Nowość od Rebel – Project L – gra ufundowana na Kickstarterze – która jest logiczną wariacją popularnego Tetrisa. Nie jest to kolejna kopia tej znanej gry komputerowej, ale świeża logiczna układanka, bazująca jedynie na koncepcie tworzenia kombinacji z plastikowych elementów i ich dopasowywania, a przy tym ciekawie – w stylu minimalistycznym – wykonana.
Rozgrywka przebiega ekspresowo (20-40 minut), a sama mechanika gry należy do tych bardziej banalnych i prostych do wytłumaczenia. Lubię gry logiczne, do których zapraszasz nowego gracza, tłumaczysz dwie minuty i grasz. W swojej turze możemy wykonać tylko 3 akcje (z 5 dostępnych): pobranie kafelka (możemy mieć jednocześnie 4 zagadki do ułożenia), dołożenie elementu, „upgrade” elementu, pobranie elementu z 1 poziomu albo wykonanie akcji specjalnej raz na turę – mistrzowskiej (dołożenie po jednym elemencie do każdej łamigłówki). Punkty gromadzimy za „uzupełnione” karty puzzlowych układanek – jedne są trudniejsze (dające punkty zwycięstwa), inne prostsze powiększające jedynie pulę zasobów indywidualnych. Układanie puzzli daje nam duże pole do kombinowania, knucia strategii i obierania własnej ścieżki wygranej. Setup gry trwa dosłownie kilka chwil i możemy od razu przystąpić do zabawy.
Zaskoczyło mnie to, że gra jest bardzo kompaktowa, ukryta w małym pudełku, w wygodnej (niestety papierowej) wyprasce, bo dzięki temu nic nie lata po pudełku i nie trzymamy powietrza na półce. Punkt za ciekawą, minimalistyczną okładkę – co akurat w grach planszowych cenię. W środku znajdziemy stosy białych (prostych) i czarnych (trudniejszych) dwuwarstwowych kafelków z wgłębieniami, karty pomocy „gracza”, które służą nam jednocześnie za podręczną planszę i organizer puzzli (szkoda, że nie są wykonane z dwuwarstwowej tektury tylko z papieru). Główną „atrakcją” planszówki jest zestaw kolorowych, tetrisowych elementów. Wykonane są one świetnie i przynoszą na myśl te znane z Azula – są miłe w dotyku, błyszczące i kolorowe. Spodziewałam się jednak, że będzie ich trochę… więcej. Przy maksymalnej liczbie graczy miałam nieodparte wrażenie, że zaraz któregoś z elementów zabraknie (szczególnie bazowych – żółtych).
Najlepiej grało się i rywalizowało we dwójkę. Gra jest językowo niezależna – więc spokojnie możemy grać z dziećmi, nawet z tymi młodszymi – siedmiolatka poradziła sobie bez problemu. Rozgrywka trochę przypominała mi Ubongo, jednak tutaj trochę brakuje presji czasu, ducha rywalizacji. Minusem gry jest w moim odczuciu bardzo niezbalansowany i nieprzemyślany tryb solo, który jest jakby wciśnięty na siłę. Niestety, ale grało mi się topornie, a „blokowanie” akcji przeciwnika nie do końca wychodziło (szczególnie w sytuacji blokady ruchu automy i „wyrzucania” elementów do pudełka). W większym gronie gra przebiega po prostu przyjemniej. Interakcji między graczami praktycznie nie ma żadnej, bo „puzzle” do ułożenia są bardzo zbliżonej konstrukcji i średnio wychodzi podbieranie komuś kafelka na złość. Każdy po prostu skupia się na swojej grze.
Jest to taki typowy „logiczny” suchar – jest sporo kombinowania, kilka metod na wygraną, ale wszystko sprowadza się do jednego – pobierz element i dołóż. Brakowało mi jakiegoś twistu, jakiejś opcji przeszkodzenia przeciwnikowi, podkradania mu elementu – czy pokrzyżowania szyków czy choćby celów indywidualnych. Niestety, ale tego w Projekcie L nie znajdziecie. To taki prosty tetrisowy pasjans, tylko że z ładnymi elementami. Dobrym rozwiązaniem jest poszerzanie własnej puli zasobów, by szybciej i sprawniej układać kolejne łamigłówki.
Cena sugerowana ok. 120,00zł to jednak o wiele za dużo jak na tak prostą łamigłówkę. Owszem wykonanie jest solidne, ale elementów nie ma aż tak dużo. Dodatkowo nie za bardzo przepadam za białymi kaflami gry, bo najzwyczajniej się brudzą – kafli przecież nie zakoszulkujemy. Z kolei na czarnych elementach (i o dziwo pudełku) bardzo widać ślady palców. Podsumowując Projekt L jest fajną, luźną i prostą familijną grą logiczną, z ciekawym dizajnem i „azulowymi” elementami. Jednak, gdzieś już to wszystko widziałam. Gra mnie nie zaskoczyła, trochę rozczarowała, ale mimo wszystko ją polecę. Może nie jest to tak emocjonująca rozgrywka jak w przypadku Ubongo, czy innych topowych gier logicznych – ale jest pozycją godną zainteresowania gracza początkującego. Gry logiczne to mój ulubiony format planszowej zabawy, a jednak tutaj czułam pewien niedosyt. Doceniam jednak bardzo ciekawy, ascetyczny wygląd gry i prostą rozgrywkę, niski próg wejścia – co pozwala uplasować Project L w czołówce zestawienia gier logicznych na start.
Dla kogo?
- 1-4 graczy
- od 8 lat
- 20-40 minut
W pudełku znajdziemy:
- 90 elementów
- 52 łamigłówki
- 4 karty pomocy gracza
- instrukcja
Link do sklepu znajdziesz TUTAJ!
Grę udostępnił wydawca: