Przygotowana przez studio Iron Lore Entertainment gra z gatunku hack-and-slash osadona w mitologicznych klimatach. Wcielamy się w wielkiego herosa, który staje do walki z licznymi monstrami w obronie świata.
„Zawsze patrzono na mitologię jak na jeden z najpiękniejszych tworów wyobraźni greckiej i była ona zbiorem nieśmiertelnych tematów, motywów, symbolów, bez których i dziś sztuka nie umie się obejść i wciąż do nich wraca.”
Jan Parandowski – Mitologia. Wierzenia i podania Greków i Rzymian
Na wstępie chciałbym nieco nakreślić sytuację początku mojej przygody z Titan Questem. Otóż ambitnie zgodziłem się napisać poradnik do tejże produkcji. Ogólnie zostałem uznany jako właściwa osoba do takiego przedsięwzięcia. Grywam w produkcję tego gatunku, platynowałem miedzy innymi trzecią część Diablo, więc powinienem dać radę. Gra okazała się jednak znacznie większym wyzwaniem, niż wszyscy tu zakładaliśmy. Z uwagi na to, że jak dotąd nie udało mi się zdobyć platynowego trofeum. A z tego względu nie napiszę jeszcze poradnika, gdyż chcę jako profesjonalny autor zabrać się zań dopiero, gdy sam uporam się z wszystkimi pucharkami. Tym bardziej, że brakuje mi właśnie tych, które wymagają najwięcej zachodu. Nie martwcie się jednak potencjalni łowcy. Nie poddam się i niczym Herakles podczas swych 12 prac dołożę wszelkich starań, aby w najbliższym czasie uporać się z tym wyzwaniem.
Żeby jednak dać coś od siebie oto przedstawiam taki ogólny tekst, bo nie sposób stwierdzić, ile jeszcze czasu (którego wiele nie posiadam na granie) mi zajmą kolejne wymagane do płatny przejścia gry. A wiedzcie, że jak dotąd jeszcze żaden śmiałek nie zdobył wszystkich pucharków.
Titan Quest w wydaniu na PS4 to przygotowana z okazji dziesiątej rocznicy premiery edycja klasycznego hack-and-slasha wraz z dodatkiem Immortal Throne. Usprawniono w niej sporo elementów i przygotowano pod konsolowe sterowanie. Sam rdzeń rozgrywki pozostał bez zmian. Jak więc sprawuje się ten uznany tytuł i jak jest z zestawem pucharków jaki oferuje?
Pod kątem fabularnym gra osadzona została w czasach starożytnych i bazuje na wątkach zaczerpniętych z mitologii Grecji, Egiptu, Babilonu oraz Chin. Nie jest to nic nadzwyczajnego, ale czuć mitologiczny klimat każdej kolejno odwiedzanej lokacji. Nie można też narzekać na umiejscowienie wbudowanego dodatku Immortal Throne, który pozwoli nam przemierzyć królestwa Hadesu.
Ciekawie względem innych gier z tego gatunku prezentuje się rozwój naszego bohatera. Nie wybieramy bowiem na starcie żadnej klasy postaci. Zamiast tego po zdobyciu pierwszego poziomu otrzymujemy możliwość wyboru tak zwanego mistrzostwa, które jest drzewkiem rozwoju postaci. Wybór jest dość szeroki jeśli chodzi o możliwości. Następnie po zdobyciu 8 poziomu odblokowujmy dostęp do kolejnego z dostępnych mistrzostw. I wtedy zaczyna się zabawa w kreowanie buildu postaci. Nie jest to jednak prosta sprawa, bo skuteczność naszego bohatera zależy teraz od podjętych decyzji. Bardzo istotne staje się dobranie odpowiednich skilli, bo część zgrabnie łączonych osiąga naprawdę konkretne rezultaty. Szkoda, że ze względu na ogrom możliwości gra nie pozwala na eksperymentowanie z klasami postaci. Niestety raz zatwierdzone mistrzostwo na stałe zostaje przypisane do naszej postaci. Można jedynie resetować punkty umiejętności wydane na konkretne skille u odpowiednich kupców w mieście, choć jest to dość kosztowny interes. Całość sprawia, że początkującym graczom może być ciężko się w tym odnaleźć. A dodając do tego poziom trudności samej gry można się zniechęcić.
Kolejna ważna do poruszenia sprawa to zaburzony balans poziomu trudności w grze. Dawno nie widziałem tak nierównej trudności. Bywało, że spokojnie kosiłem sobie grupki zwykłych wrogów i spotykałem jakiś inny rodzaj przeciwników, który stawiał większy opór, niż część napotkanych bossów. Najgorzej w tej kwestii prezentuje się obszar z czwartego aktu gry pochodzący z dodatku Immortal Throne. Różnica jest ogromna i nagle gra staje się bardzo utrudniona, gdy duża część napotkanych zwykłych mobków jest śmiertelnym zagrożeniem. Ja rozumiem na wyższych poziomach trudności, ale na normalu takie sytuacje nie powinny mieć miejsca. Sam miałem moment słabości i myślałem, że w ogóle nie ukończę gry. Ostatecznie udało mi się prześlizgnąć jakoś przez cały Hades. Ale wymuszało to na mnie całkowite unikanie walki i bezmyślny bieg do następnych punktów kontrolnych, a to się całkowicie kłóci z ideą gry tego typu. Owszem, mogłem stawać do walki, ale zajęło by mi to masę czasu, zaś nagrody w postaci łupów i doświadczenia byłyby mocno nieadekwatne do wysiłku jaki włożyłbym w potyczki.
W nawiązaniu do powyższego akapitu problem stanowi też ilość zdobywanego doświadczenia. Irytujący jest fakt, gdy walczymy z grupą ciężkich przeciwników, a po ich pokonaniu otrzymamy tyle expa, co za zwykłych niemilców, których skosiliśmy bez wysiłku jakiś czas wcześniej. Bardzo zauważalne jest to po przejściu z jednego regionu do drugiego. Np. z Grecji do Egiptu. Często też po trafieniu do kolejnego regionu mimo ukończenia wszelkich questów pobocznych i wybicia wszelkich wrogów na swej drodze okazuje się, że jest zauważalnie trudniej. Dlatego, że mamy za niski poziom, aby w miarę dobrze móc dalej walczyć. Innymi słowy gra wymusza od nas konieczność grindingu, aby w miarę komfortowo przejść grę. Ja rozumiem, że ten typ gry mocno polega na samej idei ciągłego ulepszania postaci i zbierania coraz lepszego ekwipunku, ale wszelki mastering gry powinien się odbywać na kolejnych wyższych poziomach trudności, nie zaś na naszym pierwszym przejściu.
Jeśli jednak jesteśmy zaprawionymi w bojach bohaterami lub nie przeszkadzają nam wady, które dały mi się we znaki i wymieniłem je wyżej to czeka nas bardzo ciekawa wędrówka przez pełne mitologicznych potworów krainy. Weterani gatunku muszą być tu wniebowzięci ze względu na wymagający przemyślenia build naszej postaci i stawiający wyzwanie poziom trudności. Może gra nie robi dużego wrażenia pod kątem graficznym czy samej mechaniki, ale satysfakcja po stworzeniu dobrego herosa, pokonaniu trudnych wrogów i ukończeniu samej gry jest naprawdę duża.
No i teraz trochę o pucharkach na deser. Sam zestaw nie należy do nadzwyczaj skomplikowanych i w zasadzie po jego przeczytaniu nie pozostawia większych pytań. Platyna będzie wymagała, aż trzech przejść gry. Kolejno na poziomach zwykłym, epickim oraz legendarnym. Każdy kolejny poziom odblokowuje się po ukończeniu gry na poprzednim. W sumie nawet jakby wyższe poziomy byłby dostępne na starcie to długo byśmy na nich nie pożyli. Zastanawia mnie jednak kwestia, jak kończenie gry ma się do coopa, który jest w grze dostępny. Co w przypadku dołączenia do innego gracza pod sam koniec gry? Postaram się znaleźć odpowiedź na to pytanie i z kimś tak zaliczyć grę. Na poziomie trudności legendarnym będziemy też musieli znaleźć i ubić czyhających tam bosów w postaci Hydry, Manikory, Smoczego Licza oraz Talosa.
Z uwagi na możliwość dowolnego przemieszczania się po całej grze siecią teleportów nie pominiemy żadnego z pucharka i zawsze można sobie wrócić, aby coś tam dokończyć. Trochę pucharków tyczy się samego rozwoju postaci. Zdobycie pierwszego i drugiego mistrzostwa szybko nam wpadnie. Pełne odblokowanie mistrzostwa wymaga od nas zainwestowania 32 punktów umiejętności. Te dostajemy po 3 co każdy poziom. Warto jednak zaznaczyć, że tak zainwestowanych punktów nie można już cofnąć, więc radzę też w międzyczasie ulepszać skille. No i ostatni pucharek związany z ulepszaniem postaci to osiągniecie 65 poziomu. To powinniśmy osiągnąć gdzieś dopiero na poziomie trudności legendarnym.
No i są pucharki związane z eksploracją świata. Kilka jest związanych z fabularnym ubijaniem bossów w kolejnych regionach i zdobędziemy je podczas pierwszego przejścia. Są pucharki związanie po prostu z ubijaniem wrogów w ilości 10, 100 oraz 1000. I zdobędziemy je nim się obejrzymy, bo na naszej drodze życie swe stracą grube tysiące potworów. Wrogów jest naprawdę pełno. Jak to w grze tego typu będziemy gromadzić złoto. Dla osób będących śmieciarzami (jak ja) to jest raj. Z przeciwników wypada masa sprzętu, który możemy zbierać i zanosić do kupców na handel. Niestety pojemność ekwipunku jest dość skromna, nawet pomimo jego rozszerzania wraz z postępem gry. Na szczęście gra ma cudowny system teleportów. Możemy otwierając koło postaci w każdym miejscu rzucić kamień teleportacyjny, przenieść się błyskawicznie do miasta sprzedać wszystko zbędnie i teleportować w dokładnie to samo miejsce. Naprawdę świetna sprawa i umilająca zbieranie majątku. A zebrać musimy kolejno 10 tysięcy, 100 tysięcy i milion złota. Ja miałem już tą barierę przebitą nim opuściłem Grecję podczas pierwszego przejścia.
Ostatnią i wymagającą najwięcej uwagi rzeczą jest kończenie zadań pobocznych w każdym z regionów z podstawowej wersji gry. W Hadesie nie ma pucharka za kończenie wszystkich questów pobocznych, aczkolwiek są one hojnie nagradzane doświadczeniem. Jeśli podczas naszych podróży będziemy zaglądać w każdy kąt nie powinniśmy mieć z tym większych problemów. Postacie posiadające dla nas zadania są oznaczone charakterystycznym wykrzyknikiem nad ich głową. W razie czego jak ktoś byłby ciekaw w poradniku do gry prezentuje listę wszystkich zadań do każdego pucharka.
Tak o oto więc prezentuje się Titan Quest wydany na konsolę PS4. Na koniec wspomnę jeszcze, że gra działa płynnie, choć czasem potrafi zaliczyć gwałtowne przycięcie. Ekrany ładowania za to są wręcz błyskawiczne względem tego, co miałem okazję widywać w innych grach. To jak będzie z wami herosi? Jeśli lubicie wyzwania jak np. z gier serii Souls to sprawdźcie się tutaj. Ten świat potrzebuje bohaterów 🙂
Materiał zrealizowany dzięki uprzejmości Pieces Interactive
Podsumowanie
Gra posiada bogaty i różnorodny system rozwoju postaci, który w połączeniu z świetnie wykorzystaną mitologią potrafi wciągnąć na niejedną dłuższą sesję. Niestety eksperymenty z budową postaci są mocno ograniczone w kontekście ewentualnych zmian po czasie. Dodatkowo mocno daje się we znaki bardzo skokowy schemat poziomu trudności. Gra w coopie mogłaby być też lepiej przygotowana.
Zalety
– ciekawy oparty na mitologii świat,
– różnorodne buildy postaci wpływające na styl rozgrywki,
– przyzwoite dopasowanie sterowania pod konsole.
Wady
– całkowity brak balansu poziomu trudności (szczególnie w Akcie IV dodanym w dlc),
– brak możliwości wygodnego eksperymentowania z buidami postaci,
– nieczytelna i niejasna skuteczność wybranego buildu do czasu, aż przekonamy się o tym na własnej skórze,
– źle rozwiązany system lootu podczas gry w coopie (kto pierwszy ten lepszy),
– oprawa graficzna nie wygląda najlepiej.