Asterix & Obelix: Slap them All! – Opinia

Zobacz poradnik
12 grudnia 2021
3
3.5/5
Opis:

Asterix & Obelix: Slap them All! to przedstawiciel nieco zapomnianego gatunku beat’em upów, czyli chodzonych bijatyk powołany do życia przez Mr. Nutz Studio. Dwójka galów po raz kolejny krzyżuje plany rzymian.

Asterix & Obelix: Slap them All! to przedstawiciel nieco zapomnianego gatunku beat’em upów, czyli chodzonych bijatyk powołany do życia przez Mr. Nutz Studio. Przygody dwójki dzielnych galów lata temu dobrze sprawdzały się w tym formacie. Jest on w końcu idealny do tego z czego znani są bohaterowie – lania rzymian. Czy w dzisiejszym growym świecie jest miejsce na takie produkcje? Zapraszam do zapoznania się z moją opinią.

„Jest rok 50. przed naszą erą. Cała Galia została podbita przez Rzymian… Cała? Nie! Jedna, jedyna osada, zamieszkała przez nieugiętych Galów, wciąż stawia opór najeźdźcom i uprzykrza życie legionom rzymskim, stacjonującym w obozach Rabarbarum, Akwarium, Relanium i Delirium…” – standardowo nie można nie wspomnieć tego kultowego wstępu, który oczywiście jest obecny w samej grze. Fabuła przedstawia nam kilka rozdziałów, z czego każdy z nich poświęcony jest innej przygodzie. Nie są to jednak opowieści, których już nie znamy, gdyż opierają się o znane wyprawy do Brytanii czy Egiptu. Nie jest to jednak wadą, gdyż ostatnie gry o Asterixie już opowiadały nowe historie, a tu możemy sobie odświeżyć te klasyczne świetne przygody.

Niestety jednak już sam format przedstawienia fabuły jest mocno archaiczny. Wszystko sprowadza się do statycznych obrazków i chmurek z tekstem. I rozumiem, że Asterix wywodzi się z komiksu, jednak po grach oczekuje się trochę więcej. Dodatkowo całość jest potraktowana wyjątkowo skrótowo. Szkoda, bo marzyło mi się takie pełniejsze przedstawienie tych historii. Można było też sporo zaczerpnąć z cieszących się popularnością animacji. A tak to niestety mamy stratę potencjału.

Najważniejszym elementem tej produkcji jest jednak rozgrywka. Sprowadza się ona do klasycznego w gatunku – idziesz w prawo i tłuczesz wszystkich wrogów. I muszę przyznać, że miodnie się walczy z całymi grupami przeciwników. Czuć siłę naszych bohaterów, a ciosy są często związane z ikonicznymi już zagrywkami galów. Przykładowo Obelix ma kultowe policzkowanie nieszczęśnika i wyrzucenie go w powietrze, aż ten wyskoczy z butów. Ilość ruchów jest satysfakcjonująca i daje pole do przyjemnej i widowiskowej eksterminacji. Szkoda jednak, że nie pokuszono się o jakiekolwiek ulepszenia do odblokowania, czy coś podobnego. Bo to co mamy na starcie, będziemy mieli już do końca przygody.

Gra postawi przeciwko nam nie tylko oczywiste rzymskie legiony. Trafią się też między innymi bandyci oraz znani fanom piraci. Wśród nich występuje kilka typów jednostek o różnych możliwościach. Są rzymianie rzucający włócznią, wielcy bandyci używający niebezpiecznej szarży, czy różne wersje przeciwników idących do walki w zwarciu. I jeśli nie będziemy uważać mogą nam nawet zrobić kuku. Muszę przyznać, że nieraz sprytnie starają się nas okrążyć i zajść od tyłu. Gra jednak nie jest specjalnie wymagająca nawet na najwyższym poziomie. W sumie jedynie szarżujący bandyci i gladiatorzy są bardziej niebezpieczni. Ale jest też kilku bossów, choć niestety mają brzydki zwyczaj się powtarzać. Tłucznie piratów i ich przywódcy raz na prawie każdy odcinek można wybaczyć, bo to znany żart, że nieszczęśnicy zawsze dostają manto. W przypadku innych jednak niestety można było liczyć, by dać coś więcej. Albo by choć przykładowo kolejni centurioni zyskiwali jakąś zmienną w kolejnych starciach.

Oprócz typowych starć z grupami przeciwników od czasu do czasu trafią się też inne aktywności. Generalnie są spoko, acz ponownie należy powiedzieć, iż można było się bardziej wysilić. Mamy tu niszczenie obiektów na czas oraz wyścigi czy polowanie na dziki. A przecież historie Asterixa są pełne ciekawych pomysłów na pomniejsze aktywności. Tak wiele się tam działo przy okazji przygód. Na przykład fantastycznie można by było zapleść jakoś tę mniej konwencjonalną historię, jak Dwanaście prac Asterixa. Szkoda, bo kolejny raz poczułem tu zmarnowany potencjał. Całość jednak sporo może zyskać za sprawą lokalnej kooperacji dla dwóch osób. Tłuczenie rzymian w dwójkę to naprawdę sympatyczna zabawa. Niektórym jednak może doskwierać brak kooperacji online.

To, o czym zdecydowanie nie można nie wspomnieć, to oprawa graficzna. Asterix & Obelix: Slap them All! wygląda po prostu absolutnie fenomenalnie. To tak jakbyśmy brali udział w wysokiej jakości animacji. Na filmach może aż tak tego nie widać, ale jak odpaliłem u siebie na konsoli – po prostu opadała mi szczęka. Zarówno statycznie, jak i w ruchu wszystko prezentuje się niesamowicie. Animacje są pierwsza klasa. Nie brakuje detali przy obijaniu przeciwników. A i same tła również wyglądają ślicznie. Pod tym kątem mistrzostwo. Gra została u nas wydana niestety w pełni po angielsku. Nie przeszkadza to w zasadzie w niczym, bo gra jest banalna w obsłudze acz szkoda, bo tekstu jest naprawdę niewiele. Dodatkowo dziwi mnie to, że mimo braku tłumaczenia gry lista trofeów jest w języku polskim. Nie wiem co się tam wydarzyło.

Należy też poruszyć istotną dla łowców kwestię trofeów. Otóż gra ma generalnie prosty zestaw pucharków, z którym możemy się uporać w około 10 godzin. Najtrudniejszą rzeczą jest przejście gry na najwyższym poziomie trudności. Nie jest jednak to nadzwyczaj wymagające. Dobra taktyka korzystania z szarży i taktycznego ustawienia się tak, by jednocześnie lać całą grupę przeciwników załatwia sprawę. A po przejściu gry możemy w trybie swobodnym dowolnie powtarzać każdy podrozdział, dzięki czemu wszystko łatwo i przyjemnie jest do ugrania. Nic tylko zgarnąć platynkę.

Jak to jest grać w Asterixa? Dobrze? Moim zdaniem to nie ma tak, że dobrze albo że niedobrze. Gdybym miał powiedzieć, co cenię w życiu najbardziej, powiedziałbym, że… Ogólnie gra jest naprawdę sympatyczna i piękna, ale trzeba się nastawić, że jednak to bardzo klasyczny przedstawiciel gatunku. Patrząc z współczesnego punktu widzenia, to aż za bardzo klasyczny. Brakuje tu większego urozmaicenia i dodania czegoś do rozgrywki. Po przejściu gry w zasadzie nic nowego nas nie czeka. A przydałyby się jakieś bonusy do odblokowania za zbierane monety. A tak mamy tylko punktacje w każdym rozdziale i nie wpływa ona na nic. Niemniej grało mi się naprawdę dobrze. Jeśli cenimy sobie beat’em upy i przygody Asterixa to na pewno warto rzucić okiem.

Grę udostępnił wydawca.

Podsumowanie

Ogólnie gra jest naprawdę sympatyczna i piękna, ale trzeba się nastawić na to, że jednak to bardzo klasyczny przedstawiciel gatunku. Patrząc z współczesnego punktu widzenia to aż za bardzo klasyczny. Brakuje tu większego urozmaicenia i dodania czegoś do rozgrywki. Jeśli jednak cenimy sobie beatem upy i przygody Asterixa, to na pewno warto rzucić okiem.

Zalety

  • fenomenalna oprawa graficzna,
  • pierwszorzędna animacja,
  • przyjemny system walki z ikonicznymi ruchami bohaterów,
  • dość różnorodny zestaw przeciwników,
  • lokalna kooperacja.

Wady

  • brak jakichkolwiek ulepszeń czy bonusów do odblokowywania,
  • wyjątkowo skrótowo potraktowany wątek fabularny,
  • mało pomysłowe aktywności poboczne,
  • brak kooperacji online,
  • brak polskiej wersji językowej (na premierę).