Vampyr – Opinia

3.5/5

Wiktoriański Londyn nigdy nie był tak brudny, a zarazem tak interesujący!

 

Nie będę ukrywał, że Vampyr nie był grą numer 1 na moim celowniku, nie był nawet grą numer 2, ani 3. Tak naprawdę to niewiele wiedziałem o jego istnieniu do czasu premiery… Jakże był to wielki błąd z mojej strony, ponieważ gra wyrasta na zaskoczenie roku i jedną z najlepszych produkcji AA na rynku! Mówię całkiem serio, ta gra to naprawdę świetna mieszanka bardzo dobrej fabuły, ciekawego i nowego podejścia do rozwoju postaci, a wszystko to zabarwione lekko soulsowym podejściem do rozgrywki. Chociaż nie lubię przywoływać soulsów w przypadku jakiejkolwiek gry, tak tutaj nie sposób się oprzeć wrażeniu, że autorzy jednak podpatrywali produkcje konkurencji. Jednak kwestie fabularne to zupełnie inna bajka i od tego właśnie zaczniemy.

Wiktoriański Londyn każdy z Was zapewne zna, trochę lepiej lub trochę grzej, ale wiadome jest, że nie był to zbyt kolorowy okres dla tego miasta. Plagi, choroby, brud, ścieki na ulicach, bandyci za każdym rogiem, a to tylko wierzchołek góry lodowej. W tym całym marazmie budzi się nasz bohater, otumaniony i rządny krwi. Już na samym początku gry dowiadujemy się, że nasz bohater, czyli Jonathan Reid został świeżo przemieniony w wampira. Będąc na głodzie zabija swoją własną siostrę i tak zaczyna się ta wakacyjna przygoda. Opętany rządzą zemsty Jonathan poprzysięga odwet na istocie odpowiedzialnej za jego los. Początkowo fabuła wieje sztampą, ale to późniejsze losy bohaterów, a przede wszystkim koneksje z innymi postaciami i nasze własne decyduje powodują, że ten tytuł jest tak ciekawy. Każda postać, którą napotkamy ma jakieś swoje tajemnice czy rozterki. Odpowiednio kierując rozmową (a w rzeczywistości to przelatując przez wszelkie możliwe opcje rozmowy) możemy dowiedzieć się nowych rzeczy, albo nawet otrzymać zadanie poboczne, którego nagrodą mogą być bronie, materiały czy chociażby spory zastrzyk punktów doświadczenia.

„Wampiro-wizja” również i tutaj.

Skoro przy punktach doświadczenia jesteśmy, to warto zwrócić uwagę na innowacyjny sposób levelowania w tej grze. Nie wystarczy wyjść na ulicę i naparzać się z oprychami, wręcz przeciwnie, takie działanie nie da nam praktycznie niczego poza materiałami do craftingu, który również jest tutaj obecny. Tak naprawdę to my decydujemy czy chcemy szybko osiągać kolejne poziomy czy nie, przede wszystkim dlatego, że każdą napotkaną postać można zabić używając hipnozy i zaciągając ją w ustronne miejsce. Im więcej o niej wiemy tym więcej punktów za nią dostaniemy, dlatego warto dowiedzieć się wszystkiego na temat naszego celu nim zdecydujemy się go wykończyć. Czasami wystarczy porozmawiać z samym zainteresowanym, a czasami trzeba popytać innych. Możemy oczywiście ukończyć grę bez zabijania kogokolwiek (poza oprychami rzecz jasna), co jest nieco trudniejsze, ale za to nagradzane odpowiednim osiągnięciem. Gra sama w sobie nie ma poziomów trudności, to my decydujemy czy chcemy być tym dobrym i mieć nieco łatwiej czy jednak pokusić się na łatwe punkty. Czy warto mimo wszystko poświęcać biednych mieszkańców? Im więcej zdobędziemy punktów tym więcej odblokujemy oraz ulepszymy nasze umiejętności. Od podnoszenia zdrowia, staminy czy poziomu krwi, a na super atakach kończąc. Jest w czym wybierać i nie sposób odblokować wszystkiego, dlatego odpowiednio dobrane skille kluczem do sukcesu. Chociaż tak jak mówiłem, poziom gry nie jest wysoki, więc nie trzeba się stresować, że wybrało się coś źle.

Z innych ciekawostek warto wymienić status każdej dzielnicy. Każda strefa ma swoich mieszkańców. Na odpowiedniej zakładce możemy kontrolować ich stan zdrowia. Jako, że jesteśmy szanowanym chirurgiem to możemy tworzyć u siebie odpowiednie leki, a następnie leczyć napotkanych NPCów, dzięki czemu status dzielnicy będzie się podnosić. Jeśli jednak zapomnimy o nich to choroba będzie postępować i zwykła migrena czy zmęczenie może skończyć się sepsą czy innymi poważnymi chorobami. Gdy status spadnie poniżej 50% to dzielnica staje się wroga dla nas, a na jej ulicach można spotkać znacznie więcej bestii niż normalnie.

Walka mogłaby być nieco bardziej porywająca.

Na szczęście mamy czym walczyć, rynsztunek w grze może nie powala, ale jest w zupełności wystarczający. Mamy tutaj klasyczne kołki, maczety, noże, piły, szable, buzdygany, a nawet broń palną taką jak pistolety, strzelby czy rewolwery. Dodatkowo broń biała została podzielona na dwuręczne, jednoręczne oraz off-hand (druga ręka). Każdą broń można ulepszać materiałami znalezionymi podczas gry, im więcej spędzimy czasu na ulicach tym więcej będzie można zrobić. Na wstępie wspominałem o soulsowym podejściu do gry. To właśnie podczas walki najbardziej czuć naleciałości z legendarnego gatunku. Poza paskami ze zdrowiem i staminą dodano jeszcze pasek krwi, który można określić jako klasyczną manę, która odpowiada za nasze umiejętności. Poznanie schematu każdego przeciwnika oraz unikanie jego ciosów to tutaj klucz do sukcesu. Możemy zostać zabici nawet przez najprostszych oprychów .Do tego liczne skróty, które otwieramy wraz z progresem oraz kryjówki, gdzie każda przespana noc (a w sumie to dzień) powoduje odrodzenie wszystkim rzezimieszków.

Ukończenie całej gry to może góra 8 godzin, jeśli skupiamy się głównie na fabule. Jeśli chcielibyście zrobić wszystko co gra ma do zaoferowania to można dobić do 20 godzin. W każdym razie ilość rozgrywki jest adekwatna do jakości produktu. Dobrze wyważona, acz chciałoby się jeszcze dłużej maczać palce w tej całej stęchliźnie i zarazie. Graficznie Londyn jak i cała gra może nie powala, czuć zeszłą generację, jednak nie grafiką gra stoi, a ciekawymi pomysłami i samą fabułą. Gra nie kończy pokonaniem złoczyńcy, a czymś znacznie ciekawszym. Autorzy szczycą się tym, że każda nasza decyzja ma wpływ na przebieg wydarzeń i zakończenie. Każdy zabity czy ocalały mieszkaniec ma bardzo duży wpływ na resztę. Jeśli przykładowo wykończymy najważniejszą postać w dzielnicy, to cała reszta momentalnie pójdzie w jego ślady. To samo tyczy się ciągle panującej zarazy, więc jeśli nie będziemy pomagać innym to dzielnice również zatracą się w chaosie.

Mocniejszych akcentów nie brakuje…

Gra jest naprawdę mega pozytywnym zaskoczeniem i szczerze polecam ją każdemu. Mocno nastawiona na fabułę, dająca nam władzę nad każdą napotkaną postacią (no prawie), a przede wszystkim wyciekający każdą możliwą szczeliną klimat Londynu pogrążonego w zarazie. Jak pisałem wyżej, graficznie to zeszła generacja, ale za to udźwiękowienie jak najbardziej robi robotę! Nawet podczas zwykłego zwiedzania, mając słuchawki na uszach da się odczuć ten ciężki klimat. Trzymam kciuki, że gra osiągnie zamierzone cele i zobaczymy kiedyś jeszcze bardziej dopracowany sequel, tym razem z odpowiednim budżetem. Nie zwlekajcie i czym prędzej dajcie się ponieść żądzy krwi!

 

Grę do recenzji udostępnił wydawca – CDP.