworowi z jeziora a nawet gremlinom, które uciekły z magicznej urny. Gracz jest zarzucany nawiązaniami do znanych tytułów filmowych, serialowych i książkowych na każdym kroku – nie zabrakło nawet klauna w ściekach. Dwójka głównych bohaterów też świetnie wpisuje się w konwencję. McQueen jest doświadczonym, raczej poważnym detektywem, który jest pośmiewiskiem wśród współpracowników z powodu spraw, którymi się zajmuje. Dooley jest jego wiernym towarzyszem i, chociaż nie grzeszy sprytem, zawsze wspiera McQueena w nawet najdziwniejszych sytuacjach. Trzeba przyznać, że rozmowy między tą dwójką utrzymują wysoki poziom humoru przez całą grę. Na każdym ekranie możemy zagadać do Dooleya a ten uraczy nas unikalną kwestią dialogową. Szkoda tylko, że ponownie zabrakło budżetu na nagranie głosów.

Tak kończą macki, którym nie udaje się przjąć kontroli nad światem.

Przygodówki potrafią obronić się lub całkowicie polec w zależności od tego, jakie zagadki przedstawiają graczom. The Darkside Detective trzyma się głównie łamigłówek związanych ze zbieraniem przedmiotów, łączeniem ich i używaniem na elementach środowiska. Do tego dochodzi kilka minigierek i liniowych dialogów, które popychają fabułę do przodu. Zagadki nie należą do najtrudniejszych i dobrze komponuje się to z szybkim, serialowym, tempem poszczególnych spraw. Każdy 'odcinek’ zamyka się w całość i nie wiąże się rozgrywkowo z pozostałymi. Daje nam to 9 odizolowanych mini-przygód, składających się z kilku do klikunastu ekranów. Siłą rzeczy ogranicza to liczbę dostępnych przedmiotów i interakcji i tym samym powoduje, że nie plączemy się godzinami między dziesiątkami lokacji z setkami niepotrzebnych obiektów. W niektórych przygodówkach takie podejście sprawdza się lepiej niż w innych. The Darkside Detective znalazł dobry punkt równowagi.

Moje przywiązanie do przygodówek point-and-click powinno być wam już dobrze znane. Jest to specyficzny gatunek a The Darkside Detective jest w nim specyficznym przypadkiem. Tytuł nadaje się świetnie dla początkujących graczy dzięki dość prostym zagadkom i ograniczonym lokacjom. Z drugiej strony opracowanie graficzne może odstraszać osoby przyzwyczajone przez współczesne konsole do rozdzielczości większej niż 320×200. Wystarczy jednak przyjrzeć się zawartości a nie opakowaniu a zostaniecie nagrodzeni świetnymi dialogami, poczuciem humoru i dużą dawką nostalgii.

Grę udostępnił wydawca.

Podsumowanie

"The Darkside Detective tryska humorem i odniesieniami do znanych filmów czy książek. Zagadki nie są wymagające, co pozwala utrzymać grze dobre, serialowe tempo. Jeśli nie odstrasza Cię dość statyczna i bardzo staroszkolna szata graficzna, możesz spędzić z tym tytułem kilka wesołych godzin."

Zalety

  • poczucie humoru,
  • nawiązania do klasyków gatunku,
  • podział na szybkie, zwięzłe mini-przygody.

Wady

  • statyczna szata graficzna,
  • brak kwestii głosowych,
  • niektóre odcinki zbyt proste i zbyt krótkie,
  • niezbyt wygodne sterowanie.