Wasteland 3 – Opinia

4/5

Doczekaliśmy się kolejnej perełki od Briana Fargo, po średnio udanym Wasteland 2 nowa część w pełni zasługuję na miano nowego króla w post apokaliptycznych turowych RPG. Fani Fallouta 1 i 2 nareszcie dostali to, na co czekali od przeszło 20 lat, godnego następce. Studio inXile Entertaiment nabiera rozpędu i po świetnych recenzjach za Torment: Tides of Numenera utrzymuję wysoki poziom i w tej produkcji.

Gdzieś pod grubą warstwą śniegu widziano podobno złotego Skorpitrona

Gdzieś pod grubą warstwą śniegu widziano podobno złotego Skorpitrona.

Przygodę będziemy rozgrywać w mroźnym Kolorado, miła odmiana po upalnej Arizonie z drugiej części. Po klimatycznym wstępie zostaniemy od razu rzuceni w wir walki i przygód. Jak w każdym dobrym RPG – tworzymy postać „od zera do bohatera”. Zaczynamy z dwoma osobnikami, możemy wybrać predefiniowane „pary” lub stworzyć je od podstaw, maksymalnie możemy mieć 6 osobową drużynę, 4 Rangerów stworzonych/zrekrutowanych przez nas i dwie postacie niezależne. Dodatkowo w niektórych walkach mamy do dyspozycji środek transportu, który można ulepszać na wiele sposobów. Towarzyszyć nam mogą również oswojone zwierzęta czy NPC, którzy dołączają do nas w nagrodę za uratowanie ich lub za wykonanie misji. Rozwój postaci na początku wydaję się skomplikowany, otrzymujemy masę statystyk, umiejętności, cech, atrybutów, które warto balansować pomiędzy członkami naszej grupy, z kolejnymi godzinami w grze wszystko staję się coraz bardziej przejrzyste i czytelne.

Jedna z „cech” handlu może nas ustawić do końca gry.

Każdą misję możemy rozwiązywać na kilka sposobów, przyjdzie też nam podjąć trudne decyzje, które będą miały wpływ na dalszą rozgrywkę, za to wielki plus dla twórców. Na samym początku otrzymamy od lokalnego watażki miejsce na nową bazę dla resztek ocalałych Rangersów Team November tam właśnie będziemy mogli zaciągać do naszej armii nowych rekrutów, ulepszać nasz pojazd „Kodiak”, leczyć się czy podejmować nowe zadania.

Grafika Wasteland stoi na przyzwoitym poziomie, ale w tego typu grach nie jest to najważniejsze. Muzyka momentami wgniata w fotel, zwłaszcza klimatyczne kawałki, które pieszczą nasze zmarznięte uszy podczas wędrówki na głównej mapie Kolorado, odpowiedzialni za to są Mark Morgan znany m.in. z poprzedniej części Wasteland, jak i starych dobrych Falloutów, oraz Mary Ramos muzyczny dyrektor filmów samego Quentina Tarantino. Polecam odsłuchać kawałek „Blood of the Lamb”.

Turowy system walki prawie dorównuję temu znanemu z X-com, walki na początku stanowią wyzwanie, zwłaszcza jak dopiero poznajemy mechanikę gry (gram na najwyższym poziomie, może dlatego). Warto stworzyć wyspecjalizowaną drużynę Strażników, dzięki temu unikniemy problemów z amunicją, jak i będziemy mieli dostęp do różnych umiejętności, ułatwiające rozbrajanie pułapek, handel, otwieranie sejfów czy korzystanie z nowych opcji dialogowych. Niestety nie możemy zresetować wszystkich statystyk, więc już na początku gry musimy przemyśleć jak będzie wyglądać nasz dream team, chociaż zawsze możemy zwerbować nowego wojaka w naszej bazie.

Twórcy zarzekają się, ze nie mają nic wspólnego ze niszczeniem pomników obecnie w stanach...

Twórcy zarzekają się, ze nie mają nic wspólnego z niszczeniem pomników w stanach…

Humor i dialogi są zabawne, chociaż niektóre kwestie mogą być kontrowersyjne i nie do zaakceptowania przez wszystkich, ale moim zdaniem gra na tym zyskuje – nawet jeżeli ucierpi na tym wizerunek Reagana czy kogokolwiek innego. Gra umożliwia nam dokonywanie wielu wyborów, stąd wiele zakończeń, jak i wysoki replayability, jeżeli chcemy poznać fabułę z każdej strony. Misje poboczne są ciekawe i wciągające, często zapominałem/odkładałem główne zadanie na później. Trafiają się również zdarzenia losowe, możemy wejść w posiadanie potężnych broni, spotkać kupców z rzadkim towarem, odwiedzić zapomniany bunkier czy pomodlić się przed kapliczką Boga Tosterów. Przemierzając świat warto się bacznie rozglądać, by znaleźć tajne przejście czy ukrytą skrzynie z drogocenną amunicją.

Odrobinę minusów również znajdziemy – przydługie loadingi, crashe gry po wczytaniu nowej lokalizacji, a mało gadatliwe NPC-e w drużynie, mogły być bardziej wylewne i częściej komentować nasze decyzje czy przekomarzać się miedzy sobą. Do tego bałagan w plecaku – brak możliwości bardziej szczegółowego sortowania. Studio inXile nie pozostawia graczy samych i już wydał dużą łatkę, a na horyzoncie już kolejna.

tak... za ścianą coś znajdziemy

Tak… za ścianą coś znajdziemy.

Podsumowując, Wasteland 3 to pozycja obowiązkowa dla każdego fana turowych RPG, małe bugi pozostają niezauważalne w obliczu miodu wylewającego się z ekranu, Brian Fargo kolejny raz stanął na wysokości zadania. Dziesiątki godzin dobrej zabawy gwarantowane, dla maniaków zaglądających w każdy kąt  i robiących wszystkie poboczne zadania może to zająć nawet ponad sto godzin.

Grę udostępnił wydawca.
WASTELAND 3

OPIS GRY : Legendarna seria, która zapoczątkowała gatunek postapo w grach wideo, pozwala graczowi ponownie wcielić się w rolę Strażników Pustkowi, stróżów prawa próbujących odbudować cywilizację w postnuklearnym świecie. Zamieniwszy suchy i pustynny klimat południowo-zachodnich Stanów na zamarznięte Kolorado, Wasteland 3 oferuje nowe lokacje, pojazd, który można dostosowywać do swoich potrzeb, udoskonalony system walki i, po raz pierwszy w serii, tryb współpracy dwóch graczy.

OCENA
4
Sending
OCENA UŻYTKOWNIKÓW
4.5 (2 votes)

PODSUMOWANIE:

Wasteland 3 to pozycja obowiązkowa dla każdego fana turowych RPG, Brian Fargo kolejny raz stanął na wysokości zadania. Dziesiątki godzin dobrej zabawy gwarantowane, jednak często niestety glitche potrafią nam tę zabawę popsuć.

ZALETY

  • fabuła i replayability ze względu na mnogość wyborów,
  • system walki,
  • zadania poboczne,
  • czarny humor,
  • muzyka!
  • latające fragmenty ciał przeciwników po trafieniu krytycznym.

WADY

  • loadingi,
  • losowe crashe,
  • mało wyraziści członkowie drużyny,
  • za krótka 😉