Łąka – Opinia

4 maja 2021
1

Pięknych gier o tematyce natury jest na rynku wiele. Prym wiedzie bez wątpienia niezwykle popularne „Everdell” czy „Na skrzydłach”, które oprócz ciekawej mechaniki przede wszystkim zachwycają świetnym wykonaniem. Najnowsza pozycja Klemensa Kalickiego (twórcy popularnej dziecięcej gry Domek) „Łąka”, śmiało może zawalczyć o podium najlepszych (najładniejszych) gier planszowych wydanych w 2021 roku. Moim zdaniem jest to murowany kandydat do tytułu gry roku dla dzieci oraz gier rodzinnych. To, co wyróżnia Łąkę to przystępniejsze zasady, niższy próg wejścia, ale przede wszystkim rewelacyjne ilustracje Karoliny Kijak oraz ciekawa mechanika. Łąka to zdecydowanie najciekawsza rodzinna pozycja planszowa tej wiosny i obowiązkowa pozycja dla początkujących graczy. Ja jestem grą po prostu oczarowana i dawno tak prosta gra nie wzbudziła we mnie tyłu pozytywnych emocji.

„Łąka” to gra bogata w komponenty i od strony wizualnej po prostu zachwyca: mamy dużą planszę rynku kart wraz z czterema wygodnymi podajnikami, dwie dwustronne plansze ogniska (używane w zależności od liczby graczy), na których wykonujemy akcje specjalne, jest naszym torem rund oraz pozwala na punktowanie celów dodatkowych. Karty mamy podzielone według geograficznych stron świata: N,S,W,E. Na każdej karcie znajduje się unikalna, bajecznie wykonana (w stylu akwareli) ilustracja – podłoża, fauny, flory, krajobrazów czy domostw. Karty są niepowtarzalne, oryginalne i pięknie komponują się na kreowanej przez nas łące. Mechanika gry sprowadza się przede wszystkim do umieszczenia żetonu szlaku w odpowiednim wycięciu planszy, wykonania akcji pobierania karty z rynku i zagrywania jej na stół tak, by odpowiednie symbole się zakrywały, sąsiadowały ze sobą (np. na trawie jest żuczek, nad nim kwiatek, na kwiatku pszczoła, nad pszczołą ul itd.) Jest to po prostu pięknie zilustrowany pasjans, przyjemny dla oka i prosty w zasadach. Ciekawym rozwiązaniem jest właśnie uzyskiwania kart z rynku. Dzięki naszym „płotkom” (żetony szlaku) wykonujemy dwa rodzaje akcji: pobieranie karty (pierwszej, drugiej, trzeciej, czwartek bądź dowolnej) z planszetki rynku kart wsuwając płotek w odpowiednie wycięcie, albo wykonujemy specjalne akcje na planszy ogniska np. Zagranie dwóch kart, pobranie żetonów drogi, wybranie dowolnej karty z planszy). Zagrywając kartę tworzymy pewien krajobraz, a my jesteśmy obserwatorami podziwiającymi piękno przyrody. Przepięknie zilustrowane karty dzielimy na: karty podłoża (siedliska życia zwierząt), karty obserwacji (gatunki zaobserwowane podczas wyprawy, flora, fauna), oraz karty krajobrazów i znalezisk (widoki i interesujące pamiątki z wypraw).

„Łąka” to gra kompletna, wykonana i przemyślana od A do Z, do której ciężko się przyczepić. Może jedynym mankamentem jest troszkę niezbalansowany tryb solo, bo choć działa dobrze, to automa (właściwie Włóczykij) podbiera nam w trochę chaotyczny sposób karty z rynku. Nie udało mi się ani razu przegrać w tym trybie, więc osobiście wprowadziłam dodatkowe home rules. Bardziej właściwie niż o pokonanie Włóczykija chodzi o pobijanie własnych rekordów. O wiele bardziej emocjonujące są rozgrywki w składzie kilkuosobowym, z uwagi na częste blokowanie akcji i podbieranie sobie kart. Ale tutaj negatywna interakcja absolutnie nie przeszkadza, bo kart jest tak dużo, że zawsze znajdziemy jak nie tę, to inną drogę do zwycięstwa. Wygrywa ta osoba, która stworzy najpiękniejszą łąkę i krajobraz, z licznymi gatunkami zwierząt i roślin (większość zagranych kart gwarantuje nam punkty – punktacja za zestawy kart) oraz zrealizuje własne, indywidualne cele na planszy ogniska – według obranego trybu i strategii gry.

„Łąka” ma niewątpliwie olbrzymi walor edukacyjny. Do gry dołączono indeks z opisem flory i fauny. Rozegrałam kilka rozgrywek z 7-letnią bratanicą, która już podczas samej rozgrywki dopytywała o nazwy zwierząt, robaczków, ptaków i roślin. Indeks zawiera krótkie, acz interesujące ciekawostki. Pod tym względem warto docenić „Łąkę”, bo niewątpliwie rozwija ona wiedzę o przyrodzie.

Przez jasne, przejrzyste i łatwe w opanowaniu zasady gra zapewnia niski próg wejścia, ale rozgrywka daje duże pole do kombinowania i jest przede wszystkim bardzo przyjemna i relaksująca. Możemy zaprosić do gry towarzyszy ad hoc bez obawy że zagubią się w lesie licznych zasad i mechanik. Zabawa przebiega bardzo płynnie, szybko, nie ma jakiegoś paraliżu decyzyjnego czy przestojów. Ikonografia jest bardzo przystępna, dlatego łatwo wprowadzić nowych towarzyszy do rozgrywki a i młodsze dzieciaki nie będą miały problemu z opanowaniem gry, bo wszystko jest po prostu mocno intuicyjne. Żeby było jeszcze mało to gra ma świetną i wygodą wypraskę – żadne komponenty nie latają mimo postawienia pudełka pionowo.

Losowość jest bardzo duża, ze względu dużą rotację na rynku kart, ale nie jest to absolutnie uciążliwe. Karty są różnorodne, unikatowe, a każdy z graczy wykonując akcję albo podbiera nam upatrzoną kartę, albo blokuje w pionie albo poziomie możliwość wyboru karty. Jeżeli chodzi natomiast o skalowanie to gra najlepiej działa na 2-3 osoby; przy 4 osobach przemiał kart jest duży i ciężko zaplanować dalsze ruchy. Wspomniany wcześniej tryb solo – to typowy pasjans, ale w pozytywnym znaczeniu z wirtualnym przeciwnikiem podbierającym nam karty.

Świetnym pomysłem jest dwutorowość rozgrywki, co zwiększa regywalność. Możemy  tworzyć łąkę ze zwierzętami, domkami, płotami, roślinami oraz tworzyć krajobraz okolicy. Zauważyłam jednak, że łatwiej wykręcić wyższy wynik skupiając się jedynie na łące. Budowanie krajobrazu kosztuje nas cenne akcje przez potrzebę pobierania żetonów drogi (wystarczyłoby moim zdaniem by karty krajobrazu były wyżej punktowane, by opłacało się je zagrywać, albo rozdać po jednym żetonie drogi na start).

Mam ogromną nadzieję, że autor Klemens Kalicki stworzy jakieś dodatki, usprawniające rozgrywkę, poprawi troszkę tryb solo czy zbalansuje bardziej grę w zakresie budowania krajobrazu.

Muszę przyznać, że rozgrywka o wiele bardziej mnie wciągnęła niż popularne „Everdell” (który bardzo średnio działał na dwie osoby, a solo to już kompletnie mi nie podeszło), czy „Na skrzydłach” (który wykluczał młodsze dzieci z zabawy z uwagi na ilość tekstu i skomplikowania rozgrywki i jest nieco nużące po kilku rozgrywkach). We wskazanych grach dokuczało mi powolne budowanie silniczka oraz „krótka kołderka”, czego w „Łące” nie odczułam z uwagi na bardzo energiczną mechanikę „pobierz i połóż”. „Łąka” jest może po prostu prostsza, bardziej intuicyjna, przejrzysta i w moim odczuciu ładniejsza.

Nie mam zarzutów do wykonania (no może za wyjątkiem celów – żetony mogłyby być większe). Plansze są grube z czytelną ikonografią, podobnie „szczebelki” płotu. Jakość kart bez zarzutu (osobiście ich nie koszulkowałam i nie wydaje mi się by było to niezbędne). Co jeszcze zachwyciło mnie w Łące? Uroczy „pionek” wędrowca, świetne przemyślane podajniki, rewelacyjne nawiązanie do „podróży” po łące. Miłym dodatkiem są dodatkowe koperty w stylu „legacy” z okolicznościowymi kartami, które możemy otworzyć np. Po odwiedzeniu parku narodowego czy podczas świąt. Instrukcja jest wzorcowo napisana, jasno, krótko i na temat z licznymi przykładami i świetną okładką z trzmielem! 

Fajnie działa układanie kart jedna na drugiej, mamy np. podłoże,  na którym rośnie trawa, po której spaceruje gąsienica, następnie rośnie kwiatek, a na kwiatku owad, a nad nim pająk, a potem ptak, a obok drzewo, a z lewej domek z płotem, a obok gospodarstwa stoją ule, a nad naszą łąką dróżka i sielski krajobraz. BAJKA! Brawa dla autora gry. Prosta mechanika ubrana w bajeczną oprawę graficzną! Gra jest niezależna językowo, więc nie zdziwię się, że gra zyska sporą popularność za granicą. Jeżeli szukacie pięknie wykonanej, familijnej gry, pasjansa ze zwierzątkami, obcowania z pięknie wykonanymi kartami to „Łąka” jest dla Was. Czerpałam ogromną przyjemność z rozgrywki, a najważniejsze jest to – że bratanica była grą oczarowana. Według mnie Łąka to idealny kandydat do tytułu familijnej gry roku, gry dla dzieci czy gry z najładniejszą oprawą graficzną. Powinna wejść do kanonu gier planszowych rodzinnych, dla początkujących. 

 

Dla kogo?

  • 10 lat (wiek sugerowany) – osobiście uważam, że w grę można już spokojnie grać wczaęsniej
  • dla lubiących gry karciane, szybkie, rodzinne, pięknie wykonane,
  • liczba graczy: 1-4
  • czas rozgrywki:  ok. 60-90 minut

Łąkę zakupisz TUTAJ!

 

Grę udostępnił wydawca.