Lata 90′, zimne, deszczowe świąteczne wieczory i film, który zapada w pamięć na całą resztę życia. Nie, nie mowa tu o Kevinie, a o klasyku pt. „Wiedźmy”, który niejednokrotnie spędzał mi sen z powiek w dzieciństwie. Czas mija, niektóre filmy się starzeją i do tego grona należy też i ta produkcja. Dlatego moda na odświeżanie starszych (ale nie starych) produkcji trwa w najlepsze i dlatego też mamy przyjemność obejrzeć nowe wcielenie wiedźm.
Czasy się zmieniły, ale nadal nie można ufać wiedźmom. Istoty w takim stopniu nienawidzą dzieci, że nawet nie mogą znieść ich zapachu. Cały misterny plan polega na tym, aby wszystkich młodziaków zamienić w myszy. Wiedźmy, a głównie diaboliczna i przesiąknięta złem Jej Wysokość, sporządzają miksturę, która ma zamienić je w szkodniki. Jednak, gdy na ich drodze staje zawrotna czwórka naszych bohaterów, nie wszystko udaje się po ich myśli.
Wiecie jak dzieci oglądają tv – ważne, że jest akcja, jest kolorowo, trochę dzieci, dużo śmiania i ten jeden główny zły, którego chcemy pokonać. Z biegiem czasu zdałam sobie jednak sprawę o czym tak naprawdę jest ten film i książka – bo przypomnijmy, że wszystko jest tworzone na bazie powieści Roalda Dahla. W tym familijnym obrazie ukryte jest przesłanie niosące cząstkę akceptacji i ochrony indywidualności. Nie jest to przesłodzony film dla dzieci, nie stroni od mrocznych scen, finał nie jest taki, jaki sobie można wymarzyć, ale wszystko zamyka się w zdaniu, które jest ponadczasowe „Nieważne kim jestem ani jak wyglądam, póki ktoś mnie kocha.”.
Historia w ogólnym zarysie została taka sama, ale jest dużo zmian w samym ciągu przyczynowo-skutkowym. Zmieniły się miejsca, osoby i niektóre akty. Mam wrażenie, że teraz to wszystko jednak lepiej wygląda i ma dużo więcej sensu niż pierwowzór. Co do aktorstwa – głównie skupię się tutaj na Anne Hathaway. Nie ulega wątpliwości, że Anjelica Huston stworzyła postać ponadczasową, do tego pamiętamy jej kapitalną charakteryzację, która robiła swoje. Tutaj jednak użyto głównie CGI, żeby dodać pazura wiedźmie i nie powiem, nie wyszło to źle, a sama Hathaway robi wszystko, by dodać coś od siebie, ale i nie przeszarżować z postacią.
Nie należę do fanów tworzenia remake’ów, ale skoro już one powstają w takich ilościach, to nie pozostaje mi nic innego, jak wprowadzać nowe pokolenia w klasyki historii filmowej. Chociaż Anne Hathaway niewątpliwie stanęła na wysokości zadania, tak Anjelica Huston będzie dla większości starszych widzów tą jedyną Jej Wysokość Wiedźmą. Mam wrażenie, że zapominamy, iż swego czasu też byliśmy dziećmi, nie potrzebowaliśmy górnolotnego kina, by się dobrze bawić. Tego sobie i Wam życzę – byśmy nadal umieli oglądać tego typu filmy familijne oczami dzieci. „Wiedźmy” to udany, ale nie wiem czy potrzebny, remake – kolejne pokolenie młodych widzów może mieć swój „ulubiony mroczny film”.
WYDANIE PUDEŁKOWE:
Na przodzie szóstka głównych bohaterów wraz z tytułem i nazwiskami aktorów. Bok jest utrzymany w fioletowej stylistyce, podobnie jak reszta okładki. Z tyłu standardowo opis dystrybutora oraz informacja o materiałach dodatkowych i specyfikacja wydania. Pod względem obrazu i audio nie mam większych uwag.
Materiałów dodatkowych dużo nie ma i też ich jakość nie należy do najlepszych. Nie dowiecie się nic nowego, nie ma żadnych ciekawych komentarzy twórców, a gagi nawet nie są gagami. Wielkie rozczarowanie, bo jednak na filmach dla dzieci warto zadbać o to, by były przeznaczone i dla nich treści.
SPECYFIKACJA WYDANIA „WIEDŹMY”:
Czas trwania: | 104 minuty |
Obraz: | 1080 High Definition ; 2.39:1 x 16×9 |
Dźwięk: |
DTS-HD MA 5.1: angielski Dolby Digital: francuski, norweski, polski, szwedzki, węgierski |
Napisy |
angielskie, chińskie, duńskie, fińskie, francuskie, greckie, holenderskie, norweskie, polskie, rumuńskie, szwedzkie, węgierskie |
Menu: | j. angielski |
EAN: | 7321931355476 |
Dystrybucja: | Galapagos |
LISTA DODATKÓW:
- The Making of The Witches – 00:06:27 – materiał głównie pokazujący Wiedźmy od strony efektów specjalnych.
- Roald Dahl: The Story Behind The Witches – 00:05:07 – Roald Dahl, czyli o genezie filmu.
- The Witches: Magis Mouse-Maker Potion – 00:00:56 – Reklamówka o miksturze i wiedźmach.
- Gag Reel – 00:01:28 – Gagów tu nie znajdziecie, wręcz przeciwnie, to zlepek losowych scen.
- Deleted Scenes – 00:06:04 – Usunięte sceny
- Scenes 8-10: Basketball Kids / No bath
- Scenes 23-24: Doctor Visits
- Scenę 72: Hotel Hallway
- Scenę 73: Bruno Returned