Zacznę od tego, że nie oglądałam serialu Downton Abbey i nie mogę stwierdzić, czy adaptacja filmowa trafiła w gusta fanów serialu. Oczekiwałam (nie znając kompletnie odniesienia) typowo kostiumowego, historycznego kina i … bardzo się zawiodłam, ale na szczęście w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Uzupełniłam lekturę i wyczytałam, że akcja filmu jest domknięciem szóstego sezonu serialu. Pluję sobie w brodę, że nie sięgnęłam wcześniej do serialu – ale aktualnie większość z nas ma dużo wolnego czasu, by nadrobić zaległości. W roku 1927 trafiamy do „typowego” brytyjskiego domostwa na przedmieściach. Data jest o tyle istotna, że akcja toczy się po strajkach brytyjskiej ludności i zaostrzeniu się konfliktów klasowych. Posiadłość rodziny Crowley zachwyca ogromem, różnorodnością wystroju. Złote żyrandole zwisają z sufitów, srebrna zastawa zdobi syto zastawione stoły, wszędzie rozstawione meble rodem z wersalskiego pałacu. W tej złotej klatce mieszka cały przekrój brytyjskiego społeczeństwa, od żyjących na świeczniku właścicieli po rzetelnie wykonujących swoją pracę – przedstawicieli służby. Wszystko jest high-, glamour – wnętrza oślepiają nas przepychem, panowie we frakach, a kobiety obwieszone diamentami i złotem. W tej niezwyczajnej posiadłości krzyżują się wszystkie problemy rodzinne – dramaty, komedie, tragedie, intrygi i romanse – naszych bohaterów.
Wszystko jest zgrabnie wplecione w fabułę, wątki się przeplatają, angażują widza w historię. Pozorna sielanka zostaje zakłócona przez niespodziewaną wizytę królewską. Jak można się domyślić, przygotowania do przyjęcia tak niezwykłej pary nie mogą przebiegać w spokojnej atmosferze. Dawno nie oglądałam filmu tak dobrze skonstruowanego, wykreowanego z – banalnej wydawać by się mogło – prostej historii, a przy tym tak rewelacyjnie zagranego. W tym filmie wszystko idealnie współgra – gra aktorska, scenografia, fabuła, klimat, dialogi. Film urzekł mnie na swój sposób. Lubuję się w produkcjach, gdzie aktorzy serwują nam ucztę dla oka w zakresie gry aktorskiej, żywcem zaczerpniętej z desek teatru. Downton Abbey jest niezwykle teatralny, nawet w swojej budowie. Dialogi są niegłupie – szczególnie bawiły mnie zaczepki słowne, gry słów i wymiany zdań między weterankami szklanego ekranu. Urzekł mnie też sarkazm oraz typowo angielski humor.
Bohaterowie są prawdziwi w swoich poczynaniach, intrygują, niewinnie kłamią, są szczerzy do bólu – w najbardziej elegancki i kulturalny sposób. Nazywam takie filmy „smacznymi”, bo dostarczają na srebrnej tacy doznań nie tylko wizualnych, ale są wykonane niezwykle harmonijnie i zagrane ze smakiem. Podobną subtelność i humor możemy odnaleźć w takich filmach jak np. „Hotel Marigold”, „Dama w Vanie” czy „Podróż na sto stóp”. Lubię takie kameralne produkcje, gdzie banalna opowieść uzupełniona jest o świetną grę aktorską i wizualną otoczkę.
Perłą w koronie zaserwowanej przez reżysera opowieści jest niewątpliwie Maggie Smith. To aktorka wybitna, Pierwsza Dama brytyjskiej sceny i ekranu, wszechstronna, dramatyczna, ale i w komedii odnajduje się rewelacyjnie. W Downton Abbey zagrała po prostu rewelacyjnie i bez cienia wątpliwości powiem, że każda scena z jej udziałem to po prostu ucztą dla oka. Jej potyczki słowne – z równie dobrą – Imeldą Staunton i Penelopą Wilton – to najlepsze elementy fabuły. Panie grają tak, jakby po prostu żyły w tamtych czasach. Ta mimika, arystokratyczna gestykulacja, artykulacja – po prostu damy w każdym calu. Dalsza obsada filmu wypada również rewelacyjnie, a szczególne uznanie należy się Jimowi Carterowi, Michelle Dockery oraz Robertowi James-Collier.
Muszę zwrócić uwagę także na muzykę, która wprost fantastycznie dopełnia historię i nadaje niesamowitego klimatu, a motyw przewodni to idealny kandydat na Oscara. Rozumiem zarzuty krytyków, że historia została mocno „polukrowana”, a pewne wątki nachalnie wciśnięte. Zgadzam się, bo w niektórych momentach poprawność polityczna i wybielanie pewnych zachowań może razić. Odniosłam wrażenie, że jest to spowodowane pewnym kanonem serialu i potrzebą zamknięcia, dopełnienia historii z serialu (mogę się mylić). Przyznać jednak trzeba, że fabularnie i wizualnie film pozostawia naprawdę pozytywne wrażenia i jest to po prostu dobre, brytyjskie teatralne kino. Nie jest to w żadnym calu filmowe arcydzieło, ale solidnie zaprezentowana historia, ze świetną grą aktorską, kostiumami, scenografią, muzyką i brytyjskim humorem. Film jest długi, trwa ponad dwugodzinny. Seans zleciał mi bardzo szybko, z uśmiechem na ustach.
Downton Abbey to komedia zrobiona ze smakiem, odpowiednio wyważona i subtelnie ukazująca dawne – konserwatywne – podejście do polityki i rodziny. Bardziej byłabym skłonna zakwalifikować film jako dramat kostiumowy z elementami komedii. Ta produkcja jest wybitnie „brytyjska”, więc potencjalni widzowie muszą wiedzieć co ich czeka. Wielka posiadłość, tłum postaci, a każdy bohater ma swoje 5 minut na ekranie. Film jest wykonany z niebywałym urokiem, i gustem. Wątki są ciekawe, prowadzone równolegle – historia jest ukazywana z dwóch perspektyw – służby i rodziny Crowley. Mimo wszystko, jestem na 200% przekonana, że większość widzów oceni ten film jako nudny, przegadany i postawi zarzut zbyt wyraźnego „podkreślania” różnić społecznych, poddaństwa i nieuzasadnionego uwielbienia dla rodziny królewskiej. Ja odniosłam całkowicie inne wrażenia, ponieważ jestem w stanie zrozumieć wielką popularność brytyjskiej monarchii i wielowiekowe tradycje i rozwarstwienie społeczne. Polecam bardzo Downton Abbey – film idealny na deszczowy wieczór w towarzystwie lampki wina. Nie oczekujcie fajerwerków, skupcie się na grze aktorskiej, dialogach i pozwólcie się oprowadzić po tej niesamowitej rezydencji rodziny Crowley, a gwarantuję, że będziecie się świetnie bawić. Film pokazuje, że mimo złotej klatki, każdy toczy tę samą walkę, ma te same troski i problemy, a jedyną pewną i stabilną rzeczą jest wsparcie rodziny.
WYDANIE PUDEŁKOWE:
Iście minimalistyczne wydanie Downton Abbey to gratka dla kolekcjonerów Blu-ray i każdy powinien je mieć na swojej półce. Jak widzicie na poniższych zdjęciach – ponownie otrzymujemy slipcover, który jest kopią 1:1 okładki. Na przodzie znajdziemy głównych bohaterów rozdzielonych tytułowych pasem. Bok natomiast arystokratycznie skromny, co można również powiedzieć o tyle, na którym widnieją 4 kadry z filmu i specyfikacja wydania wraz z opisem fabuły. Tym razem postawiono na kinowe 2.39:1, więc fani serialu będą musieli się przyzwyczaić do bardziej „filmowego” charakteru historii ich ulubionych bohaterów. Obraz jest w większości scen bez zarzutu, niektórych może denerwować „zimność” barw, ale po kilku minutach Wasz wzrok powinien się do tego przyzwyczaić. Wybuchów tutaj nie będzie, ale DTS-HD MA 7.1 bardzo dobrze radzi sobie z „domowymi” dźwiękami zegarów czy skrzypiących podłóg. Wydanie godne polecenia!
Niestety dodatki nie są mocną stroną naszego pudełkowego wydania. Znajdziemy tutaj kilka usuniętych scen, rozmowy z obsadą, poznamy historię budynku, a najdłuższym osobnym materiałem (oprócz komentarza twórcy) jest streszczenie serialowej historii. W sumie to około 40 minut surowego materiału.
SPECYFIKACJA WYDANIA:
Czas trwania: | 122 minuty |
Obraz: | 1080 High Definition ; 2.39:1 ; 16×9 |
Dźwięk: |
DTS-HD MA 7.1: angielski DTS-HD 7.1: węgierski DTS 5.1: czeski, hiszpański, polski (lektor), portugalski, rosyjski, turecki |
Napisy | angielskie, bułgarskie, chorwackie, czeskie, estońskie, greckie, hiszpańskie, indonezyjskie, kantońskie, koreańskie, litewskie, łotewskie, mandaryńskie, polskie, portugalskie, rosyjskie, rumuńskie, słoweńskie, tajskie, tureckie, węgierskie |
Menu: | j. angielski |
EAN: | 5902115610288 |
Dystrybucja: | Filmostrada |
LISTA DODATKÓW:
- Cast Conversations:
- Upstairs Cast – 00:07:27 – Rozmowa z obsadą z „wyższych sfer”.
- Downstairs Cast – 00:09:27 – Rozmowa z obsadą służby.
- The Royal visit – 00:03:16 – Materiał dotyczący wizyty królewskiej pary w rezydencji.
- True the Twenties – 00:02:16- Rozmowy z aktorami, reżyserami, reducentami; umieszczenie akcji w danym zarysie historycznym
- Deleted scenes – 00:05:34 – Tu nie ma podziału na sceny, a sceny nic nie wnoszą.
- Welcome to Downton Abbey – 00:02:48 – Materiał o zamku Highclere Castle.
- The brilliance of Julian Fellowes – 00:02:14 – Rozmowa ze scenarzystą i twórcą Downton Abbey.
- Downton Abbey series recap – 00:10:09 – Odniesienie do serialu (podsumowanie historii przedstawionej w serialu)
- Feature commentary with director Michael Engler – Bez polskich napisów.