Kolejna odsłona gier symulacyjnych związanych z jazdą po trudnym terenie. Za tytuł ten odpowiada studio Saber Interactive. Tym razem zmieniony został jednak ogólny motyw do walki z terenem. Nie zajmujemy się bowiem typowo przewozem dóbr, a ruszamy na ekspedycje naukowe oraz misje badawcze.
Expeditions: A MudRunner Game to kolejna odsłona gier symulacyjnych związanych z jazdą po trudnym terenie. Za tytuł ten odpowiada studio Saber Interactive. Tym razem zmieniony został jednak ogólny motyw do walki z terenem. Nie zajmujemy się bowiem typowo przewozem dóbr, a ruszamy na ekspedycje naukowe oraz misje badawcze. Jako fan serii nie mogłem sobie odpuścić kolejnego taplania w błocie oraz mozolnych wspinaczek na kamieniste wzniesienia. Wyruszyłem w tą podróż i oto jakie mam wrażenia.
Jak wspomniałem we wstępie – tym razem zmienił się główny przyczynek do naszych działań. I choć ogólne założenia są podobne tak jednak w gruncie rzeczy ekspedycje badawcze okazują się trudniejszym zadaniem. Wiąże się to z faktem, iż tu lądujemy już w kompletnej dziczy i nie ma wytyczonych tam praktycznie żadnych tras komunikacyjnych. W Snowrunnerze, czy Mudrunnerze jeździliśmy głównie polnymi drogami okazjonalnie ścinając trasę na przełaj. W Expeditions sami musimy sobie wytyczyć trasę i liczyć na to, że da się nią dojechać do celu. O zdobyczach technologicznych pokroju asfaltu możemy całkowicie zapomnieć. Przyjemnie to utrudnia całą rozgrywkę, acz czasem tęskni człowiek za tym, by choć na skrawku trasy spotkać jakiś łatwiejszy do pokonania szlak.
I nie tylko kwestia lokalizacji dalekiej od ludzkich osiedli jest utrudnieniem. Dochodzi do tego też dostęp do surowców. Mamy bowiem na przemierzanych obszarach kilka baz, trafiają się znalezione zrzuty zaopatrzenia, ale zasoby są ograniczone. Nie ma tu stacji paliwa, gdzie można sobie dowolnie tankować. Gdy nasze ciężarówki wyżłopią cały zapas – jedziemy na ekspedycję od początku. Wiąże się to z dodatkową kwestią związaną z zarządzaniem finansami. To od nas zależy ile dodatkowego paliwa, czy sprzętu naprawczego zabierzemy i czy jest sens dokupić więcej, czy lepiej oszczędzić. Ale to nie jedyne nowości. Możemy też zainwestować w inny przydatny sprzęt jak kotwice do montowania wyciągarki w dowolnym piaszczystym podłoży, czy też sprzęt umożlwiający nam postawienie ciężarówki na koła w przypadku jej wywrócenia. I warto ze sobą takie dobra wozić przydają się w trudnym terenie.
No, a jak te ekspedycje wyglądają skoro się różnią od transportu ciężarowego do którego dotychczas byliśmy w serii przyzwyczajeni? Otóż wyglądają podobnie, choć nie wiążą się z ciągłą eksploracją mapy, a okazjonalnymi wyjazdami do realizacji celu. Czasem dostarczamy sprzęt do badań, czy budowy urządzenia, czy wyciągamy pojazd, który gdzieś utknął. I to są podobne rzeczy do części poprzednich. Z tym, że tu już nie budujemy takiej długiej karawany sprzętu. Wiąże się to z wspominanej działalności w dziczy. Przez dużą ilość obszarów zwyczajnie nie byłoby możliwe przejechać długim segmentem ciężarówek. I niestety co za tym idzie decyzja ta wpłynęła też na ilość pojazdów. Tych jest zauważalnie mniej niż w Snowrunnerze. I większość się skupia na tych mniejszych maszynach. Z czasem pewnie do gry dojdzie więcej sprzętu, ale na premierę jest niewiele pojazdów. Nowością jest skanowanie terenu przy użyciu drona. Swoją drogą ten przydaje się też do zrobienia rekonesansu terenowego by łatwiej nam było obrać drogę do celu.
Fizyka jazdy w terenie sprawdza się równie znakomicie jak w częściach poprzednich. Trzeba jeździć ostrożnie, bo szarżowanie źle się dla nas kończy. Nową mechaniką związaną ze skalistym podłożem jest możliwość dostosowania ciśnienia w oponach. Mniejsze ciśnienie ułatwia nam wjazd po skałach, ale wiąże się z większym spalaniem. Daje to dodatkowy punkt do zażądania zużyciem paliwa w pojazdach. Sam udział w ekspedycji jednak znacząco się różni od poprzednich Runnerów. Wybierając się bowiem na takową zabieramy ze sobą tylko tyle pojazdów ile mamy miejsca w bazach. Jest to podobny motyw jak z ograniczonymi zasobami. Możemy użyć szybkiej podróży do baz w postaci holowania, ale trzeba mieć na uwadze, że poza pierwszym darmowym reszta jest już płatna. I co niestety uważam jako minus – brakuje możliwości holowania do bazy w regionie obok, co wymusza niepotrzebną dodatkową jazdę. Co gorsza brakuje w grze możliwości przełączania się między ciężarówkami w innych obszarach. Jak przejedziemy z jednej mapki do drugiej to tracimy możliwość przeskoczenia do ciężarówki, która została w tej poprzedniej. Nie rozumiem czemu.
Ale w grze nie brakuje też i innych utrudnień, które uznaję za zwyczajnie zbędne. Szczególnie holowanie uszkodzonych pojazdów do bazy zostało niepotrzebnie skomplikowane. Po pierwsze – nie możemy lekko naprawić tych pojazdów przy użyciu posiadanych narzędzi, co w Snowrunnerze świetnie się sprawdzało. Nie możemy też w ogóle zasiąść za kierownicą takiego ratowanego pojazdu. A co za tym idzie nie wiem ile paliwa tam zostało. Oczywiście zatankować też nie można. Przez te wszystkie mankamenty plus niezwykle trudny teren zwyczajnie odechciewa się człowiekowi zajmować takimi zadaniami. Kilka razy utknąłem gdzieś w połowie drogi na kamieniach, bo holowany pojazd nie chciał uruchomić silnika (prawdopodobnie przez brak paliwa) i nie dało się go ciągnąć moją najpotężniejszą ciężarówką. Oczywiście nowego regulowania ciśnienia w oponach na tych holowanych też użyć nie możemy. Rozumiem jakąś blokadę szybkiej podróży dla holowanego pojazdu, ale po co te wszystkie pozostałe utrudnienia?
Oprawa w grze prezentuje się dobrze, choć nie powala. Niestety jednak pojawiają się dość często problemy z bardzo wolno doczytującymi się teksturami nawierzchni. Czasem wręcz dłuższy czas jedziemy po niedoczytanym podłożu. Mocno wyrzuca to z ogólnej imersji. Jeśli zaś chodzi o ogólną zawartość gry to jest w porządku. Mamy co prawda na start nie licząc obszaru treningowego tylko dwa regiony: pustynną Arizonę oraz zalesione Karpaty. Po cztery osobne obszary na każdy z nich. Ekspedycji i dodatkowych pobocznych zadań jest jednak sporo i starczą nam na solidne godziny zabawy.
Lista trofeów jest w zasadzie prosta, acz zejdzie nam przy niej bez wątpienia trochę czasu. Głownie skupić się musimy na ukończeniu wszystkich ekspedycji. Pucharki nie wymuszają od nas jednak realizacji pobocznych zadań dostępnych na każdym z obszarów. Oprócz tego związane ze standardowym graniem zarabianie kredytów, naprawa pojazdów, kupowanie pojazdów, czy przejechany dystans. Nic wyszukanego, ale i nic przekombinowanego. Każdy powinien sobie poradzić z ugraniem platynki bez względu na to jak duże ma doświadczenie w grach tego typu. Zakładając, że zostaną naprawione różne bugi. Na chwilę obecną natrafiłem nawet na jeden uniemożlwiający w ogóle ukończenie jednej z ekspedycji, gdyż znikała możliwość rozstawienia przyrządu do monitorowania wody. Pojazd wnikający w podłoże na stałe to też widok na jaki niestety natrafimy.
Muszę przyznać, że przy Expeditions: A MudRunner Game bawiłem się bardzo dobrze. I bawić się jeszcze będę, bo na pewno jadę ku platynowemu trofeum. Zmiana motywu transportu na ekspedycje może nie każdemu przypaść do gustu, bo choć podstawy są te same to jednak ogólny styl gry jest zauważalnie odmienny. Sam osobiście wolałem styl z Snowrunnera, acz to nie znaczy, że Expeditions jest jakieś złe. Po prostu jest inne. Rozgrywka jest niezwykle wciągająca. Nowe pomysły związane z używaniem drona, czy regulacji ciśnienia w oponach sprawdzają się świetnie. A problemy choć występują tylko nieznacznie przyćmiewają ogólny fun płynący z tego tytułu. Od siebie gorąco polecam nie tylko fanom jazdy w trudnym terenie. Tym bardziej, że premierowa cena jest przystępna.
Grę udostępnił wydawca.
Podsumowanie
Expeditions dowozi w kwestii zabawy związanej z jazdą po trudnym terenie. I choć mechanika jest podobna jak w poprzednich grach z serii tak przejście z typowego transportu na misje badawcze zmieniła całkiem sporo. Nowości świetnie się sprawdzają, czuć tu większy nacisk na zarządzanie zasobami. Zadań jest dużo, acz pojazdów mogłoby być jednak trochę więcej. Trafiają się problemy z doczytywaniem tekstur, niepotrzebnie skomplikowano misje holownicze oraz brakuje możliwości przeskakiwania między regionami. Wspominane błędy jednak w żaden sposób nie wpływają na to jak wciągający jest to tytuł. Część z nich to kwestia zapewne jednej łatki, a cena premierowa jest wyjątkowo kusząca.
Zalety
- spora liczba ekspedycji i misji pobocznych starczy na długie godziny zabawy,
- nowości w postaci drona, czy regulacji ciśnienia w oponach świetnie się sprawdzają,
- dobrze wykorzystany motyw zarządzania gotówką i zasobami,
- bardzo dobry model jazdy i fizyka,
- wciągająca rozgrywka,
- dobra cena na premierę.
Wady
- zauważalne problemy z doczytującymi się teksturami,
- nie brakuje bugów wymagających napraw,
- niepotrzebnie skomplikowane misje holownicze,
- brak możliwości przełączania się między regionami.