Stworzony, by być większy i lepszy niż kiedykolwiek, sprzedający się w milionach egzemplarzy, symulator rolniczy powróci w listopadzie! Farming Simulator 22 zapewni niesamowitą głębię oraz największą swobodę gracza w historii tej serii. Dzięki zestawowi ponad 400 maszyn i narzędzi od ponad 100 istniejących marek rolniczych gracze mogą spodziewać się ulepszonej i, jak zawsze, realistycznej symulacji. Niezależnie od wieku, każdy z łatwością zagłębi się w rolnictwo, hodowlę zwierząt (w tym zwierząt domowych) i leśnictwo.
Po trzech latach szwajcarscy deweloperzy ze studia Giants Software wjeżdżają ponownie na scenę gier symulacyjnych z najnowszą odsłoną swojej serii: Farming Simulator 22. Patrząc na analitykę steama, możemy mówić tu o świetnej premierze tytułu – średnio 100 tysięcy graczy dziennie w tygodniu premierowym plasuje ten tytuł w pierwszej dziesiątce. To świetny wynik, na który złożyło się wiele czynników, takich jak brak konkurencji w tym niszowym gatunku, niesamowita popularność gry na platformach streamingowych (Twitch, Youtube) i co najważniejsze – Farming Simulator 22 to po prostu solidny tytuł, co postaram się przedstawić w tej opinii.
Farming Simulator 22 to (jak sama nazwa wskazuje) gra symulacyjna, w której wcielamy się w rolę rolnika i spędzamy kolejne godziny rozwijając żmudnie nasze gospodarstwo. To zdanie jest oczywiste, ale od niego musiałem zacząć całą historię, ponieważ osobiście uważam, że symulatory to na tyle specyficzny gatunek, który nie trafi do każdego gracza. Euro Truck Simulator 2 to gra od jeżdżeniu z punktu A do punktu B i idę o zakład, że większość graczy odbiło się po kilku przejazdach. Mimo to ETS2 cieszy się niesłabnącą popularnością od prawie dziesięciu lat. Podobny rodzaj rozgrywki oferuje nam Farming Simulator – powtarzanie tych samych czynności to trzon tej gry, dziesiątki godzin żniw, zarabianie gotówki, ulepszanie sprzętu tylko po to, żeby robić jeszcze większe żniwa. Nie ma tu kampanii fabularnej, nawet takiej w najprostszym wydaniu, gdzie dostalibyśmy kawałek poletka w spadku po dalekim krewnym. Jeśli w tym miejscu już ziewasz z nudów to możesz być pewien, że to nie jest gra dla Ciebie.
Jak to bywa z seriami, nie da się uciec od porównań FS22 do poprzedniczki z 2018 roku. Na szczęście tytuł wychodzi tu obronną ręką i pomimo braku rewolucji (ciężko wymyślić koło na nowo) to możemy tu powiedzieć o bardzo dobrej ewolucji, rozwinięciu pewnych pomysłów, które pojawiły się w nieoficjalnych modach i które zostały polubione przez graczy. Wyliczankę nowości zacznę od oprawy graficznej, która wydaje mi się najsłabszą stroną gry. Osobiście ogrywałem grę w wersji na PS5 i niestety gra wygląda niemalże identycznie jak poprzedniczka wydana trzy lata temu. Widać trochę nowych animacji, świat zmienia swój wygląd w zależności od miesiąca – pełne zieleni lato, ruda jesień czy zasypana śniegiem zima to ładna dla oka nowość. Modele pojazdów są pełne detali, w pełni animowanych prędkościomierzy czy obrotomierzy. Nie brakuje takich szczegółów, jak animacje zmiany biegów czy nawet tak subtelna rzecz, jak ruch nogą i operowanie gazem/hamulcem przez naszego awatara. Po drugiej stronie tego dobrodziejstwa mamy zakres rysowania, który czasem rozmazuje tekstury w promieniu kilkunastu metrów i według mnie jest nieakceptowalny. Kolejną konsekwencją tego problemu są pop-upy obiektów, przyszykujcie się na wczytywanie się drzew czy innych obiektów. Drobiazgi? Może i tak, jednak zostawiają sporą rysę na moim odbiorze gry. Tym bardziej, że PS5 powinna mieć wystarczające zasoby na poradzenie sobie z tym problemem, więc może to być kwestia optymalizacji.
Zamykając za sobą temat grafiki przejdę teraz do kolejnych zmian i tu już będzie tylko lepiej. Listę nowości otwierają nowe rośliny uprawne – sorgo, oliwki i winogrona. O ile sorgo jest kolejnym zbożem, tak pozostała dwójka to zupełna nowość, która wprowadza sadownictwo do gry i razem z tym szereg maszyn, dzięki którym gracz będzie mógł przycinać drzewka, mulczować, opryskiwać itp. Nie zabrakło nawet specjalnych przyczepek do tak delikatnych zbiorów, jakimi są świeże winogrona. Skoro jesteśmy przy uprawianiu, to kolejną nowością są kamienie pojawiające się podczas prac polowych. Te z początku niegroźne mogą jednak z czasem występować coraz obficiej i prowadzić do szybszego zużywania się naszych maszyn i narzędzi. Co w takim razie możemy zrobić z tym fantem? Tu do gry wchodzą kolejne nowe maszyny, dzięki którym możemy raz na jakiś czas zebrać niechciany surowiec z naszego pola. Tak zebrane kruszywo możemy sprzedać jak każde inne produkty, a skoro już o produktach mowa to na scenę wchodzi kolejna duża nowość w tegorocznej odsłonie Farminga, czyli łańcuchy produkcyjne. Dzięki nim nasze gospodarstwo nie poprzestaje na zbiorze i sprzedaży plonów natury, tylko pozwala na tworzenie coraz to bardziej złożonych towarów. Dzięki temu mleko od naszych krów możemy zwyczajnie sprzedać, ale w odpowiednim budynku może z niego powstać masło. To z kolei może zostać użyte w kolejnym łańcuchu produkcyjnym, by z dodatkiem truskawek, cukru i jajek mogły powstawać torty. Cała ta mechanika jest bardzo naturalnym przedłużeniem rozgrywki oferowanej dotychczas, dzięki temu gracz może o wiele bardziej rozbudować swoje gospodarstwo – olbrzymi plus za pomysł, dzięki któremu gracz nawet nie zauważa niebezpiecznie pędzących godzin spędzonych w grze. Obok tej zmiany drugą największą nowością są sezony. Na tę mechanikę składa się wiele mniejszych funkcjonalności – począwszy od wspomnianego wyglądu zmieniającego się w zależności od pory roku, przez kalendarz upraw sezonowych, dzięki któremu rośliny można uprawiać tylko w określonym momencie, po takie detale jak ceny produktów, które osiągają swój pik poza sezonem. Mechanika ta jest opcjonalna i to gracz decyduje, czy chce się sprawdzić w tak hardcore’owym symulatorze rzeczywistości, czy woli jednak pozostać przy starych zasadach. A będąc przy opcjonalnych ustawieniach, to warto wspomnieć o ich mnogości, co jest dużym ukłonem w stronę graczy – oprócz wspomnianych sezonów, możemy zadecydować o pojawianiu się kamieni, o tym czy nasze pola będą wymagały dodatkowych prac (takich jak wapnowanie, okresowa orka czy ochrona przed chwastami), o pojawianiu się śniegu w czasie zimy czy nawet o liczby dni w miesiącu. Oprócz wyżej wspomnianych zmian są też oczywiste nowości w postaci nowych maszyn, budynków gospodarczych czy nawet dekoracji, których pula w wersji bazowej przyprawiają o zawrót głowy i z pewnością zostanie powiększona w ramach modyfikacji – tych oficjalnych udostępnianych graczom w ModHubie, jak i tych mniej oficjalnych powstających jak grzyby po deszczu. A wszystko to do rozegrania na jednej z trzech map, które oddano graczom do dyspozycji. Erlengrat znany może być fanom serii, ponieważ lokacja ta pojawiła się w poprzedniej części w ramach dodatku Alpine Farming. Nowościami jest Elmcreek inspirowany amerykańskimi środkowo-zachodnimi równinami oraz Haut-Beyleron, który twórcy sami określili jako mieszankę wpływów wielu francuskich regionów takich jak Lazurowe Wybrzeże czy Nowa Akwitania.
Do tej beczki pełnej słodkiego miodu muszę jednak dodać łyżkę dziegciu i delikatnie ponarzekać. Oprócz wspomnianego już wcześniej rozczarowania graficznego, drugim problemem, który mam z grą (być może nawet większym niż oprawa wizualna) jest dość dziwnie ustawiony próg wejścia w grę. Farming Simulator 22 oferuje nam szczątkowy samouczek i bardzo lakoniczna pomoc opisująca część zagadnień po macoszemu. To sprawiło, że kilkukrotnie byłem zmuszony do szukania rozwiązań w internecie – raz nie wiedziałem w jaki sposób i w które miejsce dokładnie należy dostarczyć pokarm świniom, innym razem gra nie pozwalała mi na zasiew jakiegoś rodzaju zboża, zupełnie nie informując, czym to jest spowodowane. Nadmiar mechanik jest atrakcyjny, ale wiele z nich takich jak wspomniana hodowla zwierząt czy leśnictwo zdecydowanie powinny być lepiej lepiej wytłumaczone, dzięki czemu gracz nie musiałby szukać rozwiązań w internecie lub eksperymentować w grze poświęcając z trudem zarobiony dochód. Jak to rozwiązać? Pomysłów może być wiele, osobiście najbardziej byłbym zadowolony z wprowadzenia krótkich misji lub scenariuszy w których moglibyśmy przejść dokładniej przez te bardziej zaawansowane elementy rozgrywki, jak wspomniana hodowla zwierząt, leśnictwo, produkcja biogazu czy pelletu korzystając z przygotowanej ówcześnie infrastruktury i maszyn.
Tak oto prezentuje sie Farming Simulator 22 – kolejna odsłona najpopularniejszej serii w tej niszy, jaką są symulatory rolnictwa. Czy to dobra gra? Powiedziałbym, że nawet bardzo dobra! Rozwija ona wypracowane latami schematy, co urozmaica rozgrywkę i przynosi dużo wyśmienitej zabawy. Fani serii wiedzą czego się spodziewać, natomiast wszystkich pozostałych uczulam – to gra o jeżdżeniu traktorem przez dziesiątki godzin! To sandbox pełną gębą, w którym gracz sam sobie wyznacza kierunek gry i cel, do którego dąży w dowolny sposób. Dodatkowo możemy być pewni, że gra będzie wspierana przez najbliższe lata, więc możemy oczekiwać ciekawych DLC, a w nich nowe pojazdy, budynki czy nawet nowe mechaniki. Oprócz oficjalnego rozwoju ze strony deweloperów drugim ważnym aspektem jest prężna scena moderska, a dostęp do tych efektów prac społeczności dostępny jest nawet dla graczy konsolowych – wszystko dzięki wbudowanemu w grze modułowi obsługi modów.
Grę udostępnił wydawca.
Podsumowanie
Zalety
- łańcuchy produkcyjne, dzięki którym zebrane plony możemy przetwarzać w kolejne i bardziej dochodowe towary,
- system pór roku i sezonów - kierunek w stronę realności, który urozmaica rozgrywkę,
- setki licencjonowanych i dobrze wymodelowanych maszyn,
Wady
- graficznie gra wygląda jak swoja poprzedniczka,
- niewystarczające samouczki czy opisy niektórych mechanik,
- przydałyby się krótkie misje/scenariusze, które oswajałyby gracza z różnymi aspektami gry.