Ghostrunner – Opinia

14 listopada 2020
4
4.5/5
Opis gry:

Ghostrunner to intensywna gra akcji FPP, osadzona w ponurej, cyberpunkowej megastrukturze. Wejdź na Wieżę Dharma, ostatnie schronienie ludzkości po apokalipsie. Znajdź drogę na szczyt i zmierz się z bezwzględną Kluczniczką.

Zapewne wielu z nas wyczekuje premiery pewnej polskiej cyberpunkowej gry, której premiera wciąż jest przekładana. Nieoczekiwanie jednak, uwagę graczy na całym świecie przykuła inna polska gra, mocno przesiąknięta cyberpunkowym sosem. Mowa tutaj o grze Ghostrunner, zrobionej przez polskie studio One More Level przy współpracy między innymi z legendarnym 3D Realms (twórcy Duke Nukem). Gra oczywiście nie miała tak ogromnego budżetu jak tytuł redów, w związku z czym nie jest tak rozbudowana, jednak twórcy potrafili wybrać kilka aspektów i to na nich się skupić, tworząc świetną grę.

W grze wcielamy się w tytułowego Ghostrunnera, cybernetycznego strażnika porządku w wieży, bastionie ludzkości w tym futurystycznym świecie. Zbieg pewnych wydarzeń sprawia jednak, że zostaje on pokonany i z niej zrzucony. Cudem zostaje uratowany i traci pamięć. Dosłownie i w przenośni trafiamy do nizin społecznej hierarchii. Naszym celem będzie dotarcie na szczyt wieży, po drodze odkrywając historię świata oraz nas samych. W grze nie uświadczymy NPC-ów. Większość historii poznamy od Architekta, AI powstałego z przeniesienia jaźni zamordowanego twórcy wieży, który będzie naszym przewodnikiem. Warto wspomnieć, że głos dobrany do tej roli jest kapitalny i niesamowicie wzmacnia atmosferę. Fabuła, mimo iż jest banalna, dosyć dobrze wpisuję się w cały cyberpunkowy styl gry. Fakt, że narracja prowadzona jest przez słuchanie monologów/dialogów w momencie, kiedy cały czas mamy kontrolę nad postacią, dobitnie pokazuje, że jest ona drugorzędna. Jak chcemy, to możemy ich nie słuchać, a tylko skupić się na akcji. Historia więc nie jest główną osią gry, jest tylko dopełnieniem dania głównego, a mianowicie soczystej i emocjonującej rozgrywki.

Pora więc pomówić o tym, co najważniejsze. Jeśli miałbym przyrównać grę do innych, to powiedziałbym, że jest to Katana Zero lub Hotline Miami w 3D z domieszką parkouru z Mirror’s Edge. Najwięcej czasu bowiem spędzimy powtarzając raz za razem areny, ginąc setki razy. Otóż w tej grze wszyscy umierają od razu, zarówno wrogowie, jak i nasz protagonista (no może są pewne wyjątki w postaci bossów). Musimy więc uważać dosłownie na każdy wystrzelony w nas pocisk. A tych pocisków będzie sporo. Śmierć jednak nie jest frustrująca, bowiem odradzamy się błyskawicznie przy ostatnim punkcie kontrolnym. I tak raz za razem powtarzamy etap, do momentu aż opanujemy go do perfekcji. Jak na cyberninje przystało, do naszej dyspozycji mamy diabelnie morderczą katanę oraz zwinność przewyższającą wszelkie ludzkie umiejętności. Będziemy biegać po ścianach, robić uniki zwalniające upływ czasu oraz przyciągać się linką. Tempo, z jakim będziemy musieli to wszystko robić, będzie przeogromne. Jeden moment zawahania czy zatrzymania się będzie skutkować śmiercią, bo przeciwnicy nie będą na nas czekać. Zachowanie pędu i szybkości jest tutaj kluczem do zwycięstwa. Wszystko będziemy robić wręcz odruchowo, łącząc poszczególne akcje w jeden wielki balet śmierci. Warto docenić, że twórcy dają nam sporo swobody w planowaniu naszych akcji. Czasami możemy podejść wrogów od różnych stron i eliminując ich według naszego uznania, wytyczając optymalnie naszą trasę śmierci. W miarę jak będą zwiększać się nasze umiejętności, na naszej drodze będą stawać też coraz trudniejsi oponenci, wymagający zmiany podejścia i używania innych umiejętności. Walka więc nigdy nie staje się nudna czy monotonna i aż do końca daje masę satysfakcji. Gra starcza niestety tylko na około 10 godzin. Oprócz walki w grze znajduje się też sporo elementów platformowych. Zazwyczaj pomiędzy kolejnymi arenami walki będziemy musieli więc trochę poskakać, wykazując się zwinnością czy też nawet czasami pomysłowością. Tutaj też zapewne nie raz będziemy ginąć, ale na szczęście punkty odrodzenia są dosyć często rozsiane na planszach. Twórcy w pomysłowy sposób zaprojektowali te fragmenty, więc i tutaj będziemy się dobrze bawić.

Również kapitalnym pomysłem jest sposób zaprojektowania rozwoju postaci. Otóż różne umiejętności dostajemy w postaci klocków przypominających tetrisowe tetromina. Na ekranie rozwoju umiejętności jednak mamy ograniczone miejsce na ich układanie. Musimy więc tak je układać, aby w miarę optymalnie pomieścić ich jak najwięcej i wedle naszego uznania. Dostajemy więc w pewnym sensie kolejną grę w grze.

Koniecznie należy też wspomnieć o warstwie audiowizualnej gry. Wizualnie od technicznej strony jest poprawnie, jednak najważniejsza jest strona artystyczna. Widzimy bowiem tutaj cyberpunk pełną gębą. Od posępnych industrialnych slumsów, po rozświetlające gigantyczne neony przytłaczające budynki. Jest bardzo klimatycznie. Również jest to zasługą świetnie dobranej ścieżki dźwiękowej. Futurystyczny synthwave, który doskonale wzmacnia doznania płynące z nieziemsko szybkiej walki oraz zwiedzania tego nieprzyjaznego miejsca.

Podsumowując – gra jest świetna. Przeznaczona głównie dla graczy lubiących wyzwanie, jednocześnie nie jest moim zdaniem ani trochę frustrującą. Giniemy? Żaden problem, ponieważ od razu zostajemy wrzuceni znowu do akcji i możemy naprawić swój błąd. Mocny cyberpunkowy klimat wręcz wylewa się z naszych telewizorów. Przepełniona jest też masą świetnych rozwiązań, twórcy doskonale wiedzieli co robią i gdzie przeznaczyć swój zapewne nie najwyższy budżet. Kolejny przykład że zdolni i pomysłowi twórcy, nawet ze średnim budżetem, potrafią wyczarować udaną produkcję, dającą masę frajdy z grania. Zdecydowanie polecam.

Grę udostępnił wydawca.

Podsumowanie

Idealny przykład, że zdolni i pomysłowi twórcy potrafią wyczarować udaną produkcję, dającą masę frajdy z grania.

Zalety

  • cyberpunkowy klimat,
  • szybka rozgrywka dająca adrenalinowego kopa,
  • gra ciągle stawia nam nowe wyzwania, więc się nie nudzi,
  • trudna, ale nie frustrująca,
  • warstwa audio pierwszej klasy!

Wady

  • krótka.