SpongeBob Kanciastoporty: The Cosmic Shake – Recenzja

Zobacz poradnik
by
30 stycznia 2023
3
4/5
Opis:

Spełniające życzenia Syrenie Łzy w rękach SpongeBoba i Patryka… Co mogłoby pójść nie tak? Jasne, sama struktura wszechświata może się rozlecieć, otwierając portale do Światów Życzeń pełnych rycerzy, kowbojów, piratów i prehistorycznych ślimaków. To jednak nic, z czym nasza ulubiona gąbka by sobie nie poradziła, dysponując odpowiednim kosmicznym kostiumem! Każdy tańczy w rytm Cosmic Shake!

SpongeBob Kanciastoporty: The Cosmic Shake to kolejna, po ciepło przyjętym przez graczy remake’u Battle for Bikini Bottom, samodzielna odsłona serii oparta na animowanym serialu dla dzieci produkcji Nickelodeon.

 

„Kto Ananasowy pod wodą ma dom?”

Otóż nikt! Dlaczego? W The Cosmic Shake będziemy mieli do czynienia z modnym ostatnio multiversum, które otwarte ściąga do Bikini Dolnego galaretowate stwory, równocześnie wysyłając do innych światów kilka budynków oraz sąsiadów SpongeBoba. Rolą gracza naturalnie jest uratowanie przyjaciół i zaprowadzenie porządku w podwodnym świecie. Tak w skrócie można zarysować fabułę najnowszej produkcji od Purple Lamp. Tylko tyle można by powiedzieć, ale pamiętajmy, że jest to tytuł skierowany raczej do młodszej widowni, co widać również po poziomie trudności czy konstrukcji poziomów, które raczej są korytarzowe, a jeśli na naszej drodze stanie jakaś blokada, to do jej otwarcia prowadzi zazwyczaj zebranie kilku sztuk konkretnej rzeczy.

SpongeBob Kanciastoporty: The Cosmic Shake - 02

 

One eternity later…

Podobnie jak w BFBB, nowy SpongeBob ma strukturę HUBu. Jego trzon stanowi Bikini Dolne, a odkrywane w nim portale wysyłają nas do wspomnianych innych światów multiversum. Podczas naszej podróży odwiedzimy siedem światów. Każdy z nich charakteryzuje się swoim własnym klimatem i pozwoli nam na odwiedzenie m.in. dzikiego zachodu, planu filmowego, prehistorycznej krainy czy pirackiej zatoki. Dodatkowo po każdym etapie nasz HUB wzbogaca się o przedmioty oraz całe scenerie spotykane podczas naszych przygód, a uratowane (i nie tylko) postacie uraczą nas misjami pobocznymi, co ma skłonić do ponownego odwiedzenia odkrytych już krain. Kolejnym elementem, który ma nas zachęcić do powrotu na znane etapy, jest stopniowe odkrywanie przed nami nowych mechanik. Jednym razem będą to ciosy z wykopu, innym to np. bujanie się na hakach lub odblokowanie nowego rodzaju przycisków, które naturalnie otworzą przed nami nowe miejsca – swoją drogą podoba mi się sposób wyświetlania samouczków do nowo odkrytych mechanik. Prosta animacja, która obrazowo wyjaśnia: co, gdzie i jak. Dorośli gracze poradziliby sobie bez nich, ale myślę że warto o tym wspomnieć w kontekście tego, że jest to gra skierowana raczej do młodych odbiorców. Ponadto na każdym etapie znajdziemy kilka złotych monet, które odblokowują nowe stroje w sklepie. To wszystko sprawia, że o ile przejście głównej linii fabularnej zajmie nam jakieś 6-7 godzin, to wymaksowanie tytułu może nawet ten dystans podwoić. Za sprawą solidnego u podstaw sterowania grać w tę produkcję się na prawdę chce. SpongeBob biega, skacze, walczy i korzysta z lotni naprawdę dobrze i wszystko to sprawia wrażenie przyjemnie miękkiego. Gorzej natomiast wypadają wszystkie sekwencje „przejażdżkowe”. Wszelkiego rodzaju zjeżdżalnie, sterowanie konikiem morskim czy bujanie na hakach, gdzieś zatraca swoją gąbczastość i zmienia się trochę w manewrowanie kamieniem. Na szczęście takich etapów nie ma zbyt dużo.

SpongeBob Kanciastoporty: The Cosmic Shake - 03

 

Ładne to Bikini Dolne

W aspekcie audiowizualnym SpongeBob Kanciastopoprty: The Cosmic Shake jest również mocnym tytułem. Może nadal daleko jej do takich produkcji, jak Crash Bandicoot czy Spyro, ale względem poprzedniczki sprzed dwóch lat produkcja zaliczyła naprawdę spory upgrade na tym polu. Całość teraz jest bardziej cukierkowa i sprawia wrażenie żelkowej (może to za sprawą tematyki tego tytułu? It’s all connected meme jotpegie). Nie obyło się bez drobnych błędów graficznych, jak znikający przedmiot czy utknięcie w potworzy wyskakującym z ziemi, ale nigdy nie było to coś, co wymagało wczytywania gry od nowa. Postacie i świat zyskały zdecydowanie więcej szczegółów, a w przemierzaniu tych pięknych krain towarzyszy nam muzyka znana z animowanego serialu, oraz w większości Ci sami aktorzy głosowi, co z pewnością pozwoliło zachować ducha kreskówki – nawet takiemu staremu koniowi jak ja zdarzyło się kilkukrotnie śmiechnąć.

 

„Będziemy się dziś dobrze bawić… czy ci się to podoba, czy nie”

W momencie pisania tej recenzji nadal zagrywam się w tę produkcję w celu wbicia platynowego pucharka i wszystko, co mogę powiedzieć to, że to naprawdę udana gra. Co prawda nie można jej przypisać niczego odkrywczego, ale ma wszystko to, co powinna mieć platformówka. Udane u podstaw sterowanie, różnorodne krainy do odwiedzenia, ładna oprawa wizualna, a do tego to wszystko zgrabnie udało się ująć w tytule na licencji – co jak wiemy rzadko się udaje.

 

Grę udostępnił do recenzji wydawca.

Podsumowanie

SpongeBob Kanciastoporty The Cosmic Shake to naprawdę udana gra. Przyjemne u podstaw sterowanie, różnorodne krainy do odwiedzenia, ładna oprawa wizualna sprawia, że chce się w nią grać.

Zalety

  • udane sterowanie w podstawowej wersji,
  • 7 krain do odwiedzenia, znacznie różniących się od siebie klimatem,
  • ładna, kolorowa grafika,
  • udane przełożenie postaci i klimatu z serialu animowanego.

Wady

  • sterowanie w etapach "przejażdżkowych",
  • drobne błędy graficzne.