Po ponad 3 latach od debiutu Civilization VI na pecetach, gra trafiła wreszcie na konsole Playstation 4 i Xboxa One. Wydanie to zawiera dodane po drodze nowe nacje i scenariusze (w tym Polskę wraz z królową Jadwigą), jednak nie zawiera dwóch większych rozszerzeń Rise and Fall oraz Gathering Storm, które musimy dokupić osobno w PS Storze.
Zakładam, że większość z Was zna lub przynajmniej słyszała o kultowej serii gier Sida Meiera, zwanej Cywilizacją. Jeśli jakimś cudem nie, to śpieszę z wyjaśnieniem. Jest to 28- letnia seria strategicznych gier turowych, w których zakładamy i rozwijamy cywilizacje przez kolejne epoki w dziejach ludzkości. Budujemy nowe osady, rozwijamy stare, szkolimy armie i dokonujemy naukowych odkryć. Naszym celem jest dominacja nad pozostałymi nacjami, czy to w sposób militarny, czy też pokojowy. Gry posiadały dosyć duży walor historyczno-edukacyjny, jednak z dosyć dużą dozą umowności, gdyż nic nie stało na przeszkodzie, aby nasza cywilizacja Azteków mogła na przykład stać się światową potęgą naukową i jako pierwsza na świecie wysyłać misję kosmiczne. Gry dzięki swojej złożoności dojścia do celu, a także czystej przyjemności, jaką dawało oglądanie rozwoju naszych podwładnych, dorobiły się sporej rzeszy wiernych fanów.
Wydana w 2016 roku na komputerach Civilization VI spotkała się ze sporym zachwytem zarówno ze strony recenzentów jak i fanów. Narzekano chyba jedynie na nie zawsze mądrze działające AI komputerowych przeciwników. Tak więc wydana teraz wersja jest niemal tą samą grą, z wyjątkiem sposobu sterowania. Teraz bowiem musimy przedzierać się przez liczne menu i opcje, używając pada, a nie klawiatury i myszki. I jak się to sprawdza w akcji? Znośnie. Prawą gałką przesuwamy kamerę, a lewą przesuwamy wskaźnik podświetlający heksagon, na którym chcemy wykonać akcję. Wymaga to trochę przyzwyczajenia, na początku często rozglądałem się po mapie tylko jednym analogiem, chciałem w danym miejscu wykonać jakąś akcję i wtedy po poruszeniu drugiego, cofało kamerę do pierwotnej lokacji. Było to dosyć frustrujące, ale z czasem nauczyłem się używać przede wszystkim do nawigowania lewego analoga. Poruszanie się po menusach i różnych okienkach jest zrobione raczej intuicyjnie i w zasadzie ani razu nie sprawiało mi problemów. Wiadomo – nie jest to tak intuicyjne, jak na klawiaturze i myszce, ale na warunki konsolowe zostało zrobione co najmniej poprawnie.
Gra wciąga jak bagno. Włączasz tylko na chwilkę wieczorem, a odrywasz się o 4 nad ranem. Efekt „jeszcze jednej tury” jest tutaj niezwykle silny, zwłaszcza, że w każdym momencie podejmujemy ważne decyzje i nigdy nie czujemy znudzenia. A to musimy kierować wojska w stronę, z której przybywają barbarzyńcy, a to planujemy które badania wybierać, aby efektownie przeprowadzać rozwój naszej cywilizacji, non stop gra wymaga od nas 100% zaangażowania. Zwłaszcza, że w grze istnieje system przełomowych wydarzeń, który skraca czas poszczególnych badań naukowych o połowę. Takimi przełomowymi wydarzeniami może być wszystko – od pokonania oddziałów barbarzyńców, po tworzenie szlaków handlowych, czy budowanie kopalini, farmy itp. Zachęca nas to do ciągłego działania i podejmowania na bieżąco decyzji w sprawach, do których w innym wypadku byśmy nie przywiązywali wagi.
Pod względem wizualnym gra stoi na bardzo przyzwoitym poziomie. Każda nacja posiada bogato animowanego lidera w nieco kreskówkowym stylu, z którym prowadzimy dyplomację. Co więcej zadbano, aby każdy z nich mówił w swoim ojczystym języku, zarówno królowa Jadwiga, jak i wódz plemienia Zulusów. Rozwój miast doskonale widzimy na mapie – wraz z każdą nową epoką zmienia się architektura, powstają nowe wyspecjalizowane dzielnice, a między miastami pojawiają się szlaki, którymi wędrują karawany. Gra jest bardzo czytelna i żywe kolory sprawiają że ogląda się nią z przyjemnością. Wszystko to dopełnia przyjemna ścieżka dźwiękowa.
Grę polecam każdemu miłośnikowi strategii, zwłaszcza że na konsolach żadnej lepszej po prostu nie dostaniemy (no może wydane też w tym roku Age of Wonders Planetfall było blisko, ale tam postawiono większy nacisk na walkę). Nowicjusze w temacie też nie powinni się obawiać rozpoczęcia przygody z turowymi strategiami właśnie od Civ VI. Posiada ona przyjazne dla początkujących samouczki, a same mechaniki w niej panujące są bardzo przejrzyste i po paru sesjach, każdy będzie zarządzał swoją nacją niczym urodzony przywódca. Każdy znajdzie tu też pasujący do swoich umiejętności poziom trudności. Jeśli jeszcze nie ograłeś Civilization VI na komputerze i nie straszne Ci sterowanie padem, to polecam ogromnie. Czeka Cię mnóstwo godzin dobrej zabawy.
PLUSY:
- wszystkie dodatkowe nacje i scenariusze,
- przyjemna oprawa audiowizualna,
- złożone mechaniki podane w przystępny sposób,
- niesamowicie wciągai zapewnia sporo godzin rozrywki.
MINUSY:
- dwa duże rozszerzenia nie wchodzą w skład pakietu i są do kupienia osobno – za dość wygórowaną cenę.
Grę udostępnił wydawca - Cenega.