SCHiM – Recenzja

by
19 lipca 2024
0
5/5
Opis gry:

Rozwiązuj łamigłówki i poruszaj się po zdradliwym świecie w tej tętniącej życiem grze przygodowej. Uważaj na siebie i manipuluj ciekawym i pełnym życia otoczeniem, skacząc z cienia w cień.

Na rynku gier zapełnionym odgrzewanymi kotletami i nagminnie zbugowanymi grami AAA, każdy powiew świeżości jest mile widziany – i taką bryzą są kunsztownie wykonane gry indie (tzw. indyki). SCHiM bez cienia wątpliwości jest wartym ogrania indyczkiem.

SCHiM to nietuzinkowy przygodowo-platformowy indyk stworzony przez dwie osoby – niezależnego dewelopera Ewouda van der Werfa i Nilsa Slijkermana ze studia Extra Nice, który to jest jednocześnie wydawcą gry.

Główną osią rozgrywki jest skakanie z cienia w cień w dynamicznym i żywym świecie 3D, w poszukiwaniu zagubionego człowieka. Ot cała filozofia gry – prosta lecz ujmująca; i to właśnie w tej prostocie leży piękno tej gry. Mechanicznie poza skakaniem i poruszaniem się między cieniami, obraca się też kamerą dla znalezienia dobrego kąta do skoku oraz wchodzi się w interakcję z otoczeniem. Na plus jest to, że można w kreatywny sposób używać przedmiotów z otoczenia – np. parasol może stać się wyrzutnią, a żagle jachtu skocznią.

Poza samą rozgrywką, podoba mi się koncept jaki przedstawia ta gra – w świecie SCHiM, każdy byt ma nadanego własnego schima; czyli ducha, rezydującego w cieniu wszystkich przedmiotów, rzeczy i żywych istot. I to właśnie nad schimem, małym, żabo-podobnym duszkiem, obejmuje się kontrolę w grze. Ciekawostka – po holendersku słowo „schim” oznacza „duch” lub „cień”.

Fabuła jest przedstawiona z perspektywy zewnętrznego obserwatora – schima, który to wiedzie spokojne życie w cieniu swojego człowieka, aż do nieszczęśliwego dnia rozłąki. Od tego momentu, schim, niestrudzenie podąża w ślad za nim, bez względu na przeszkody, aby znów się zjednoczyć – bo człowiek bez schima staje się cieniem samego siebie. Nie ma wątpliwości, że to mechanika rozgrywki gra pierwsze skrzypce, a fabuła jest bardziej drugorzędna, ale finałowo dobrze to ze sobą współgra. Historia jest interesująca i sposób w jaki jest poprowadzona sprawia, że chce się zobaczyć zakończenie. Co więcej, z tej opowieści można wysnuć nawet morał, co jest według mnie na plus. Osobiście lubię jak gry z fabułą zawierają nawet drobny przekaz.

Całość osadzona jest w niezwykle żywym i dynamicznym świecie 3D – akcja dzieje się na przestrzeni różnych pór dnia i warunków pogodowych. Oprawa wizualna jest oryginalna i przyjemna dla oka. Gra kolorów jest inna dla każdego poziomu; co idealnie się spełnia w nadaniu klimatu, podkreśleniu atmosfery i nasyceniu opowiadanej historii. Co więcej w opcjach jest możliwość swobodnego zmieniania palety barw według własnego upodobania. Oprawa dźwiękowa jest doskonałym dopełnieniem klimatu. A fakt że każdy obiekt podczas interakcji jest udźwiękowiony jeszcze bardziej ożywia świat i zachęca do odkrywania go.

SCHiM jest grą platformową, więc długość gry może się różnić w zależności od indywidualnych zdolności zręcznościowych. Całość składa się z 65 różnorodnych, kreatywnie zaprojektowanych poziomów, a po przejściu gry odblokowuje się „tryb ryzyka”, który rzuca porządne wyzwanie przejścia całej gry na nowo z limitem tylko 20 błędów. Ukończenie gry na domyślnym poziomie trudności raczej nie powinno zająć dłużej niż 10 godzin; platynowanie jednak może zająć trochę dłużej przez wspomniany już tryb ryzyka i skompletowanie znajdziek – te dodatkowe aktywności są w stanie wydłużyć grę do 20 godzin wzwyż.

A jeśli już mówimy o platynowaniu, to SCHiMowe trofea w większości są proste; duża część pucharków jest fabularna, a pozostałe są powiązane z eksploracją, znajdźkami i interakcją z otoczeniem. Od samego początku jest możliwy wybór poziomów, który przydaje się w razie gdy coś pominiecie. Jest tylko jedno trofeum, w którym trzeba liczyć na szczęście lub wyćwiczyć oko, aby celnie wymierzyć linię strzału do golfowego dołka (powodzenia!). Po wykonaniu tej łatwiejszej części zostaje zestaw trzech trofeów, które są do zdobycia w drugim, ciut trudniejszym przejściu – w tak zwanym „trybie ryzyka” z wyłączonym dodatkowym skokiem i bez odradzania się na każdym poziomie. Poziom trudności jest oczywiście kwestią indywidualną; w moim osobistym odczuciu szacuję trudność w okolicach 4/10.

Podsumowując, SCHiM jest oryginalnym i solidnie wykonanym indykiem. Wszystkie elementy gry działają w pełnej harmonii, co w w efekcie oferuje bardzo przyjemną rozgrywką. Do tego podział na dwa tryby jest dobrze zaimplementowany – w domyślnym trybie można się zrelaksować, a w trybie ryzyka podjąć wyzwanie zręcznościowe. Zdecydowanie polecam dodać SCHiM do listy życzeń, a następnie ograć czy to przy premierze – 18.07.2024 – czy też po tym, gdy wejdzie przecena.

Grę udostępnił wydawca.

Podsumowanie

Bez cienia wątpliwości warty ogrania indyczek.

Zalety

  • Oryginalność
  • Przyjemna i płynna rozgrywka
  • Oprawa wizualna i dźwiękowa
  • Żywy i dynamiczny świat 3D
  • Dwa tryby + wybór rozdziałów
  • Ciekawa historia z przekazem
  • Pomysłowo zaprojektowane poziomy
  • Interaktywne otoczenie
  • Możliwość dowolnej zmiany kolorystyki poziomów

Wady