The Quarry to kolejny filmowy horror spod szyldu Supermassive Games. Nowy rozbudowany projekt będący pewną odskocznią od serii The Dark Pictures Anthology. Impreza z okazji zakończenia pracy w obozie letnim przeradza się w walkę o przetrwanie. To od nas zależy kto wyjdzie z tego żywy.
The Quarry to kolejny filmowy horror spod szyldu Supermassive Games. Twórcy zrobili sobie chwilę przerwy od cyklu The Dark Pictures Anthology i przygotowali nowy projekt. Dalej jednak zostajemy w bardzo podobnym kluczu ogólnej budowy gry. Jako fan tego typu opowieści wyczekiwałem najnowszego dzieła z wytęsknieniem. I już na wstępie mogę przyznać, że się nie zawiodłem. Zapraszam do zapoznania się z moją opinią.
Akcja gry rozgrywa się w obozie letnim Hackett’s Quarry Camp. Lato ma się już ku końcowi, młodzi uczestnicy już wracają do swoich domów. Wychowawcy jednak szykują jeszcze jedną finalną imprezę nim się pożegnają. Niespodziewanie dla bohaterów zabawa zamienia się w walkę o przetrwanie, gdy w okolicy zaczynają krążyć tajemniczy myśliwi i nie tylko. Fabularnie opowieść się bardzo ciekawie śledzi i dobrze się to klei w ramach przedstawionego świata. Owszem są tu wątki, które można nazwać fantastycznymi, ale zgrabnie je wykorzystano do stworzenia nie tylko klimatu. Posłużyły także do budowania ciekawych zależności w tym, jak nasza historia może się potoczyć.
W ogólnej budowie The Quarry zdecydowanie bardziej przypomina Until Dawn, aniżeli odsłony cyklu The Dark Pictures Anthology. Gra jest bardziej rozbudowana i na każdym kroku widać w niej większy budżet i dopracowanie poszczególnych elementów. Pod względem tematyki jest jednak mniej rozdarta na różne horrorowe klisze od wspominanego ekskluzywnego tytułu na PlayStation. Ogólny ton jest spójny i trzyma się konkretnego głównego motywu tylko nieznacznie dorzucając nieco innych składników do tego gara. Bardzo dobrze się to sprawdza.
Z rozgrywką jednak można mieć problem w zależności od tego, czego oczekujemy. Tytuł bowiem jeszcze bardziej niż poprzednio stawia na filmowe doświadczenie kosztem elementów grywalnych. Dialogów i scenek jest tu naprawdę dużo i często dłużej oglądamy wydarzenia niż faktycznie gramy. Poza sekwencjami QTE w zasadzie czeka nas tylko niewielka eksploracja z możliwością odszukania znajdziek, o których później. Osobiście mi nie przeszkadza takie przesunięcie suwaka w stronę filmu, acz rozumiem, że część odbiorców jednak wolałoby trochę więcej pograć.
Jeśli chodzi o quick time eventy to też zostały one zmienione. Już nie typowego wciskania przycisków, a zamiast tego otrzymaliśmy wychylanie analogów w odpowiednią stronę. Ewentualnie trafi się też „mashowanie” przycisku przy interakcjach siłowych. No i momenty celowania z broni oraz wstrzymywanie oddechu. To drugie też zostało zmienione, bo z poprzedniego rytmicznego wciskania przycisków system ewoluował w zwyczajne trzymanie przycisku do momentu, aż zrobi się bezpiecznie. Zmiany mogą się podobać lub nie. Ja jestem w tym aspekcie neutralny, acz mogę pochwalić dość rozbudowane menu preferencji tego jak szybkiej reakcji gra będzie od nas wymagać.
Wspominałem wcześniej o znajdźkiach i teraz wypada trochę rozwinąć temat. Until Dawn jak dotąd było dla mnie ideałem, jeśli chodzi o wykorzystanie elementów do zbierania. Nie tylko je zbieraliśmy, ale bohaterowie autentycznie pamiętali znaleziska i wspominali je w dialogach. Dodatkowo super sprawą była opcja odblokowania dodatkowego filmu dotyczącego głównego zagrożenia po zebraniu wszystkich totemów. W The Quarry kontynuują tę tradycję nadawania sensu znajdźkom, acz niestety nie tak dobrze. Część wskazówek jest też komentowana podczas fabuły, no i są odpowiedniki klasycznych zwiastunów możliwych wydarzeń. Tym razem są to karty tarota, po zebraniu których pod koniec rozdziału możemy wykorzystać pojedynczą sztukę do przewidzenia możliwej przyszłości. Bardzo klimatyczne. Niestety jednak minusem jest mała wygoda do zbierania. Część bardzo łatwo przegapić, nie da się zebrać wszystkiego w jednym przejściu, a gra nie ma wbudowanego menu znajdziek i na domiar złego nie można sobie dozbierać brakujących rzeczy przez wybór rozdziałów.
W przypadku gier tego studia nie można nie wspomnieć też o możliwych wyborach. No i trzeba przyznać, że zaprojektowano tu kilka różnorodnych ścieżek w jakie może nas gra zapędzić. Uratowanie wszystkich jednak jest dość intuicyjne w gruncie rzeczy i można to osiągnąć bez większych starań. Cieszy też fakt, że po ukończeniu gry odblokowuje się możliwość trzykrotnego cofnięcia śmierci i powtórzenia QTE. Fajna sprawa jak będziemy chcieli sprawdzać różne inne scenariusze możliwych wydarzeń.
Pod względem oprawy The Quarry potrafi zrobić wrażenie. Gra wygląda miejscami naprawdę fantastycznie. Zarówno, gdy akcja dzieje się w nocy jak i za dnia. Modele postaci, mimika oraz dialogi także wypadły świetnie. W sumie jedynie postać Emmy wydawała mi się za bardzo robić miny jakby trochę przesadzono, ale poza tym nie mam nic do zarzucenia. No i świetnie też wpasowano kawałki muzyczne, które podbudowują klimat. Zdecydowanym plusem dla graczy z polski jest fakt, że wreszcie dostaniemy napisy. Mała rzecz, a cieszy.
No i pod koniec należy napisać coś o liście pucharków, prawda? Platynka generalnie, jak w przypadku podobnych gier, nie jest trudna. Po prostu będziemy musieli ją kilkukrotnie ukończyć spełniając różne wymagania dotyczące statusu bohaterów opowieści. Są wspomniane wcześniej znajdźki oraz kilka pomniejszych specyficznych relacji między postaciami. Na chwilę obecną jest jednak problem z trofeum związanym z odmówieniem wróżbitce i nie wpada jak powinien, więc trzeba czekać na aktualizację. Dla łowców pucharków upolowanie takiego zestawu dzbanków nie powinno być żadnym problemem.
Jak napisałem już w samym wstępie – nie zawiodłem się The Quarry. Jako fan filmowych doświadczeń w klimatach horrorów zostałem całkowicie usatysfakcjonowany. To jak bardzo może nam gra przypaść do gustu zależy w głównej mierze od tego jakie mamy podejście do gier stawiających przede wszystkim na kreowanie opowieści kosztem gameplay’u. Na tle dotychczasowej twórczości Supermassive Games stawiałbym tą produkcję w górze stawki tuż pod Until Dawn. Niewiele zabrakło by pobić mój ideał w tym gatunku.
Grę udostępnił wydawca.
Podsumowanie
The Quarry jest dziełem dopracowanym, pięknym wizualnie i spójnym w ramach stworzonego świata. Śledzenie historii i dokonywanie wyborów to sama przyjemność. Jedynym większym minusem, który mnie uwierał to mało wygodne zbieranie znajdziek. Pisząc krótko – jeśli jesteśmy fanami filmowych doświadczeń z gatunku grozy to najpewniej będziemy usatysfakcjonowani.
Zalety
- klimat spójnie wykreowanego świata,
- wciągająca, dobrze poprowadzona historia,
- oprawa robi wrażenie,
- mnogość opcji dotyczących preferencji sterowania,
- znajdźki mają znaczenie,
- napisy pl.
Wady
- niektórym może doskwierać skromna ilość gameplay’u, to niemal bardziej film niż gra,
- mało wygodnie zaprojektowany system zbierana znajdziek.