Czarne bractwo. BlacKkKlansman – wydanie Blu-ray – Opinia

4 lutego 2019
0

Oscary czają się za rogiem, więc ewentualny zakup pudełkowego wydania „Czarne bractwo. BlacKkKlansman” powinien być dla Was czystą formalnością. Nie mniej jednak jeżeli jesteście ciekawi informacji zarówno o samym filmie, jak i materiałach dodatkowych – poniższy tekst jest właśnie dla Was!

 

FILM:

Mówiąc szczerze, przed obejrzeniem filmu praktycznie nie doszła do mnie żadna informacja odnośnie fabuły. Wiedziałam tylko, iż jest to film Spike’a Lee, gra w nim Kylo Re… Znaczy Adam Driver i znajomi nie omieszkali się stwierdzić, że wszystkie nominacje do Oscara są jak najbardziej zasłużone. Nadszedł sobotni wieczór, ciepła herbata, koc i święty spokój – można nadrabiać filmową kupkę wstydu. „Czarne bractwo” ma bardzo wysoki próg wejścia, więc nie dziwię się, że tak dużo osób odbija się od niego po pierwszych kilkunastu minutach. Przez połowę filmu ogromnie kuszące wydawało się spojrzenie na telefon i przeglądnięcie sociali. Było ciężko, ale nie dałam się pokusie nudów i uważnie przyklejona do ekranu, starałam się chłonąć z obrazu jak najwięcej. Mogę tylko powiedzieć, że naprawdę było warto.

Przenosimy się do lat siedemdziesiątych i owianej rasistowskim kocem Ameryki. Ron Stallworth dołącza do szeregów policji Colorado Springs jako pierwszy afroamerykański detektyw. Wraz ze swoim kolegą z pracy, Flipem Zimmermanem, postanawia zinfiltrować rasistowski Ku Klux Klan. Ich plany obejmują nie tylko lokalną likwidację rasizmu, ale i zasygnalizowanie problemu na większą skalę. Historia oparta na faktach, pełna heroicznych zachowań, które uratowały niejedno ludzkie istnienie.

Adamowi Driverowi, którego nie trzeba chyba nikomu przedstawiać, partneruje John David Washington – syn Denzela Washingtona. Można powiedzieć, że są to jego pierwsze kroki w poważnej hollywoodzkiej produkcji i bez zbędnych ceregieli – występ uznaję za udany. Na wielkie brawa i pokłony zasługuje również Jasper Pääkkönen, który wciela się w jednego z antagonistów. Szał wylewający się z oczu przyprawia widza o ciary i zasadza ziarno niepewności. Ogólnie rzecz biorąc, osoby odpowiedzialne za casting wykonały tutaj kawał dobrej roboty. Każdy z aktorów i aktorek wnosi ważny element do tego filmu. Nie ma kogoś, kto jest mało ważny dla przebiegu fabuły, a bronią się m.in. właśnie mocnymi popisami emocjonalnymi. Całe show skrada jednak Driver, który ma niełatwą dwutorową postać do odegrania.

Bardzo fajnie od strony wizualnej działają w tym filmie kolaże. Niejednokrotnie obraz podzielony jest na kilka części, pokazujący bohaterów w tej samej linii czasowej. Zabieg wydawać by się mogło stricte komiksowy, ale w tej produkcji idealnie wychodzi poza ramy stereotypu. Nie można też nie wspomnieć o świetnej ścieżce dźwiękowej, która idealnie wpasowuje się w charakter końcówki lat 70′,

Film uderza swoim przesłaniem dopiero w momencie retrospekcji z życia wziętych, które umiejscowione są stricte przed napisami końcowymi. Jest to pewnego rodzaju podsumowanie produkcji, ale i pokazanie, że to co działo się w filmie ma swoje odbicie w dzisiejszych czasach. Jest to piętno ludzkości, którego się chyba nigdy nie pozbędziemy. „Czarne Bractwo. BlacKkKlansman” to silny w wymowie film, niektórzy mogą stwierdzić, że zbytnio zero jedynkowy, nie mniej jednak są to dwie godziny przed ekranem, które zostaną z Wami na dłużej. W czasie seansu nie ma czasu na myślenie, bowiem z każdej strony jesteśmy bombardowani ważnymi wymianami zdań, które od czasu do czasu okraszone są dyskretnym, sytuacyjnym humorem, co zmienia tempo akcji i trafia w idealny moment, w którym widz może mieć malutkie poczucie znudzenia. Dostajemy wtedy swego rodzaju uderzenie energii i możemy kontynuować seans bez uderzania w kimono.

Jest to ważna produkcja i stworzona z potrzeby chwili, serca i rozumu. Spike Lee nie do końca korzysta tutaj z subtelnych aluzji, wręcz przeciwnie – z góry każe widzowi obrać konkretne stanowisko na temat całej dziejącej się sytuacji. Świat żyje swoim życiem i nie ma w tym filmie niczego, czego byśmy nie wiedzieli. Ale warto się czasami zatrzymać i pomyśleć o tym co się wokół nas dzieje. Reasumując, czy jest to film warty nominacji w głównej kategorii Oscarów? Niewątpliwie tak i z całego serca polecam Wam po ten tytuł sięgnąć.

 

WYDANIE:

Na froncie usytuowano dosyć sporo informacji, ale są one tak rozmieszczone, że nie przeszkadzają w pozytywnym odbiorze okładki (może oprócz jej dolnej części). Nie rozumiem za to po co dwa razy umieszczono informację o Spike’u Lee. Dodatkowo pierwszy raz od dawna  spotykam się z umieszczeniem nazwiska producenta na froncie wydania. Peele to znane w dzisiejszych czasach nazwisko, ale nie wiem czy ta informacja jest jakkolwiek ważna w kontekście okładki. Bok bez zbędnych informacji i prostokącików z postaciami – sam tytuł. Tył jest dosyć ciekawym posunięciem, bowiem kolaż 4 zdjęć przedzielony jest charakterystycznym dla filmu symbolem. Standardowo znajdziemy tutaj dosyć długi opis dystrybutora oraz informację o materiałach dodatkowych i specyfikacji. Dodatkowo umieszczono informację o nagrodzie specjalnej Cannes 2018.

Dodatki to niestety nieśmieszny żart ze strony twórców. Temat rzeka, więc można było się pokusić o naprawdę dające do myślenia materiały. Nie można mieć tutaj absolutnie pretensji do dystrybutora, ponieważ w wydaniach na całym świecie znajdziecie te same dodatki. A jest ich tyle co nic – rozszerzony zwiastun i 5 minutowy materiał z planu poprzeplatany wypowiedziami twórców i samego Rona Stallwortha. Wydanie w tym momencie ratuje tylko i wyłącznie bardzo ładna szata graficzna pudełka. Jeżeli mam być szczera – jest to najgorsza lista materiałów dodatkowych, z jaką spotkałam się w ciągu ostatnich pięciu lat w niebieskim wydaniu. Nie wiem czy twórcy po prostu nie mieli pomysłu, czy też im się nie chciało – nie zmienia to faktu, że jak na oscarowy film jest to brak szacunku dla widza i potencjalnego nabywcy filmu. Z ciężki bólem serca jestem zmuszona wystawić więc dwie gwiazdki za polskie wydanie, chociaż wydawcy nie zawinili tutaj w żadnym stopniu. Naprawdę po filmie miałam ochotę dowiedzieć się co nieco o samych głównych bohaterach, pomyśle, który zapoczątkował tę produkcję i o samych wrażeniach aktorów na temat tworzenia tego tytułu. Nic z tego. 

 

SPECYFIKACJA WYDANIA:

Czas trwania: 135 minut
Obraz: 1080 High Deginition; 23.98PsF; 16:9; 2:40:1
Dźwięk:

DA: angielski

DD 7.1: węgierski

DD 5.1: angielski, polski lektor, rosyjski

Napisy: angielskie, bułgarskie, chorwackie, czeskie, estońskie, litewskie, łotewskie, polskie, rumuńskie, rosyjskie, słoweńskie, węgierskie
Menu: j. angielski
EAN: 5902115606335
Dystrybucja: Filmostrada

 

LISTA DODATKÓW:

  • Film Spike’a Lee / A Spike Lee Joint – 00:05:09 – Ron Stallworth, Jordan Peele, Topher Grace oraz John David Washington krótko o samym pomyśle i realizacji filmu.
  • Poszerzony zwiastun filmu “Czarne bractwo. Blackkklansman” z piosenką “Mary Don’t You Weep” w wykonaniu Prince’a / Blackkklansman extended trailer featuring Prince’s “Mary don’t you weep” – 00:04:29 – Tak jak mówi tytuł, zwykły trailer filmu poszerzony o kilka dodatkowych scen.