A Plague Tale: Requiem – Opinia

Zobacz poradnik
17 października 2022
5
4.5/5
Opis:

Kontynuacja ciepło przyjętej opowieści o pladze szczurów nękającej średniowieczną Europę. Tytuł został przygotowany przez Asobo Studio. W Requiem po raz kolejny przyjdzie nam śledzić losy Amicii oraz Hugo nierozerwalnie złączonych z tytułową plagą.

A Plague Tale: Requiem to kontynuacja ciepło przyjętej opowieści o pladze szczurów nękającej średniowieczną Europę. Tytuł został przygotowany przez Asobo Studio. W Requiem po raz kolejny przyjdzie nam śledzić losy Amicii oraz Hugo, nierozerwalnie złączonych z tytułową plagą. Osobiście zostałem urzeczony poprzednią odsłoną, więc nie mogłem sobie odmówić sprawdzenia tegoż dzieła. No i w zasadzie już na wstępie mogę napisać, iż zdecydowanie się nie zawiodłem. Zapraszam do zapoznania się z moją opinią.

Requiem jest naturalną kontynuacją historii z A Plague Tale: Innocence. Dlatego też warto zapoznać się z częścią pierwszą nim sięgniemy po omawiany tytuł. Niemniej, nawet jeśli z jakiegoś powodu tego nie zrobimy, gra nie stanie się przez to gorsza. Po prostu stracimy wiele smaczków. Amicia wraz z Hugo uciekła z ogarniętej wojną ojczyzny. Kiedy wszystko wydawałoby się wskazywać na poprawę ich sytuacji, ta jak zwykle zaczyna się komplikować, a koszmar plagi powraca i zaczyna nękać kolejne regiony. Skąd to wszystko się wzięło? Czy da się jakoś powstrzymać tę plagę? Na te pytania będziemy starali się uzyskać odpowiedź. Gra bardzo dobrze operuje tajemnicą i w zasadzie do końca nie można być pewnym do czego doprowadzi. Do tego warto nadmienić, iż produkcja starcza na solidne 20 godzin. Bardzo dobry wynik.

Gatunkowo A Plague Tale jest przygodową grą akcji ze sporym naciskiem na możliwość skradania się. Requiem bardzo dobrze rozbudowało mechaniki znane z pierwowzoru. Podobnie jak wcześniej w dużej mierze korzystać będziemy z procy oraz alchemii. Oprócz tego dojdzie nam też możliwość odpowiedniego zaprawienia odczynnikami dzbanków, które niegdyś służyły tylko do odwracania uwagi. Dzięki temu możemy za ich pomocą podpalać zaznaczony obszar, gasić ogień czy też zwabiać szczury. Jako nowy oręż w pewnym momencie Amicia otrzymuje potężną kuszę, która także może być modyfikowana przy pomocy alchemii. Wszystko to bardzo urozmaiciło styl gry i zwiększyło możliwości na radzenie sobie z przeciwnościami.

Jak wspomniałem wcześniej – gra stawia na skradanie i robi to bardzo dobrze. Mamy sporo możliwości odwracania uwagi oraz ukrywania się. Czasami pojawi się wymóg przejścia niezauważonym, ale z reguły mamy całkowitą dowolność w tym jakim podejściem chcemy się bawić. Jeśli mamy ochotę wytłuc wszystkich przeciwników – nie ma z tym problemu. A okazji na likwidację nieszczęśników nie brakuje. Amicia to prawdziwy Rambo swoich czasów. Bardzo ciekawie gra podchodzi też do rozwoju bohaterki. O ile sprzęt potraktowano standardowo, wymagając gromadzenia zasobów do ulepszenia. Tak umiejętności są zależne od stylu w jakim gramy. Działamy po cichu – ulepszają się perki związane z cichym podejściem. Jesteśmy agresywni – zyskujemy nowe możliwości związane z taką taktyką. No i do tego jest jeszcze umiejętność alchemii.

Z reguły większość poziomów polega na przedarciu się z jednego miejsca na drugie. Uważamy przy tym na szczury oraz przeciwników. Nowością są tu pojawiający się towarzysze posiadający unikalne zdolności, które wielokrotnie okazywały się niezwykle przydatne. Nie zabraknie jednak też i innych aktywności. Trafiają się kilkukrotnie spokojniejsze etapy, gdzie można nieco wyluzować i pozwiedzać. Nie zabraknie ciekawie zaprojektowanych zagadek środowiskowych wykorzystujących mechaniki gry. No i są fantastycznie zrealizowane sceny ucieczek. Czapki z głów dla projektantów. Podręcznikowy przykład tego, jak należy się zabierać za sekwencje pościgowe.

Podczas swych przygód Amicia oraz Hugo przebędą kawał drogi. I miejsca jakie przyjdzie im odwiedzić dosłownie zapierają dech w piersiach. Nie pamiętam kiedy ostatnio jakaś gra tak urzekła mnie projektem lokacji. Czy to miasto, czy leśna głusza, czy też tajemnicze podziemia… Najwyższa możliwa półka. To jest tytuł, w którym niezwykle często korzystałem z trybu fotograficznego. Okazji do strzelenia przepięknych rzutów ekranu mamy multum. I w przeciwieństwie do części poprzedniej, mamy tu do czynienia z bardzo zróżnicowanymi obszarami. Często przeplatają się mroczne pełne szczurów miejsca z pięknymi słonecznymi widoczkami.

Zestaw trofeów w A Plague Tale: Requiem jest dość standardowy. Mamy sporo pucharków fabularnych, znajdźki, kilka prostych czynności do wykonania oraz ulepszanie postaci. Najprawdopodobniej nie będzie się jednak dało zamknąć z platyną w jednym przejściu. Maksymalne ulepszenie sprzętu można by było jeszcze ogarnąć poprzez zachomikowanie surowców i łącząc ulepszenie każdego typu ekwipunku z wychodzeniem z gry. Osobiście pod koniec przygody tylko procy nie ulepszyłem maksymalnie. Inaczej jest jednak z umiejętnościami bohaterki. Jak wspominałem wcześniej zdobywa się je przez konkretny styl gry. Sam zmieniałem go w trakcie rozgrywki, ale nie udało mi się jednocześnie ulepszyć wszystkich trzech segmentów. Najpewniej konieczne będzie skorzystanie z nowej gry plus.

Czy polecam A Plague Tale: Requiem? To w zasadzie powinno być pytanie retoryczne. Jak najbardziej. Jest to tytuł, który każdy jeden aspekt robi lepiej niż część poprzednia, a ona też nie miała się czego wstydzić. Dopracowana mechanika gry, fantastyczna oprawa graficzna i rewelacyjnie zaprojektowane lokacje. Do tego ciekawie prowadzona opowieść sprawnie różnicująca rozgrywkę. No i technicznie niewiele można jej zarzucić. W zasadzie napotkałem tylko dwa problemy. Raz podczas sekwencji ucieczkowej przeniknąłem przez inną postać i wbiegłem do pomieszczenia do którego nie powinienem się dostać. A w innej sytuacji napotkałem błąd graficzny, gdy podczas scenki przerywnikowej morskie fale przenikały burtę statku. Jednak to takie drobnostki, że praktycznie nie mają znaczenia. Dla mnie osobiście jest to murowany kandydat do gry roku. Jestem absolutnie urzeczony, jak dobrze to wszystko wyszło.

Podsumowanie

Requiem to tytuł, który każdy jeden aspekt robi lepiej niż część poprzednia, a ona też nie miała się czego wstydzić. Dopracowana mechanika gry. Fantastyczna oprawa graficzna i rewelacyjnie zaprojektowane lokacje. Do tego ciekawie prowadzona opowieść sprawnie różnicująca rozgrywkę. Technicznie niewiele można jej zarzucić. Na tę chwilę to gra roku.

Zalety

  • bardzo dobrze prowadzona historia,
  • fantastycznie zaprojektowane lokacje,
  • piękna oprawa graficzna,
  • sprawne, przemyślane mechaniki,
  • rewelacyjnie zaprojektowane sekwencje pościgowe.

Wady

  • drobne problemy techniczne.