Tormented Souls – Recenzja

Zobacz poradnik
27 kwietnia 2022
0
4/5
Opis gry:

Stworzony przez studia Dual Effect / Abstract Digital Works horror będący oczywistym nawiązaniem do klasyków gatunku. Nawiedzona lokacja pełna zagadek i potworów, z góry ustalone kąty kamery i do tego kombinowanie z przedmiotami w ekwipunku.

Tormented Souls to stworzony przez studia Dual Effect / Abstract Digital Works horror będący oczywistym nawiązaniem do klasyków gatunku. Mamy nawiedzoną lokację pełną zagadek i potworów, z góry ustalone kąty kamery i do tego kombinowanie z przedmiotami w ekwipunku. Wszystko czego szukają fani staroszkolnego podejścia do klimatu grozy. Ale czy to wzorowanie się wypadło dobrze? Zapraszam do rzucenia okiem na moją opinię.

Fabularnie omawiany tytuł wydaje się nieco bardziej rozbudowany niż takie pierwsze odsłony serii Resident Evil. Historia mocno kręci się w około osobistych wątków głównej bohaterki. Caroline Walker po otrzymaniu tajemniczego listu wybiera się Wildberger Mansion w celu zbadania sprawy. Na miejscu okazuje się jednak, że nie będzie to przyjemna przygoda. Do tajemniczej posiadłości udało się łatwo wejść, ale wyjście to już nie będzie taka prosta sprawa.

Mechanicznie mamy do czynienia z idealnie odwzorowanym motywem klasyków tegoż gatunku. Z wszystkimi wadami i zaletami tego podejścia. Podczas gry przyjdzie nam rozwiązać wiele zagadek z dziwnymi kluczami i znanym krążeniem po lokacjach. Pod tym kątem fani poczują się jak w domu. Łączenie przedmiotów, oglądanie ich w ekwipunku, by czegoś się dowiedzieć oraz szukanie miejsca gdzie można ich użyć to chleb powszedni. I to dobrze wypieczony. Twórcy zaczerpnęli to co najlepsze nie gubiąc ani trochę charakterystycznego absurdu zagadek. W Tormented Souls jest jednak o tyle łatwiej, że nie posiadamy ograniczonego ekwipunku jak w przypadku podobnych, starszych gier. Nie oznacza to jednak, że gra jest zbyt prosta, bo nieraz potrafi zajść za skórę.

Hołdując klasykom dostaliśmy też ograniczoną ilość zapisów. Można ich dokonać tylko przy specjalnych dyktafonach pod warunkiem posiadania taśmy do nagrań. To bardzo fajna wariacja na temat Residentowej maszyny do pisania. Dodatkowo fajnie podbija klimat po podczas zapisów bohaterka streszcza ostatnie wydarzenia fabularne, których była świadkiem. Genialny pomysł. Zapisami nie będziemy mogli szastać, bo taśm do ich wykonania nie ma za wiele, a o śmierć wcale nie jest trudno.

Zginąć można w kilku przypadkach. Pierwszym bardzo klimatycznym jest pozostawanie w ciemności. Bez podświetlania sobie lokacji np. zapalniczką nie wyjdziemy cało z ciemnych pomieszczeń. W eksplorowanej posiadłości nie brakuje też różnych pułapek. A na domiar złego krążą tam potwory. Te przywodzą na myśl trochę serię Silent Hill, ale daleko im w ogólnym projekcie do poziomu cichego wzgórza. Dość generyczne pokraki. A skoro są przeciwnicy to jest i walka. No i w tym wypadku archaizm jest bolesny. Nie pamiętam innej gry, która by tak przeszkadzała działaniem kamery podczas starcia. Mnóstwo razy strzelałem po prostu na ślepo tylko słuchając, czy monstrum wydaje jęki bólu po trafieniu, bo kamera wybitnie nie chciała pokazać gdzie wróg stoi. I to nie są sporadyczne przypadki. Tak dzieje się naprawdę bardzo często. Amunicja to rzecz cenna i nie można sobie tak tu strzelać na prawo i lewo, gdyż później to wersole strzelanko się na nas zemści.

Podczas gry przyjdzie nam odwiedzić całkiem sporą i ciekawie zaprojektowaną lokację posiadłości przerobionej na szpital. Klimat miejsca jest utrzymany pięknie od początku do końca. Nie brakuje tam przeróżnych ukrytych przejść i zakamarków, przy których odblokowaniu będziemy się głowić. Jest też bardzo dobrze wplecione przechodzenie przez lustra do innego świata niczym w Silent Hillu oraz przenoszenie się poprzez projektor do czasu, gdy oglądany materiał był nagrywany. Świetnie połączono to z różnymi zagadkami. Nie można absolutnie niczego tu zarzucić.

Graficznie Tormented Souls nas z butów nie wyrzuci. Widać budżetowość w tym aspekcie, ale raczej nikt nie oczekiwał po takiej produkcji olśniewającej oprawy. Jak wspominałem wcześniej modele przeciwników wypadają sztampowo i szkoda, że nie pokuszono się o jakieś ciekawsze projekty. No poza tym ostatnim z którym mierzymy się w bunkrze. Jeśli chodzi o inne postacie to nie spotykamy prawie nikogo żywego. Co zaś tyczy się głównej bohaterki to nie bardzo rozumiem pomysłu na jej odzienie. Wygląda dość komicznie z tą krótką skórzaną kurtką, sukienką i wielką kokardą. Szkoda, że na miarę serii Resident Evil nie umożliwiono odblokowania innych kostiumów. Wspomnę jeszcze o muzyce która fajnie buduje klimat i po raz kolejny ewidentnie czerpie z rezydencji zła korzystając ze spokojnej nuty w pokojach z zapisem.

Jeśli chodzi o trofea mamy tu dość klasyczny zestaw znowu wzorujący się na klasykach. Gra nie posiada wyboru poziomu trudności, ale platynka będzie wymagała od nas oprócz zebrania dzienników skupienia się na dobrze znanym przejściu bez korzystania z zapisu gry, czy bez używania przedmiotów leczniczych. Nie zaleca się takiego podejścia na pierwszy raz. Dla leniwych łowców jest jednak opcja szybkiego poradzenia sobie wszystkimi pucharkami, które jest opisane w poradniku poniżej. Osobiście gorąco polecam jednak najpierw przejść sobie grę w sposób tradycyjny.

Muszę przyznać, że z początku Tormented Souls zrobiło na mnie dość słabe wrażenie. Odbiłem się szczególnie od pierwszych starć z przeciwnikami i tej upierdliwej kamery. Gdy już jednak przyzwyczaiłem się do tej topornej mechaniki coraz bardziej zaczynałem wsiąkać w ten klimat i ostatecznie jestem bardzo zadowolony, że dałem grze szansę. Nie zrażajcie się dość niemrawym początkiem. Z czasem gra bardzo fajnie rozwija skrzydła i garściami czerpie z najlepszych pomysłów klasyków gatunku. Fani tego staroszkolnego podejścia nie powinni się nawet zastanawiać.

Podsumowanie

Tormented Souls może z początku nie pokazać się od najlepszej strony. Gdy przyzwyczaimy się jednak do topornej mechaniki walki możemy wpaść coraz bardziej w konkretny klimat produkcji. Z czasem gra bardzo przyjemnie rozwija skrzydła i garściami czerpie z najlepszych pomysłów klasyków gatunku. Fani takiego staroszkolnego podejścia do horrorów nie powinni się nawet zastanawiać.

Zalety

  • klimat,
  • dobrze zaprojektowana lokacja pełna ciekawych zagadek,
  • czerpie garściami najlepsze motywy klasyków gatunku.

Wady

  • fatalna praca kamery podczas walki,
  • oprawa, czy projekty potworów nie zachwycają.