Druga odsłona odłamu serii DiRT, bardziej stawiającej na realizm. Stworzona została przez brytyjskie studio Codemasters, zajmujące się marką od samego jej początku. Będziemy mieli okazję zasiąść za kierownicą różnorodnych samochodów rajdowych i wziąć udział w licznych konkurencjach.
DiRT Rally 2.0 to druga odsłona odłamu serii DiRT, bardziej stawiającej na realizm. Stworzona została przez brytyjskie studio Codemasters, zajmujące się marką od samego jej początku z czasów, gdy była firmowana nazwiskiem słynnego kierowcy Colina McRae. Obecnie marka jest w zasadzie bezkonkurencyjna, jeśli chodzi o gry rajdowe. Są co prawda inne gry traktujące o tych sportach motorowych, ale poziom wykonania jest o kilka klas niższy. Czy najnowsza odsłona dalej wiedzie prym? Zapraszam do zapoznania się z moją opinią.
Tryb kariery złapał kapcia
W grach rajdowych pierwsze za co się zabieram to jest właśnie tryb kariery. Współcześnie oczekuje się od niego budowy postępu w jego szczeblach i jakiejś marchewki zachęcającej do działania. W przypadku DiRT Rally 2.0 niestety mamy całkowicie zmarnowany potencjał w tym aspekcie. Dostajemy co prawda pieniądze za wygrane wyścigi, które możemy przekazać na zakup nowych samochodów oraz ulepszenia zespołu. Niestety jednak korzystamy z tego dobrodziejstwa tylko w tym jednym trybie, a składa się on wyłącznie z losowo generowanego pakietu mistrzostw. Przez to w ogóle nie czuć jakiegoś naszego rozwoju w rajdowym świecie.
Cały ten główny tryb wstawiono z jakiegoś powodu do społecznościowej zakładki obok zmieniających się codziennie oraz cotygodniowo eventów. Wiąże się to z koniecznością stałego dostępu do Internetu. A niestety gra ma to do siebie, że bardzo często pojawiają się problemy z połączeniem. Dokładnie ten sam problem miałem w DiRT 4 i jak widać – nie został on naprawiony. Jest to frustrujące, gdy gra wyrzuca nas z kariery albo ma problemy z jej wczytaniem. Całe szczęście pamięta ukończone przez nas etapy i nie jesteśmy zmuszani do ponownego ustalania czasów na mistrzostwach. Same eventy oprócz czasu odświeżania,dzielą się także na rywalizacje z innymi graczami oraz rywalizację z AI. Wymagają one sporego opanowania, gdyż mamy tylko jedno podejście. Coś gdzieś zrąbiemy na trasie – to nasz problem. Nie ma możliwości restartu. Jest to w porządku, jeśli chodzi o takie wykręcanie czasów z innymi graczami. Dzięki temu nikt nie będzie wałkował jednej trasy w kółko. Osobiście jednak pozwoliłbym na te trzy restarty, bo czasem z nie naszej winy coś może pójść źle.
Problemy pojawiają się w przypadku kariery. Dzieli się ona na dwa szczeble z losowo generowanymi trasami: Karierę Rajdową oraz Karierę Rallycrossową. Nie rozumiem zamieszczenia ich w tej zakładce, gdyż są to tryby całkowicie singlowe. W związku z tym, minusem jest brak możliwości dostosowywania tej kariery pod siebie. Nie możemy bowiem nigdzie tutaj zmienić poziomu trudności przeciwników tak jak w innych trybach. Dodatkowo zniechęca to do jazdy, bo przeciwnicy potrafią mocno dać w kość, a innym razem zostać daleko w tyle. Moim zdaniem powinien zostać tu umieszczony suwak poziomu trudności, od poziomu którego zależałoby ile pieniędzy dostaniemy za ukończone zawody. Im trudniejszy poziom, tym większa nagroda. To by zdecydowanie poprawiło odbiór całości. Najgorszym dla mnie zabiegiem jest jednak ograniczenie ilości restartów odcinków do 5. Nie wiem kto wpadł na ten pomysł, ale jest to gwóźdź do trumny tego trybu. Rozumiem jakby ktoś chciał podkręcić poziom trudności. Rozumiem umieszczenie go w wzywaniach społecznościowych. Ale po co karać nim wszystkich w zwykłej karierze? Gra ma to do siebie, że łatwo popełnić głupi błąd w trakcie jazdy. W dużej części przypadków oznacza to już bardzo mocny spadek pozycji. Dlatego ograniczenie restartów jest mocno denerwujące.
Gra swobodna i jej mankamenty
Oprócz wspomnianej kariery mamy jeszcze zakładkę o nazwie gra swobodna. Znajdują się tam rajdy historyczne, Fia World Rallycross Chapionship, zawody niestandardowe oraz próba czasowa. Rajdy historyczne to nic innego jak odcinki dla samochodów konkretnych grup z danego okresu. Są przetykane ciekawymi, krótkimi filmami informacyjnymi dotyczącymi okresu historycznego i założeniami, jakie w ów czas stawiano podczas konstrukcji pojazdów. Tryb ten podobnie jak inne z gry swobodnej pozwala dostosować poziom trudności. Jest to bardzo przydatna opcja, gdyż czasem nawet z poziomem przeciwników bardzo łatwym może być trudno wygrać. Początkowo zaczynamy w rajdzie klasycznym z mistrzostwami grup H1, H2 oraz H3, gdzie możemy się przejechać miedzy innymi Mini Cooperem S, Renaultem Alpine A110 1600S, czy Lancią Startos. Następnym segmentem są lata 80 z rajdami H2, H3 oraz Grupą B 4WD z klasykami typu Lancia Delta S4, Ford Sierra Cosworth RS500, Volkswagen Golf GTI 16V. Później odblokowuje się współczesna klasyka z legendarną Grupą A, serią NR4/R4 oraz nowoczesne Rally GT. Przyjdzie nam tu zasiąść za kierownicą np. Subaru Iprezy 1995, Mitsubishi Lancera Evolution X, czy Astona Martina V8 Vantage GT4. Ostatnim segmentem są tak zwane czasy obecne. Mamy tu rajdy R2, R5 oraz superserie Rally GT. Trafią się najnowsze rajdowe maszyny typu Peugeot 2008 R2, Citroen C3 R5, czy Chevrolet Camaro GT4-R.
Fia World Rallycross Chapionship jest zrealizowane bardzo dobrze. Siadamy za sterami samochodów WRX i na kolejnych torach przechodzimy cztery kwalifikacje, po których następuje półfinał i finał. Klasycznie musimy przynajmniej raz podczas każdej tury zaliczyć tak zwane okrążenie Jokera, które jest dłuższą wariacją danego toru. Świetnie czuć tu moc pojazdów, zmianę sterowności na nawierzchniach tych krętych tras. Spędziłem dużo czasu w tego typu wyścigach i bawiłem się naprawdę bardzo dobrze.
Zawody niestandardowe to nic innego jak własna konfiguracja mistrzostw rajdowych czy rallycrossowych. Dobieramy interesujące nas trasy, klasy samochodów, warunki pogodowe, poziom trudności i sobie jeździmy. Przyjemnie można tu protestować różne samochody w terenie przed ich zakupem w trybie kariery. Ostatnim trybem jest próba czasowa, której zasad raczej tłumaczyć nie trzeba. Wybieramy samochód, trasę i staramy się uzyskać jak najlepszy czas. Problemem tych wszystkich trybów jest niestety całkowity brak marchewki. Za ich jazdę nie otrzymujemy bowiem wielkie nic, z wyjątkiem ukończenia rajdów historycznych, gdzie dostaniemy samochód. Szkoda, że nie można też i w tym trybie gromadzić gotówki czy korzystać z własnych zakupionych samochodów.
Wizualia, wsteczny i disconecty
Trzeba jednak przyznać, że DiRT Rally 2.0 wygląda bardzo dobrze. Zarówno jeśli chodzi o sam projekt tras, jak i pojazdów. Model zniszczeń jest naprawdę dobry i samochody potrafią pięknie gubić różne elementy w przypadku agresywnej jazdy. Warunki pogodowe również stoją na wysokim poziomie, zauważalnie zmieniając styl rozgrywki. Czuć różnicę w prowadzeniu na suchej nawierzchni czy deszczu. Osobiście jednak uważam, że czasem aż za bardzo czuć poślizg na mokrej nawierzchni. Zdarzało mi się wypaść z trasy nawet mając bardzo małą prędkość. Z moich osobistych odczuć mogę określić model jazdy jako bardzo dobry. Szczęśliwie pojazdy nie lądują już na dachu po byle pagórku, jak to miało miejsce w czwórce. Choć nie potrafię za bardzo ujechać samochodami typu RWD to nie wiem, czy wnika to z mojego braku umiejętności, czy też twórcy za bardzo przesadzili w tym aspekcie. Do dźwięków silników oraz warstwy audio nie mam żadnych zastrzeżeń. Cieszę się, że pokuszono się o polskiego pilota podobnie jak w DiRT 4.
Projekt tras również mogę pochwalić. Są ładne i różnorodne. Dużo lepiej się prezentują niż radonowe składane z klocków trasy DiRT 4, które tylko stwarzały iluzję różnorodności, a człowiek i tak czuł, że jedzie dokładnie tą samą drogą cały czas. W przypadku tej odsłony widać, że jest to cały porządnie wykonany twór. Sama liczba torów jest zadowalająca, acz weteranów nie ucieszy brak tras na śniegu. Są ponoć szykowane dopiero pod dlc i to może być kontrowersyjne, bo trudno nie odczuć próby sprzedawania gry w częściach.
Sama mechanika gry błędów niestety się nie ustrzegła. Wspomniane wcześniej problemy z łączeniem bywają mocno irytujące. Szczególnie, że potrafią wystąpić w trakcie mistrzostw między jednym, a drugim odcinkiem. Często też dławi się samo wysyłanie naszych czasówek na serwer. Powinni to w końcu usprawnić. Zauważyłem też problem z biegiem wstecznym samochodów. Często gra cały czas interpretuje naszą próbę jazdy w tył jako zwykły hamulec. Z tego powodu tracimy wiele cennych sekund, gdy próbujemy wyjechać na trasę, a samochód uparcie hamuje, zamiast wycofać z np. kępy krzaków. Ostatnim z problemów, jakie chciałbym omówić, jest crashowanie gry. Zdarzyło mi się to już około pięć razy. To dość sporo. W dodatku sam moment wystąpienia błędu skutecznie zwieszał mi konsolę i byłem zmuszony ją resetować.
Tradycyjnie pod koniec poświecę jeden akapit zestawowi pucharków. Z moich oględzin platyna nie wygląda nadzwyczaj trudno, aczkolwiek jeden pucharek jest zastanawiający. Chodzi o ukończenie w czołówce zawodów społecznościowych Audi Sport quattro S1 E2. Jak dotąd jeszcze nikomu się to nie udało. Pewnie ze względu na to, iż nie pojawił się event wymagający jazdy samochodem tej klasy. Problemem jest jednak „czołówka” – cokolwiek to znaczy. W tych zawodach bardzo trudno zająć wysoką pozycję z uwagi na weteranów gatunku kręcących czasy. Jeśli dotyczy to zwykłych wzywań z innymi graczami to mamy platynę o trudności 10/10 i piękny przykład złego projektowania zestawu trofeów z pucharkiem typu „bądź najlepszy na świecie”. Jeśli da się to zrobić w wyzwaniach z AI to jeszcze to ugramy, choć też nie będzie to łatwe. Tak czy siak, nie podoba mi się ten pucharek. Pozostałe pucharki są do ogarnięcia nawet dla zwykłych graczy. Większość z nich można zdobyć przy zmniejszaniu poziomu trudności na bardzo łatwy. Dalej nie przejedzie się to samo, ale nie trzeba być już mistrzem kierownicy, aby dać radę.
Materiał zrealizowany dzięki uprzejmości Techland Wydawnictwo.
Podsumowanie
Słowami podsumowania – mogę określić, iż DiRT Rally 2.0 to solidna produkcja. Ma niestety swoje problemy. Przede wszystkim szkoda, że kariera jest słaba, a w pozostałych trybach zabrakło nagród. Szczęśliwie gra okazuje się jednak przystępniejsza dla początkujących niż się spodziewałem, choć do łatwych mimo wszystko nie należy. Jeśli jesteście niedzielnymi kierowcami polecałbym jednak sięgnąć po DiRT 4. Tam jednak gra jest mniej brutalna dla świeżych kierowców. Weterani mogą jednak spokojnie sięgać po najnowszą odsłonę.
Zalety
- solidny model jazdy,
- oprawa audiowizualna,
- dobrze zaprojektowane, różnorodne trasy,
- dobór pojazdów z różnych epok, model zniszczeń,
- świetnie zrealizowany Rallycross,
- nie tak nieprzystępna jak można się było spodziewać.
Wady
- sam projekt kariery oraz niepotrzebne jej utrudnienia,
- brak nagród w pozostałych trybach,
- dość częste problemy z połączeniem,
- miejscami mocno nierówny poziom trudności,
- można poczuć, że część zawartości wycięto do dlc.