Długo zbierałam się, by napisać kilka słów o bezapelacyjnym fenomenie tego roku – interaktywnej grze detektywistycznej „Kryminauci”. Czysty przypadek sprawił, że jedna z kopii zaprojektowanych i wydanych przez naszych rodaków trafiła w moje ręce. Zanim zacznę się zachwycać, krótko postaram przedstawić się samą koncepcję tego produktu.
Gdy otworzycie pudełko z grą, w Wasze ręce trafi pięć kopert, w których znajdziecie akta sprawy dotyczące jednego morderstwa – otwieracie je w wyznaczonej przez narratora kolejności – zgodnie z instruktażem oficera prowadzącego, który w postaci nagrań audio dostępny jest na specjalnie stworzonej do tego platformie. Podczas całej przygody towarzyszy nam wyższy funkcjonariusz, który w razie braku pomysłu na popchnięcie śledztwa do przodu, przyjdzie Wam z pomocą. W kopertach znajdziecie zdjęcia z miejsca zbrodni, zeznania, dowody, profile podejrzanych i świadków – a wszystko wygląda szalenie autentycznie. Możecie pójść dalej tylko w momencie, gdy połączycie odpowiednio dostępne poszlaki. Ale uwaga – im dalej w las, tym trudniej, ponieważ przechodząc do następnych kopert musicie pamiętać o dowodach z tych wcześniejszych! W pudełku znajdziecie unikatowy kod aktywacyjny, który uprawnia do rozegranie nielimitowanej liczby gier w ramach jednego, przypisanego konta. Do swojej dyspozycji macie:
- notatki policyjne,
- raporty z laboratorium i sekcji zwłok
- pliki audio z zeznaniami świadków i podejrzanych
- analizy daktyloskopijne i DNA
- mapy terenu i budynków
- zdjęcia z miejsca zbrodni i dowodów
- rejestry z kamer
- internetowa platforma – wymagany dostęp online
Czytanie, przeglądanie zdjęć, słuchanie zeznać świadków i analiza wszystkich poszlak daje ogromne pokłady satysfakcji i jestem pewna, że gdy tylko zasiądziecie do rozrywki, nie będziecie się w stanie od niej oderwać. Testowałam grę z kilkoma grupami znajomych, z jedną brałam czynny udział w rozwiązywaniu śledztwa, u reszty tylko przyglądałam się rozgrywce. Za każdym razem zaistniał syndrom „jeszcze jednej koperty” i początkowo zaplanowana zabawa na 2 godziny, kończyła się dopiero po rozwikłaniu całej sprawy, czyli po około pięciu. Oczywiście można zabawę rozłożyć na kilka posiedzeń, ale naprawdę o to ciężko. Gra jest przeznaczona dla 1-5 graczy.
Dodatkowo sama jakość wykonania zarówno dowodów fizycznych, jak i zeznań audio jest na bardzo wysokim poziomie. Spodziewałam się dubbingu na miarę „Ukrytych spraw”, a zatrudniono ku mojemu zdziwieniu osoby, których naprawdę się dobrze słucha, ich dykcja i ton głosu są zadowalające i naprawdę się miło spędza przy tym czas.
Tak jak wcześniej wspomniałam – do dyspozycji macie również internetową platformę, która umożliwi Wam wygodne odsłuchiwanie zeznań, składanie raportu pod postacią łączenia poszlak oraz uzyskiwanie wskazówek – i to właśnie z nimi każda grupa znajomych miała największy problem. Mimo iż za każdym razem tok myślenia moich towarzyszy oraz mój był dobry, czasami ciężko było się połapać, który dowód należy połączyć z którym. Dochodziło w pewnym momencie do irytacji i klikania kolejnych podpowiedzi, które były kwitowane „No to my wiemy, potrzebujemy jakiejś konkretnej wskazówki”. Na szczęście po wzięciu trzech podpowiedzi gra podpowie nam, które dowody należy połączyć ze sobą, nasze zadanie zawęża się wtedy tylko i wyłącznie do zaznaczenia odpowiedniego fragmentu zdjęcia lub dokumentacji.
Podsumowując – moim zdaniem jest to aktualnie jedna z lepszych pozycji, która zapewni Wam odjechany wieczór wśród geeków. Kilka godzin naprawdę świetnej i dającej do myślenia zabawy, którą chciałoby się co jakiś czas powtarzać. Miejmy nadzieję, że twórcom nie zabraknie zapału na tworzenie następnych części, my tymczasem zacieramy ręce na zapowiedzianą na wrzesień kolejną sprawę. Jak na razie totalna rekomendacja Łowców, ocena 10/10 z serduchem!
Dla kogo?
- Od 14 lat,
- liczba graczy: 1-6
- czas rozgrywki: ok. 5 godzin
GRĘ ZAKUPISZ TUTAJ!
Grę udostępnił wydawca.