Kontynuacja serii zręcznościowych deskorolkówek właśnie trafia na konsole. Ponad 60 poziomów doskonale przetestuje umiejętności i cierpliwość śmiałków, którzy sięgną po OlliOlli World. Rozwijaj kombo poprzez grindy, manuale, graby i tricki powietrzne. Zdobywaj miliony punktów. Przy okazji buduj przyjaźnie i dotrzyj do celu swojej przygody – deskorolkowej Gnarvany.
OlliOlli World to godna kontynuacja zręcznościowej serii deskorolkowej. Autorzy odeszli od dwuwymiarowej zabawy z dość ograniczoną oprawą graficzna, chociaż świetnie pasowała do klimatu gry. Najnowsza odsłona oferuje trójwymiarowe modele w świecie 2.5D i dodatkowy tryb fabularny. Bez zmian pozostaje natomiast trudność gry, który w późniejszych stadiach sięga bardzo wysokich poziomów, szczególnie jeśli chce się sprostać wszystkim dodatkowym wyzwaniom.
Wiosną 2015 roku spędziłem frustrujące, lecz ostatecznie satysfakcjonujące dwa tygodnie z PS Vita i zręcznościową gierką OlliOlli2. Małe gałki przenośnej konsoli nie były najwygodniejsze i nie można było na nich w pełni polegać przy najtrudniejszych trickach. Mimo to, poziom za poziomem, godzinami wbijałem perfekcyjne kombinacje i walczyłem ze wszystkimi wyzwaniami, żeby ukończyć grę na 100%. OlliOlli World nie zagościło co prawda na PS Vita, lecz na dużej konsoli sprawdza się równie dobrze co poprzednik.
Najnowsza pozycja studia Roll7 w dużym stopniu pozostaje wierna wcześniejszym iteracjom serii. U podstaw rozgrywki OlliOlli World to zręcznościówka, w której machanie gałkami i wciskanie przycisków na kontrolerze pozwala sterowanemu przez nas skaterowi wyczyniać różnorakie tricki, grindy, graby, manuale i wallride’y. Naszym podstawowym celem jest dojechanie do końca każdego poziomu, lecz jest to tylko czubek góry lodowej, z którą przyjdzie nam się zmierzyć. Po prostu ukończenie wszystkich torów, których jest ponad 60, nie stanowi tak naprawdę większego wyzwania. Każdy z nich obfituje w punkty kontrolne, które pozwalają nam kontynuować jazdę od środka poziomu, jeśli popełnimy błąd, kończący się wywrotką. Co prawda na końcowych torach znajdzie się trochę fragmentów, które wymagają bardziej dokładnej jazdy, lecz gra przygotuje nas do tego stopniowo rosnącym poziomem trudności i okazjonalnymi tutorialami.
Prawdziwa zabawa zaczyna się wtedy, gdy zaczniemy myśleć o pokonywaniu wyników punktowych, kończeniu każdego poziomu bez korzystania z punktów kontrolnych oraz wypełnianiu dodatkowych, zróżnicowanych, wyzwań jakie czekają na nas na każdym torze. Z początku i te czynności są łatwo osiągalne i przez pewien czas myślałem, że Roll7 postanowili spuścić trochę z tonu i zaserwować grę, w której tradycyjne 'trzy gwiazdki’ udaje się ugrać za pierwszym razem. Nic bardziej mylnego. Skala trudności wyzwań rośnie wraz z poznawanymi nowymi sztuczkami. Na przykład manual, którego możemy wykorzystywać między trickami do podtrzymywania kombo, jest wprowadzany tutorialem w dalszej części gry, lecz można z niego korzystać od samego początku, o ile doczyta się o nim w trickopedii. To samo tyczy się grabów czy obrotów. Dzięki temu zdobywanie kosmicznych punktacji w pierwszych dwóch światach to, relatywnie rzecz biorąc, bułka z masłem. Masło kończy się jednak, gdy gra oficjalnie wprowadza pełen wachlarz dostępnych sztuczek i odzwierciedla to w wymaganiach na 'gwiazdki’ w późniejszych poziomach. Wydaje mi się, że skok trudności jest w pewnym momencie dość drastyczny, lecz oczywiście nie jesteśmy zmuszani od razu do maksowania wszystkiego od razu. Powrót do wczesnych torów po zaznajomieniu się z tymi naprawdę trudnymi pozwala nam spojrzeć na nie z innej perspektywy i uświadomić sobie, że wcale nie jest tak źle.
Rosnący poziom trudności to nie tylko trudniejsze wyzwania i wyższe wymagania punktowe. Sam układ torów również robi się z postępem w grze coraz bardziej wymagający. Coraz częściej pojawia się możliwość jazdy alternatywną ścieżką, która zazwyczaj jest trudniejsza od tej głównej, lecz równocześnie pozwala na budowanie dłuższych i bardziej wartościowych kombinacji. Przejeżdżanie przez niektóre elementy środowiska potrafi też zmienić układ toru. W niektórych poziomach robimy pętle, lecz poprzez usuwanie niektórych przeszkód drugie podejście do teoretycznie tego samego fragmentu trasy odkrywa nowe możliwości i elementy, na których można wykonywać dodatkowe tricki.
OlliOlli World pozwala nam pojeździć w pięciu różnych regionach, które różnią się wyglądem i elementami środowiska oraz spotykanymi tam postaciami. Nie ma jednak różnicy w samej rozgrywce. Na końcu każdego ze światów czeka na nas jeden z pięciu bogów deskorolki. Naszym celem ostatecznym jest spotkanie ich wszystkich i przejechanie ich torów, co pozwoli nam osiągnąć stan Gnarvany. W naszej podróży towarzyszy nam grupka deskorolkowych przyjaciół, którzy opowiadają o torach i o świecie w krótkiej wymianie zdań przed i po przejażdżkach. Muszę jednak przyznać, że warstwa fabularna zupełnie mnie nie zainteresowała. Chciałem jak najszybciej przejść do kolejnego poziomu, zobaczyć jakie przeszkody zaplanowali autorzy gry i jak rozplanować przejazd, aby wbić dobry wynik i odblokować jakieś wyzwania. Deweloperzy byli przygotowani na takich graczy jak ja i pozwalają pominąć rozmówki, kończąc je tekstami typu 'Poskejtujmy!’, po czym od razu wskakujemy na deskę. Innym elementem gry, który dla mnie nie ma żadnego znaczenia, lecz może być istotny dla innych, jest możliwość personalizacji swojego skatera. Poprzez wypełnianie wyzwań w poziomach odblokowujemy coraz to nowsze elementy sprzętu, ubrań i akcesoriów, w które możemy wyposażać głównego bohatera. Możemy też zmieniać kolor skóry, włosów, zarostu, rozmiar, kształt i wiele innych elementów, dzięki którym każdy dopasuje deskorolkowca do swoich wymagań. Ja wcisnąłem kilka razy przycisk 'losuj’ i jeździłem tym, kogo dostałem.
Dużym plusem jest tempo ładowania poziomów oraz ich restartowania w przypadku nieudanej próby. Ogrywałem OlliOlli World na PS5 i wszystkie przejścia między ekranami były praktycznie natychmiastowe – wczytywanie poziomu trwa może dwie sekundy, a restartowanie jazdy poprzez przytrzymanie trójkąta od razu wrzuca nas z deską w rękach na sam początek toru. Jest to bardzo istotne, gdyż porażka jest wliczona w cenę tej gry i możliwość błyskawicznego rozpoczęcia przejazdu od nowa jest kluczowa. Równie dobrze zaimplementowane jest sterowanie. Nasz skater świetnie reaguje na nasze komendy i robi to natychmiastowo. Oznacza to, że jeśli zaliczysz wywrotkę możesz winić tylko siebie, a nie grę.
OlliOlli World oferuje coś dla każdego. Jeśli lubisz deskorolki znajdziesz tutaj dużą bibliotekę tricków, które zdają się, przynajmniej na oko laika, dość wiernie odwzorowane. Jeśli lubisz maksować gierki, zrobienie wszystkiego w świecie tej gry zajmie Ci długie godziny próbowania, wywracania się i próbowania jeszcze raz. Zróżnicowane, świetnie zaprojektowane tory i miła muzyka, budują atmosferę, w którą warto się zanurzyć na jakiś czas.
Grę udostępnił wydawca.
Podsumowanie
Zalety
- Zróżnicowane i ciekawe poziomy
- Mnóstwo tricków
- Wyważony poziom trudności w zależności od zaangażowania gracza
- Ścieżka dźwiękowa
- Setki opcji personalizacji wyglądu skatera
Wady
- Wyraźny skok poziomu trudności w trzecim świecie
- Wątek fabularny jak dla mnie zupełnie zbędny
- Touchpad na kontrolerze włącza tryb foto, a jest go dość łatwo wcisnąć przez przypadek przy szybkich trickach