Guilty Gear -Strive- Zamknięta beta – Opinia

19 kwietnia 2020
0
/5
Opis gry:

W dniach 16 – 19 kwietnia miałem okazję wypróbować najnowszą część kultowej serii Guilty Gear w zamkniętej becie. Dla tych, którzy nie są w temacie, jest to seria bijatyk 2D japońskiego studia Arc System Works, która debiutowała jeszcze w czasach pierwszego PlayStation. Na wstępie muszę zaznaczyć, że mimo iż miałem już z serią wcześniej styczność, to jestem absolutnie kompletnym laikiem jeżeli chodzi o aspekty mechaniki. Wszelkie próby gry online kończyły się zazwyczaj otrzymywaniem sromotnego wpierdzielu. Dlatego nie mam kompetencji, aby oceniać czy wprowadzone zmiany w mechanikach są na plus czy nie (a sami twórcy, jak i profesjonalni gracze mówią że jest ich sporo).

Na nową odsłonę przyszło nam czekać ponad 3 lata (ostatnia odsłona, czyli Guilty Gear Xrd Rev 2 została wydana w 2017 i była poprawioną iteracją wydanego rok wcześniej Guilty Gear Xrd Revelator). Zajawka Guilty Gear -Strive- (bo tak nazywa się nowa odsłona) zaprezentowana została po raz pierwszy na zeszłorocznym turnieju EVO, gdzie została bardzo ciepło przyjęta wśród fanów. Gra zapowiadana jest jako zupełnie nowe spojrzenie na tę dwudziestodwuletnią już markę. Teraz wreszcie możemy pierwszy raz sprawdzić grę w akcji.

Do naszej dyspozycji oddanych zostało siedmiu wojowników: Soul Badguy, Ky Kiske, May, Potemkin, Chipp Zanuff, Axl Low i Doktor Feust. Czyli nie zabrakło najbardziej ikonicznych postaci z poprzednich odsłon. W pierwszy dzień bety możliwe było jedynie toczenie walk z botami, w kolejnych – jedynie walk online. Pierwsze co rzuca się w oczy to swoista surowość menu wyboru postaci. Brakowało tu stylu poprzednich Guilty Gearów. Widać jakby to była jeszcze wczesna wersja interfejsu i mam nadzieję, że się jeszcze zmieni do czasu wydania. Po wyborze postaci zabrakło obecnego ostatnio wyboru schematu sterowania (intuicyjnego dla nowicjuszy, czy dającego pełną kontrolę dla doświadczonych graczy), możemy co najwyżej zmienić przypisanie przycisków. Kiedy już wybierzemy zawodnika, rozpoczynamy walką. Od razu widzimy to, co rzucało się w oczy podczas pierwszej zapowiedzi. Autorzy na każdym kroku pokazują z jakim kunsztem opracowali modele bohaterów w 3D. Podczas pokazówek kamera przedstawia akcje z różnych ujęć, obracając się wokół zawodników. Dalej oczywiście wszystko wygląda niczym w najładniejszych anime, przy zachowaniu płynnej animacji. Tak samo zresztą jak podczas samych walk. Kamera robi najazdy i zbliżenia podczas zadawania ultra mocnych ciosów, a kiedy przeciwnicy wyłapią solidne kombo przy granicach areny, zastają z niej wystrzeleni niczym z armaty w efekciarskiej animacji. Zresztą efekciarstwo jest słowem kluczem podczas pojedynków. Na ekranie pojawiają się ogromne napisy podczas kontr czy liczące liczbę ciosów w naszych kombosach (niemalże zasłaniające całe areny), rozbłyski i inne efekty podczas masakrowania przeciwników. Oczywiście nie wszystkim musi się to spodobać, ale w moim odczuciu idealnie podkreśla to przerysowane akcje i moc wszystkich ciosów. Adrenaliny dostarcza również przekozacka ścieżka dźwiękowa. Ostre gitarowe riffy idealnie dopełniają klimat gry. Jedyne co mi tutaj nie pasowało, to nijakie paski zdrowia walczących postaci. Absolutnie zwyczajne i proste, nie współgrają z resztą estetyki (szczególnie na tle poprzednich odsłon). Jestem przekonany, że zdąży się to zmienić do czasu wydania i na razie są one tymczasowe (jak też zresztą wszystkie menusy). Inną sprawą, która w mojej opinii powinna ulec zmianie, jest balans mocy ciosów. Nawet najzwyklejsze zadają naprawdę sporo obrażeń i nierzadko pojedynki przez to trwają po kilkanaście sekund (a dla wprawionych graczy pewnie po kilka, gdyż jeden mocarny kombos może posłać przeciwnika od razu do piachu). Nie jestem zwolennikiem takiego rozwiązania, gdzie na walkę czekamy dłużej niż ona sama trwa. Liczę, że twórcy dokonają konkretnego balansu w tej sferze. Kolejną kwestią, którą koniecznie trzeba poprawić, są lobby do gry online. Pomijając już fakt, że są one wizualnie okropne (przypominają jakąś pixelową grę 2D indie, pasującą do wyglądu reszty gry jak pięść do oka) panuje w nich straszny chaos, przez co są nieczytelne. Gra automatycznie przydziela nas do lobby, gdzie gracze mają podobny poziom. W praktyce wyglądało to tak – gra przydzieliła mnie do lobby 2 poziomu, gdzie wygrałem jeden mecz. Po jego zakończeniu wyrzuciła mnie z niego, aby przenieś o poziom wyżej. Nowe lobby się wczytało i po chwili zaczęła się kolejna walka. Przegrałem ją …więc gra uznała, że trzeba z powrotem wgrać poprzednie lobby. No po prostu chore rozwiązanie, które strasznie irytuje i marnuje tylko nas czas.

Jakiś czas temu studio ogłosiło, że finalna wersja gry posiadać będzie rollback netcode, co zostało przyjęte przez fanów z ogromnym entuzjazmem, gdyż poprawi to doświadczenia płynące z gry po sieci. Niestety beta oparta jest jeszcze na starym input delay netcode, więc często podczas potyczek online doświadczałem zwiech w płynności gry.

Niestety jak już wspomniałem na wstępie – jestem totalnym laikiem pod kątem mechanik i technicznych aspektów walk. Jedyne co od razu rzuciło mi się w oczy to dodanie efektownych „wybić” z planszy, jeżeli złapiemy przeciwnika w narożniku i potraktujemy go kombosem (obecne teraz w wielu innych bijatykach, np. w Injustice). O innych zmianach musiałem dopiero doczytać, aby się o nich dowiedzieć. Pozmieniało się sporo, zwłaszcza w systemie kombosów znanym z poprzednich części jako Gatling. Przeglądając opinie weteranów serii i ortodoksyjnych fanów odniosłem wrażenie, że panuje zgodne oburzenie na te zmiany. Szczerze? Nie przejmowałbym się tym. Wszelkie zmiany, zwłaszcza tak duże, muszą spotkać się z oporem ludzi, którzy przywykli i przyzwyczaili się do poprzedniego modelu. Do nowych zmian trzeba się po prostu przyzwyczaić, a być może ułatwi to wejście do zabawy nowym graczom. Mi, jako laikowi, grało się mega przyjemnie.

Reasumując – produkcja obecnie wygląda obłędnie, gra się w nią bardzo przyjemnie, jednak tu i ówdzie potrzebne są jeszcze szlify. Konieczny jest balans zadawanych obrażeń, przemodelowanie menusów i interfejsu, aby nabrały charakteru, no i zaoranie obecnego systemu lobby. Gra ma wyjść pod koniec roku, więc jest jeszcze sporo czasu na zmiany i dopieszczanie, jednak już teraz warto mieć na oku nowe Guilty Gear jeżeli szukamy emocjonującej bijatyki 2D.

Kod na betę udostępnił wydawca.

Podsumowanie

Zalety

Wady