O psie, który wrócił do domu – wydanie Blu-ray – Opinia

17 czerwca 2019
0

Produkcje ze zwierzętami to przeważnie gwarantowane morze łez podczas seansu. Jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, iż „O psie, który wrócił do domu” jest filmem tak nijakim, że nawet zwierzę nie jest w stanie wywołać wzruszenia. Jednak czy warto pochylić się nad historią psa, którego jedynym celem jest powrót do domu? Wszystko zależy od tego, jakim typem widza jesteś i czego od kina oczekujesz. Opisywana produkcja jest filmem, który po pewnym (szybkim) czasie trafi do stacji TV i będzie puszczany podczas świątecznych obiadków.

Bella, nasza główna bohaterka, to młody piesek, który zostaje przygarnięty przez Lucasa. Całe życie układa im się wspaniale, do momentu, kiedy chłopak z matką dowiadują się o tym, iż prawo Denver nie pozwala na trzymanie psów, należących do ras obronnych i mimo tego, że Bella jest najbardziej sympatycznym psiakiem pod słońcem, ma tylko dwa wyjścia – albo schronisko, albo mieszkanie w innym stanie. Wiadomym jest, że wybrana została opcja druga, jednak suczka nie może żyć bez swoich właścicieli, dlatego wyrusza w drogę pełną przygód, na której końcu znajduje się upragniony dom. Nie brzmi to wszystko ciekawie, prawda? I tak też jest. Dostaliśmy infantylną historię, odtwórczą do bólu, która jest wzbogacona o patriotyczne, amerykańsko-patetyczne wątki – związane z terapią dla weteranów wojennych. Szkoda, że nie szuka się czegoś bardziej oryginalnego w swoim wydźwięku.

Mimo iż dubbing do tego typu filmów jest wręcz wskazany, tak o ile mówimy o jakości tegoż, który znajduje się w opisywanej produkcji, to lepiej tylko ostrzec. Tak drewnianego, pozbawionego emocji podkładania głosów nie doświadczyłam dawno, a jak już pewnie zdążyliście zauważyć – jestem raczej z tych, którzy bronią dubbingu w filmach rękami i nogami, gdy takowy jest wykonany na wysokim poziomie. Głównej psiej bohaterce, w oryginalnej wersji językowej, użycza głosu Bryce Dallas Howard i w sumie jest to jedyny element, dla którego warto zerknąć na ten film. Ashley Judd oraz Jonah Hauer-King wypadają przyzwoicie w odgrywaniu swoich bohaterów, ale mówiąc szczerze – nie mieli za bardzo możliwości wykazania się w tym filmie, przez schematyczny scenariusz. Na duży plus zasługuje fakt, że pies występujący w filmie został zabrany ze schroniska, wytrenowany i dopiero wtedy zrobiono z niego, a właściwie z niej, gwiazdę filmową.

W pewnym momencie wędrówki naszej bohaterki, natrafi ona na przyjaciela, który w całości jest wytworzony przez CGI. Nie mam pojęcia, czy zabrakło pieniędzy, czy umiejętności, aczkolwiek poziom wykonania wspomnianego zwierzęcia woła o pomstę do nieba. Efekty te ogromnie rażą po oczach i nie wiem, czy akurat ten wątek jest jakkolwiek filmowi potrzebny – ponieważ wtrąca dużo abstrakcji, na którą koniec końców widz bardzo mocno przymyka oko.

Miłośnicy psów na pewno znajdą tutaj coś dla siebie, a reszta widzów może omijać ten film szerokim łukiem. W tego typu produkcjach, w których zwierzęta grają pierwsze skrzypce, warto pamiętać o oryginalnej fabule, a niestety to jest największa bolączka opisywanego obrazu. Sto razy lepszy  był „Był sobie pies”. który co prawda również opierał się na wędrówce do ukochanego domu, jednakże motywacje i sam pomysł były szalenie oryginalne.. Tutaj natomiast brakuje praktycznie wszystkiego – dobrej historii, chemii pomiędzy bohaterami, ciekawych przygód i po prostu tego „czegoś”, co trzymałoby widza przed ekranem. Jestem ogromnie rozczarowana, bo chociaż do wielkich fanów tego typu produkcji nie należę, tak niebanalne wędrówki zwierzaków zawsze z miłą chęcią obejrzę.

 

WYDANIE:

Polska okładka wygląda bardzo schludnie. Z przodu postawiono na cytat, informację o autorze książki oraz dwa tytuły – polski i angielski. Z boku znajdziemy dwa prostokąciki, w których znajduje się nasz główny bohater. Z tyłu prosty poziomy kolaż 4 zdjęć i jeden główny kadr, obok którego znajdziemy dwa cytaty i opis dystrybutora, a poniżej standardowe informacje o wydaniu. Na krążku znajdziemy polski dubbing w formacie Dolby Digital 5.1, a oryginalne głosy usłyszymy w DTS-HD MA.

Niestety materiały dodatkowe filmu „O psie, który wrócił do domu” nie posiadają polskich napisów, więc widz, który nie włada biegle tym językiem, obejdzie się smakiem. W sumie jest to 40 minut informacji, z których najciekawszą wydaje się być historia aktorskiego psa. Nie mniej jestem zawiedziona, bo tego typu produkcje to kopalnia wiedzy, która u boku dobrych producentów może być perełką wśród wydań. Menu wydania również nie zostało przetłumaczone.

 

SPECYFIKACJA WYDANIA „O PSIE, KTÓRY WRÓCIŁ DO DOMU”:

Czas trwania: 96 minut
Obraz: 1080 High Definition ; 2.39:1 ; 16×9
Dźwięk:

DTS-HD MA 5.1: angielski

DD 5.1: czeski, francuski, hiszpański, polski (dubbing), rumuński, turecki, węgierski

Napisy: angielskie, arabskie, bułgarskie, chorwackie, czeskie, francuskie, greckie, hebrajskie, hiszpańskie, islandzkie, koreańskie, malezyjskie, mandaryńskie polskie, portugalskie, rumuńskie, serbskie, słowackie, słoweńskie, tajskie, tureckie, węgierskie
Menu / Dodatki: j. angielski
EAN: 5903570074431
Dystrybucja: Imperial CinePix

 

LISTA DODATKÓW:

  • Deleted scenes – 00:03:56 – Cztery krótkie usunięte sceny.
    • Begging at the restaurant
    • Officer Rooker meets Bella
    • Officer Rooker brings Axel a sleeping bag
    • Gavin and Taylor argue
  • An unforgettable journey– 00:11:08 – Materiał o tworzeniu filmu, wyborze głównego bohatera i innych postaciach.
  • Dog days: Shelby’s production diary – 00:14:41 – Od adopcji przez tresurę do bycia gwiazdą filmu.
  • DIY doggie treats with Shelby – 00:08:41 – Filmik dla miłośników psów – stwórzcie przekąski dla swoich pupili.
  • Zwiastuny / Previews