Stary dobry NFS w odświeżonej wersji. Powraca nieustająca walka ze stróżami prawa oraz zabawa jednymi z najbardziej egzotycznych pojazdów. W dodatku wszystko zostało polane sosem w postaci 60 klatek na sekundę. Mniam!
EA nie rozpieszcza nas jeśli chodzi o remastery ulubionych serii, jednak trend ten zaczyna się nieco zmieniać. Dosłownie kilka dni temu została zapowiedziana odświeżona wersja trylogii Mass Effect, a już dziś możemy powrócić do regionu Seacrest, czyli Need for Speed Hot Pursuit, który do dziś jest uważany za najlepszą odsłonę w całej serii. Przecieki wędrowały po sieci już od jakiegoś czasu, wielu zastanawiało się, czy ten remaster jest nam naprawdę potrzebny. Początkowo byłem sceptycznie nastawiony, ale po kilku minutach zabawy z grą już wiedziałem, że znów zostanę pochłonięty magią studia Criterion, które było odpowiedzialne Hot Pursuita. W przypadku, gdyby ktoś nie był zaznajomiony z tą odsłoną, powiem jedno, jest to najlepszy przedstawiciel serii Need for Speeed, kropka. Mamy tutaj wszystko czego ta seria potrzebuje, czyli w pełni arcadowy model jazdy, sporo licencjonowanych fur, dobrze zaprojektowane trasy, możliwość zagrania po stronie policji jak i uciekiniera, bardzo dobre AI policji, które używa wszelkich środków do zatrzymania nas, a uciekinierzy nie pozostają dłużni i mają swój zasób narzędzi.
Wielu starych wyjadaczy na pewno interesuje, ile rzeczy zostało zmienionych i poprawionych w tym remasterze. Powiem krótko, jest to stary dobry NFS HP, ze wszystkimi swoimi zaletami i wadami. Na pierwszy rzut oka widać bardzo ładną i czystą grafikę, a posiadacze PS4 Pro oraz PS5 mogą cieszyć się grą w żelaznych 60 klatkach na sekundę. Mocno zalecam grać w trybie płynności, ponieważ nie widać żadnej różnicy w stosunku do trybu rozdzielczości, a jednak „klatkaż” robi ogromną robotę. Na trasach da się również zauważyć więcej szczegółów, np. beczki z wodą, poprawione budynki, elementy w tle, itd. Nie jest to nic rewolucyjnego, ale miło że w ogóle coś zrobili dodatkowego. Z tych mniej miłych rzeczy, usunięto kilka pojazdów, głównie z rodziny Mercedes McLaren, więc zapewne chodzi o kwestie licencji. Co do samych samochodów, widać na nich już ząb czasu, szczególnie po zagraniu w takie tytuły jak Gran Turismo Sport czy GRID. Na samochodach widać znacznie prostsze oświetlenie, a przy tym znacznie mniej szczegółów. Miejscami ma się wrażenie, że są to proste ociosane bryły. Przypominam, że mówimy o lekkim remasterze gierki, która ma już 10 lat, która i tak prezentuje się bardzo dobrze. Poza sferą wizualną, bardzo duże znacznie ma również to co słyszymy, a tutaj mogę się już wypowiadać w samych superlatywach. Jeśli macie dobre kino, albo słuchawki, to dźwięki silników przyprawią Was o dreszcze. Każdy samochód ma swój indywidualny mięsisty odgłos, a zasuwająca Zonda i jej charakterystyczne metaliczne wycie to po prostu poezja. Odnośnie kawałków, które przygrywają w tle to nic się nie zmieniło, mamy mieszankę rocka, hip-hopu oraz elektronicznych brzmień, także każdy znajdzie coś dla siebie.
Jak już wspominałem we wstępie, HP to przykład klasycznego NFS’a, bez żadnych spojlerów, neonów, nosów, szmerów i bajerów. W nasze łapki wpadają cudowne egzotyczne fury, nieskalane kluczami tunerów. No bo któż by śmiał cokolwiek zmieniać w takich arcydziełach jak Koenigsegg, Bugatti Veyron, Zonda Pagani czy w nieco „wolniejszych” kategoriach, gdzie znajdziemy Vipera SRT10, Nissana GTR czy Porsche 918. Remaster daje nam dostęp do wszystkich wydanych pakietów DLC, więc zabawimy się klasykami w postaci Lamborghini Countach, Diablo, Sesto Elemento, Porsche 959, 911 Turbo, itd. Jest w czym wybierać, a każda fura prowadzi się nieco inaczej, dlatego trzeba znaleźć złoty środek i wybrać to co najbardziej nam leży. Każdy pojazd odblokujemy w wersji normalnej i policyjnej, które wyglądają po prostu kozacko. Widok zasuwającego Veyrona czy McLarena F1 na sygnałach to świetne doznanie i postrach w oczach uciekinierów.
No właśnie, pojedynki z policji to kwintesencja tej gry. Uciekanie przed taranującym nas radiowozem, albo szukanie luki w szczelnie zrobionej blokadzie policyjnej przy prędkości 300km/h to momenty, których na próżno szukać w innych seriach. Przelatujący nad nami helikopter, który wznosi tumany kurzu też powoduje banana na ryjku. Policja nie jest przy tym nachalna, ale i nie odpuszcza, balans został zachowany jak należy. Chociaż miejscami można mieć wrażenie, że rubberbanding AI jest aż za mocny, czyli mówiąc po polsku, nie odjedziemy AI, ani ono nie odjedzie nam. Gra zawsze będzie trzymać samochody rywali blisko nas (no chyba, że staniecie w miejscu). O ile grając jako uciekinier nie jest to aż tak odczuwalne, tak gdy gonimy innych radiowozem, widać kiedy gra sztucznie „odpycha” od nas inne samochody, abyśmy nie mieli za łatwo. Widok zasuwającego AI z tyłu, które musi nadrobić dystans też wygląda miejscami komicznie. Co by nie było, są to detale które nikną w morzu plusów. Poza samymi trybami związanymi z zabawą w kotka i myszkę, mamy rzecz jasna klasyczne wyścigi, bez żadnych gadżetów i pomocy, jesteśmy tylko my, nasza fura i odpowiednie zarządzanie przyspieszeniem. Nie zabrakło prób czasowych, gdzie musimy przejechać z punktu A do B w określonych czasie. W przypadku policji bierzemy udział w tych samych trybach, tyle że naszym zadaniem nie jest dojechanie na pierwszym miejscu, a wyeliminować z wyścigu wszystkie pojazdy. Gdyby komuś było za łatwo, to powraca bardzo dobry tryb multiplayer, tym razem z funkcją crossplay, w której możemy zagrać z posiadaczami wersji PC (Xbox z wiadomych względów się nie załapał). Chociaż muszę przyznać, że miałem kilka niemiłych doznać z cziterami, którzy zawsze grali w wersję PC, a po wyłączeniu crossplay problem zniknął jak ręką odjął. Może to przypadek, a może nie, w każdym razie starałem się unikać grania z „blaszakami”, ale może Wy będziecie mieć lepsze doznania.
Seacrest County to dość obszerna lokacja, w której przyjdzie nam „walczyć”. Same eventy mają zawsze formę zamkniętego wyścigu, od punktu A do B, tak gra daje również możliwość swobodnej przejażdżki po całej mapie. Jest tutaj co zwiedzać, bo tereny są mocno zróżnicowane, od piaszczystych i słonecznych plaż, poprzez wiejskie tereny, aż po zaśnieżone szczyty gór. Mamy pełen przekrój, a jeśli jeszcze mało to dochodzi do tego cykl dnia i nocy. Miejscami pojawia się również deszcz i morka nawierzchnia, ale nie mają one żadnego wpływu na zachowanie naszego samochodu, mają tylko i wyłącznie efekt wizualny. Nawet po upływie tych 10 lat, wciąż zatrzymuje się i podziwiam niektóre widoki, a remaster został dodatkowo wzbogacony o prosty tryb Photo Mode, w którym możemy uchwycić najciekawsze momenty bez kombinowania kamerą jak kiedyś.
Remaster Hot Pursuita to naprawdę udana produkcja, tyle że cały miód leży po prostu w świetnie zrobionej grze 10 lat temu. Teraz dorzućcie do tego podbitą grafikę, 60 klatek i kilka innych drobnych zmian i wciąż możecie się świetnie bawić na obecnych sprzętach. Piękne fury, świetne lokacje, dobrze zbalansowany model jazdy oraz rzecz jasna nieustającą walkę pomiędzy nielegalnymi wyścigami, a stróżami prawa. Sam nie sądziłem, że aż tak bardzo mnie wciągnie (ponownie) ta produkcja. Brakowało mi takiej zabawy z policją już dawno i z miłą chęcią będę wracał do trybu online, aby pobawić się ze znajomymi. W dodatku EA nie żąda za tego remastera pełnej sumy, więc tym bardziej warto rozważyć zakup, szczególnie jeśli jeszcze nigdy nie graliście w tę odsłonę. Z czystym sumieniem polecam produkcję każdemu, bez względu czy ograł ją od A do Z czy będzie to jego pierwszy raz, każdy powinien zagrać w tą legendarną część i tyle. Rzekłem.
Grę udostępnił wydawca.
Podsumowanie
„Remaster Hot Pursuita to naprawdę udana produkcja, tyle że cały miód leży po prostu w świetnie zrobionej grze 10 lat temu. Teraz dorzućcie do tego podbitą grafikę, 60 klatek i kilka innych drobnych zmian i wciąż możecie się świetnie bawić na obecnych sprzętach.”
Zalety
- sporo świetnych fur,
- odgłosy silników,
- piękne lokacje,
- balans pomiędzy policją, a uciekinierami,
- żelazne 60 klatek/s (PS4 Pro/PS5),
- to wciąż stary dobry NFS!
Wady
- odczuwalne oszukiwanie AI,
- cziterzy w online (włączony crossplay).