Lubię gry komputerowe, szczególnie czuję sentyment do tych z początku lat 90-tych. Jedną z nich jest Sonic, w którą do tej pory grywam na Switchu. Każdy gracz zna niebieskiego, mega szybkiego jeża Sonica i jego kompanów poruszających się z prędkością błyskawicy po torach z wielkimi pętlami, kolcami, kolekcjonując jednocześnie liczne złote monety. Mimo upływu lat popularność tego bohatera nie słabnie – w kinach pojawiły się ostatnio już dwa filmy pełnometrażowe, zaś na straganach i sklepach nadal można znaleźć maskotki z bohaterami gry. Na bazie popularności serii – Rebel wypuścił na naszym rodzimym rynku, fajną, wyścigową grę planszową SONIC i Superdrużyny – idealną dla rodzin z dziećmi.
W średniej wielkości pudełku otrzymujemy sporą rozkładaną planszę przestawiającą tor wyścigowy – z kolcami, pętlami, pierścieniami – dopalaczami prędkości, talią 73 kart i …. pomalowanymi ośmioma figurkami bohaterów (Sonic, Tails, Amy Rose, Knuckles, Shadow, Silver, Rouge i Metal Sonic). Gra jest zarówno tematycznie, jak i mechaniczne skierowana do młodszych graczy, przy czym świetnie sprawdza się jako szybka (wakacyjna) gra rodzinna. Instrukcja (właściwie to broszurka z zasadami) napisana jest przejrzyście i czytelnie. Rozgrywka polega w gruncie rzeczy na zagraniu karty, poruszeniu figurką i rozpatrzenia akcji/zagrania karty bonusu. Wielkiej filozofii tutaj nie mamy, ale największa frajda wynika właśnie z formy gry – mianowicie budującego emocje wyścigu.
Jeżeli chodzi o jakość wykonania to mogłoby być trochę lepiej. Owszem plansza jest solidna, z ładnymi ilustracjami, ale karty są mocno giętkie, cienkie – łatwo się zaginają i strzepią, a wizerunki na kartach prezentują się raczej ubogo i trochę w archaicznym stylu. Figurki są dobrze wykonane, ładnie pomalowane, jednak „nóżki” bohaterów są delikatnie zmocowane z podstawką, co przy młodszych dzieciakach szybko może ulec uszkodzeniu – ale wiadomo – klej załatwi sprawę w mgnieniu oka. Denerwuje mnie też wypraska – bo ciężko poumieszczać poszczególne figurki z uwagi, że mają różne kształty i wielkości. Mechanicznie jest jest prosto, łatwo i przyjemnie. Zagrywamy kolejno jedną z sześciu kart, wskazujące na drużynę, która ma się poruszyć oraz wartość ruchu. Akcje, jakie wykonujemy, są stricte powiązane z tym, co widzimy na torze na planszy – podobnie jak w grze. Pierścienie podwajają wartość ruchu z zagranej karty, kolce spowalniają ruch do wartości jeden. By przekroczyć pętlę musimy zagrać taką kartę z taką wartością, by wylądować za pętlą, bo w przeciwnym razie z niej spadniemy.
Dodatkowo możemy pozyskać karty bonusowe, jeżeli staniemy na odpowiednim polu (przyspieszenie +1, rozpęd na pętli, super przyspieszenie x2, tarcza anulująca kolce, superskok na najbliższe pole z pierścieniami). Fajne jest to, że zagrywamy karty poruszając także pionkami przeciwnika, przez co możemy mu pomóc albo znacząco przeszkodzić. Taka mechanika wprowadza element rywalizacji i szczyptę złośliwości, a także minimalizuje bardzo dużą losowość. Gracz który jako pierwszy przekroczy granicę mety dwoma pionkami swojej drużyny – wygrywa. Gra jest niezależna językowo, prosta matematycznie, dynamiczna i przynosi sporo emocji uczestnikom – bez względu na wiek. Rzadko w grach dla dzieci mamy figurki – tym bardziej gra przypadła mi do gustu. Jest sporo kombinacji, strategii i współzawodnictwa – a wszystko osadzone w uniwersum Sonica. Gra idealna dla rodzin z dziećmi i fanów niebieskiego jeża, którą polecam. Niech wygra najszybszy z jeży!
GRĘ KUPICIE TUTAJ!
Dla kogo?
- Od 7 lat,
- dla lubiących gry wyścigowe, rywalizacyjne, rodzinne
- liczba graczy: 2-4
- czas rozgrywki: ok. 20 minut
Zawartość pudełka:
- Plansza
- 8 figurek
- 73 karty (ruchu, bonusów, drużyn).
- instrukcja
Grę udostępnił wydawca.