Mafia II: Definitive Edition – Opinia

3/5

Mafia II: Definitive Edition to poprawione wydanie drugiej części mafijnej trylogii stworzonej przez 2K Czech / Illusion Softworks, a odświeżonej przez studio Hangar 13. Edycja Ostateczna zawiera w zestawie także dodatki  – między innymi Wendettę Jimmy’ego oraz Przygody Joe. Jest to jedna z tych zacnych gier ubiegłej generacji, które zdecydowanie warto poznać. Niemniej jednak ze smutkiem muszę stwierdzić, iż jakość tego remastera pozostawia wiele do życzenia.

Vito Scaletta jako młody dzieciak wraz z rodzicami oraz siostrą emigruje do miasta Empire Bay za lepszym życiem. Szybko jednak się okazuje jak trudno jest zrealizować ten amerykański sen. Nie żyje się lekko, a ciężka sytuacja pcha młodzieńca wraz z jego przyjacielem Joe Barbaro do napadu na sklep. Niestety akcja się nie udaje i bohater zostaje złapany. Ze względu na swoje włoskie pochodzenie decyduje się udać na front II wojny światowej, by uniknąć odsiadki. Po powrocie ze służby okazuje się jednak, że nic nie zmieniło się na lepsze. Zmarły ojciec pozostawił po sobie długi, a perspektywy uczciwej pracy nie dają wielkiej nadziei. Vito nie zamierza żyć w ubóstwie i decyduje się zrealizować swoje marzenia, wchodząc na drogę przestępczą.

Fabuła Mafii II przedstawia nam opowieść w nieco innym tonie niż część pierwsza. Podczas przygody w Mafia: The City of Lost Heaven główny bohater przez przypadek wplątał się w mafijne kręgi, ale do końca pozostawał dobrym człowiekiem – srogo za to płacąc. Vito Scaletta jest zupełnie inny. Nie jest sadystycznym mordercą, ale jednocześnie nie zawaha się usunąć wszelkie przeszkody, jakie staną mu na drodze. Od początku wsiąka w przestępczą działalność i odnajduje się w niej jak ryba w wodzie. Nie jest to jednak łatwy biznes i razem z Joe przyjdzie im się o tym przekonać. Historia jest opowiedziana ciekawie i wciąga. Bohaterowie są dobrze napisani i nawet można z nimi sympatyzować mimo złej ścieżki, jaką podążają.

Choć Mafia z pozoru przypomina serię GTA tak jest to coś zauważalnie innego. Oprócz poważniejszego tonu charakteryzuje się praktycznie całkowitym skupieniem na głównym wątku fabularnym. Mamy do dyspozycji otwarte miasto, ale jest ono tylko tłem do kolejnych misji. Poza nimi w zasadzie możemy jedynie kupić sobie broń, ubranie, napić się w barze, czy ulepszyć samochód. I w sumie tyle. Ewentualnie można dorobić napadając na sklepy lub kradnąc samochody. Nie ma to jednak większego sensu, bo pieniądze do niczego się nie przydają. Także należy się przyszykować na to, że po skończeniu głównego wątku nie będzie co robić poza zaliczeniem dodatków. Nie jest to wielki zarzut, a po prostu charakterystyczny element tej gry.

Misje fabularne są ciekawe i zróżnicowane. Są pościgi, ucieczki, śledzenie celu. Przyjdzie nam między innymi zasiąść za kółkiem klasycznych pojazdów wzorowanych na danej epoce. Dobrze się tu sprawuje fabularnie uzasadnione przejście między latami 40. i 50. Jeździ się przyjemnie, acz niestety technicznie gra mocno nie domaga w tym polu i lubi zauważalnie gubić klatki. Szczególnie na zakrętach i przy większych prędkościach. Jako że jest to gra o zorganizowanej działalności przestępczej – nie obejdzie się bez strzelania. Jest całkiem pokaźna paleta broni. Od zwykłych pistoletów poprzez strzelby do karabinów. Strzela się bardzo sympatycznie, acz czuć tu sterowanie ubiegłej epoki.

Największym problemem tego wydania Mafii są kwestie techniczne. W tym aspekcie mocno się wyłożono. Tak jak wspomniałem w akapicie wyżej, podczas jazdy gra lubi gubić klatki. Potrafi to się naprawdę dawać we znaki. Nie jest to jedyny mankament, bo wszelakich glitchy tu nie brakuje. Raz podczas misji samochód wypadł mi za barierkę i już nie mogłem wrócić na drogę. Konieczne było wczytanie checkpointu. Postaci towarzyszące często się blokowały. Całe szczęście są nieśmiertelne, wiec nie prowadziło to do powtarzania rozdziałów. Kilka razy twarze na filmikach obracały się w dziwne strony lub też w ogóle glitchowały. A na deser ze trzy razy nagle wpadłem w limbo pod tekstury. Dawno nie natrafiłem na grę tak obficie obarczoną podobnymi bolączkami.

Graficznie odświeżona wersja wygląda ładniej od oryginału, ale gołym okiem widać tu pozostałości zeszłej generacji. Nie jest to niestety ta półka odnowienia produkcji, co ostatnio wydane Saints Row: The Third Remastered. Szkoda, bo spodziewałem się jednak nieco większego skoku jakościowego. Całe szczęście warstwa dźwiękowa się nie zestarzała i nadal robi bardzo dobre wrażenie. Dialogi, muzyka w radio, czy nawet warkot klasycznych silników stoją na dobrym poziomie.

Jeśli chodzi o to, co łowcy lubią najbardziej, czyli trofea – sytuacja jest prosta. Zestaw został przeniesiony 1:1 względem pierwowzoru. Dosłownie nic nie uległo zmianie poza drobnostką, że dodano trochę więcej znajdziek w postaci listów gończych. Od razu najlepiej grać na hardzie, który nie jest specjalnie wymagający i później spokojnie można wszystko ugrać poprzez wybór rozdziałów. Na premierę jednak platyna jest niemożliwa do zdobycia z powodu zabugowanego trofeum związanego z dokonaniem 50 zabójstw. Trzeba czekać na patch, by naprawił problem.

Ostatecznie niestety przyznam, że zawiodłem się na jakości tej odświeżonej wersji. To naprawdę świetna gra i zasługiwała na lepsze podejście. Smuci spora liczba problemów technicznych. Jak ktoś nie grał,to zdecydowanie polecam nadrobić, ale sugeruję sięgnąć po oryginalną, wcześniejszą wersję, jeśli mamy możliwość takie wydanie ograć. To wydanie na chwilę obecną można polecić w zasadzie jedynie wielkim fanom, chcącym za wszelką cenę odświeżyć sobie tę odsłonę. Mam nadzieję, że do rebootu pierwszej wersji studio przyłoży się bardziej.

 

PLUSY:
– klimat lat 40 i 50,
– dobrze opowiedziana, wciągająca historia,
– rozgrywka nadal daje radę,
– wszystkie dodatki w komplecie.

MINUSY:
– spore problemy techniczne,
– lubi gubić klatki,
– gra zasługiwała na remaster lepszej jakości.

Grę udostępnił wydawca.