Evil West – Recenzja

Evil West to klimatyczna gra akcji osadzona w fantastycznej wersji Dzikiego Zachodu stworzona przez polskie studio Flying Wild Hog. Głównym bohaterem jest Jesse Rentier – członek organizacji ochraniającej zwykłych ludzi przed potworami. Wcielając się w tegoż kowboja wyposażonego w niezwykłą technologię przyjdzie nam stoczyć walkę z przeważającymi siłami zła. I wszystko w staroświeckim, ale bardzo efektownym stylu. Czy warto się skusić na zainwestowanie czasu i pieniędzy w ten tytuł? Może moja opinia pozwoli wam odpowiedzieć na to pytanie.

Pod kątem opowieści omawiany tytuł raczej nie wyrzuci nas z kapci. Niemniej, historia choć banalna jest opowiedziana sympatycznie i dobrze motywuje nasze kolejne starcia z siłami zła. Główny wątek głównie kręci się w około motywu wampirów próbujących konkretnie dobrać się do ludzkości, nim ta za pomocą technologii stanie się dla nich dużo większym zagrożeniem. Mógłby być to ciekawy motyw dążący do pytania kto w sumie tak naprawdę jest tu ofiarą? Niestety w grze mamy do czynienia z typowym czarno-białym scenariuszem. Istotny jest też konflikt głównego bohatera z ojcem. I tu akurat nie mam nic do zarzucenia. Dobrze wypadła ta relacja.

W Evil West mamy do czynienia z ciekawym połączeniem wspominanego Dzikiego Zachodu ze światem wampirów, potworów i wymyślnego ekwipunku do walki z plugastwem. Jako główny agent polowy chroniącego ludzkość Instytutu Rentiera przyjdzie naszemu bohaterowi przetestować różne najnowsze zdobycze technologii. Pod kątem pomysłów uzbrojenia zdecydowanie należy się grze uznanie. Broni jest sporo, można (i na wyższych poziomach trzeba) nimi sprawnie żonglować. Mamy specjalną rękawice do walki wręcz, która w połączeniu z napędzanym elektrycznie „pstrykaczem” pozawala sprawnie eliminować wrogów w zwarciu. Na przestrzeni całego wątku, gdy już ogarniemy użycie nowego oręża niebawem wpada nam w łapy kolejny arsenał. Rewolwery, strzelby, materiały wybuchowe i nie tylko. Całość jeszcze dostaje kopa za sprawą możliwych ulepszeń, które pozwalają między innymi przerobić tradycyjną broń na wersję elektryczną.

Maszkar na których będziemy mogli przetestować nowe zabawki też nie brakuje. Podstawowym mięsem armatnim będą niedorozwinięte wampiry w kilku wersjach. Wątłe i mało groźne, ale nadrabiające to liczebnością. Z czasem dołączą do nich większe osobniki, czy wilkołaki w postaci szeregowych przeciwników. Co jakiś czas jednak gra wyciągnie przeciw nam bardziej wymagających wrogów jak ryjącego w ziemi kreto-stwora, plujące pajęczyną cielsko opanowane przez wielkiego pająka, czy latający „ul” atakujący chmarą os i jednocześnie generujący barierę dla sojuszników. Co ciekawe te nowe potwory najpierw występują w roli mini-bossów, ale z czasem pojawiają się naturalnie wraz z ekipą koleżków. I mógłby ktoś powiedzieć: ale recykling… Ale nie. Fakt przemieszania tych potworów ze sobą, czasem nawet po kilku na raz wymaga zupełnie innego podejścia w walce. Obecność jednego w towarzystwie innych musi być brana pod uwagę w tym jak mogą oni połączyć swoje siły przeciw nam.

Oprócz wspominanych potworów występujących w różnych grupach podczas gry czekają nas też cztery starcia z pełnoprawnymi bossami. I muszę przyznać, że były to naprawdę ciekawe potyczki. Nie będę dokładnie zdradzał z czym przyjdzie nam się mierzyć, ale walki będą wymagały kombinowania. Minusem w nich niestety będzie fakt, że gra potrafi mieć nieznaczne problemy z detekcją obrażeń. Szczególnie było to widoczne, gdy ogrywałem ją na najwyższym poziomie trudności. Były bowiem sytuacje, gdy mimo wykonania uniku z jakiegoś powodu atak mnie sięgał, a innym razem gdy autentycznie powinienem oberwać nic się nie działo.

Gra jest głównie nastawiona na starcia z przeciwnikami, jednak nie brakuje minimalnej eksploracji i kilku prostych zagadek środowiskowych. Podczas eksploracji możemy znajdować dolce potrzebne do kupowania ulepszeń oraz skrzynie zawierające nowe ulepszenia, czy punkty zalet związanych z rozwojem postaci. Nie ma jednak tego wiele z uwagi, że ogólna konstrukcja gry jest mocno korytarzowa. W zasadzie nie jest to ani wada, ani zaleta. Ot po prostu zależy co komu pasuje. Mi osobiście bardzo się podobało to podążanie po sznurku, gdyż było miłą odmianą od modnych obecnie w grach wielkich otwartych światów. Choć nie pogardziłbym nieco większą ilością eksploracji.

Wizualnie Evil West prezentuje się w porządku. Wielkiego szału nie robi, ale projekty lokacji wprost zieją klimatem. Pięknie udało się odwzorować czy to słynne miasteczka z tych czasów, czy bagienne, leśne obszary wraz z tym oczywistym motywem fantastyki. Dźwiękowo też nie ma na co narzekać. Nie ma co prawda jakiegoś kultowego motywu przewodniego, którego bym sobie potem słuchał, ale szczególnie muzyczka podczas luźniejszej eksploracji świetnie się sprawdzała. Technicznie premierowo gra miała różne problemy. Między innymi takie bardzo złe w postaci psujących się zapisów. W obecnej wersji jednak na szczęście zostało już to załatane. Osobiście sam nie napotkałem żadnych większych problemów poza wspominaną szwankującą detekcją obrażeń, czy dwoma momentami, gdy przyciągnięcie się do przeciwnika wyrzuciło mnie w powietrze.

A jak ma się kwestia pucharków? Pod kątem trudności średnio. Prze wszystkim konieczność przejścia gry na najwyższym poziomie bywa upierdliwa. W niektórych starciach mamy konkretny natłok przeciwników, a i dwójka ostatnich bossów potrafi zajść za skórę. Są też i znajdźki w postaci konieczności zebrania wszystkich możliwych dolców. Co i tak należy uczynić minimum dwa razy, by nazbierać odpowiednio wiele gotówki na zakup wszystkich ulepszeń. No i do tego są też specyficzne wymagania przy każdym z bossów. Ogólnie najbardziej wygodne jest rozłożenie platynki na trzy przejścia. Pierwsze na najłatwiejszym wraz z zebraniem wszystkich dolców i kupowaniem ulepszeń elektrycznych. Drugie z ponownym zbieraniem jak największej ilości gotówki, by wszystko kupić plus kolejne ogarnianie specyficznych wymagań starć z bossami. A trzecie to najwyższy poziom trudności.

Jeden akapit muszę poświęcić nietypowemu marudzeniu. Bo nie jestem w stanie za nic zrozumieć dlaczego takie rzeczy jak wybór rozdziałów, czy liczniki zdobytych w nich znajdziek są tak ukryte w grze. Gra posiada takie opcje, ale nijak nie są widoczne z głównego menu gry. Musimy wczytać naszą rozgrywkę, odpalić pauzę i dopiero tam w zakładkach to odnaleźć. Czemu? Niepotrzebna komplikacja. Akurat ta gra świetnie się nadaje do powtarzania sobie konkretnych etapów. Fajnie jakby można było po przejściu gry na innym slocie sobie zapisać konkretny fragment z wyboru rozdziałów. Szczególnie z uwagi na pucharki wymagające konkretnego podejścia do bossów.

Ostatecznie muszę przyznać, że na Evil West bawiłem się naprawdę dobrze. Lepiej niż się spodziewałem. Jest to kawał klimatycznej, dynamicznej sieczki w starym dobrym stylu. Nic rewolucyjnego, ale w porównaniu do współczesnych trendów w branży jest to odświeżająca produkcja. Główne problemy premierowe zostały już załatane, więc tym bardziej warto rzucić okiem. Jeśli ktoś jest ciekaw ogólnego pomysłu na Zły Zachód to powinien sobie wpisać ten tytuł na listę do ogrania.

Grę udostępnił wydawca.
PODSUMOWANIE

NAZWA GRY: Evil West

OPIS GRY : Evil West to klimatyczna gra akcji osadzona w fantastycznej wersji Dzikiego Zachodu stworzona przez polskie studio Flying Wild Hog. Głównym bohaterem jest Jesse Rentier - członek organizacji ochraniającej zwykłych ludzi przed potworami. Wcielając się w tego kowboja wyposażonego w niezwykłą technologię przyjdzie nam stoczyć walkę z przeważającymi siłami zła. I wszystko w staroświeckim, ale bardzo efektownym stylu.

AUTOR: Tomasz Krajewski

OCENA
3.5
Sending
OCENA UŻYTKOWNIKÓW
0 (0 votes)

PODSUMOWANIE:

Evil West to kawał sympatycznej rozgrywki. Moje bardzo pozytywne zaskoczenie. Mamy tu do czynienia z klimatyczną i bardzo dynamiczną sieczką w starym dobrym stylu. Nic rewolucyjnego, ale w porównaniu do współczesnych trendów w branży jest to odświeżająca produkcja. Główne problemy premierowe zostały już załatane, więc tym bardziej warto rzucić okiem. Jeśli ktoś jest ciekaw ogólnego pomysłu na Zły Zachód to powinien sobie wpisać ten tytuł na listę do ogrania.

ZALETY

  • klimat wykreowanego świata,
  • bogaty i różnorodny arsenał, którym można sprawnie żonglować,
  • dynamiczne i efektowne starcia,
  • różnorodni i pomysłowi przeciwnicy,
  • projekt lokacji.

WADY

  • drobne problemy techniczne,
  • dlaczego wybór rozdziałów i statystyki znajdziek są tak ukryte?
  • brak możliwości wygodnego powtarzania określonych etapów gry,
  • mogłoby być trochę więcej eksploracji.