AZUL, czyli układamy kafelki – Opinia

21 grudnia 2020
0

Przygodę z grami planszowymi rozpoczęłam niedawno. Przypadkiem natrafiłam na grę „AZUL” Micheala Kieslinga – zachęciły mnie pozytywne opinie graczy na forach oraz przyznane grze liczne wyróżnienia. Szukałam gry prostej, wizualnie atrakcyjnej i logicznej, by zachęcić rodzinę i bratanicę do wspólnej zabawy. Niemal w każdym poście w internecie, przy grach polecanych dla początkujących graczy – pojawia się omawiana pozycja. Przyznać trzeba, że dla osoby zaczynającej przygodę z grami planszowymi, która grała jedynie w szachy, karty UNO, Monopoly, Chińczyka i Rummikub zderzenie z pierwszą „prawdziwą” grą planszową było naprawdę nietuzinkowym doświadczeniem. 

 

Co w pudełku „AZUL”?

Już na etapie otwierania pudełka zaskoczyła mnie jego zawartość zawartość. W idealnie dopasowanej wyprasce (co bardzo cenię, bo niezwykle usprawnia przechowywanie komponentów) znalazłam pięknie zilustrowane plansze graczy wykonane z solidnej, grubej tektury, bogato zdobione okrągłe płytki warsztatów, uroczy woreczek oraz naprawdę rewelacyjnie wykonane tytułowe portugalskie kwadratowe płytki – azulejo, z których układamy naszą wymarzoną mozaikę na ścianach pałacu w Evorze. 

Zawartość pudełka:

  • 100 żywicznych płytek,
  • 4 plansze graczy (dwustronne),
  • 9 żetonów warsztatów.
  • 4 znaczniki punktacji.
  • 1 płytka gracza rozpoczynającego,
  • 1 lniany woreczek,
  • instrukcja.

 

Portugalskie klimaty i zasady rozgrywki

Mimo że jest to gra typowo abstrakcyjna, a „tło fabularne” nie ma kompletnie żadnego znaczenia – to odczuwa się klimat Portugalii. Płytki mają ciekawą strukturę: są śliskie, jakby szkliwione, zimne – ale miłe w dotyku. Każdy z graczy może wcielić się w portugalskiego mistrza kafelkowania, a przy tym zdobyć punkty uznania. Jedynym minusem w zakresie wykonania jest przesuwający się znacznik punktacji (brakuje po prostu wgłębień w planszetce). Gra jest naprawdę bardzo atrakcyjna wizualnie, a przy prostych zasadach jest wręcz idealnym rozwiązaniem dla każdego, bez względu na wiek. Jeżeli chodzi o zasady gry – są one banalnie proste i już pierwsza rozgrywka przebiegała płynnie. Wybieramy według uznania płytki z warsztatów dostawców, przygotowujemy płytki do położenia, przesuwamy na odpowiednie pole mozaiki i punktujemy. Proste? Wręcz banalne. Gra się bardzo szybko (do maksymalnie 45 minut) i przestoje w grze są niemal niezauważalne. Podkradamy sobie płytki – ale przyznać trzeba, że nie wpływa to negatywnie na rozgrywkę, bowiem możliwości ukończenia mozaiki jest naprawdę wiele. Bardzo przypadła mi do gustu sama mechanika gry: pobierania kafelek z warsztatów, zsuwanie odrzucanych elementów oraz logiczne kombinowanie, jak ułożyć nasze azulejo, by zdobyć jak największą liczbę punktów. Jeżeli płytek mamy za dużo – musimy je niestety „potłuc” co przynosi nam punkty ujemne. Azul to moim zdaniem idealna gra rodzinna dla początkujących. Sprawdzi się zarówno dla młodszych graczy (wg informacji na pudełku od 8 lat, ale i 6 latek ogarnie zasady bez problemu), jak i dla starszych odbiorców.

 

Dla kogo?

  • 8+ (wiek sugerowany),
  • dla początkujących,
  • liczba graczy: 2-4,
  • czas rozgrywki: 30-45 minut.

 

Ogólne wrażenia

Nie jest tajemnicą, że to, co wizualnie ładne, jest przyjemniejsze w odbiorze. Nie inaczej jest z Azulem. Gra przyciąga, jest ładna, prosta i przyjemna. Gra dobrze się skaluje zarówno przy dwojgu graczy jak i przy czterech. Do tego jest mocno regrywalna, niezależna językowo i jednocześnie reprezentuje idealny stosunek jakości do ceny. Gra świetna na prezent dla początkującego gracza (i muszę przyznać, że świetnie wygląda na półce).  A jeżeli Was wkręci układanie kafelek na ścianie, twórcy przygotowali kolejne odsłony serii: Witraże Sintry (układanie witraży) oraz Letni Pawilon (układanie płytek na podłodze). Są to kolejne wariacje Azula, bardziej rozbudowane, o wyższym poziomie skomplikowania, ale równie wciągające jak pierwowzór.