F1 22 – Opinia

Zobacz poradnik
17 lipca 2022
1
3.5/5
Opis:

Rok 2022 to bardzo duże zmiany dla F1. W grze ujrzymy całkowicie nowe konstrukcje bolidów, weźmiemy udział w GP na nowych torach, jak ten w Miami czy Arabii Saudyjskiej, albo stoczymy pojedynek ze znajomym w trybie kooperacji.

Cover Art:F1 22 – Opinia

Rok 2022 to jeden z najważniejszych okresów dla Formuły 1 od czasu jej wejścia w erę hybrydową. Bolidy przeszły prawie, że całkowitą zmianę względem konstrukcji z poprzednich sezonów. Nie będę się rozwodził nad zmianami, bo zajęło by to cały wpis, jednak tym co kierowało władze FIA oraz F1 było poprawienie rywalizacji na torze, a przy tym samego widowiska. Jazda za innym bolidem miała stać się łatwiejsza, co miało poskutkować częstszą walką na torze oraz wyrównaniem stawki. Obecnie jesteśmy mniej więcej w połowie sezonu i można jednogłośnie stwierdzić, że wprowadzone zmiany przyniosły bardzo pozytywny efekt. Wraz z powyższymi zmianami, pojawiły się też nowe problemy, jak chociażby podskakiwanie bolidów na prostej, potocznie zwane „porpoising” (niestety w grze go nie uświadczymy), mimo wszystko fani na całym świecie są bardzo zadowoleni z wprowadzonych zmian. Jakie ma to przełożenie na wirtualną odsłonę królowej wyścigów F1 22? Mam nadzieję, że odpowiedź znajdziecie poniżej.

Sezon rozpoczęty, można się ścigać!
Driftujący McLaren? Czy to na pewno gra F1?

Przejdźmy do samej gry, bo przecież po to tu jesteśmy. Najważniejsza zmiana to rzecz jasna nowe bolidy. Tak samo jak w rzeczywistości i w grze prezentują się znakomicie. Widać, że lwia część pracy poszła właśnie na dopracowanie pojazdów, ponieważ pozostałe elementy lekko zawodzą, ale o tym możecie przeczytać nieco niżej. Nie oczekujcie poziomu samochodów z Gran Turismo czy Forzy, bo to inna półka, ale oko można zawiesić, szczególnie w trybie fotograficznym. Inną zmianą, a raczej nowością jest wprowadzenie do gry Supersamochodów. Póki co do wyboru mamy takie perełki jak Ferrari F8 Tributo, Mercedesa AMG GT z serii Black, Astona Martina Vantage F1 czy McLarena Artura. Dorzućcie do tego 2 oficjalne Samochody Bezpieczeństwa, którymi również można pobawić się na torze. Supersamochody traktujcie bardziej jako przerwę od F1, mają one bardziej formę rozluźnienia gracza, ponieważ w nowym trybie zwanym Gorące Okrążenia Pirelli, gdzie jeździmy między słupkami, zaliczmy bramki na czas, rywalizujemy z innym samochodem, musimy utrzymać odpowiednią prędkość średnią czy podriftujemy. Zachowanie tych aut jest nieco toporne, żeby nie powiedzieć mułowate. Wiadomo, że nie można ich porównywać do bolidów, ale miejscami miałem wrażenie, że prowadzę taczkę, a nie furę, która ma ponad 700 koni mechanicznych. Wracając do nowych bolidów, fizyka jazdy nie uległa mocnym zmianom, żeby nie powiedzieć została dokładnie taka sama jak poprzednio. Ktokolwiek czerpał frajdę z jazdy w poprzednich częściach, tutaj poczuje się od razu jak w domu.

Nowe bolidy prezentują się znakomicie.
AI w tej edycji zostało poprawione dzięki jego adaptacyjnej funkcji.

Ważną zmianą dla samotnych graczy jest wprowadzenie Adaptacyjnej SI. Dzięki temu, bolidy nie będą jechać jak po sznurku i dawać się wyprzedzać, a będą zaciekle walczyć o swoje pozycje, czy to zjeżdżając do wewnątrz, aby nas zablokować, albo siedząc nam na tylnym skrzydle i próbować odzyskać pozycje. Tak naprawdę, nawet jak ustawimy najłatwiejszy poziom trudności, każdy bolid prowadzony przez AI, w momencie gdy się do niego zbliżymy, będzie równać do naszego poziomu (oczywiście w dużym cudzysłowu). Im trudniejszy poziom ustawimy, tym trudniej będzie ich wyprzedzić, a widok walczącego AI, którego nie da się objechać ot tak poprawia humor. Jeśli tylko macie odpowiedni sprzęt, to zalecam podnieść poziom przynajmniej na trudny lub bardzo trudny, dzięki czemu będziecie odczuwać mega satysfakcję z każdej wywalczonej pozycji. Skoro już o sprzęcie mowa, to granie na padzie DualSense sprawia masę radochy. Trigger hamulca blokuje się w miejscu, gdzie możecie spokojnie dohamować bez blokowania kół, albo docisnąć maksymalnie, co grozi blokadą lub zbyt wczesnym hamowaniem. Wibracje ładnie reagują na to, którą częścią bolidu przejeżdżamy po tarkach. Są to detale, ale zawsze mile widziane. Kolejną zmianą jest tryb F1 Life, a raczej pozycja w menu… Przed premierą szumnie zapowiadany, jako odwzorowanie życia kierowcy F1, a w rzeczywistości imitacja simsów, gdzie możemy zmienić kolor tapety, kilka mebli, obrazek na ścianie i w sumie to tyle…

Chyba włączyłem nie tę grę…

Tym razem otrzymujemy cały kalendarz i każdy tor jest dostępny na premierę. Pamiętamy co działo się w zeszłym roku, gdzie nowe tory zostały dodane dopiero w DLC, ale można to zwalić na panującą pandemię oraz mocno zmieniający się kalendarz w tamtym okresie. Na dzień dobry możemy przejechać się ulicami Miami, obok znanej już na całym świecie „mariny” (która w grze chyba wygląda lepiej niż normalnie), czy odwiedzić Arabię Saudyjską. Nie wiem dlaczego pozbyto się toru w Portugalii, ale Codemasters ma to już w zwyczaju, ponieważ tor w Wietnamie również kiedyś zniknął (chociaż tutaj w sumie nie odbyło się żadne GP). Graficznie tory nie prezentują się najlepiej, szczególnie grając w wersje na PS5 w wyższej rozdzielczości, doskonale widać wszelkie niedoróbki i słabe tekstury. Nawet niektóre tekstury reklam na bolidach potrafią przyprawić o zgrzytanie zębów, także widać assety, które są żywcem kopiowane z zeszłych edycji. Podobnie jest z Season Passem, a raczej Podium Passem. Nagrody, które można zdobyć za kolejne poziomy kierowcy są żenująco słabe. W E-Sklepiku można zakupić elementy kosmetyczne za Pitcoiny (które kupujemy za prawdziwą kasę), ale podobnie jak wyżej, wszystko wygląda bardzo źle i nie wiem jak ktokolwiek może wydawać na to ciężko zarobiony hajs.

„Marina” w Miami w grze wygląda lepiej niż w realu.
W trybie „Mój Zespół” niestety zerowe zmiany.

Powraca za to tryb Mój Zespół, gdzie znów możemy prowadzić nasz własny team od przysłowiowego zera do bohatera. W tym roku, twórcy dali nam możliwość wybrania jednego z trzech poziomów startowych, możemy zacząć od kompletnego zera i rozwijać wszystko wg własnego uznania, albo wskoczyć od razu na najwyższy poziom, gdzie mamy już rozwinięte fabryki, spory budżet na start i możliwość walki o najwyższe pozycje. Cała reszta to kropla w kroplę to samo co w poprzednich edycjach, czyli ustawianie kalendarza, rozwój komponentów, inwestowanie w fabryki, podpisywanie nowych kontraktów, itd. Nawet menu zostało to samo, także nie namęczyli się tutaj zbytnio. Co mnie zmartwiło, to usunięcie trybu fabularnego. Ja wiem, że to gra samochodowa i pewnie większości nie jest on do niczego potrzebny, ale w poprzedniej części naprawdę dobrze się bawiłem wcielając się w młokosa, który powoli awansuje w kategorii F2, aby w końcu pojawić się w F1. Fabuła opierała się nie tylko na wyścigach, ale również na różnych scenariuszach, jak dojechanie uszkodzonym bolidem na określonej pozycji, walka o odzyskanie prowadzenia po kolizji, itd. Bardzo liczyłem, że tutaj będą kontynuować historię i dodadzą kolejne ciekawe scenariusze, a stało się niestety zupełnie odwrotnie. Domyślam się, że cała para poszła w nowe bolidy i kilka nowych torów i zabrakło już czasu na nową fabułę (efekt wypluwania gry co roku). Obok trybów dla pojedynczego gracza mamy rzecz jasna multiplayer, możliwość rozegrania kampanii w trybie kooperacji czy też wziąć udział w lidze. Kod sieciowy niestety wciąż pozostawia wiele do życzenia, nawet posiadając bardzo dobre łącze z minimalnym pingiem, bolidy innych graczy mają tendencję do dziwnego podskakiwania (szczególnie na starcie) oraz do bardzo nerwowych ruchów w trakcie walki.

F1 22 to wciąż dobra gra, ale nieco okrojona względem poprzedniczki.

Z jednej strony F1 22 daje sporo frajdy, bo to wciąż ta sama formuła, którą znamy z poprzednich części, a konkurencji brak, zaś z drugiej pomimo dużych zmian w wyglądzie i budowie bolidów, cała reszta pozostała bez zmian, albo nawet ucięta. Graficznie bolidy robią robotę, ale wszystko poza nimi już nie za bardzo (niektóre tekstury reklam na bolidach wołają o pomstę do nieba, albo otoczenie toru). Gracze lubiący rozgrywkę solo na pewno powrócą do trybu Mój Zespół, gdzie niestety nic się nie zmieniło, aa do tego poczują brak elementu fabularnego, który był tak dobrze wkomponowany w poprzednią część, łącznie ze scenariuszami. Uważam to za największą wadę względem poprzedniej odsłony i przez to edycja 2021 podobała mi się bardziej niż 2022. Dlatego też zalecam poczekać na obniżkę ceny zanim kupicie obecną wersję, tym bardziej, że 2021 kosztuje znacznie mniej, a oferuje dokładnie to samo, jak nie więcej (nawet brakujące tory zostały już dodane). Także jak nie zależy Wam na obecnej stawce czy zmienionym wyglądzie bolidów, nie ma się co napalać za tę cenę i można spokojnie ograć poprzednią edycję.

Grę udostępnił wydawca.

Podsumowanie

Zalecam poczekać na obniżkę ceny zanim kupicie obecną wersję, tym bardziej, że 2021 kosztuje znacznie mniej, a oferuje dokładnie to samo, jak nie więcej (nawet brakujące tory zostały już dodane). Także jak nie zależy Wam na obecnej stawce czy zmienionym wyglądzie bolidów, nie ma się co napalać za tę cenę i można spokojnie ograć poprzednią edycję.

Zalety

  • nowe bolidy prezentują się znakomicie,
  • pełny kalendarz 2022,
  • wprowadzenie supersamochodów,
  • obsługa pada DualSense,

Wady

  • nierówna grafika (ładne bolidy, średnie otoczenie toru),
  • usunięty tryb fabularny wraz ze scenariuszami,
  • zerowe zmiany w trybie „Mój Zespół”,
  • kod sieciowy wciąż kuleje,
  • F1 Life całkowicie bezużyteczne,