Kącik Geeka

Ilustracja do: Tainted Grail: The Fall of Avalon – Skyrim… tylko z dobrą fabułą

Tainted Grail: The Fall of Avalon – Skyrim… tylko z dobrą fabułą

Budzisz się w mrocznej celi, czekając na dalsze losy swojego nędznego życia. Nie wiesz, co się stanie, czy ktoś w ogóle przyjdzie. Strażnicy potrafią jedynie patrzeć na ciebie z pogardą i zadawać pytania, na które nie znasz odpowiedzi lub starasz się odpowiadać tak, by nie ponieść żadnych konsekwencji.

Ilustracja do: Uciekinier – RECENZJA – Nowy bieg, nowe zasady gry

Uciekinier

Z remake’ami klasyków kina wiecznie są problemy. Zrobisz zbyt podobny do oryginału? Nuda i wtórny. Zbyt inny? E, oryginał lepszy i w ogóle co to jest, nawydziwiali bez sensu. Rzadko kiedy trafia się taki, żeby wszyscy byli zadowoleni. Zapraszam do mojej recenzji filmu „Uciekinier”! „The Running Man” też raczej podzieli publiczność.

Ilustracja do: Dom pełen dynamitu – Recenzja – Thriller, który patrzy w oczy teraźniejszości

Dom pełen dynamitu

„Dom pełen dynamitu” to najnowszy film Kathryn Bigelow, jednej z najbardziej cenionych reżyserek współczesnego kina akcji i dramatów wojennych. Od 24 października 2025 roku jej najnowsza produkcja dostępna jest do obejrzenia w ofercie abonamentowej Netflixa.

Ilustracja do: The Outer Worlds 2 – Obsidian dalej pod formą

The Outer Worlds 2 – Obsidian dalej pod formą

Przyznam, że czekałem mocno. Może byłem w mniejszości, ale miałem ogrom sympatii do pierwszego The Outer Worlds. Oczywiście była to gra mniejsza, co w świecie RPGów rodzi wiele problemów wśród rdzennych fanów, ale fajnie korzystała z tej swojej spójnej formy. Była przyzwoicie napisana i dawała sporo pola do manewrów Twojej postaci.

Ilustracja do: Ratatan – Szybkie Pon-Pon-…Ratapon?!

Ratatan – Szybkie Pon-Pon-…Ratapon?!

Wszelkie okrzyki do dzielnych żołnierzy, które wystukujemy do rytmu, żeby zagrzać ich do działania, mają obecnie swoje gamingowe żniwa. Całkiem niedawno fani popularnych Pataponów świętowali powrót pierwszej i drugiej części na nowe konsole, a już w tamtym momencie było wiadomo, że gotuje się Ratatan. Zbieżność nazewnictwa nie jest przypadkowa.

Ilustracja do: Hell is Us – Piekło kiepskich „soulsów”

Hell is Us – Piekło kiepskich „soulsów”

Recenzuje sporo. Trochę tu, trochę tam, ale cały czas ocieram się o nowe tytuły. Zdarzają się przypadki, że gra już na pierwszych metrach podpowiada mi, że będzie przygodą nie dla mnie, a i natłok premier jeszcze mocniej utrudnia wgryzienie się w nią.

Ilustracja do: Graliśmy w Little Nightmares III

Graliśmy w Little Nightmares III

Seria małych koszmarków powinna być już wszystkim doskonale znana. To gry z gatunku zwanego cinematic platformer, choć zgrabnie też odnajdują się w jego łamigłówkowej/puzzle odmianie. Schemat gry pozostał niezmieniony na przestrzeni wszystkich części i obrazuje nam koszmar oglądany oczami dziecka.

Ilustracja do: Fallen City Brawl – Pułapka gatunkowych upodobań

Fallen City Brawl – Pułapka gatunkowych upodobań

Zazwyczaj w kąciku piszę o grach mniejszych lub tych, których nie skończyłem. Trafiają się jakieś early accessy lub gry, gdzie po prostu świadomie wymiękłem. Wciąż staram się tam zawrzeć jak najwięcej informacji oraz swoich spostrzeżeń, ale nie są to recenzje. Ot, zwykłe pitu-pitu dla chętnych.

Ilustracja do: No Rest for the Wicked – Czy magia Ori gdzieś tu jest?

No Rest for the Wicked – Czy magia Ori gdzieś tu jest?

Ori and the Blind Forest, jak i jego sequel Will of the Wisps, to dla wielu dziś absolutna topka gatunku metroidvanii – a wszyscy doskonale wiemy, ile tego wychodzi każdego miesiąca. Przygoda, która zauroczyła eksploracją genialnego świata i rozczuliła historią niejednego gracza.

Ilustracja do: Hell Clock – Start nowego podgatunku?

Hell Clock – Start nowego podgatunku?

Wczoraj premierę miała ambitna gra brazylijskiego studia Rogue Snail, która próbuje mieszać kolejny gatunek ze specyfiką roguelite’ów/like’ów. Choć na pierwszy rzut oka może to kojarzyć się z Hadesem, czy innymi stricte zręcznościowymi rogalami, tak tutaj esencja tkwi w tworzeniu builda. Mamy do czynienia z aRPG w izometrycznym rzucie kamery (by nie powiedzieć hack’n’slashem).