Amnesia: Rebirth to wydana przez studio Frictional Games trzecia część kultowej serii pierwszoosobowych survival horrorów. Tasi Trianon budzi się sama na pokładzie rozbitego samolotu nic nie pamiętając. Wyrusza drogę pełną niebezpieczeństw oraz w głąb własnego umysłu.
Amnesia: Rebirth to wydana przez studio Frictional Games trzecia część kultowej serii pierwszoosobowych survival horrorów. Po chłodniej przyjętej poprzedniej odsłonie o nazwie Amnesia: A Machine for Pigs wydanej przez studio The Chinese Room, za najnowszą odsłonę ponownie zabrali się bardziej doświadczeni w grach z klimatem grozy Szwedzi. Jak więc tym razem poradzili sobie twórcy oryginału? Zapraszam do zapoznania się z moją opinią.
Amnesia: Rebirth nie jest bezpośrednią kontynuacją żadnej z poprzednich odsłon cyklu. Osadzono ją jednak w tym samym uniwersum, co bez wątpienia wychwyci każdy fan kultowej jedynki. Wcielamy się w bohaterkę Tasi Trianon, która w wyniku dziwnych zdarzeń przeżywa katastrofę lotniczą na pustyni gdzieś w Algierii. Budzi się sama na pokładzie wraku i tradycyjnie zupełnie nic nie pamięta. Po dojściu do siebie wyrusza, by szukając ratunku. Nie będzie jednak to prosta i bezpieczna podróż, a prawdziwa walka o przetrwanie. Walka nie tylko z namacalnym zagrożeniem, ale także zmaganie się z upiorami własnego umysłu. Cała droga pozwoli jej odkryć swoją moralność, stare traumy i kluczowe w fabule podejście do macierzyństwa.
Podobnie jak w innych pierwszoosobowych survival horrorach tak i tu nie mamy wielkiej styczności z innymi bohaterami. Samotność jest dość kluczowym elementem gry. Pojawiają się jednak też inni członkowie ekspedycji z jakimi nasza bohaterka wyruszyła na wyprawę. Odkrywanie co się z nimi wszystkimi stało jest bardzo ciekawym wątkiem. Na drodze spotkamy wiele różnych poszlak i notatek świetnie budujących historię. Tytułowa amnezja ma też oczywistą rolę, gdy powoli dochodzimy do finału łącząc fakty i odkrywając co się stało.
Mechanika rozgrywki została zmieniona względem poprzednich części. Podstawy takie jak świrowanie bohatera w ciemności oraz możliwość zapalania źródeł światła są obecne, ale zostały zauważalnie podkręcone. Pierwsze co mocno odczujemy jeśli graliśmy we wcześniejsze odsłony to łatwość z jaką naszej bohaterce może odwalić przy dłuższym przebywaniu w ciemnościach. Wcześniej w zasadzie bez większych konsekwencji nasz bohater mógł się skradać w ciemnościach. Początkowo uznałem to za irytujący błąd, ale z czasem zrozumiałem i uszanowałem tą mechanikę. Nadaje ona dodatkową warstwę grozy i narzuca konieczność korzystania ze źródeł światła. Tym razem do dyspozycji mamy zapałki. Wypalają się one szybko i gasną, gdy zaczniemy biec, ale podpalanie bardziej stałych punktów takich jak pochodnie jest nieocenione. Z czasem wpadnie nam w ręce lampa oliwna, ale bardzo zasobożerna, więc też nie ma co liczyć na beztroskie zwiedzanie.
Ostatnia kluczowa mechanika wiąże się ze stanem naszej bohaterki. Jest ona bowiem w ciąży. Interakcja z nienarodzonym dzieckiem pozwala zmniejszyć stres i wydłużyć czas do kolejnego ześwirowania. Samo popadanie w szaleństwo jest traktowane mniej więcej jak zgon. Tasi zaczyna gdzieś paniczne uciekać i odzyskujemy nad nią kontrolę w jakimś losowym miejscu. Ale na tym się kończą konsekwencje. Po prostu kontynuujemy grę z danego miejsca. Niektórym może przeszkadzać to, że w zasadzie nie wpływa to na nic poza jednym pucharkiem wymagającym nie popadania w szaleństwo. Osobiście jednak mi to nie przeszkadzało, bo zgon bohaterki i konieczność wczytania checkpointu w zasadzie nic by nie zmieniła, a tylko trochę wybijała z imersji.
Recz za którą zdecydowane mogę pochwalić tą produkcję to bez wątpienia projekt lokacji. Jest naprawdę różnorodnie, a każdy obszar ma swój konkretny gęsty klimat. Są jaskinie, rejony pustynne, stara twierdza, dziwny obcy świat i wszędzie czujemy się nieswojo. Twórcom idealnie udało się oddać straszenie samym obszarem. Podczas gry by przejść dalej natkniemy się też na kilka zagadek i te także są godne pochwały. Zostały naprawdę ciekawie zaprojektowane. Nie są banalne, a jednocześnie nie wymagają jakiegoś abstrakcyjnego kombinowania. Gdzieniegdzie pojawią się niebezpieczeństwa w postaci przeciwników i te wypadają w porządku. Po bardziej intensywnych momentach zwykle mamy chwilę wytchnienia i jest to bardzo rozsądnie zbalansowane.
Graficznie produkcja dużego szału nie robi, acz jest dobrze. Dużo robi wspomniany wcześniej świetny projekt lokacji. Nie zawsze łazimy w strasznych ciemnościach, więc gra nie stara się ukrywać niedoróbek ogólną ciemnicą, jak to niekiedy niestety bywa. Jeśli zaś chodzi o warstwę dźwiękową to uważam, że wypadła naprawdę dobrze. Muzyka fantastycznie buduje nastrój i podkręca to ciągłe uczucie niepokoju. Aktorzy głosowi też się spisali i nie mogę nic tu zarzucić.
Zestaw trofeów początkowo uznałem za dość wymagający, ale ostatecznie okazało się, że nie ma się czym specjalnie przejmować. Najtrudniejsze będzie wykonanie speedrunu w czasie szybszym niż któryś z deweloperów. Ale są na to sposoby prezentowane przez fanów przechodzenia gier na czas. Poza tym z przejściem gry z małą liczbą z gonów też się nie namęczymy ze względu na zapis możliwy do wykonania w każdym miejscu. A tak zostają jeszcze oczywiście znajdźki i korzystanie z mechanik gry.
Jako fan serii mogę z czystym sumieniem stwierdzić, iż jestem zadowolony. Amnesia: Rebirth to godna odsłona tej serii. Zmieniła trochę w mechanikach rozgrywki, ale ostatecznie uważam, że zmiany te wyszły na dobre. Dla fanów horrorów tego typu tytuł obowiązkowy. Nie ma tu w zasadzie nic do czego mógłbym się specjalnie przyczepić. Brakowało mi w sumie jedynie opcji wyboru rozdziałów, by móc rozegrać wybrany bez konieczności przechodzenia gry od nowa.
Grę udostępnił wydawca.
Podsumowanie
Amnesia: Rebirth to naprawdę godna odsłona kultowej serii. Trudno mi zarzucić tu jakiekolwiek większe niedoskonałości. Dla fanów pierwszoosobowych horrorów tytuł wręcz obowiązkowy. Studio Frictional Games po raz kolejny udowodniło, że zna się na tym temacie.
Zalety
- konkretny klimat i ciągłe uczucie niepokoju,
- różnorodne, świetnie zaprojektowane lokacje,
- ciekawie opowiedziana historia,
- nawiązania do oryginału,
- dobrze zaprojektowane zagadki,
- nowe mechaniki związane z szaleństwem bohaterki.
Wady
- brak opcji wyboru rozdziałów,
- niektórym może przeszkadzać brak realnych konsekwencji w przypadku śmierci/popadania w szaleństwo.