EA FC 26 – Futbol dla każdego – Recenzja

Zobacz poradnik
27 września 2025
0
4.25/5
Opis:

EA FC 26 ma wiele, by być jedną z najlepszych odsłon serii od wielu lat. Poprzeczka po poprzednim roku nie była jednak zawieszona wysoko. Sprawdzamy, czy faktycznie to tytuł, w który warto zagrać.

EA FC 26 według zapowiedzi twórców miała być przełomową odsłoną serii, a cała kampania reklamowa oparta była na wsłuchiwaniu się w oczekiwania graczy. Trudno się temu dziwić. Zeszłoroczna gra była jedną z najgorszych na przestrzeni ostatnich lat. Sam porzuciłem ją bez żalu po nieco ponad miesiącu. W przypadku EA FC 26 trudno odmówić Kanadyjczykom z EA Sports odwagi. To faktycznie zupełnie inny tytuł, niż przed rokiem i bez wątpienia lepszy. Ale wciąż mający swoje problemy.

Zeszłoroczna odsłona, czyli EA FC 25 była krytykowana praktycznie za wszystko. Najbardziej oczywiście oberwało się gameplayowi, który był totalnie pozbawiony przyjemności, co szczególnie odczuwalne było w Ultimate Team. Nie dziwi więc, że Electronic Arts oparło promocję EA FC 26 na typowym motywie wsłuchiwania się w potrzeby i oczekiwania graczy. Z praktycznie niegrywalnej odsłony, przeszliśmy więc do jednej z najbardziej przyjemnych części potężnej marki EA. Czasem nawet za bardzo.

W “EA FC 26” 7-4 to niebezpieczny wynik

Swoje wrażenia z gry w zdecydowanej większości tekstu będę opierał na trybie Ultimate Team, co wydaje się oczywiste, biorąc pod uwagę, że jest to najważniejszy tryb w serii, w który gra zdecydowanie najwięcej graczy. Warto jednak podkreślić, że począwszy od EA FC 26, twórcy otwarcie zdecydowali się mówić o dwóch trybach gameplayu: realistycznym (wolniejszym) i kompetytywnym (szybszym, bardziej zręcznościowym). Od wielu lat różnica pomiędzy graniem w Ultimate Team, a graniem w pozostałych trybach była odczuwalna. W zwykłej karierze tempo gry było wolniejsze, spokojniejsze, z kolei w Ultimate Team rozgrywka była dużo bardziej dynamiczna.

Od EA FC 26 możemy mówić o jawnym podziale. W Ultimate Team możemy skorzystać wyłącznie ze zręcznościowego trybu gameplayu. Z kolei w pozostałych trybach twórcy pozostawiają nam wybór. Jest to o tyle zaleta, że bardzo często przesiadając się z UT do jakiegokolwiek innego trybu gry w FC (czy też wcześniej w Fifie) czułem, jakbym grał w slow-motion. Dzięki temu rozwiązaniu problem znika i w trybie zręcznościowym możemy grać praktycznie zawsze.

Gameplay w Ultimate Team faktycznie w tym roku jest wybitnie zręcznościowy. Czasem miałem wrażenie, że nawet aż za bardzo. Wszystko przez całkowicie przebudowaną warstwę defensywną. W EA FC 26 broni się na tyle ciężko, że bardzo popularne są wyniki na poziomie 6-4, 8-5 czy 7-7. W teorii – super rozrywka. W praktyce – brak balansu. Okazuje się, że spamowanie przyciskiem odpowiedzialnym za odbiór piłki nie ma w tej odsłonie żadnego sensu, bo odbiory są nieskuteczne i często chybione. Mało tego, silni, ale mało zwrotni obrońcy często nie mają szans z niższymi, zwinnymi piłkarzami, którzy są w stanie przecisnąć się z piłką i wjechać z nią do bramki.

Obrona obrywa też z tego powodu, że bardzo mocno podkręcony został gameplay ofensywny. Podania są super dokładne (zupełne przeciwieństwo EA FC 25). Strzały w obrębie pola karnego często bez problemu zamieniają się w bramki, szczególnie po przywróceniu tzw. drivena, czyli strzału po ziemi. Bardzo łatwo jest też tańczyć z piłką bez używania zwodów, przytrzymując R1 lub L1. Piłkarze trzymają piłkę blisko przy nodze, nie odskakuje ona na boki i jest wybitnie trudna do przejęcia (kolejne przeciwieństwo EA FC 25). W praktyce Electronic Arts przygotowało odsłonę nadzwyczaj mocno promującą grę ofensywną, zapominając nieco o możliwościach bronienia się przed utratą bramki.

Gracze oczywiście radzą sobie jak mogą. W Ultimate Team szybko okazuje się, że mocna, droga i wysoko oceniona obrona ma tutaj dużo większe znaczenie, niż w poprzednich latach. Pamiętam, jak we wcześniejszych odsłonach dominowało przekonanie, że atakiem wygrywa się spotkania, a obrońcy mogą być przeciętni. Nie w tym roku. Zdecydowanie lepiej gra się też ustawieniami, gdzie możemy zagęścić środek pola (dwóch lub trzech środkowych pomocników to standard) i w ten sposób, lepiej bronić się przed atakami przeciwnika. To pierwsza od dawna odsłona serii, w której klasyczne ustawienie 1-4-4-2 zwyczajnie nie działa.

Okazuje się też, że coraz mniejszą rolę w grze odgrywają suche statystyki na karcie. Twórcy rozwinęli listę playstyle, a także ról. Optymalne ustawienie zespołu w EA FC 25 to takie, w którym każdy piłkarz gra na pozycji z rolą ocenioną na minimum jeden “plus”. Tylko wtedy odpowiednio rozumie, jak ustawiać się na boisku, kiedy włączać się do akcji, a kiedy bronić. I faktycznie to działa. Boczni obrońcy bez roli z “plusem” nadzwyczaj często łamali mi linię spalonego lub zapędzali się pod pole karne (mimo ustawienia im “obrony”), zapominając o defensywie. Z kolei napastnicy z odpowiednią rolą są zwyczajnie dużo bardziej skuteczni, a także znacznie lepiej wychodzą na pozycje, kreując sobie dogodne okazje do zdobycia bramki. 

W “EA FC 26” jest co robić i komu strzelać

Grając w EA FC 26 zrobiłem sobie delikatny rachunek sumienia i po chwili zdałem sobie sprawę, że Kanadyjczycy naprawdę robią wszystko, by gracz nie znudził się Ultimate Team. Trybów gry jest tutaj tak dużo, że trudno pisać o niedosycie. Najważniejsze tryby rozgrywki się nie zmieniły, a część przeszła delikatną metamorfozę.

Z mojej perspektywy kluczowy tryb, czyli Rivals, przeszedł delikatny lifting związany z awansami i spadkami do kolejnych lig. Można rzec – nareszcie! Seria porażek sprawia, że mamy możliwość spadku do niższej klasy rozgrywkowej, ale gra jednocześnie bardzo mocno promuje wygrywanie i strzelanie bramek, dając za to dodatkowe punkty. Na Mistrzostwa UT wciąż czekam (pierwszy turniej za tydzień), ale dużą zmianą ma być rozdzielenie turnieju na edycję dla lepszych i gorszych graczy.

Bez zmian do gry powrócił Rush, który nadal jest tak nieprzewidywalny i irytujący, jak przed rokiem. Bez zgranej ekipy lepiej nie podchodzić. W Squad Battles grać można o kilka meczów więcej, niż poprzednio i w sumie tyle, a przecież to tryb, który najbardziej potrzebuje zmian). Do Ultimate Team powrócił tryb turniejów, w formie wydarzeń na żywo, gdzie mamy możliwość brania udziału w rozgrywkach z konkretnymi ograniczeniami składu. Mam wrażenie, że w tym roku posiadanie kilku niezłych składów może okazać się całkiem przydatne (zamiast pozbywania się i przepalania większości kart w Wyzwaniach Budowania Składu). Do tego mamy oczywiście tryb Draft (bez zmian, choć podobno nagrody mają być bardziej adekwatne) i Momenty, o których tak naprawdę każdy już zapomniał. Wisienką na torcie są z kolei turnieje dla pro-graczy, do których dostęp mamy dopiero od 4 ligi wzwyż.

Twórcy przebudowali ekonomię gry, zapowiadając, że w EA FC 26 przez dłuższy czas będzie możliwość grania złotymi kartami, trzymającymi na rynku wysoką wartość. I faktycznie tak jest, bo nagrody za rozgrywki w Division Rivals i Squad Battles zostały dość mocno znerfione i nie jest łatwo trafić wysoko ocenioną kartę. Z drugiej jednak strony, w trakcie Early Accessu Kanadyjczycy wpadli na absurdalny pomysł, by wrzucić do sklepu paczki za 100 tys. monet, testując tym samym, jak wielu graczy zacznie kupować Fifa Pointsy. Szkoda tylko, że takie rozwiązanie na kilka dni przed właściwą premierą gry już delikatnie skruszyło rynek transferowy.

Już w trakcie poprzedniej odsłony wprowadzona została nowa przepustka sezonowa, która od teraz dzieli się na płatną i bezpłatną. Problem w tym, że nawet w wersji płatnej nagrody za pokonywanie kolejnych poziomów są tak słabe i zupełnie nie opłaca się wydawać na nią monet lub Fifa Points. Mało tego – zdecydowana większość nagród dotyczy innych trybów, przez co paczek lub wartych uwagi kart w Ultimate Team jest zadziwiająco mało.

Gra do jednej bramki

Wśród odbiorców EA FC 26 wciąż jest wielu fanów klasycznego trybu kariery. Ogromnie mnie cieszy, że EA Sports nadal wierzy w ten tryb i systematycznie dodaje do niego nowe elementy. W tym roku sezon żyje jeszcze mocniej, niż poprzednio. Podobnie jak w Football Managerze, rynek trenerski funkcjonuje w najlepszym wydaniu, a Ruben Amorim już dawno z Manchesteru United został zwolniony. Do tego pojawiają się wydarzenia losowe, na które nie mamy wpływu i musimy się do nich dostosować. 

Dodatkowo gra pozwala wskoczyć do sezonu “live” i np. pozwolić objąć ostatnie w tabeli Premier League Wolverhampton i wyciągnąć go na miejsce gwarantujące Ligę Mistrzów. I wiecie co jest najlepsze? Że można to zrobić w trybie gameplayu kompetytywnego (a nie realistycznego) i bawić się przy tym naprawdę świetnie. Oczywiście gameplay realistyczny znajdzie swoich fanów, ale jak przyjrzycie się suwakom w ustawieniach, widać wyraźnie, że jest to po prostu klasyczne spowolnienie ruchów zawodników o jakieś 20-30%. Tylko tyle i aż tyle.

Jak co roku, pod względem wizualnym EA FC 26 ociera się o perfekcje. Trudno coś w tej grze pod tym względem zmienić lub poprawić, bo wszystko zdaje się działać tak jak należy i wygląda pięknie. Stadiony wyglądają monumentalnie, oprawa meczowa robi ogromne wrażenie, a immersję podkreślają boardy doskonale znane z transmisji telewizyjnych. Podoba mi się też oświetlenie, które potrafi się dynamicznie zmieniać w trakcie trwania meczu. Twórcy chwalili się też ogromem nowych animacji i faktycznie, jest ich trochę, choć nie wszystkie działają idealnie i będą wymagały aktualizacji.

Z fotela obok/Druga opinia

Chciałbym teraz się nie zgodzić z Marcinem i powiedzieć, że nowe EA FC 26 jest fatalne i najlepiej trzymać się od niego z daleka. Wcieliłbym się z chęcią w złośliwca krzyczącego, że zmieniły się tylko składy, ale to byłoby wyjątkowo dalekie od prawdy. Elektronicy w nowej wersji zmienili tak wiele, że… większość nie potrafi w to grać. Jedni adaptują się szybciej, inni wolniej, jednak dostrojenie swojej głowy do nowych standardów wymaga pewnej piłkarskiej ogłady. Jakiejś elementarnej wiedzy wyciągniętej choćby z przyswajania dużej ilości meczów w weekend.

Nowy system obronny to nic innego jak pierwiastek realizmu wszczepiony do gry. Wciąż nie jest on doskonały, ale przy nadziei będę spoglądał na jego ewolucje. Od teraz musisz patrzeć na swoją defensywę jak na kolektyw. Nie ma tu Van Dijka, który wyciągnie z każdej opresji, bo wszelkie bezmyślne wyjścia środkowym obrońcą są tu sowicie karane. Dziś antycypacja jest imieniem tej gry. Częste przełączanie między defensorami i pomaganie w kryciu konkretnej strefy. Na radar, nisko na nogach, ale cały czas na czujce. Absolutnie nie dziwią mnie słowa o hokejowych wynikach, bo sam jestem ich nieustannym świadkiem. Dalej wyciągam wnioski z nowych reguł gry, ale i obrzydliwie nadużywam ich łatwiejszych aspektów. Hypermotion to był bardzo dobry pomysł X lat temu. I choć dalej nim pozostaje, to przy przepoczwarzającej się grze defensywnej staje się mieczem obosiecznym. Teraz kręcić się w polu karnym to nowa religia. Wyczekiwanie fałszywego ruchu przeciwnika to dziś większość akcji bramkowych.

Nie mam więc wątpliwości, że mimo poczynionych kroków w kierunku przerzucenia prawdziwych meczów na ekran konsol (godne pochwały), jeszcze sporo patchy przed nami, a najpewniej i kilka kolejnych edycji serii, zanim dojdą do perfekcji. Fajnie, że zrobili pierwszy krok, to wciąż bardzo satysfakcjonująca gra piłkarska, ale mam nadzieję, że widzą ten zakrzywiony balans. Klasyczne ciało do ciała powinno faworyzować obrońców w zdecydowanie większym stopniu. Tak dla dobra meczu, a nie efekciarstwa, bramek i wyniku.

Niko Włodek

Podsumowanie

To faktycznie może być najlepsza odsłona serii EA Sports od lat. Pod warunkiem, że gracze nauczą się w niej bronić. W początkowych dniach frustracja wynikająca z “hokejowych” wyników była ogromna, ale z każdym kolejnym meczem było coraz lepiej. EA FC 26 to w końcu odsłona, w którą zwyczajnie przyjemnie się gra. Opowieści o tym, że tworzona była przy dużym udziale społeczności wydają się być prawdziwe, a twórcy zrobili wiele, by przekonać do siebie tych, którzy serię porzucili po nieudanej, poprzedniej odsłonie.

Pozostaje mieć nadzieję, że kolejne łatki i aktualizacje nie zepsują zbyt wiele, a twórcy nie będą swoimi decyzjami psuć rynku transferowego w Ultimate Team. Swoimi decyzjami mogą dużo wygrać, ale też jeszcze więcej przegrać. 

Zalety

  • gameplay w dwóch trybach – realistycznym i kompetytywnym
  • tryb kompetytywny nastawiony na ofensywę i strzelanie wielu bramek
  • sporo rozsądnych zmian w trybie Ultimate Team
  • powrót drivenów (strzałów po ziemi)
  • Playstyle’e i role mają coraz większe znaczenie
  • wciąż mądrze rozwijany tryb kariery
  • wizualnie gra ociera się o perfekcję

Wady

  • bezsensowna przepustka sezonowa
  • gra w obronie może niektórych odrzucić