Kolejny rok, kolejne rozważanie podczas zakupów w sklepie – co kupić? FIFĘ czy PESa? Nieustająca walka trwa w najlepsze, ale zanim spróbujemy w tym roku FIFY, wypróbowałam Pro Evolution Soccer 2019, które dostarczyło mi naprawdę fajnie spędzonego czasu przed konsolą. Na wstępie pragnę zaznaczyć, iż nie jestem osobą, która cały rok gra w konsolową piłkę nożną – nie ma sensu tego ukrywać. Moja przygoda z dwoma czołowymi tytułami trwa przeważnie tylko przez wrzesień/październik i okazjonalnie przy jakiś spotkaniach ze znajomymi.
Na plus zasługuje poruszanie się zawodników bez piłki, co znacznie ułatwia grę na wyższych poziomach trudności. Nasi zawodnicy już nie są latającym we wszystkie strony drewnem, ale naprawdę ruszają się bez piłki, przez co łatwiej wykonać jakiś atak pozycyjny. Miałam z tym duży problem przy poprzedniej odsłonie, więc widzę postęp, jaki przeszli twórcy gry. PES prawie od zawsze oferował „cięższą” rozgrywkę od swojego konkurenta. Bardzo natomiast zaskoczył mnie fakt, iż przeciwnik na wyższych poziomach trudności, uczy się na swoich błędach i gdy gramy według jednego schematu, z minuty na minutę jest nam coraz trudniej, ponieważ przeciwnik dostosowuje się do naszej gry. Pododawano nowe umiejętności jak wysokie wybicie piłki, dopisano do konkretnych czołowych graczy ich najlepsze zagrywki, ale najbardziej podoba mi się fakt, że piłka leci w miejsce, w które naprawdę chce, by się znalazła. Szczególnie jest to odczuwalne przy dośrodkowaniach.
Co mnie trochę wybija z równowagi to to, że czasami jest spore opóźnienie pomiędzy próbą wykonania zwykłego podania, a jego rzeczywistym odzwierciedleniem. Nie doświadczyłam ani jednego faulu na moich zawodnikach, przez ten czas jednego miesiąca od premiery gry, a o kontuzjach to chyba twórcy zapomnieli. Prawie każda piłka wybita na aut to kilkusekundowy przerywnik, który znacznie zmniejsza płynność gry. Mało jest okazji do szybkiego wznowienia piłki, a na pewno mniej niż u konkurencji.
Dla wahających się osób, sporym minusem będzie na pewno utrata licencji. Po dziesięciu latach obecności Ligi Mistrzów i Ligi Europy w serii, przyszedł czas na zmiany i w związku z tym nie rozegramy już tych rozgrywek, ale kurczę – w czasach, w którym wgranie licencji do gry zajmuje graczom dosłownie kilka minut, nikt na licencje praktycznie nie zwraca uwagi. Przynajmniej wśród osób, które ja znam, a są zarówno fanami FIFY i PESa. Wiadomo, że zielona osoba w sklepie zwróci na to uwagę i wybierze po prostu to, co jest „pełniejszym” produktem, ale wszyscy inni wiedzą jak wszystko naprawić.
Dobijam te trofki w nowym PESie i takie rzeczy się dzieją. pic.twitter.com/RiVGkKi7Bo
— Aleksandra Daniel (@josephinaola) 19 września 2018
Nie mniej jednak mogę powiedzieć, że ten miesiąc spędzony z Pro Evolution Soccer 2019 był najprzyjemniej spędzonym czasem ze wspomnianą serią od mojej młodzieńczej miłości – PESa 6. Dla mnie tegoroczna odsłona jest bardzo udaną produkcją i myślę, że jeszcze nie raz do niej wrócę, chociaż wiadomo, że z biegiem czasu zmieni się trochę fizyka jak i sama grywalność tytułu. PES w tym roku stawia na finezyjny sport, oby tak dalej.
Platyna po raz pierwszy jest osiągalna dla praktycznie każdego gracza. Nie ma ani jednego trudniejszego trofeum, są tylko takie, którym trzeba poświęcić trochę więcej czasu. W myClubie nie ma już problemu z wygrywaniem rozgrywek na legendarnym poziomie trudności, ponieważ zostało to całkowicie wyrzucone. Tym razem ogrywanie tego trybu skupia się przede wszystkim na budowaniu zespołu, a nie na samym poziomie naszych umiejętności. Do tego standardowo musimy ograć prawie wszystkie tryby, ale na szczęście zrezygnowano z kilku zapychających osiągnięć, dzięki czemu w trybie Become a Legend czy Master League nie musimy spędzać tyle czasu, ile poprzednio Pady w dłoń i do roboty!
Plusy:
- poruszanie się bez piłki,
- poprawiona grafika,
- łatwiejszy calak,
- finezyjna rozgrywka,
- dostosowywanie się przeciwnika do naszej gry,
- dobry soundtrack w menu,
Minusy:
- brak spolszczenia,
- dla niektórych sporym minusem będą braki licencyjne,
- brak płynności – dużo przerywników,
Grę do opinii udostępniło Techland Wydawnictwo.