Ostatnio chodzą za mną polskie produkcje, które zwracają moją uwagę swoimi zapowiedziami. Steel Rats jest już moim trzecim tytułem tworzonym przez rodaków, który miałem okazję ograć w tym roku. Tytuł zaintrygował mnie przede wszystkim swoim nietypowym gameplayem – otóż przez całą grę, poziom po poziomie pokonujemy hordy przeciwników na, ku mojej uciesze, motocyklu.
Grę stworzyło studio Tate Multimedia – rodzice dobrze znanego przez wszystkich Kangurka Kao. Tym razem twórcy zaserwują nam podróż do futurystycznego miasta Coastal City. Wcielimy się w rolę członka gangu motocyklowego – Stalowych Szczurów, którzy staną przed nie lada wyzwaniem – będziemy musieli uratować miasto przed inwazją inteligentnych robotów, które znikąd pojawiły się w mieście. I to tyle jeżeli chodzi o zarys fabularny tej produkcji.
Pierwszy etap gry jest dość prosty i muszę przyznać, iż trochę mnie znudził. Otóż musimy zebrać resztę ekipy Stalowych Szczurów, którzy w czasie inwazji byli rozrzuceni po mieście. Tak więc zaliczamy poziom po poziomie, póki nie zbierzemy wszystkich członków. Mając już wszystkich gra robi się ciekawsza, ponieważ pojedynczy motocyklista posiada swoje własne umiejętności i w każdej chwili podczas rozgrywki możemy zmienić się na tę postać, która przypadła nam do gustu.
Toshi, nastoletni geniusz, posiada własnego przerobionego złombota, który porusza się za nim i strzela promieniami elektrycznymi. Potrafi również zrzucać mini bomby, jak i zadawać elektryczne obrażenia obszarowe. Motocykl Jamesa, przywódcy gangu, tworzy falę uderzeniową i potrafi taranować. Dodatkowo w swoim ekwipunku ma również obrażenia obszarowe, jak każdy motocykl w gangu. Randy wystrzeliwuje harpun, który może przyczepić się do wrogów. Co prawda ta ostatnia umiejętność nie przypadła mi do gustu, ale w kilku przypadkach lubiłem nim jeździć, ponieważ postać posiada najszybszy motocykl z gangu. Ostatnią członkinią jest Lisa – jej motocykl potrafi strzelać ogniem, pozostawiając przy tym ognisty ślad za sobą. Dodatkowo każdy pojazd posiada tarczę na przednim kole, turbo, potrafi skakać i obracać się, a kierowca posiada umiejętność strzelania z pistoletu. Jest tego naprawdę dużo, jeżeli chodzi o sposoby zabijania przeciwników.
Sterowanie na początku gry może sprawić problemy, ponieważ możemy się w tym trochę pogubić i nie będziemy w pełni wykorzystywać umiejętności naszego motocykla. Nie zapominajmy jeszcze o sterowaniu pojazdem, ponieważ podczas walki musimy być cały czas w ruchu. Sam tak naprawdę nie używałem wszystkich umiejętności, tylko te, które były łatwe w użyciu, czyli używałem głównej zdolności oraz obrażeń obszarowych. Przeważnie to one zadają największe obrażenia.
Oczywiście każdy motocykl można ulepszać, a im dalej, tym zadajemy większe obrażenia oraz rozbudowujemy nasze umiejętności. Nawet co niektóre poziomy się zmieniają. Głównym naszym zadaniem jest dotarcie do końca lokacji, wyłączając sytuacje, gdy coś nas goni albo my musimy coś konkretnego dogonić. Przyznam szczerze, że jeden poziom podniósł mi nawet trochę ciśnienie. Dlaczego? Otóż musiałem robić akrobację i skakać, aby pnąc się ku górze. W tej sekwencji kompletnie nie ma czasu na pomyłkę, ponieważ goni nas gigantyczny robot – albo on nas złapie, albo spadniemy w przepaść i zaczynamy od nowa. Chyba ponad godzinę zajęły mi próby, nim dotarłem do końca. Później doszły jeszcze obracające się platformy, do których można było się przyczepić, ale żeby brnąć dalej trzeba było przeskoczyć z jednaj na drugą i tak dalej. Na koniec sama walka z ostatnim bossem również zajęła mi chwilę, ponieważ sposób jego pokonania nie jest taki od razu znajomy, jak się może niektórym wydawać. Koniec końców oczywiście rozwiązanie jest bardzo proste, ale tylko w momencie, gdy użyjemy odpowiedniej umiejętności.
Całe miasto zostało podzielone na pięć dzielnic. W każdej z nich mamy od 7 do 4 poziomów do zaliczenia. Łącznie jest ich 28. Są one różnorodne, zwiedzimy obrzeża miasta, stacje kolejowe, kopalnie, parki, mosty, centra handlowe i dachy budynków. Jest tego naprawdę dużo. Każdy poziom jest ciekawie i moim zdaniem dosyć dobrze zaprojektowany. Co niektóre oferują dwie ścieżki dotarcia do celu – jedna na przykład polega na przeskakiwaniu małych kładek położonych nad budynkiem, a druga prowadzi przez piwnicę, gdzie będziemy mieli chmarę robotów do zniszczenia. Wybór należy tylko i wyłącznie do Was. W lokacjach można natrafić na specjalne rury, do których nasz motocykl potrafi się przyczepić i jechać w pionie oraz i w poziomie do góry nogami. Co do poruszania się, to każda trasa posiada dwa pasy. Dzięki temu możemy omijać przeszkody albo zawrócić ze zmianą pasa. Możemy również cofać się i dobijać przeciwników, których pominęliśmy.
Co do platynki, to muszę ostrzec – łatwo nie będzie. Gra posiada dość ciekawy zestaw pucharków. Mamy tu oczywiście takie, które wpadną podczas gry, czyli po zaliczeniu określonej dzielnicy czy odblokowaniu danej postaci. Są też takie, które polegają na zabiciu w określony sposób dany rodzaj robotów. Mamy również do odnalezienia przedmioty, ale jest ich na szczęście mało – musimy w każdej dzielnicy odnaleźć szafę grającą. Całe szczęście sekret, który jest ukryty na każdym poziomie nie liczy się do pucharka. Będziemy mieli również trochę grindowania w związku z pokonaniem 2000 złombotów, spędzeniem w powietrzy 1200 sekund czy przejechaniu 2000 metrów, będąc przyczepionym do rur.
Najgorszym pucharkiem będzie zaliczenie wszystkich wyzwań, otóż każdy poziom posiada trzy różne wyzwania. Co niektóre są proste np. wystarczy przejechać na tylnym kole kilka sekund, ale kilka wymagają od nas ukończenia poziomu w określonym czasie, zabicia w określony sposób dany rodzaj robotów lub też nie możemy stracić żadnej postaci na danym poziomie. W chwili pisania tego nie przymierzałem się do ich zaliczenia, ale na pewno łatwo nie będzie.
Przez te trzy wieczory bawiłem się nieźle. Pierwsze wrażenie może trochę zmylić, ale im dalej, tym jest ciekawiej i gra stawia przed nami co raz to nowe wyzwania. Potrafią one sfrustrować, ale porażka powoduje, że nie możemy się od niej oderwać i próbujemy dalej. Chyba takiej gry ostatnio mi brakowało…
PLUSY:
- dobrze zaprojektowane lokacje,
- ciekawe umiejętności bohaterów i motocykli,
- niektóre elementy zręcznościowe dość trudne (dla niektórych będzie to minus),
MINUSY:
- mało różnorodnych poziomów,
- nie zawsze motocykl robi to co byśmy chcieli,
- do sterowania trzeba się przyzwyczaić,
- trochę za krótka.
Grę do opinii udostępniło Tate Multimedia.