W świecie kina mieliśmy już okazję widzieć przeróżne wizje zaświatów. Madmind Studio wykreowało całkowicie nową, interesującą oraz mroczną wizję piekła. Agony po pierwszych trailerach naprawdę ciekawie się zapowiadało. Mimo że nie lubię symulatorów chodzenia, a horrory wolę obejrzeć na dużym ekranie, to tytuł zainteresował mnie swą brutalnością, nagością, demonami i ogólnie całym tą całą otoczką. Niestety ogromnie się rozczarowałem.
W Agony wcielamy się w męczennika, który trafił do piekła. Nie wiemy dokładnie kim on jest i dlaczego tutaj się znalazł. Naszym zadaniem jest wydostanie się z królestwa ciemności, a pomóc nam ma w tym władczyni czeluści – Czerwona Bogini, która już przed bramą do piekła sugeruje nam swoją pomoc. Cała gra polega właśnie na podążaniu za tym bóstwem. A jako że to połączenie survival horroru i symulatora chodzenia, będziemy mogli przeważnie tylko ukrywać się i przechodzić bokiem przy innych napotkanych demonach. W piekle napotkamy przeróżne pająki, czarty i inne potworności, do których po kilku godzinach można się przyzwyczaić i cały czar z horroru gdzieś znika.
Czerwona Bogini, w piekle napotkamy dużo jej obrazów.
Podczas wędrówki trafiamy do przeróżnych lokacji. Przyjdzie nam znaleźć wyjście z labiryntu, zejść na dno studni oraz zwiedzić zapomniane jaskinie. Zwiedzimy mroczne lasy, lodowe komnaty, jak i pustynne miejsca. Lokacje naprawdę są dobrze rozbudowane. Od czasu do czasu przyjdzie nam rozwiązać jakąś logiczną zagadkę. Niestety polegają one głównie na odnalezieniu konkretnego przedmiotu lub symbolu.
Nasz bohater po jakimś czasie dostaje umiejętność opętania demonów. Dzięki temu przez krótki moment będziemy mogli ułatwić sobie przejście lub dostać się do ukrytych komnat. Oprócz tego mamy możliwość zawładnięcia ludzkimi ciałami, a jest to przydatne wtedy, gdy nasza obecna postać straci życie. Dusza wchodzi w ciało innego męczennika i w ten sposób możemy kontynuować rozgrywkę. Niestety jest to możliwe tylko wtedy, kiedy wcześniej zerwiemy worek z głowy napotkanej postaci. Co do ekwipunku to jest niestety bardzo słabo. Naszą jedyną bronią jest pochodnia, która oświetli nam w razie potrzeby lokacje, spali krzaki do ukrytych miejsc czy też odwróci uwagę demona. Dostępne jest również małe drzewko umiejętności, na którym możemy ulepszyć jedynie trzy zdolności męczennika.
Takie o to jabłuszka, dodają nam punkty umiejętności.
Gra oferuje aż siedem różnych zakończeń. Co niektóre wymagają wczytania określonego rozdziału po pierwszym ukończeniu gry, a inne odblokowują się w momencie zebrania określonych przedmiotów. Do tego mamy dwa tryby: pierwszy – tryb sukkuba – daje możliwość sprawdzenia gry od innej strony. Zwiedzimy nowe miejsca i żaden z demonów nie stanie nam na drodze. Wszystkie z łatwością możemy zabić za pomocą sukkuba. Zagrałem w ten tryb po pierwszym zakończeniu gry i powiem Wam, że jest to bardzo fajna odskocznia po ciągłym ukrywaniu się i skradaniu. Drugi tryb – Agonia, daje możliwość wygenerowania losowej komnaty, w której musimy spełnić określone wymagania, aby się z niej uwolnić. Wszystko jest punktowane i nasz wynik zostaje zapisany w światowym rankingu.
Każdy z czterech zakończonych rozdziałów, jest w ten sposób podsumowywany.
Największym minusem są według mnie problemy techniczne. Przechodząc wielokrotnie pod przeszkodą, postać potrafiła się zablokować. Po opętaniu nowego ciała męczennika kamera zawieszała się i nie można było z tym nic zrobić. Dochodziło nawet do całkowitego błędu i wywalenia do menu konsoli. Co mogę jeszcze skrytykować to to, że gra jest po prostu za ciemna. Po kilku minutach rozgrywki musiałem zwiększyć gammę, aby cokolwiek widzieć. Przez to gra zrobiła się brzydsza, ale łatwiej było odnaleźć się w tej produkcji. Twórcy pracują nad patchem, który ponoć rozjaśni trochę całą rozgrywkę, ale na to musimy jeszcze poczekać.
Jak wygląda gra od strony trophy huntera? Tragicznie. Pucharki są związane z odkryciem każdego z zakończeń. Po pierwszym ukończeniu gry przyjdzie Wam spędzić z nią jeszcze kilka godzin. Więc jeśli odbijecie się od niej na samym początku, to ciężko będzie Wam przetrwać do końca. Najgorsze jest to, że pucharki związane z odnalezieniem sekretnych komnat są zbugowane i w chwili pisania tej opinii, nikt nie posiada z tego względu na dzień dzisiejszy platyny.
Podsumowując – produkcja Agony miała potencjał, który nie został niestety dobrze wykorzystany. Mimo że gra prezentuje ciekawie zaprezentowany świat piekła, to brakuje w niej wciągającej fabuły i gameplayu. A liczne błędy skutecznie odpychają od dalszej gry. Przykre jest to, że śmiałkowie, którzy spędzą dużo czasu z grą, nie zostaną ukoronowani platyną, ponieważ gra po prostu uniemożliwia jej zdobycie.
Plusy:
- oryginalny klimat
- ciekawie zaprojektowane poziomy
Minusy:
- brak wciągającej fabuły
- słaby gameplay
- nudne zagadki
- problemy techniczne
- zbugowane trofea
Grę do recenzji udostępnił wydawca - Techland Wydawnictwo.