Call of Duty: Black Ops Cold War – Zamknięta beta

Dziś rusza otwarta Beta COD Black Ops Cold War. Ja miałem okazję testować zamkniętą betę przez dwa ubiegłe wieczory. Za tę odsłonę ponownie odpowiedzialne jest studio Treyarch. Chyba większość z nas zgodzi się, że odwalili kawał dobrej roboty z poprzednią odsłoną Black Ops 4. Czy w tym przypadku będzie podobnie? Chciałbym wierzyć, że tak będzie, jednak po zagraniu zarówno w Alfę jak i Betę mam pewne wątpliwości…

Zacznijmy od tego, co dla nas przygotowało Treyarch. Jeśli chodzi o dostępne mapy, to powiedzmy że jest spoko, ale żadna jakoś specjalnie nie zapadła w mojej pamięci. No dobra, może na Satellite bawiłem się lepiej niż na pozostałych. Do dyspozycji mamy w sumie pięć trybów – Team Deathmatch, Domination, Kill Confirmed – to te podstawowe – i możemy również spróbować dwóch nowych trybów – Combined Arms Domination i VIP Escort. Pierwsze z nich już dobrze znamy, natomiast te dwie nowinki… przynajmniej na mnie wielkiego wrażenia nie zrobiły. Combined Arms nie różni się tak bardzo od klasycznej Dominacji, z tym, że tutaj mamy rozgrywkę na nieco większą skalę. Lobby może składać się z 24 graczy. Na mapie mamy do dyspozycji różne pojazdy, motocykle, motorówki czy nawet opancerzone wozy. Muszę od razu zaznaczyć, że szybko przestałem ich używać. Sterowanie nimi jest po prostu kiepskie. Miałem wielki problem ze strzelaniem czy używaniem karabinu zamontowanego na danym pojeździe, jednocześnie kierując.

Drugim nowym trybem jest VIP Escort. Przyznam, że tego trybu byłem chyba najbardziej ciekaw. Mecze odbywają się w grupach 6v6 i w każdej rundzie losowy gracz dostaje status VIP. Zadaniem drużyn jest doprowadzenie wybrańca do miejsca ewakuacji, zanim przeciwnik zdąży go zabić. VIP dostaje tylko pistolet, granaty i możliwość użycia Samolotu Zwiadowczego. Dlatego tak ważne jest wsparcie pozostałych graczy i bez dobrej komunikacji nie wróżę sukcesu. Ciekawą rzeczą jest też to, że możemy reanimować poległych kumpli zanim zdążą się wykrwawić. Teraz będąc szczerym, spodziewałem się większego WOW! Ok, może to dlatego, że grałem w mało komunikatywnej grupie. Jednak nadal, ten tryb przypomina mi znany Skok z poprzednich odsłon, tyle że tam ewakuowaliśmy torby kasy. Myślę, że ze swoją ekipą można rozegrać naprawdę fajne mecze.

Teraz powiedzmy coś o tym, jak się gra. Tak jak w Alfę zagrałem dwa mecze i od razu wyłączyłem ją z żalem, tak w Betę pograłem znacznie dłuższy czas. Obawiałem się tego, jak będzie wyglądał ruch postaci. Pamiętam, że zajęło mi trochę czasu przełączenie się z Black Ops 4 na Modern Warfare. Tak tutaj muszę powiedzieć, że jest całkiem dobrze, czuć dynamikę rozgrywki znacznie bardziej niż w MW. Przez chwilę miałem wrażenie, jakbym biegał w butach z betonu, jednak po kilku meczach i lekkiej korekcie czułości – grało się przyjemnie. Sam feeling broni uważam, że jest zrobiony przyzwoicie. Nie odczuwałem też większych problemów z balansem. Czuć, że Ciężki Karabin naprawdę nam ciąży. Natomiast Pistolet Maszynowy pozwala na swobodę ruchu. Myślę, że poprawili to już nieco odkąd wypuścili Alfę. Jednak zauważyłem, że sporo graczy używało PM Milano 821 i szło im nadzwyczaj dobrze. Czyżby pierwszy Overpower w tej odsłonie?

Jeśli chodzi o budowę Loadoutów, to nie ma nic, czego byśmy już nie znali, ale to dobra rzecz. Oprócz broni i granatów mamy też do dyspozycji udoskonalenie polowe typu Trophy czy mina gazowa. Są trzy sloty na Perki z trzech kategorii. Ucieszyłem się widząc powrót Dzikich Kart. Możemy dzięki nim używać więcej Perków, więcej dodatków do broni czy nosić ekstra granaty. Tym co spodobało mi się najbardziej, jest widok statystyk broni po zamontowaniu danych dodatków. Nie kończy się to na przesunięciu paska w prawo za zielony obszar. Mamy tutaj do dyspozycji wiele danych, które na pewno pomogą w wyborze ulepszeń najbardziej nam odpowiadających.

Tym, co mi się na prawdę podoba, jest możliwość dostosowania FOV (Field of view). Mnie wrzuciło na ustawioną wartość 80. Sprawdziłem to w każdą stronę i jedyne rozsądne dla mnie ustawienie FOV to 100. Na mniejszych ustawieniach nie dałem rady grać, natomiast na wyższych, to już chyba sama gra nie nadążała. A skoro jesteśmy przy nadążaniu. Nie wiem na ile to wina wersji Beta, serwerów, ale rozgrywka notorycznie lagowała. Mam nadzieję, że to tylko przejściowe problemy Bety. Nie dało się też nie zauważyć dużych spadków klatek, a to już nie mała bolączka. Kolejną fajną rzeczą jest powrót do Scorestreaków, choć killstreaki dają dodatkowy mnożnik punktów. Czemu mi się to tak podoba? A to dlatego, że sporo graczy w ogóle nie grała na cele. Siedzieli w swoich gniazdkach i ściągali kolejnych rywali nabijając Streaki samymi zabójstwami. Nie trudno w ten sposób o spam nagród za serię, co moim zdaniem jedynie uprzykrza rozgrywkę. W Cold War jeśli skupisz się jedynie na killach, to prędko Streaka nie nabijesz. Idzie to znacznie szybciej, kiedy wykonujesz założone cele w danym trybie. Co więcej, nie tracisz zdobytych punktów po śmierci, są one naliczane aż do zdobycia danej nagrody za serię. Po jej użyciu jest cooldawn, który ma zapobiegać spamowaniu.

Na koniec, chciałem napisać o tym, co mnie irytuje najbardziej w obecnym, jak i nadchodzącym Callu.  Jest to fantastyczny system SBMM (skill-based matchmaking). Ktoś tu chyba troszeczkę, ale to odrobinę, przesadził z jego podkręceniem? Nie wiem jak Was, ale mnie często krew zalewa. Czy gra nie powinna być przyjemna? Nie powinna być fair-play? Ok, ktoś powie „A co z tymi słabszymi graczami, którzy są zjadani przez starych wyjadaczy?” No ale co ma być? Są słabsi i lepsi, ktoś musi przegrać, aby inny mógł wygrać. Czemu trzeba podcinać skrzydła jednym, a drugich ciągnąć za rączkę do przodu? Czy reverse boosting będzie już normą przed każdym turniejem, jak dla mnie to nie wygląda na zabawę i dobrą zdrową rywalizację. Obecny SBMM moim zdaniem powoli zabija to, co było piękne w Call of Duty.

Podsumowując, grając w Cold War nie grało mi się źle. Widzę tutaj duży potencjał. Ale na pewno nie zwaliło mnie jeszcze z nóg. Wiem, że z początkiem Modern Warfare też nie czułem żadnych fajerwerków, a gra mnie wciągnęła. To już chyba COD sam w sobie. Klimat Cold War bez wątpienia wylewa się z ekranu i chciałbym wierzyć, że nie zamieni się tak szybko w maszynkę do robienia pieniędzy i pozwoli nam cieszyć porządną rozgrywką. Z drugiej strony, mam też kilka wyżej wymienionych obaw.  Dlatego moje uczucia są takie mieszane. Mamy dobry powrót do Scorestreaków, trochę odświeżonych, ale fajnie zrobionych. Dość dobry balans broni, myślę, że będzie jeszcze lepiej. W porządku mapy. Jednak rozgrywkę psuły lagi, duże spadki klatek i oczywiście bardzo odczuwalny SBMM. O grafice nie ma się co wypowiadać, nie jest zbyt pięknie, ale nie zapominajmy, że to nie jest produkt gotowy. Wydaje mi się, że gra została słabo zoptymalizowana pod obecne konsole, a już bardziej jest to ruch pod next-gen. Ja daję Black Ops Cold War jeszcze trochę czasu. Zobaczę co jeszcze pokaże. Póki co moja ocena Bety to 6/10.

Kod do zamkniętej bety udostępnił wydawca.