Alan Wake 2 – Recenzja

Zobacz poradnik
5 listopada 2023
3
4/5
Opis gry:

Kontynuacja wydanej w 2010 roku gry o pisarzu mierzącym się z horrorami powołanymi do życia przez własną twórczość. Za tytuł odpowiedzialne jest studio Remedy Entertainment znane też z produkcji takich jak Control, czy Quantum Break. Powracamy ponownie do miasteczka Bright Falls, gdzie tajemniczy kult przywołuje mroczne siły.

Alan Wake 2 to kontynuacja wydanej w 2010 roku gry o pisarzu mierzącym się z horrorami powołanymi do życia przez własną twórczość. Za tytuł odpowiedzialne jest studio Remedy Entertainment znane też z produkcji takich jak Control, czy Quantum Break. Powracamy ponownie do miasteczka Bright Falls, gdzie tajemniczy kult przywołuje mroczne siły. Jakiś czas temu miałem okazję zapoznać się z pierwszą częścią za sprawą wydania Remastered i kupił mnie ten specyficzny klimat. Ogranie kontynuacji było tylko kwestią czasu. Zapraszam do zapoznania się z moją opinią.

Akcja gry rozgrywa się 13 lat po zakończeniu częsci pierwszej czyli dokładnie łączy się z datami wydań konkretnych odsłon. Sprawdza się to znakomicie budując przy tym interesujące uniwersum. Przeróżnych nawiązań do twórczości studia Remedy nie brakuje, ale nie są one nachalne. Przyjemnie jednak grają na poczuciu nostalgii. Na początku warto sobie odpowiedzieć na pytanie: Czy znajomość innych gier jest potrzebna? Na pewno warto ograć część pierwszą, bo gra jest bezpośrednią jej kontynuacją. Przy okazji dobrze by było poznać też Control, gdyż mamy tu dużo punktów łączących z tym tytułem. Na koniec fajnie by było zagrać też w Alan Wake’s American Nightmare, ale to jest niestety tytuł niedostępny na konsolach PlayStation.

Jak można było dowiedzieć się z materiałów przedpremierowych wcielamy sie tu nie tylko w Alana Wake’a, ale też i nową bohaterkę – Sagę Anderson. Widziałem obawy, że może to być ten nieszczęsny modny ostatnio trop karykaturalnej silnej kobiety, ale z radością mogę w tej kwestii was uspokoić. Saga jest świetnie napisaną postacią, a jej wątek bardzo dobrze zazębia się z historią Wake’a. Towarzyszy przy tym jej ciekawa tajemnica i powstały za sprawą mrocznych sił swoisty mętlik w głowie odnośnie kwestii rodzinnych. Do samego końca zastanawiamy się co jest prawdziwe, a co tylko takim się wydaje.

Odnośnie grywalnych postaci warto też podkreślić rozgrywka się różni w kilku kwestiach. Ogólne postawy są podobne, ale osadzenie w świecie oraz specjalne charakterystyczne zdolności przyjemnie różnicują gameplay. Saga jest agentką FBI prowadzącą śledztwo zaczynające się od rytualnego morderstwa. Bardzo szybko przeradza się ono jednak w sprawę konkretnie paranormalną. Tajemnicze wątki nie przeszkadzają jednak kontynuować jej śledztwa z należytym dla funkcji profesjonalizmem. I tu mamy motyw, który bardzo mi się spodobał. Specjalną zdolnością Sagi jest możliwość udania się umysłem do pałacu pamięci. Jest to lokacja będą centrum operacyjnym. Będziemy tam łączyć ze sobą dowody spraw na ściennej pajęczynie informacji, czy profilować napotkane osoby. Jest to prosty system, w którym nie możemy się pomylić, czy podjąć złe tropy. Niemniej bardzo dobrze ilustruje przebieg fabularny różnych wątków i łączenie odnalezionych faktów.

Jeśli chodzi o wątek eksploracyjny poczynania Sagi przypominają bardzo mocno pierwszą odsłonę serii. Wyposażeni w broń palną oraz latarkę przemierzamy okoliczne regiony w ramach śledztwa. Możemy natrafić na nowe dowody w prowadzonych sprawach, zasoby, czy tajemnicze znajdźki jak na przykład świetne zagadki z laleczkami. W kwestii tych ostatnich trochę poluzowano i nie ma już na drodze ogromu maszynopisów, czy zapychaczy w postaci termosów. Maszynopisy dalej się trafiają, ale nie w takim natężeniu. Swoją drogą w ciekawy sposób odnoszą się do wydarzeń mających już miejsce lub tych, które dopiero się wydarzą. Termosy zaś też nadal są w grze obecne, ale tym razem jako punkt do zapisu gry. Sympatycznie wykorzystany element.

Czas teraz powiedzieć jak wygląda sytuacja u tytułowego bohatera. Ogólnie niewesoło. Alan jest bowiem uwięziony w tak zwanym leżu mroku i będziemy musieli postarać się jakoś z niego wydostać. I posłużą nam do tego zdolności pisarskie. Tak jak Saga miała swój pałac pamięci, tak Wake może się przenosić do swojej pracowni pisarskiej. I tam w określonych lokacjach może dokonywać pewnej korekty wydarzeń zmieniając to jak wyglądają. Bardzo ciekawy koncept przepisywania rzeczywistości. Aż chciałoby się, by było tego więcej.

W związku z tym, że Wake jest obecny w miejscu bardziej nietypowym tak czekają go na drodze bardziej odjechane rzeczy. Twórcy w tym miejscu dali się totalnie ponieść fantazji. Gra przeplata się z filmem i nie tylko. Lokacje zaś są ściśle powiązane z mrocznym, skąpanym w ciemności miastem pełnym złych duchów. Pierwsze wyjście na ulice robi niemałe wrażenie. Szkoda, że potem trafiamy do jednej z najbardziej nieciekawych tematycznie lokacji obok placu budowy, czyli stacji metra. Spina się to tematycznie z mrocznym miastem i jest bardzo bogate w detale, ale to nadal jest metro. Na start można było wpuścić gracza w jakieś bardziej atrakcyjne miejsce. Później na szczęście jest już lepiej.

Podczas zwiedzania w obu historiach co jakiś czas natrafiamy na bezpieczne schronienia, gdzie możemy zapisać grę, schować część ekwipunku do pudełka na buty, czy też przełączyć się poprzez kałużę na drugiego bohatera. Przełączanie nie jest jednak konieczne i możemy zdać się na samoczynne przełączanie w ramach wątku fabularnego. Odnośnie ekwipunku to nie jest on ogólnie za wielki, co ma znaczenie w rozgrywce. Z czasem możemy go powiększyć i przypomina mniej więcej coś z serii Resident Evil. Wymaga przyjemnego zarządzania sprzętem. Ograniczenie wielkości pudełka w bezpiecznych punktach uważam jednak za niepotrzebne.

Kto grał w części poprzedniej wie, że gra stała głównie walką z siłami ciemności. Tu mamy nieco mniejszy nacisk na starcia i dużo możemy zwyczajnie ominąć jeśli się postaramy. Niemniej nadal starć nie braknie. I te są niestety średnie. Z jednej strony broń ma przyjemną siłę ognia, typów uzbrojenia znajdziemy kilka do różnych zastosowań, a i nie zapominano o istotnej mechanice ze światłem. Latarka, race, czy granaty błyskowe są niezastąpione. Problemem jest jednak znikoma mobilność. Wśród przeciwników nie brakuje wyjątkowo szybkich i zwinnych typów, a nasze możliwości poruszania są bardzo ograniczone. Tym gorzej zorientować się w sytuacji, gdy mierzymy z broni ponieważ jeszcze bardziej zawęża to nasze pole widzenia. W korytarzach to się sprawdza, ale w lesie, czy otwartych przestrzeniach bywa to naprawdę upierdliwe. Po świetnym systemie starć z Control spodziewałem się jednak lepszych rozwiązań w tym tytule.

Oprawa w grze prezentuje się wprost fantastycznie. Idzie za tym też projekt lokacji. Czy to las, czy miasto, czy mroczne leże detale robią wrażenie. Bardzo dobrze prezentują się też i postacie świetnie przeplatając stworzone modele z wizjami nagranych aktorów. Audio też nie zostaje w tyle. Zarówno dialogi, jak i muzyka pokazują się od najlepszej strony. Gra posiada szczęśliwie polską wersję językową w postaci napisów. I tu pojawia się kilka zgrzytów związanych z niedopasowaniem części z nich w początkowej wersji, acz to pewnie kwestia do szybkiej naprawy. Słyszałem też, że wersje na PC mają problemy z doczytywaniem się tekstur. Na PS5 ten problem też występował, choć w stopniu minimalnym. Po odpaleniu mapy przykładowo gra potrafiła zauważalnie na chwilę przyciemnić ekran, ale poza tym nie doświadczyłem żadnych większych problemów tego typu.

W przypadku Alana nie sposób przemilczeć jednak jednej kontrowersji – braku wersji fizycznej. Jako kolekcjoner i zwolennik wydań pudełkowych jestem niezmiernie zawiedziony, że taka gra AAA nie została wydana choćby w jakimś ograniczonym nakładzie. Tym bardziej, że użyto wytłumaczenia niższej ceny, która to została po cichu i tak potem podniesiona. Niefajne zagranie. Wiadomo jest też, że dystrybutor sam się do nich zgłosił z ofertą, że chętnie wyda ten tytuł, ale nic z tego niestety nie wyszło. Oby to się nie okazało większym trendem, bo brak alternatywy dla wersji elektronicznej to nic dobrego.

A jak wygląda kwestia trofeów? Otóż bardzo przyjemnie. Nie ma znaczenia wybrany poziom trudności, więc możemy grać jak nam wygodnie. Pucharki skupiają się wyłącznie na rzeczach fabularnych, związanych z mechanikami oraz znajdźkami. A znajdziek jest tu znacznie przystępniejsza ilość niż w części poprzedniej. I tylko kilka jest niebezpiecznie pomijalnych. Do większości można jeszcze w razie czego wrócić. Nic tylko łapać platynkę na konto.

Tak oto muszę przyznać, że Alan Wake 2 to przykład bardzo dobrej kontynuacji. W wielu aspektach lepszej niż część poprzednia. Pod kątem technicznym w wersji konsolowej też nie można jej wiele zarzucić poza pojedynczymi wypadkami. Raptem raz zablokowała mi się animacja postaci, która to poruszała się stojąc całkowicie sztywno. Innym razem zdarzyło mi się Alanem utknąć w korytarzu bez wyjścia po przepisaniu rzeczywistości. Przy takim rozmachu gry ilość błędów jest jednak znikoma. Gdyby gra posiadała wydanie pudełkowe już bym je zamawiał w celu umieszczenia w zaszczytnym miejscu na regale. Jest to tytuł naprawdę świetny. Jeśli nie macie problemów z kupnem cyfrowego wydania na premierę to zdecydowanie warto zakup rozważyć. W innym wypadku polecam oznaczyć serduszkiem i czekać na promkę. Wtedy nie ma się co zastanawiać.

Grę udostępnił wydawca.

Podsumowanie

Alan Wake 2 to kontynuacja niemalże idealna. Fantastycznie nawiązuje do całego dorobku studia, gra na nostalgii, ale nie jest przy tym nachalna. Wygląda rewelacyjnie i w wersji konsolowej posiada tylko drobne problemy techniczne. Wprowadza świetne nowe mechaniki dla obu postaci. Jedynie system walki z tych kluczowych aspektów gry pozostawia pewne pole na narzekania. No i dla części społeczności graczy smutnym będzie fakt braku wersji fizycznej. 

Zalety

  • bardzo dobrze poprowadzona historia,
  • dobrze napisani bohaterowie z przyjemnie zróżnicowaną rozgrywka,
  • prowadzenie śledztwa, czy przepisywanie rzeczywistości to świetne koncepty,
  • fantastyczna oprawa,
  • pięknie zaprojektowane, bogate w detale lokacje,
  • gra bogata w liczne, acz nienachalne smaczki związane z twórczością studia.

Wady

  • drobne problemy techniczne,
  • problemy z napisami,
  • starcia na otwartych obszarach potrafią być dokuczliwe z uwagi na małą mobilność,
  • brak wersji fizycznej gry.