Kingdom Come: Deliverance 2 – Recenzja DLC – Ostatnie kuszenie Henryka

Zobacz poradnik
6 grudnia 2025
0
4/5
Opis:

W ramach dodawanej zawartości do Kingdom Come: Deliverance 2 mamy okazję sprawdzić trzy rozszerzenia przygód Henryka. W jednej przyjdzie nam poznać tajemniczego malarza. W drugiej zyskać możliwość prowadzenia własnej kuźni. A w trzeciej rozwikłać zagadkę tajemniczej zarazy na terenie zamkniętego klasztoru.

Cover Art:Kingdom Come: Deliverance 2 – Recenzja DLC – Ostatnie kuszenie Henryka

Kingdom Come: Deliverance 2 to gra RPG osadzona w średniowiecznych realiach na terenie ziem czeskich stworzona przez Warhorse Studios. Jest to bez wątpienia jedna z najlepszych gier 2025 roku o czym świadczą nominacje do nagród GOTY oraz powszechne uznanie wśród społeczności. Około dwa tygodnie temu miała miejsce premiera ostatniego z trzech zapowiadanych rozszerzeń, więc przywdziałem zbroję i z zadowoleniem wróciłem do kolejnych przygód Henryka ze Skalicy. Moim celem jak zazwyczaj było zdobycie wszystkich nowych trofeów, by ukoronować ten wspaniały tytuł zasłużonym calakiem. Oto moja opinia o każdym z dodatków.

MÓJ PRZYJACIEL MALARZ

Komu śmierć malowana to w zasadzie dość prosta technicznie linia zadań związana z zapoznanym przypadkowo malarzem. Zaczyna się w regionie Trosk, gdzie natrafiamy na nieszczęśnika przywiązanego do drzewa w okolicznym lesie. Wraz z postępem fabularnym dane nam będzie odkryć historię malarza, zgłębić jego problemy, a także pomóc w tworzeniu sztuki. Cała relacja z Henrykiem buduje się tu naturalnie i dobrze odkrywane są kolejne karty tej ciekawej postaci. Jeśli będziemy chcieli możemy naprawdę nawiązać tu ładną więź przyjaźni. Wątek ten zabiera szereg solidnie zaprojektowanych misji zaczynających się od wspomnianego regionu Trosk aż do Kuttenberga. Nie brakuje też typowych dla serii wątków humorystycznych w postaci jajka bazyliszka, czy straszenia piekłem. Całość nie starczy nam na długo i jest to dość niewielki wycinek tego świata, ale dodany w przemyślany sposób i dobrze wpasowujący się jako poboczna aktywność względem głównego wątku z podstawki.

Oprócz warstwy fabularnej dodatek ten wprowadza niewielką, acz bardzo sympatyczną mechanikę malowania tarcz. Może to nam pozwolić tworzenie określonych herbów i malunków, by bardziej oddać swoją wizję na prowadzenie Henryka. Wiąże się z tym nawet zabawne trofeum odtworzenia znanych herbów nim one faktycznie powstały. Ja ostatecznie zdecydowałem się na jeden z nich jako moją podstawową tarczę. Pochwalić też mogę ten dodatek, że pod kątem technicznym wyjątkowo dobrze się trzyma w przeciwieństwie do pozostałych dwóch. Nie napotkałem tu żadnych poważnych problemów poza drobnostkami znanymi już z podstawowej wersji gry.

Warto też pochylić się nad trofeami oferowanymi nam przez omawiane rozszerzenie. Ogólnie dodane trofea są proste, ale niezwykle łatwe do przeoczenia. Bez poradnika się nie obejdzie. Dobrze też zabierać się za ten dodatek dopiero po zakończeniu głównego wątku, gdyż pewne specyficzne rozwiązania fabularne wymagają od nas dość wysokich umiejętności w konkretnych dziedzinach. Przykładowo do uwarzenia najlepszej jakości lekarstwa będziemy musieli popracować nad rozwojem zdolności alchemicznych. Ważne też będzie nawiązanie dobrej relacji z malarzem, by zdobyć finalne zakończenie dla czaszki spoczywającej na swoim miejscu.

HENRYK IDZIE NA SWOJE 

Dziedzictwo kuźni to dodatek który łączy w sobie najwięcej zmian oraz mechanicznych nowości z największymi problemami. Mamy tu niewielki wątek fabularny łączący przybytek z młodości oraz ambitny projekt naprawy zegara w Kuttenbergu. W głównej mierze jednak całość sprowadza się do oddania w ręce gracza własnej kuźni gotowej do rozwoju. I w związku z tym czeka nas sporo aktywności związanej ze zbieraniem prestiżu wśród innych rzemieślniczych mistrzów. A te aktywności są już w dużej mierze powtarzalnymi czynnościami. Każdy ma jednak jakiś łączący je wątek fabularny z twistem, więc mimo wszystko nie zostało to dodane na odwal się.

Rozwój kuźni został przedstawiony w bardzo wygodny i dobrze przemyślany sposób, gdzie przeglądając plany rozbudowy możemy się zdecydować na różne ulepszenia. Mamy do dyspozycji naszą prywatną komnatę, gdzie skorzystanie z różnych elementów zapewni nam bonus do różnych statystyk. Jest całe podwórze, gdzie możemy zbudować różne przydatne obiekty. No i jest aspekt kosmetyczny, gdzie też mamy sporo możliwości w upiększaniu naszego budynku. A do tego możemy też zbędne przedmioty wrzucać do specjalnej skrzyni w ramach prywatnego sklepiku, a zysk odbierać później.

Wśród omawianych aktywności związanych z prowadzeniem kuźni istotne jest zbieranie prestiżu. Im mamy wyższy poziom tym więcej elementów do ulepszania staje się dostępnych. Wymagany on jest też w pewnych poziomach do pchnięcia głównego wątku, więc to wszystko się zazębia. Aktywności te pojawiają się losowo spośród przyjacielskich pojedynków, turnieju strzeleckiego, gry w kości, odzyskiwania skradzionego ładunku, zleceń kowalskich, czy złodziejskich zadań. I tym wszystkim możemy się bawić w zasadzie w nieskończoność, bo poza tymi głównymi motywami przy każdym z zadań całość się powtarza dając nam możliwości zarobkowe.

Jak wspominałem jednak na początku akapitu dotyczącego tego dodatku – są tu spore problemy techniczne. W zadaniach natrafiają się błędy mogące nam je popsuć jak na przykład npc, który z niewiadomych względów przestanie prowadzić sklep z przydatnymi przedmiotami. Zdarzały się sytuacje, że skrzynia w naszej komnacie zżerała nam schowany tam ekwipunek. A i sam spotkałem wyjątkowo upierdliwy błąd w postaci blokera zawartości. W mojej przygodzie bowiem w ogóle nie pojawiły się misje złodziejskie, bo postać, która miała je zainicjować się zwyczajnie nie zjawiła. Nie jest to jednostkowa sytuacja, bo widziałem więcej osób, które napotkały ten konkretny problem. No i z przykrością muszę napisać, że takie błędy są już karygodne, bo nie jakaś pierdołka, że postać się gdzieś sporadycznie zablokuje, czy tam pojawi inne przenikanie tekstur. Problem ten na szczęście został załatany kilka dni po napisaniu tego tekstu, więc przynajmniej cieszy, że te najpilniejsze awarie są lokalizowane i względnie szybko naprawiane.

Pod kątem pucharków Dziedzictwo kuźni też jest bardziej upierdliwe, bo częściowo grinderskie, a dodatkowo w przypadku przeoczenia jakiegoś pucharka może nas czekać naprawdę sporo powtarzania. Rozwój kuźni to kwestia owego grindu, bo wymusi u nas zdobycie konkretnego poziomu prestiżu, by odpowiednio ulepszyć nasz przybytek. Większość specyficznych zleceń ma pod koniec swój finał wymagający podjęcia odpowiednich decyzji. No i zdobycie wszystkich schematów to też kwestia naszych wyborów lub konieczność powtarzania zadań do skutku. Dodatkowo musimy mieć na uwadze, że zadania mogą się zabugować jak to złodziejstwo u mnie.

KLASZTORNE ŚLEDZTWO

Mysteria Ecclesiae to dodatek czerpiący garściami z motywu znanego z pierwszej części gry, gdzie Henryk musiał pod przykrywką przemknąć na zamknięty teren klasztoru. Tym razem jednak działa bardziej otwarcie współpracując z mistrzem uzdrowicielem. Proste zadanie szybko jednak zaczyna eskalować. Pojawia się tajemnicza zaraza, choruje więcej osób, klasztor zostaje zamknięty, a Henryk będzie musiał jakoś rozwikłać całą zagadkę. Od razu już z tego miejsca mogę napisać, że to zdecydowanie najlepszy dodatek. Intryga jest gęsta, środowisko mnichów wcale nie takie jednoznaczne, a oprócz samej tajemniczej zarazy nie braknie i innych ciekawych tropów sprawnie korzystających z wątku prowadzenia śledztwa w zamkniętym obszarze.

Dodatek ten wyjątkowo nie oferuje żadnych nowych mechanik poza możliwością odwiedzenia obszaru klasztoru i detalami w postaci przygotowania morowej maski. Ale nie było tu ku temu żadnej potrzeby, bo całość jest idealnie skondensowana sprawnie dając nam najpierw nowy, pięknie oddany obszar, który możemy zwiedzać, a następnie wprowadzając motyw uwięzienia i patroli straży, których musimy jakoś unikać, by poczynić postępy fabularne. Podobnie jak we wcześniejszych dodatkach tak i tu zaleca się rozpocząć tą przygodę po zakończeniu głównego wątku, gdyż przydadzą nam się już rozwinięte zdolności.

Oprócz podstawowego motywu związanego z zarazą czeka nas też kilka zadań pobocznych dających Henrykowi się wykazać jako pomocny rycerz. Nie nastawiajmy się tym razem jednak na pojedynki, gdyż w klasztorze czeka nas przede wszystkim używanie słowa, podstępu i zdolności skradania się. Całość jest szczególnie mocno polecana dla osób, które cenią sobie działanie w ukryciu dając tu wibe niemalże gry skradankowej. Nie braknie przy tym rozmaitych wyborów oraz różnych podejść do realizacji zadań.

Pod kątem technicznym dodatek ten działa na pewno lepiej niż Dziedzictwo kuźni, acz też zdarzały się z mim problemy. Widziałem, że niektórzy mieli problem, by w ogóle rozpocząć dodatek, czy tracili spory kawałek rozgrywki, ale wygląda na to, że twórcy uporali z pierwszymi bolączkami i ja jak już grałem nie doświadczyłem niczego poważniejszego. Z uwagi na zamknięty obszar gra też sprawniej działa nie musząc mieć gdzieś w pamięci całego Kuttenberga obok.

Jeśli chodzi o trofea Mysteria Ecclesiae podobnie jak pierwszy dodatek nie ma nic nad wyraz skomplikowanego, acz trzeba uważać, bo sporo trofeów można zwyczajnie przegapić. Są trofea na które trzeba mieć uwagę przez cały dodatek jak sprawdzanie kota w bibliotece, zaliczenie wszystkich opcji pomocy mnichom, czy uważanie, by ani razu nie zostać odprowadzonym do lazaretu przez strażników. Najbardziej upierdliwym trofeum zaś będzie śmierć w wyniku uszczypnięcia przez raka. Oj namęczyłem się z tym, by doprowadzić do tej sytuacji.

Ostatecznie muszę powiedzieć, że dodatki do Kingdom Come: Deliverance 2 są w porządku, acz zdecydowanie niestety nie jest to poziom tak dopracowanych rozszerzeń jak choćby z Wiedźmina 3, Cyberpunka 2077, czy Elden Ringa. Trzeba mieć świadomość, że to są jednak znacznie mniejsze elementy rozbudowujące podstawową wersję gry niczym szczypta przypraw dobre danie. Jeśli przygody Henryka do nas trafiły to na pewno znajdziemy kilka następnych przyjemnych godzin w ramach dodatków. Ja bawiłem się naprawdę świetnie nawet mimo tych nieszczęsnych błędów i podtrzymuje zdanie, że gra zasługuje, by ją ukoronować jak największą ilością zdobytych trofeów.

Podsumowanie

Dodatki do Kingdom Come: Deliverance 2 stanowią solidne rozszerzenie dla podstawowej wersji gry i każde z nich podkłada nacisk na nieco inne elementy. Musimy jednak mieć na uwadze, że nie są to wielkie dodatki aspirujące do połowy pełnej gry, a coś na kształt sensownego pakietu misji. I w tym aspekcie sprawują się naprawdę dobrze. Jedyny poważny cień na całość rzuca jednak dość istotna kwestia problemów natury technicznej.

Zalety

  • każdy z trzech dodatków kładzie nacisk na nieco inne aspekty gry, co jest przyjemnie różnorodne,
  • dodatki oferują przyjemną obecność decyzji fabularnych i różnych sposobów na rozwiazywanie stawianych przed nami problemów,
  • prowadzenie kuźni daje nam w końcu sensowną własną miejscówkę w świecie gry,
  • dobrze poprowadzone nowe wątki w których nie brakuje nawiązań, dylematów oraz humoru.

Wady

  • jest tu nadal całkiem sporo rozmaitych problemów technicznych,
  • mimo wszystko można by było liczyć na trochę bardziej rozbudowane dodatki do tak świetnej gry.