Szczyt popularności Pokémonów przypadał na lata 90-te, czyli w okresie mojego dzieciństwa. W czasie, gdy dopiero rosła popularność domowych PC-tów, gameboyów, a nokia 3310 była marzeniem każdego dzieciaka – niezwykłą popularnością cieszyły się małe stworki z Japonii. Każdy zbierał karteczki do segregatora z wizerunkami pokemonów czy niezwykle popularne tazos (nie ukrywam – miałam dosłownie wszystkie). Niech pierwszy rzuci Pokéballem ten, kto nie słyszał o tych cudnych stworzeniach? Jak każda tego typu moda – przeminęła z wiekiem i upływem czasu. Jednakże kilka lat temu popularność Pokémonów znowu się nasiliła a to za sprawą Pokémon GO na telefony komórkowe. Kino nie znosi próżni, wobec powyższego zdecydowano o produkcji pełnometrażowego filmu aktorskiego z komputerowo wygenerowanymi pokemonami – kierując się przy tym zapewne łatwym zarobkiem, patrząc na rosnącą, odrodzoną jak feniks z popiołów – popularność serii. Z dozą ostrożności podchodziłam do seansu Pokémon Detektyw Pikachu. Darzę serię niemałym sentymentem i byłam przekonana, że odświeżenie serii się nie uda, a jednak bardzo się pomyliłam.
Amerykanie czego się nie dotkną – zamieniają w zielone dolary. Hollywood lubi romansować z produkcjami z kraju Kwitnącej Wiśni i przenosić gry komputerowe na ekran kina. Gry komputerowe nie mają jednakże szczęścia do adaptacji filmowych. Zazwyczaj kończy się to klapą finansową i morzem wylanych słów dezaprobaty krytyków filmowych. W tym jednak przypadku skrojono całkiem przyjemne kino rozrywkowe, z nie najgorszą fabułą – kino lekkie, przyjemne i familijne. Target produkcji okazał się dosyć szeroki – z seansu skorzystali najmłodsi, ich rodzice, a i dawni fani serii dostali całkiem przyjemną niespodziankę.
Detektyw Harry Goodman znika. Na poszukiwania wyrusza jego syn Tim (Justice Smith) z przeuroczym Detektywem Pikachu (Ryan Raynolds) u boku. Naszym bohaterem w rozwikłaniu zagadki pomaga młoda stażystka, dziennikarka Lucy Stevens (Kathryn Newton) i jej wybuchowy kompan – Psyduck. Cała gromadka musi rozwikłać zagadkę zniknięcia mężczyzny oraz tajemniczego środka R, powodującego dziką furię u pokemonów. Naszym bohaterom bacznie przygląda się potentat telewizyjny i twórca miasta Ryme – Howard Clifford (Bill Nighy). Fabuła – jak na film dla dzieci – jest dosyć skomplikowana. Moim zdaniem zbyt zawiła jak dla 6-latka, mało porywająca jak dla nastolatka, a zbyt naiwna i banalna dla dorosłego. Fabularnie film się rozjeżdża i jest dosyć niespójny. Owszem akcja toczy się wartko, mamy kilka twistów fabularnych, kilka zagwozdek detektywistycznych – jednak wszystko zdaje się być wybitnie naiwne i finalnie mocno przewidywalne. Jest kilka scen, które zapadają w pamięć – bardzo podobał mi się moment w Ogrodzie Torterra – taki miks scen z „Incepcji” i „Doktora Strange’a”. Może nie była to scena mocno oryginalna, ale na pewno niezwykle widowiskowa. Natomiast bardzo rozczarowuje sam finał, który pozostawia wielki niedosyt. W filmie zdecydowanie brakowało mi większej liczby walk Pokémonów, ponieważ stanowią one jedynie wycinek oraz tło fabuły.
Największym atutem opisywanej produkcji są niewątpliwie Pokémony i ich interakcja z otoczeniem. W bardzo przystępny i czytelny sposób spasowano komputerowo wygenerowane stworki z realistycznymi lokacjami. Nasi ulubieńcy są dosłownie wszędzie, w wodzie, na lądzie, w przestworzach, w kuchni, w parku, w policji, w straży pożarnej – na pierwszym i dalszym planie. Ich poszukiwanie na ekranie to niebywała frajda dla każdego fana. Wnikliwe oko dostrzeże ponad 60 różnych gatunków. Stworki wyglądają naprawdę realistycznie, są przeurocze i podczas seansu nie miałam odczucia, że zostały wklejone na siłę, a wręcz przeciwnie – stanowią integralną część przestrzeni miasta Ryme.
Pikachu i Psyduck to perełki. Szczególnie ten pierwszy jest przesłodki, przezabawny i od pierwszych minut budzi sympatię widza. Jest charyzmatyczny, uroczy – co w połączeniu z idealnie dobranym aktorem dubbingujących (zarówno w wersji polskiej, jak i oryginalnej) daję niesamowity fun z seansu. Ogólnie relacja między Timem Goodmanem a Pikachu jest fantastycznie zaprezentowana. W tym momencie muszę zaznaczyć, że gra aktorska cyfrowego żółtego przyjaciela wypada o wiele lepiej niż jest to w przypadku „ludzkich aktorów”. Smith jest sztuczny, drewniany i brak mu charyzmy, a rewelacyjnie dubbingujący Reynolds po prostu go przytłacza. Kathryn Newton natomiast reprezentuje bardzo szkolną grę aktorską – mówiąc w skrócie – jest nijaka. Bill Nighy natomiast nie miał zbyt dużo czasu antenowego, by pokazać swoje możliwości. Gra aktorska jest po prostu zwyczajnie przeciętna, ale w przypadku tej produkcji – akcję ratują pokemony.
Brawa dla twórców polskiego dubbingu. Film o wiele lepiej oglądało mi się z dubbingiem niż w wersji oryginalnej. Muzyka w filmie bazuje przede wszystkim na tej znanej z animacji oraz gier. Na uwagę zasługuje szczególnie emocjonalny utwór zasmuconego Pikachu oraz piosenka przewodnia w wykonaniu Rity Ola (która de facto gra epizodyczną rolę w filmie).
Część scen zrealizowano w stylu detektywistycznego kina noir oraz nowoczesnej wizji miasta neonów – przywodzącego na myśl Tokyo. Miasto Ryme – oaza dla ludzi i Pokémonów – to kolaż Japonii i Londynu w jednym. Do tego dołożymy specyficznych mieszkańców – tytułowych bohaterów, którzy i żyją i pracują wśród ludzi. Finalnie dostajemy wspaniale skomponowany i zharmonizowany świat. Koneser od razu dostrzeże liczne nawiązania do gier i wcześniejszych produkcji. Ściany ozdobione są niezliczonymi plakatami Poksów, w biurze Howarda Clifforda dostrzeżemy „magiczne” kamienie niezbędne do ewolucji, a scena walki pokemonów w klubie to jedna z tych najbardziej spektakularnych i odnoszących się do genezy starć pokemonów w grach na Nintendo. Jako fani na pewno będziecie zachwyceni.
Koniec końców Detektywa Pikachu obejrzałam z przyjemnością, sentymentem i z uśmiechem na ustach. Nie jest to produkcja wybitna, ani posiadająca jakieś szerokie walory artystyczne, ale jako kino szczere, które ma zapewnić rozrywkę całej rodzinie, sprawdza się doskonale. Bratanica wałkuje film już 6 raz, więc twórcy chyba trafili z targetem na podatny grunt najmłodszych widzów. Z resztą – ja mimo wszystko również dobrze się bawiłam na seansie. Zatem drodzy widzowie, Pokéball w dłoń i wyruszamy w świat pełen magii.
WYDANIE PUDEŁKOWE:
Bardzo ładne wydanie pudełkowe, które utrzymane jest w stylistyce świata Pokemonów. Na froncie bez zbędnych dodatków (oprócz informacji o trybie detektywa, która jest bardzo fajnie wkomponowana w grafikę), bok jest również skromny. Na tyle upakowano sporo informacji, bohaterów i zdjęć, ale wszystko ma bardzo przyjemny układ ze standardowymi informacjami o wydaniu. W moim mniemaniu obraz zasługuje na najwyższe uznanie i jest to jeden z lepszych renderów w tym roku. Ogromna szczegółowość, głębia czerni i praktycznie zerowy szum, przy bardzo szerokiej palecie kolorów – to coś, co zasługuje na brawa na stojąco. Nie mogę sobie wyobrazić jak to wygląda na nośniku 4K, skoro Blu-ray totalnie dowozi! Dźwięk – Dolby Atmos – nie ma co dużo mówić – po prostu bierzcie i kupujcie to wydanie Blu-ray, bo naprawdę warto.
Na płycie znajdziecie tryb filmu z komentarzem twórców. Powiem szczerze, że ten materiał (polskie napisy) został fantastycznie zrealizowany. Oprócz klasycznych komentarzy, na ekranie pojawiają się wzmianki oraz charakterystyczne karty opisujące pokemony i ich moce. Taka interaktywna forma obejrzenia filmu, nawiązuje bezpośrednio do klasycznych gier Pokemon na GameBoya. Reszta materiałów dodatkowych zabierze nas na plan filmowy, a i nie zabraknie kilku humorystycznych elementów.
SPECYFIKACJA WYDANIA”POKEMON DETEKTYW PIKACHU”:
Czas trwania: | 104 minuty |
Obraz: | 1080 High Definition ; 16×9 ; 2.4:1 |
Dźwięk: |
Dolby Atmos-TrueHD: angielski Dolby Digital 5.1: angielski, bułgarski, czeski, hindi, polski (dubbing), portugalski, rumuński, słowacki, turecki, węgierski |
Napisy | angielskie, arabskie, bułgarskie, chorwackie, czeskie, hebrajskie, hindi, polskie, portugalskie, rosyjskie, rumuńskie, słowackie, słoweńskie, tureckie, węgierskie |
Menu: | j. angielski |
EAN: | 7321931352338 |
Dystrybucja: | Galapagos |
LISTA DODATKÓW:
- Tryb detektywa / Detective Mode – 01:44:32 – Ciekawostki, które są wyświetlane i omawiane podczas oglądania filmu. Dodatek wyposażony w polskie napisy
- Moja przygoda z Pokemonami / My Pokemon Adventure – 00:02:13 – Główna postać o swoim fanostwie Pokemonów.
- Tworzenie świata detektywa Pikachu / Creating the World of Detective Pikachu – 00:21:22 – Materiał stricte z etapów tworzenia filmu
- Uncovering the Magic
- Colorful Characters
- Bringing Pokemon to Life
- Welcome to Ryme City
- Action!
- Alternatywny początek / Alternate Opening – 00:01:41 – Alternatywny początek filmu
- Audiokomentarz Mr. Mime’a / Mr. Mime’s Audio Commentary – 00:03:00 – Mr. Mime komentuje swoją scenę, z humorem.
- Ryan Reynolds – poza Actor’s Studio / Ryan Reynolds: Outside the Actors Studio – 00:01:34 – Ryan Reynolds i Blake Lively są po prostu sobą. 🙂
- Teledysk / „Cary on” Music Video by Rita Ora & Kygo – 00:03:51 – Teledysk z przewodnią piosenką filmu.