Destiny 2: Beyond Light – Opinia

15 listopada 2020
3
2.5/5
Opis:

Sporo zmian zaszło w Destiny 2 od czasu ostatniego dodatku Shadowkeep. Najważniejszą z nich i zarazem najbardziej kontrowersyjną jest usunięcie sporej zawartości z gry. Pamiętacie takie miejsca jak Mars, Merkury, albo Lewiatana? Już ich nie ma…

Sporo zmian zaszło w Destiny 2 od czasu ostatniego dodatku Shadowkeep. Najważniejszą z nich i zarazem najbardziej kontrowersyjną jest usunięcie sporej zawartości z gry. Pamiętacie takie miejsca jak Mars, Merkury czy Lewiatana? Już ich nie ma… Bungie usprawiedliwia się tym, że był to stary content, w który już mało kto grał, a do tego rozmiary gry stawały się coraz bardziej przepastne. Obecnie gra waży około 60GB i jedno co mogę powiedzieć, to był to dobry ruch, głównie ze względu na znacznie krótsze czasy ładowania. Chociaż ma to swoje minusy, do których powrócimy nieco później. Na chwilę obecną gra daje dostęp do Ziemi (EDZ oraz Cosmodrome), Księżyca, Nessus, Splątanego Brzegu, Śniącego Miasta oraz najnowszej miejscówki, czyli księżyca Jowisza – Europa. Weterani zapewne będą pamiętać zajawki przed wydaniem pierwszej części gry, które obfitowały w zimowe artworki. Przyszło nam czekać bagatela 6 lat nim doczekaliśmy w pełni zimowej planety (czy tam księżyca), pytanie tylko czy warto było czekać na Destiny 2: Beyond Light?

Witamy na pięknej Europie!
W końcu poznajemy odrobinę tajemnicy Ciemności.

Na ogromne pochwały zasługują ludzie odpowiedzialni za design map, udźwiękowienie oraz rzecz jasna model strzelania, cała reszta powinna zostać zaorana, ale jak wyżej pisałem, do minusów przejdziemy później. Europa jest piękna, a zimowa biel po prostu cieszy oko na każdym kroku. W oddali można zobaczyć ruiny budowli, które zostały już przykryte sporą warstwą śniegu, a co jakiś czas przychodzi śnieżyca i nasza widoczność ogranicza się końca lufy naszej broni. Możemy również zejść do opuszczonych laboratoriów BrayTech i zaczerpnąć trochę historii tego miejsca. W innych miejscach znajdziemy tajemne konstrukcje Vexów oraz stare dobre Opuszczone Sektory. Europa doczekała się jednego szturmu, który na szczęście nie był wycinkiem z misji fabularnej. Gdy zapuścimy się w nieznane rejony, możemy trafić do miejsc, które zaserwują nam piękny pokaz kolorów oraz oświetlenia. Tak jak wspominałem, osoby odpowiedzialne za stworzenie mapy i jej udźwiękowienie jak najbardziej zasługują na brawa. Co prawda ząb czasu powoli staje się już widoczny i niektóre tekstury potrafią przestraszyć swoją topornością, dlatego liczę, że w przypadku nowej generacji dostaniemy jakiś mocny update graficzny.

Wprowadzono kilku nowych przeciwników.

Mapa mapą, ale musi się na niej coś dziać, żeby miała sens, prawda? Zacznijmy od fabuły Beyond Light – powraca znana wszystkim Exo od tekstu, który stał się już memem, czyli „I have no time to explain, why I have no time to explain”. To były ciężkie czasy dla Destiny… Wróćmy jednak do tego co jest tu i teraz. Po wielu latach, w końcu wyciągniemy nasze łapki w kierunku Ciemności. Od zawsze zastanawialiśmy czym ona jest, jaki będzie miała wpływ na nasz los i jak odbije się na innych? Okazuje się, że dzięki ciemności możemy rzucać śnieżkami, a tak poważnie to dostajemy dostęp do całkowicie nowych umiejętności (w końcu!). Do tej pory znaliśmy tylko trzy klasy, które należały od kategorii Światła. Teraz wchodzi kategoria Ciemności i pierwszą z klas do jakiej dostaniemy dostęp to Staza. Jak sama nazwa mówi, główną cechą tej klasy będzie zamrażanie przeciwników. Możemy ich zamienić w sople lodu oraz skutecznie spowolnić. Dodatkowo, klasę trzeba rozwijać poprzez wykonywanie questów, a nie tylko wbijanie punktów doświadczenia. Możemy modyfikować działanie naszych granatów, zmieniać cechy pasywne, itd. Póki co mamy dostęp do kilku zmian, ale w kolejnych sezonach będą dochodzić pewnie kolejne. Tak naprawdę, to te kilka misji fabularnych kręci się w okół Ciemności oraz jej nowych możliwości. Powraca Variks, który znów będzie po naszej stronie i zaoferuje coś więcej niż paczkę ciężkiej amunicji. Poznamy kilka nowych czarnych charakterów, takich jak Technokrata czy Kidris, którzy chcą w pełni zawładnąć mocami ciemności.

Bossowie z fabuły jak zwykle wchodzą po czasie na farmę.

Nie czarujmy się jednak, w Destiny nie gra się dla fabuły. Historia świata jest ciekawa oraz tajemnicza, no ale wszyscy gramy w jednym celu, czyli jak najlepszy loot. Niestety nie mam dla Was dobrych wieści, ponieważ pod tym względem jest bardzo słabo, albo wręcz żenująco. Trzymajcie się teraz krzesełek, bo nowego sprzętu mamy około 30 sztuk, gdzie w przypadku takiego dodatku Forsaken było tego ponad 100. Do tych zawrotnych 30 sztuk wliczone są też bronie z Trialsów oraz Iron Bannera, więc odpada kolejna pula dla ludzi, których granie PvP nie interesuje. Grając ze znajomymi cały czas mieliśmy rozkminę, dlaczego wszystkiego jest tak mało. Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać. Nagrody sezonowe nie grzeszą przepychem, a Ci co nie mają przepustki to już w ogóle nie mają sobie czym głowy zawracać. Większość sezonówek to po prostu jakieś bonusy do punktów doświadczenia, szansy na dodatkowy drop w aktywnościach, itd. Ktoś zapewne powie, że przecież i tak większość ludzi będzie grać swoim starym dobrym sprzętem. Tutaj również mam złe wieści, szczególnie jeśli nie graliście od dłuższego czasu. Praktycznie cały Was stary sprzęt może pójść na żyletki. Dlaczego? Bungie wymyśliło sobie limity mocy (tak teraz nazywa się poziom lightu) dla każdej broni. Zaczynamy z poziomem mocy 1050 i wszystkie stare legendarne bronie czy pancerze można ulepszyć maksymalnie do 1060, czyli prawie w ogóle. Na szczęście egzotyków ten problem nie dotknął, ale jeśli spędziliście sporo godzin na zdobywaniu szczytowych broni to mam bardzo złe wieści, są one bezużyteczne. Studio przyjęło zasadę, że bronie będą działać do 2 sezonów wstecz, czyli obecnie zdobyty sprzęt może stać się bezużyteczny już za 3 sezony. Jeszcze bym zrozumiał taki zabieg, gdyby tego sprzętu w grze było od zarąbania, ale tak nie jest. Jest wielka bieda, a oni jeszcze nas dodatkowo ograniczają limitując wszystko, szczególnie rzeczy które wymagały sporej ilości godzin, żeby je zdobyć. Dla mnie bardzo niepoważne zachowanie.

Dawno mnie tu nie było, ale niestety długo nie zabawię…
Zamrozić bossa? Czemu nie!

Bronie i pancerze to nie jedyny problem. Pisałem wyżej, że nowe mapy warto czymś zapełnić, żeby miały sens, tak? No cóż, o ile na Europie jeszcze coś tam jest do roboty, czyli głównie zadania sabotażowe i bounty od Variksa oraz questy na ulepszanie Stazy od Exo. Zadania sabotażowe mamy w 3 kategoriach i kupujemy je za nową walutę, która leci tylko na Europie. Póki co można zrobić kilka z nich, a reszta pewnie zostanie odblokowana po kilku resetach. Nie wiadomo jaka będzie nagroda za zrobienie wszystkich, o ile w ogóle jakaś będzie. Poza tym, mamy również polowania na czarne charaktery z osi fabularnej. Jest to nic innego jak powtórki walk z bossami w celu zdobycia nowych broni. Exo daje nam zadania na ulepszanie nowej podklasy i mamy do wyboru sposób w jaki będziemy je zdobywać. Osoby, które lubią PvP mogą wybrać zadania pod Tygiel, zaś te lubujące się w Szturmach bądź Gambicie mają osobne zadania. Bardzo dobry ruch, dzięki czemu nie jesteśmy zmuszani do czegoś czego nie lubimy. Ile razy musieliśmy robić jakieś zadanie na PvP pomimo, że gardziliśmy tym trybem? Mam nadzieję, że pójdzie to w dobrą stronę i nie będzie to tylko chwilowy przebłysk. Jeśli chodzi o Europę to by było na tyle, mapa jest duża i piękna, ale jeśli nie jesteście zwolennikami patroli i robienia bounty to za wiele tutaj nie posiedzicie. Obok Europy pojawił się również stary dobry Cosmodrome z jedynki. Problem jest taki, że o ile na Europie jeszcze na upartego jest co robić, tak Cosmodrome na chwilę obecną jest bezużyteczny. Na mapie nie dzieje się dosłownie nic, poza kilkoma publicznymi eventami oraz kilkoma nowymi opuszczonymi sektorami, cała reszta została żywcem skopiowana z poprzedniej części. Zapewne w przyszłości będzie się tam więcej działo, no ale oceniamy to co jest tu i teraz, a obiecanki zostawiamy na później.

Podsumowując – Europa jest piękna i jej twórcy zasługują na brawa, Cosmodrome jest pusty jak bęben, nowego sprzętu praktycznie brak, stary stał się bezużyteczny, a jeśli jeszcze Wam mało to tak naprawdę po 2 dniach grania widzieliście wszystko i zaczyna się stara klasyczna farma punktów mocy. Wystawiam ocenę 2.5, głównie ze względu na pracę włożoną w nową miejscówkę. W razie gdyby raid dowiózł i był naprawdę dobrze zrobiony to można śmiało dodać 1 punkt do oceny końcowej. Jak już pisałem wyżej, zrozumiałbym takie zabiegi, gdyby sprzętu było dużo i ograniczenie starego miałoby na celu postawienie dużej krechy między starym a nowym, no ale jest zupełnie odwrotnie. Zostaliśmy na siłę zmuszeni do korzystania ze śmieci, które lecą na bieżąco lub podnoszenia sprzętów z poprzedniego sezonu czy dwóch (a jeśli ktoś nie grał, to po prostu ich nie ma), które też lada moment przestaną być użyteczne. Ograniczenia mocno dotknęły też trybu Szturmów oraz Tygla, no bo większość czasu będziemy się teraz kręcić po tych kilku mapach na krzyż. Światełkiem w tunelu pozostaje nadchodzący raid, który miejmy nadzieje dostarczy zabawy na wiele godzin i sprzętu godnego poświęcenia tego czasu. Póki co, wydawanie 169 zł to jest jakiś kosmos i jeśli nie macie gromady znajomych, którzy już Was cisną, to spokojnie możecie poczekać na dorzucenie większej ilości zawartości, albo ominąć to szerokim łukiem. Dodam jeszcze, że są również wersje tego dodatku za 300 zł. Rozumiecie? Dodatek na parę godzin, w dodatku który usuwa większość gry, kosztuje tyle co pełnoprawna gra AAA. Chyba nie muszę więcej dodawać…

Dodatek udostępnił wydawca.

Podsumowanie

Europa jest piękna i jej twórcy zasługują na brawa, Cosmodrome jest pusty jak bęben, nowego sprzętu praktycznie brak, stary stał się bezużyteczny, a jeśli jeszcze Wam mało to tak naprawdę po 2 dniach grania widzieliście wszystko i zaczyna się stara klasyczna farma punktów mocy.

Zalety

  • Europa,
  • nowa podklasa,
  • znacznie szybsze ekrany ładowania.

Wady

  • bezużyteczny sprzęt z więcej niż 2 sezonów wstecz,
  • bardzo mało nowych broni oraz pancerzy,
  • lwia część gry zamieciona pod dywan,
  • pusty Cosmodrome,
  • mała liczba end-game’owych aktywności,