Iiyama G-Master GB3466WQSU Red Eagle – Wrażenia z korzystania

Przyszło mi zmierzyć się z monitorem Iiyama G-Master GB3466WQSU Red Eagle, więc myślę, że już na wstępie warto zaznaczyć, że nie mam wiedzy technicznej, ani doświadczenia z proporcjami 21:9, ultraszerokim pulpitem czy zaokrągleniami w monitorach. Nie będzie to więc techniczna opinia z liczeniem pixeli, głębi czerni i szybkości odświeżania. Za to chciałbym opisać moje wrażenia z korzystania z tego sprzętu, zarówno w codziennej, pracy jak i przy moim graniu na PS4.

 

Tak jak mówiłem, ja znam się na tym średnio-słabo, ale tych obeznanych w temacie na 100% zainteresują dokładne parametry, więc pozwolę sobie przytoczyć technikalia prosto od producenta:

 

Iiyama G-Master GB3466WQSU Red Eagle

  • Przekątna: 34″, 86.5cm
  • Panel: VA LED, matowe wykończenie
  • Zakrzywienie: 1500R
  • Rozdzielczość fizyczna: 3440 x 1440 @144Hz (4.9 megapixel UWQHD, DisplayPort)
  • Format obrazu: 21:9
  • Jasność: 400 cd/m² typowa
  • Kontrast statyczny: 3000:1 typowy
  • Kontrast ACR: 80M:1
  • Czas reakcji: (MPRT) 1ms
  • Kąty widzenia: poziomo/pionowo: 178°/178°, prawo/lewo: 89°/89°, góra/dół: 89°/89°
  • Kolory: 16.7mln 8bit
  • Synchronizacja pozioma: 30 – 160kHz
  • Synchronizacja pionowa: 48 – 144Hz
  • Powierzchnia robocza: szer. x wys. 797.22 x 333.72mm, 31.4 x 13.1″
  • Plamka: 0.23175mm
  • Kolor: mat

 

Koniec wstępu – czas opisać moją przygodę, która zaczyna się dość nietypowo, bo od wyjazdu z rodziną na Święta do Torunia. Tak – pierwszy challenge pojawił się dość szybko, bo już przy pakowaniu. Pudło od monitora nie jest małe (49cm x 90cm x 28cm), więc nie lada wyzwaniem było zapakowanie go do sedana, wraz z całym ekwipunkiem dla rodziny, konsolą i resztą szpargałów potrzebną do przetrwania ponad dwóch tygodni poza domem, ale udało się! W jedną stronę monitor wlazł na tylne siedzenie pasażera, a w drugą zajął niemal całą powierzchnię bagażnika, a szpargały wypełniły resztę auta. Nie muszę przypominać, że jak się wraca ze Świat to rzeczy jest jakieś trzy razy, więcej prawda?

Po dotarciu na miejsce wypakowałem tego potwora z pudła, znalazłem bezpieczny kącik z odpowiednią liczbą gniazdek, aby podłączyć monitor, konsolę i odpaliłem oczywiście Cyberpunka 2077 na PlayStation 4 Pro. Bo na czym innym miałbym sprawdzać piękność wyświetlania?

 

Dzień 1 – Moja porażka

Niestety nie wiem czy to zmęczenie podróżą, czy brak wiedzy technicznej (raczej to), ale po podłączeniu poległem. Nie potrafiłem dobrze ustawić monitora i jego funkcji tak, aby wyciągnąć soczyste kolory i głębokie czernie z tego LEDowego ekranu. Poddałem się też próbując ustawić format obrazu, bo jak się okazało moja konsola nie obsługuje 21:9, więc wszystkie postaci wyglądały jakby były już po świątecznym jedzonku – obraz po prostu się rozciągnął.

 

Dzień 2 – Okiełznanie Czerwonego Orła

Pospałem, pojadłem trochę świątecznych rarytasów i zasiadłem do testowania (UWAGA za chwile podam kilka pro-tipów dla takich technicznych lebieg, jaką sam jestem). Na starcie skonfigurowałem HDR w ustawieniach konsoli, potem po parudziesięciu minutach ogarnąłem, że nie mogę uruchomić formatu 16:9 dlatego, że w ustawieniach monitora jest aktywna funkcja FreeSync. Wyłączyłem funkcję i jednym kliknięciem zwęziłem obraz konsoli do 16:9. Postaci wróciły do normy, Panam z CP77 znów była piękna, czernie czarne, kolory ostre jak żyleta. To był moment w którym zrozumiałem, że do tej pory grałem po prostu ŹLE, korzystając z monitora, który nie obsługuje HDR. Zapomniałbym wspomnieć o jednym smaczku, który mnie zaskoczył, a który wbrew pozorom jest mega ważny. Moniotor Iiyama G-Master GB3466WQSU ma wbudowane głośniki i serio odkryłem to, dopiero po kilku dniach. Nauczony „niehałasowania” z reguły gram w słuchawkach.

Potem było juz tylko lepiej, w kolejnych dniach potestowałem jeszcze funkcję BLACK TUNER, aby znaleźć najczarniejszą z czerni, czerń i czerpałem przyjemność, zwiedzając Night City w wolnych chwilach. Myślałem, że efekt WOW już dawno za mną, ale jakże się myliłem. Na szczęście wpadłem na pomysł, aby sprawdzić jak na monitorze Iiyamy będzie się prezentował przepiękny już nawet bez HDR i LEDowego wyświetlacza Ghost of Tsushima – gra którą znam doskonale i uważam, za GOTY 2020 roku. Tak, tutaj dopiero zobaczyłem (dosłownie zobaczyłem) jak wiele tracę. Gra prezentowała się obłędnie i nawet miałem poczucie, że jakoś lepiej mi się kontruje ciosy przeciwników. Może to ta 1ms czasu reakcji? Nie wiem, ale się zakochałem.

Mógłbym jeszcze długo zachwalać granko, ale obiecałem powiedzieć co nieco o tym, jak się pracuje na takim ultrawide-screenie. Krótko? Świetnie. Troszkę dłużej? Czytaj dalej…

Do tej pory pracowałem w konfiguracji otwarty laptop plus jeden zwykły monitor i wydawało mi się, że to jest ok. Po podłączeniu tego monitora, okazało się, że laptop może służyć za stację i leżeć gdzieś pod biurkiem, bo na rozdzielczości 3440 x 1440 px, z powodzeniem i bez problemu mieszczę wszystko, co do tej pory miałem na dwóch ekranach. Czyli co? Niby większy monitor, a na biurku zrobiło mi się nagle dużo więcej miejsca? Czarna magia!? Nie, to po prostu przemyślany i doskonale przystosowany do pracy sprzęt.

Przy robocie często korzystam z programów graficznych i obrabiam video, a taka praca wymaga mocnego skupienia wzroku i zwyczajnie po kilku godzinach męczy oczy. Bałem się, że robiąc grafiki i filmy na tym sprzęcie, zmęczenie przyjdzie dużo szybciej, bo po uruchomieniu monitor serio dostaje się blaskiem po oczach. Okazało się jednak, że moje obawy były bezpodstawne bo LEDy i 144Hz synchronizacji pionowej (tak to się mówi po technicznemu? :D) robią robotę i kilka godzin wpatrywania się w ekran z krótkimi przerwami na kawkę i przekąskę nie męczy tak bardzo wzroku, a wręcz mam wrażenie, że męczyło go dużo mniej i bez skrupułów zasiadałem jeszcze wieczorkiem, aby zrobić sobie dwa zadanka czy wbić jeden level.

Co do samej edycji grafiki czy filmów, to musze powiedzieć, że tak szeroki ekran to ogromna wygoda, bo zwyczajnie mam na nim wyświetlone wszystkie narzędzia i funkcje, których używam i nie muszę skakać co chwile po zakładkach czy okienkach. Komfort, wygoda i uprzyjemnianie pracy. 🙂

Wypadałoby podsumować i się do czegoś przyczepić, prawda? Jedna rzecz troszkę utrudniła mi funkcjonowanie. Mianowicie to, że menu monitora nie wyświetli się, jeżeli główne źródło nie będzie dawać sygnału. Brzmi to pewnie durnie, albo nie potrafię przekazać o co mi chodzi, wyjaśnię więc na przykładzie. Mając ustawione źródło na auto i korzystając z monitora przy PC, monitor nie przełączał się na konsole kiedy ją uruchamiałem, musiałem więc przełączać źródło na HDMI z konsoli. Potem, kiedy chciałem znów korzystać z monitora przy PC, musiałem odpalić konsolę, aby włączyć menu monitora i przywrócić źródło automatyczne lub wybrać wejście DPI z laptopa. Drobnostka. ale troszkę upierdliwa. Z dobrych rzeczy w podsumowaniu może powiem tyle, że piszę ten tekst jeszcze korzystając z G-Mastera, a to oznacza, że czas testów powoli dobiega końca i… Już tęsknię za tym ultraszerokim cudeńkiem.

Monitor udostępnił producent.